O kurcze, jeszcze Cię katarek trzyma. Strasznie długo. Wygoń go!
Smacznego obiadku i mołego popołudnia! :D
Wersja do druku
O kurcze, jeszcze Cię katarek trzyma. Strasznie długo. Wygoń go!
Smacznego obiadku i mołego popołudnia! :D
Hejka .. u mnie jak narazie grzecznie.. tyle ,że mamusia mi zrobiła znowu duże śniadanko - polowe fruktów z tych kanapek powyciagałam hehe :twisted: tyko jakos jajka mi sie nie udało, a więc sniadanko wynosi tak coś 260 kcal około :roll:,a byłoby więcej :shock:W takie dni kiedy to moi rodzice są cały czas w domku to w ogole nie podjadam żadnych innych rzeczy oprocz trzech posiłków,bo wtedy na pewno bym była powyżej tysiaka jakbym to robiła, a tak jest luz 8) ..teraz czekam na obiadek no i nie mogę się doczekać ech bo mam kurczaczka,którego wręcz ubóstwiaam :D ,zawsze się smieje,że ja to bym wszytskie zwierzatka na szynki przerobiła [ hehe tylko się nie bulwersujcie kocham psy i inne domowe pupile-i wcale nie w sensie kulinarnym :lol: ]...uwielbiam mięsko..nie mogłabym być wegetarianką.. lubię też pieczywo pszenne - jak jest takie mieciutkie to mogłabym zjeść poł bochenka bez żadnych dodatków..na diecie ie odmawiam go sobie,bo wiem ,że to skonczyłoby się rzuceniem pozniej na niego, wiec jem z umiarem i tylko na sniadanko...
Aha poza tym wynudziłam się na Bozym Ciele ,strasnzie nie lubię tego święta..nie wiem jak Wy ,ale ja jakoś go zdzierżyć nie mogę...
Aga a Ty czasem alergikiem nie jesteś wracając doTwojego katarku ??
Dzisiaj musze się troche pouczyc na koło z Exela..może któraś wie jak się blokuje komórki wiersz badz kolumny, ??- bo ja nie jestem pewna czy dobrze to robię
Pozdrowionka
Było:64
Jest:58
Będzie:53
Następne ważenie 26.06
platoniczna tylko zeby te zwierzaki sie na tobie nie zemsciły :wink: :wink: :lol: :lol:
bez miesa potrafie jakis czas wytrzymac, zreszta teraz to ja od miesiaca zjadłam tylko kilka razy piers gotowana z kurczaka, wiec przezyłabym nie jedzac go. A co do chleba :evil: :evil: :evil: wztrzymam tylko 2 dni nie jedzac go :evil: :evil: :evil: uwielbiam taki swierzy zytni, jak kupuje sobie ( niestety albo stety tylko ja w domu jem taki), z wieloma dodatkami, czesto tez dodaje sera żółtego ale wiem ze nie powinnam wiec go ograniczam. Nie przezyłabym tez bez owoców poprostu je ubóstwiam :D :D
u mnie boze ciało jest traktowane jak normalny dzien, mam w pracy, a ja spedzam jak zwykly powszedni dzien.
Nie, ja nie jestem alergikiem, ale odkąd pamietam mam problemy z zatokami i niestety jak mnie złapie katar to mam długo. Teraz to i tak pestka w porównaniu do tego co kiedys miałam, teraz miałam leciutkie przeziebienie
przykro mi ale w Exelu niestety ci nie umiem pomóc
buźki:*:*
Cześć Laseczki.To ja się przyłączę do poniedziałkowego ważenia :) co do mięska to osobiście mogę się bez niego obejść w przeciwieństwie do chlebka!!!Na samą myśl o takim świeżutkim pachnącym ślinka mi cieknie po bronie :D :P
U mnie dzień płynie leniwie.Co prawda zaczął się dosyć dynamicznie bo godzinką biegania ,później szybka kompiel (kawa w biegu) i do kościoła na 10.Na szczęście wcześnie się dzisiaj skończyło bo myślałam,że zemndleję z głodu.
