-
3 dzień
witam wszystkich serdecznie!
Dziś jest trzeci dzień mojej okropnej, dragońskiej diety! A ja co? Mam humorek od rana- hmm może dlatego że wreszcie na śniadanie do kawy mogę sobie zjeść grzaneczkę:); Energia mnie nie opuszcza i wreszcie nie mdli mnie i nie jest niedobrze:) Wczoraj niestety opuściłam sobie ćwiczonka, bo mój Ukochany nie wiem jak się dowiedział, że znów dietkuję i przyjechał wieczorkiem mnie okrzyczeć. Jednak jak zobaczył mnie w nowej kreacji oniemiał z wrażenia i trszeczkę mu przeszło:) Tak to jest z facecikami, uwielbiają patrzeć na szczupłe dziewczynki a swojej patykowatej nie chcą...Może i dobrze :wink:
Relację zdam jeszcze wieczorkiem, a teraz...grzaneczka!!! Mniam, Mniam...
-
Witam;*
no widze ze humorek od rana dopisuje:D
buzioleee i smacznego sniadanka;D
-
Jest kilo mniej! Ale na diecie coraz gorzej. Teraz mój nastrój jest odwrócony o 180* niż rano:( Obym tylko wytrwała. Nie mam siły. Chyba pójdę spać.
-
4 dzień!!!
Moje ciało robi się bardziej zbite. Brzucha już prawie nie ma, boczki mniejsze. Trochę mięsnie bolą i lenistwo zaczyna się dopominać. Jednak nie daję za wygraną. Ćwiczę!!!
Wypiłam już kawkę i zniecierpliwością czekam na lunch :)
Dziś się pomierzę, bo to może być kolejna motywacja :)
Czy mogę ostatni dzień nie zrobić tej diety? Czy ja przyspieszyć, tzn. 3 dni w 2?
Wypadło mi wesele właśnie 13 dnia! :( Wszystkiemu mogłabym się oprzeć, ale lodzikom i torcikowi weselnemu chyba nie...:(
-
Dzień 5
czuję się coraz słabsza...mam nadzieję, że to pogody wina...
na razie nawet ćwiczyc mi się nie chce...
-
Dzień dobry :D
Sidka zmartwił mnie Twój post :cry: Ja na tej diecie byłamjakiś czas temu i zdecydowanie bym jej nie polecała :!: Oprócz tego, że jojo, to właśnie okropne osłabienie.... Skoro postanowiłaś po niej na 1000 przejść, to joja nie powinno być, ale osłabienie to niedobry znak :!: :!: :!:
Obserwuj, kochana swój organizm i jesli będziesz dalej kiepsko się czuła, to zmień coś w diecie. Nie mówię o porzucaniu jej całkowicie, ale to bzdury, co piszą, że każdy dodatkowy kąsek niweczy trwale skutki :!: :!: :!:
Jak zjesz kawałek mięsa więcej dziennie, serka lub owoc, to dieta przez to nie bedzie zaprzepaszczona a pozwoli Ci poczuć się lepiej.
Przepraszam, że tak od mądrzenia zaczełam, ale dobrze chciałam :!:
Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na relacje o samopoczuciu :D
-
Dziękuję Agusiu!
to wszystko co mi napisałaś jest mi doskonale znane...ale się uparłam, bo mam dość już samej siebie. Teraz dochodzi do mnie, że ja po prostu uwielbiam jeść! I to jest chyba mój największy problem!
Dalej nie czuję się najlepiej, ale dziś podobno wiekszość osób tak zareagowało na tę pogodę.
pozdrawiam serdecznie
-
No właśnie. I o to się rozchodzi. Nie trakujemy jedzenia jako coś niezbędnego ale zwyczajnego tylko jako przyjemność :( Mam to samo. I to nas gubi :( Życzę Ci powodzenia, ale nie przesadź, bo jeśli tak źle się czujesz to oby to się źle nie skończyło :( Ja na 13 czułam się dobrze, nawet zbyt głodna nie chodziłam. Ale nie chciało mi się jej do końca doprowadzić. Nie wytrzymałam. Ale czułam się OK. Może Twój organizm tego nie akceptuje. Uważaj :( Ale życzę powodzenia :)
Ja znikam na ponad miesiąc, wyjeżdżam i netu raczej nie będzie. Więc życze powodzenia i miłego września :)
Buziaki!
-
Jeni mnie też we wrześniu raczej nie będzie, tzn. może w weekandy, ale to nie każdy. Więc po powrocie sobie pogadamy :) hmm...,a i może się bedzie czym pochwalić...oby!
Dziękuję za te ciepłe słowa! Buziaki :*
-
:oops: ...wczoraj zgrzeszyłam!
nie wytrzynałam! Dziabnęłam sobie kawałeczek ciacha, taki maleńki paseczek, ale jednak...i 2 kostki czekolady:( Zapomniałam mięsa kupić i tak byłam głodna, że popuściłam! ;( Jednak nie rezygnuję, dalej prowadzę tę dietę. Więcej wczoraj ćwiczyłam...I tak chce przejść na 800 lub 1000kcal, więc jakby efekt kopenhaskiej już miał nie nadejść, to mniejsza ilość kalorii i tak zrobi swoje:)
Przez tą jogę jakośwszystko ładnie sobie potrafię wytłumaczyć, hehe.
Od dziś dodatkowy wysiłek fizuczny w postaci kursu tańca, o 21:00 :)