Co do dietki to trzymam się w miarę dzielnie co prawda dzisiaj z przyczyn wyższych moje Kofanie jest w domu i sobie dogadza wciągając mnie w to bagienko.Po kościele poszliśmy po lody więc zjadłam kawałek rolady o śr.2 cm +0,5 kg. truskawek.Oczywiście poza śniadaniem na które był chleb light z jajkiem i łyżeczka jogomajo.Niestety najgorsze przedemnąi,bo mój łasuch zażyczył sobie na obiad pizze-więc robię :evil: i niestety będę musiała zjeść kawałek...tyran!!! :evil: :evil: :evil:
Ciekawi mnie ile cm. macie w udzie.Moje są dosyć pokaźne ok 53cm.
Życzę udanego dzionka!!!
:arrow: brzuch: 83 cm
:arrow: biodra: 102 cm
:arrow: udo: 60 cm
to moje wymiary z przed diety teraz jeszcze nie chce sie mierzyc :D nie masz sie co przejmowac tym wymiarem bo jest naprawde spoko, ja bym chciała miec tyle :wink: :D .
ciesze sie ze bedziesz wazyc sie razem znami :lol: :D :D
uwazaj dzisiaj na to jedzonko, i nie przesadz z ta pizza, ja bym odrazu zjadła całą :wink: :wink: :D :D :D
buźki:*:*
Moje udo ma 58 cm (miało 60 :shock: ale na szczęście trochę spadło).
Platoniczna Czy chodzi Ci o blokowanie formuły w excellu? Jeśli tak to wpisujesz znaczek $ przed kolumną lub przed wierszem, czyli np masz komórkę A1 i chcesz zablokować kolumnę to piszesz $A1, a jeśli wiesz, to A$1 A jeśli oba to $A$1 :D Mam nadzieję, że o to chodziło :wink:
Cześć Robaczki :)Serdeczne dzięki za odpowiedź.
Aga niezły pomysł z tym mierzeniem po dłuższym okresie odchudzania,ale będziesz miała miłą niespodziankę
Cześć Squalo z tego wynika ,że każdy kilos to 1 cm w udzie-całkiem nieźle :D Damy radę!!!
W poniedziałek również zmierzę każdą część ojego ciała to zobaczę jak wygląda sytuacja.Ciuchy stają się powoli luźniejsze i to jest w tym wszystkim najbardziej pocieszające :D
Co do jedzonaka to zrobiłam tak jak zapowiadałam czyli tylko jeden kawałek tej nieszczęsnej pizzuni wylądował w moim brzusiu.Niestety wcale nie był mały ale w 1100 się hyba wyrobiłam :roll:
Jutro jedzonko będzie wyglądało zupełnie inaczej 100% zdrowego,niskokalorycznego papu :!: :!: :!: :idea:
pysia1981 to dobrze ze tylko jeden :D :D :D
własnie sie dowiedziałm ze jade jutro do babci i raczej przez cały dzien mnie nie bedzie. Mam nadzieje ze uda mii sie jesc jakosc normalnie i ze nie zrobi czegos bardzo kalorycznego do jedzenia, tak poza tym to ja raczej nie chce mówic o moim odchudzaniu, wiec bede musiała zjesc to co przygotuje :(
miłego dietkowania :D :D
buźki:*:*[/b]
Cześć Moje Kochane.
Aguś życzę udanego dzionka u babci.Jeśli mieszka w domku to poopalaj się troszeczkę i od razu będzie mniej czasu na łasuchowanie:)
Ja już dzisiaj mam za sobą godzinkę biegania,prysznic , śniadanko czyli chleb light z serkiem topionym i pomidorkiem, IIŚ 400g truskaweczek,na obiadek pierś z nielota upieczona w mikrofali z sałatką z pomidorów i jogurtu nat.Narazie nieźle,co? Niestety wieczory u mnie wyglądają dużo gorzej ale z Wami dam radę :D
A teraz ja też idę się poopalać tyle,że do parku.Jak byłam po truskawki na bazarku to widziałam że się ludzie opalają więc będzie raźniej :D Biorę książkę i kocyk pod pachę i idę wykożystać to piękne słoneczko :!:
O kurcze, godzina biegania! :shock: Ja nawet 5 minut nie dam rady biegać :oops: Gratuluję kondycji!
Squalo Słoneczko uwierz,że dałabyś radę!!!Faktycznie na początku jest ciężko,ale już po 2tyg.czuć poprawę kondycji i zaczyna się czerpać przyjemność z biegania.Zaczynałam od 3 okrążeń po parku(ok. 1,5km jedno) i zajmowało nam to 45min a teraz w godzinke przebiegamy 5.Grunt to się nie poddawać, bo po pewnym czasie tak bardzo wchodzi to w krew że człowiek czuje się nieswojo bez porannej rundki po parku:) Polecam gorąco bo daje kopa energetycznego na cały dzień.
Mówię Ci szczerze,że ja miałam FATALNą!!!kondycję i nienawidziłam biegania.Zwolnienie z wfu i leżący tryb życia spowodowały,że nie miałam grama mięśnia na nogach a teraz po tych 2ms.widzę drastyczną poprawę i kocham biegać.
Ależ się rozpisałam,ale to wszystko na chwałę biegania.Może spróbujesz?
rowniez polecam..ja sobie biegam po 20 minutek = 4 km.. tyle mi starcza :) - ale dawno nie biegalam - ostatnio w srode ! a dzis co mamy ? piatek !~uhuhuuu... a jutro do warszawy jade - i tez nie pobiegam :(
Wiesz co pysia, nie wiem czy widziałaś tu na tym właśnie wątku taki plan marszobiegów (tzn taki dla początkująchych) i właśnie to mam plan realizować. Ale jakoś nie umiem się zmobilizować. I nie jest dla mnie problemem wstać rano, tylko boję się, że wyjdzie na jaw jaki za mnie many biegacz. Jak biegam do autobusu (niestety czasami muszę :wink: ) to mam zadyszkę, a biegnę zaledwie 10 może 15 sekund. Ale będę próbować! Niech się tylko uporam z sesją! Jak tak zachwalasz to musi być w tym coś dobrego :wink:
Cześć Laseczki.
Never1give1up1 no i jak świetne samopoczucie jak się tak człowiek wypoci,co?
Squalo wierz mi,że ja też miałam opory ale jak wyszłam raz i drugi i zobaczyłam jak ludzie biegają, każdy się uśmiecha i pozdrawia to aż przyjemnie wyjść z domu :)Jeden wolniej drugi szybciej i nikt nie ocenia ani się nie śmieje-serjo.
Ja to się początkowo wstydziłam bo jak się człowiek spoci i jest taki czerwony jak buraczek :oops: to nie wygląda najlepiej więc... zakładam czapeczke i problem z głowy:)
Co do tego palnu to jest świetny.Spotkałam się z nim już kiedyś w Shape i na jakiejś stronie poświęconej sportowi.Myślę,że warto się do niego zastosować,bo jak się człowiek przeforsuje to i zapał przechodzi:)
Podam Wam fajną stronkę(jeśli nie znacie).Wielu ciekawych rzeczy można się dowiedzieć,ale roche miesza w głowach dlatego nie warto się przywiązywać za bardzo :wink: http://www.sfd.pl/temat160598/
Dzisiaj mam straszny apetyt.Zjadłabym konia z kopytami buuu :evil:
Buziaczki ślę
Ja biegałam bo lubiałam ale się nie rozgrzewałam i cos z noga zrobiłam, długo mnie bolała i nadal boli jak przeforsuje. Więc mam pytanie czy rozgrzewacie się przed biegami i jak to robicie??
Jeśli chodzi o rozgrzewke to nigdy jako takiej nie robię.Po prostu wolniutko zaczynam biedz i w ten sposób się rozgrzewam.Może nie jest to najlepszy sposób,ale jak wstje o 6stej to nie chce mi się za bardzo rozciągać pomimo,że powinnam :oops:
Narazie nie miałam żadnej kontuzji i mam nadzieję,że nie jest to kwestja szczęścia :wink:
witam :D :D :D
wiec tak..... wczoraj miał byc tylko jakis obiadek tak jak zazwyczaj u babci, czyli kotlecic z ziemniaczkami. Alebyło inaczej :evil: :evil: :evil: postanawili zrobic grila :evil: :evil: a na grilu kiełbaski no i steki :evil: a na stole makowiec, sernik, babka drożdżowa, babka piaskowa, ciastka ( m.in. fala dunaju, czekoladowe) wszystko to uwielbiam :evil: :evil: Trzymałam sie dobrze do godziny 19.00 ale potem juz po dłuzszym siedzeniu zaczełam jest. Nawet nie chce myslec ile tysiecy kalorii zjadłam :evil: :evil: :evil: a jak przyjechałam do domu to jeszcze były truskawki ze smietaną. :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: mozna sie załamac, no nie. ALE SIE NIE ZAŁAMIE :D :D
dzisisaj bardzo cierpie bo po dłuzszym oczekianiu na okres wreszcie go dostałam, boli mnie wszystko, ale chociaz wiem dlaczego wczoraj tyle zjadłam i mam na to jakas wymówke :wink: .
zaczal sie własnie dzisiaj 2 miesiac mojego odchudzania
w tym misiacy chce sie bardziej skupic na cwiczeniach, i na mojej kondycji. choc teraz bedzie troche trudno, ale te dni moge sobie darowac :?
ide zazyc jakies leki i wpadne na wasze posty :D :D
buźki:*:*
Nie przejmuj sie aga tym ozarstwem . W czasie okresu to jest normalne. Wazne zeby nie zdarzalo sie czesto. A jezeli po tym wyskoku wrocisz grzecznie do dietki to nic sie nie stanie. A poiza tym caly dzien bedziesz na nogach w sklepie wiec spalisz to wczorajsze. trzymaj sie cieplo.
Sorki aga z tą pracą. Pomylilo mi się, w ogóle dzisiaj jestem jakas zakręcona. :D
oczywiscie, ja nie jestem załamana :D :D :D
trzeba zapomniec o wczorajszym dniu i brac sie na nowo do roboty :P
ja wlasnie po cwiczonkach jestem,
bo z dietka u mnie nieciekawie,
powodzenia!!
Hejka ....jak miło Pysia,że będziesz się wazyła razem z nami hehe ciekawe jak to wypadnie...ja już zaczełam intensywniej ćwiczyć w domku niż to było gdy w ciągu rroku..
tzn.na codzien tylko bylla wtedy skakanka no i biegi....też wstawałam o 6 nad ranem hehe :P i tez bez rozgrzewki..wiem wiem to jest kategoryczny błąd...szczególnie,że ja trenowałam biegi, więc dla mnie to norma...przeżyłam już pożądną kontuzje i lekarz mi nie kazał zbytnio się wysilać i przerwałam na długo teningi,więc teraz musze bardzo ostroznie..
Mnie w piatek cały dzionek nie było,a to z powodu,ze byłam na uczelni tą całą informatykę zaliczać bleah-mam nadzieję,że mi dobrze to poszło i nie będe musiała tego drugi raz zaliczać-Squalo bardzo Ci dziekuję --własnieo to mi chodziło :wink: :D
Aga nie martw sie tym dniem -jedno obzarstwo nic nie zrobi na szczescie -byleby tylko to Ci sie czesciej nie zdarzało..ja w piatek wypiłam dwa piwa :roll: -w sumie nie byłam z tego wyczynu zadowolona..ale nie warto zawalać dla jednego wyskoku diety- szcegolnie patrząc na te kg,które już zgubiłysmy :!: :!: Zawsze jak Was meczy jakas pokusa zastnawiajcie sie ile siły i wyrzeczen Was to kosztowało!!!
No to do jutra girls :D
Miłego dnia życzę :)
Pisałam na swoim wątku wczoraj między innymi o tym, że będę się też ważyć w poniedziałki z Wami :) ale nie wiem dlaczego niewyświetliło mi tego posta. Pewnie dlatego, że był za duży.... No ale to nic. Wróce z pracy to nadrobię to :)
Buźki :*
Witam Cię Aguś! :*
Ja też jak dostałam okres to tak strasznie dużo jadłam, jakby mnie głodzili przez miesiąc!
Już miesiąc na diecie... Gratuluję wytrwania! I są efekty i w ogóle... Zazdroszczę :)
Miłego dnia! A w zasadzie już popołudnia :wink:
Cześć Dziewczynki.Zacznę od tego,że o wczorajszym dniu wolałabym jak najszybciej zapomnieć :evil: :evil: :evil: Poszłam sobie wczoraj do centrum handlowego poprzymierzać ciuszki.W sklepie Zara nastąpił mmoment kulminacyjny kiedy to przymierzając 3 pary spodni roz. 38 nie mogłam się w nie wbić i wyglądałam jak prosie :( Były czasy,że taka rozmiarówka była ok.Wtedy to stwierdziłam,że mam wszystko głęboko gdzieś i się nażrę ...no i poszło.
Dzisiaj od rana mam takiego kaca moralnego,że najchętniej nie wstałabym z łóżka.Najgosze wcale nie jest to że zjadłam co zjadłam tylko fakt jak nie wiele mi trzeba żeby się poddać :(
Strasznie mi wstyd przed Wami i samą sobą,ale już dzisiaj jest lepiej.Zdałam sobie sprawę,że opychając się za szybko nie wskoczę w te jeansy i wracam do Was skruszona.Powiem szczerze,że czuję się znacznie lepiej psychicznie i fizycznie jak mam lekki niedosyt w brzuszku.
Aga jedna wpadka grubaska nie czyni więc się nie poddajemy :D
Platoniczna trzymam kciuki za egzamin,zebyś przyniosła nam piąteczkę :D Pomimo wczorajszego obżarstwa i tak się zważę i zmierze z Wami.Jak poniedziałek to poniedziałek-nie ma przeproś!!!
Kaczuszko przynajmniej poćwiczyłaś sobie i spaliłaś część tych nadprogramowych kalorii, ja wczoraj musiałam dać odpocząć troche mięśniom i nie ruszyłam tyłka.
Nie zrozumncie mnie źle z tym rozmiarem 38,bo może robie z igły widły ale to oznacza ,że niewiele się zmieniło w moich obwodach :(
To narazie Laseczki.Buźka
Cześć Dziewczynki.Zacznę od tego,że o wczorajszym dniu wolałabym jak najszybciej zapomnieć :evil: :evil: :evil: Poszłam sobie wczoraj do centrum handlowego poprzymierzać ciuszki.W sklepie Zara nastąpił mmoment kulminacyjny kiedy to przymierzając 3 pary spodni roz. 38 nie mogłam się w nie wbić i wyglądałam jak prosie :( Były czasy,że taka rozmiarówka była ok.Wtedy to stwierdziłam,że mam wszystko głęboko gdzieś i się nażrę ...no i poszło.
Dzisiaj od rana mam takiego kaca moralnego,że najchętniej nie wstałabym z łóżka.Najgosze wcale nie jest to że zjadłam co zjadłam tylko fakt jak nie wiele mi trzeba żeby się poddać :(
Strasznie mi wstyd przed Wami i samą sobą,ale już dzisiaj jest lepiej.Zdałam sobie sprawę,że opychając się za szybko nie wskoczę w te jeansy i wracam do Was skruszona.Powiem szczerze,że czuję się znacznie lepiej psychicznie i fizycznie jak mam lekki niedosyt w brzuszku.
Aga jedna wpadka grubaska nie czyni więc się nie poddajemy :D
Platoniczna trzymam kciuki za egzamin,zebyś przyniosła nam piąteczkę :D Pomimo wczorajszego obżarstwa i tak się zważę i zmierze z Wami.Jak poniedziałek to poniedziałek-nie ma przeproś!!!
Kaczuszko przynajmniej poćwiczyłaś sobie i spaliłaś część tych nadprogramowych kalorii, ja wczoraj musiałam dać odpocząć troche mięśniom i nie ruszyłam tyłka.
Nie zrozumncie mnie źle z tym rozmiarem 38,bo może robie z igły widły ale to oznacza ,że niewiele się zmieniło w moich obwodach :(
To narazie Laseczki.Buźka
aaajjjj ja w ten sam rozmiar w jednym sklepie sie mieszcze a w drugim juz nie :wink: :D :D
powiem ci ze ja bardzo lubie ciuszki z zary :wink: :D :D :D
kobiety.... nasz prolblem.....dlaczego my sie rzucamy na jedzenie zamiast poprostu zjesc jednego batonika i na tym skonczyc. Ta machina jest czasem nie do znisienia, a wszystko zrzucamy na efekt jojo po niby skonczonej diecie. Trzeba sie nauczyc słuchac swojego organizmu i drowo jesc i wszystko by było super. Minal miesiac a ja sie tego jeszcze nie nauczyłam, niestety. Ale wszystko przede mna :D :D Najwazniejszy optymizm :D :D :D
buźki:*:*
Pysiu nie martw się ..wiem ,że teraz to trudno to tak pocieszać..efekty bedą ,ale jeszcze troszkę trzeba na nie poczekać..moze sobie za duże wymagania postawiłaś odrazu...wiesz ja Cie rozumiem ,bo ja w swojej spodniczce się czuje grubo..pomimo,że mam teraz te 58 kg,a kupowałam ją jak miałam 57 kg ...ale z drugiej strony jak przymierzyłam spodnie,które nosiłam jak miałam 64 kg to bardzo sie ciesze ,bo naprawde mi spadaja , z brzuszka ,tylka i w ogole :wink: ,ale niestety teraz trzeba czekac i byc cierpliwym...
Dzieki za słowa otuchy,boje sie tej zerówki z biochemiii ...mam tylko tydzien i tyle materiału...jeżeli jej nie zdam to nic sie nie stanie,wtedy pojde na egzamin..ale jednak zawsze stres jest :wink:
Znwou sie poklocilam z rodzicami odnosnie diety..oni mnie w ogole nie wspieraja...uwazaja ,ze jstem szczupla i robia mi wywody jak czeos nie chce zjesc..uwierzcie ja niestety- nie jestem gruba..ale mam jeszcze falde na brzuchu [ jak siedze jest jedna :roll: ] ,ktora mnie drazni no i te paskudne boczyska..one w calym moim ciele maja najwiecej tłuszczu...nawet więcej od biustu sie smieje :D
Na obiad zjadłam 2 gołabki i nie wiem jak je liczyc :? ..najgorsze to ,ze po 1 juz bylam tak najedzona..ale wiem ,ze rodzice by na mnie patrzyli z wyrzutem jakbym drugiegio nie zjadła....ech okropne to jest
Dobra lece cwiczyc :D
:D Pozdrawiam serdecznie
Pysiu nie martw się ..wiem ,że teraz to trudno to tak pocieszać..efekty bedą ,ale jeszcze troszkę trzeba na nie poczekać..moze sobie za duże wymagania postawiłaś odrazu...wiesz ja Cie rozumiem ,bo ja w swojej spodniczce się czuje grubo..pomimo,że mam teraz te 58 kg,a kupowałam ją jak miałam 57 kg ...ale z drugiej strony jak przymierzyłam spodnie,które nosiłam jak miałam 64 kg to bardzo sie ciesze ,bo naprawde mi spadaja , z brzuszka ,tylka i w ogole :wink: ,ale niestety teraz trzeba czekac i byc cierpliwym...
Dzieki za słowa otuchy,boje sie tej zerówki z biochemiii ...mam tylko tydzien i tyle materiału...jeżeli jej nie zdam to nic sie nie stanie,wtedy pojde na egzamin..ale jednak zawsze stres jest :wink:
Znwou sie poklocilam z rodzicami odnosnie diety..oni mnie w ogole nie wspieraja...uwazaja ,ze jstem szczupla i robia mi wywody jak czeos nie chce zjesc..uwierzcie ja niestety- nie jestem gruba..ale mam jeszcze falde na brzuchu [ jak siedze jest jedna :roll: ] ,ktora mnie drazni no i te paskudne boczyska..one w calym moim ciele maja najwiecej tłuszczu...nawet więcej od biustu sie smieje :D
Na obiad zjadłam 2 gołabki i nie wiem jak je liczyc :? ..najgorsze to ,ze po 1 juz bylam tak najedzona..ale wiem ,ze rodzice by na mnie patrzyli z wyrzutem jakbym drugiegio nie zjadła....ech okropne to jest
Dobra lece cwiczyc :D
:D Pozdrawiam serdecznie
:) Masz rację Aguś najwazniejszy optymizm...przyszłam cie nim zarazić,wiesz jeszcze w srodę czułam sie ze sobą fatalnie a dziś tryskam szczęsliwa :) Czwarty dzien dietki i sporo ruchu zrobiły swoje...ja tez nie umiem sobie poradzić przy okresie z jedzeniem :( powodzenia i trzymaj sie
Cześć Lasencje.Ale nam się zdublowało :D
Aguś co do Zary to ostatnio gdzieś przeczytałam,że mają przechylone lustra delikatnie do tyłu i dzięki temu wyglądamy w nich szczuplej,dlatego nie przywiązuję się do obrazu jaki w nim widzę :D Podobno jeszcze wiele innych sklepów tak robi-oszuści!!!! :evil:
Poza tym to ja bardzo lubię ten sklep bo mam nieproporcjonalnie długie nogi a oni robią takie długie te spodenki,że jeszcze opadają na buciki z obcasami :D
Masz całkowitą rację trzeba się wsłuchać w potrzeby własnego organizmu. Mam nadzieję,że się tego nauczymy.
Platoniczna właśnie poniekąd dzięki temu że założyłam dzisiaj spodnie sprzed odchudzania postanowiłam,że się nie poddam bo już tak wiele osiągnęłam.
Buziaczki
Cześć Koffane Dziewczynki.
Dzisiaj odwiedzę Was jako pierwsza.
U mnie dzień rozpoczął się pożądną dawką sportu czyli 1h biegania:)Następnie prysznic i ważenie.No cóż efekty nie są powalające,ale czego się spodziewać gdy jedneo dnia trzymam dietkę a kolejnego za bardzo sobie pobłażam :oops:
Efekt jest taki,że spadło mi tylko o,5kg.Cieszę się i z takieo wyniku,ale zawsze mogło być lepiej :D
Co do moich wymiarów to wstyd się przyznać no ale...
talia 71
biodra 93
udo 53 :shock: :!:
ramię 26,5
łydka 36
Generalnie nie ma się czym chwalić :roll:
Życzę piękneo dzionka.Buziaczki
Pysia!
Chętnie weznę Twoje udo! (Matko, właśnie zauważyłam, że wszystkim marudzę o moich udach :wink: ) I muszę się wkońcu przełamać i pobiegać. Ale jakoś mnie do tego nie ciągnie...
"spadło mi tylko o,5kg" Kochana! Pół kilo też pięknie! Tak się te połówki pozbierają i będzie piknie! Ja dziś miałam się razno ważyć i zapokniałam :oops: Kurcze, żeby mieć aż taką sklerozę! Ale trudno, przepadło. Zważę się za tydzień.
Hehe Pysia ja myslałam,ze Ty się ważysz ze mna i Aga , czyli za tydzien hehe..chyba się źle zrozumiałysmy ...no ,ale to nić ..gratulacje 0,5 kg !!!!! - to zawsze lepiej niz by miało byc nic :D ...najbardziej wnerwiające sa zastoje
Ja wczoraj wzorowo- bardzo jestem z tego zadowlona :D -godzinny aerobic i do tego 1045 kcal ,czyli ładnie :D
...a dzisiaj tez jestem już po aerobicku godzinnym 8) ... jak będe po sesji to więcej sportu dodam.... własnie robie eksperyment ..przez ten tydzien mam zamiar ćwiczyć sama aeroby..jeżeli nic mi nie zejdzie...to przerzucam się bardziej na siłowe ćwiczenia ..na sfd przeczytałam nieżle zdumiewający post,który mi troche pomieszał w głowie :? ...no ,ale zobaczymy jak bedzie w praktyce
Squalo za tydzien się ze mną i z Aga zważysz :twisted: - będzie ciekawiej :wink:
Lece jeść śnadanko,bo jeszcze nic nie jadłam :?
no i niestety do biochemii tez musze leciec :?
Pozdrawiam serdecznie - trzymajcie się anielsko :twisted:
Było:64
Jest:58
Będzie:53
Ale ze mnie gapa :shock: :shock: :shock: Wybaczcie falstart :cry:
Ale w przyszłym tygodniu i tak się zważę :D
Dzisiaj ugotowałam pyszną zupke z kalafiora,włoszczyzny i jednego ziemniaczka.Dodałam ziele angielskie,listek laurowy i kosteczke wołową.Mówię Wam PYCHA.Acha,dodam jeszcze ,że jestem szczęśliwą posiadaczką blenderka,więc ją zmiksowałam na krem :P Polecam
Hej hej
Hehe Pysia nic sie nie stało :P... juz te 0,5 kg Ci podarujemy hehe :lol: ...
Wczoraj było znowu grzecznie ... moim załozeniem jest ,ze jezeli przekrocze 1000 to sie nic nie stanie .. wczoraj miałam tak 1075...ja jestem na takie dietce mieszanej chyba hehe ... i tak wielce nie przekraczam tej granicy tysiaka ,ale wlasnie o takie sumki , wiec wole sie tym nie przejmowac .. :D
Teraz się zastnawiam czy ćwiczyć ,czy nie , wkoncu to mi godzinke zajmuje ..bo oczywiscie mam taki deylemat przez moja biochemie :shock: ...ale raczej pocwicze...czym blizej zerowki tym bardziej mysle ,ze nic nie umiem,ze malo umiem i chyba od fuksa bedzie zalezec czy przejde too ,czy nie ...
Pozdrawiam serdecznie :D
Było:64
Jest:58
Będzie:53
witam dziewczyny
ostatnie 4 dni były istnym koszmarem :evil: :evil: od piatku kiedy to byłam u babci i poraz pierwszy zgrzeszyłam, machina została uruchomiona. Itakim sposobem sobota, niedziela i poniedziałek były wykluczone z diety. Nawet sama sobie kupiłam słodycze :evil: :evil: juz od wczoraj starałam sie zaczac diete od poczatku i cały dzien poszedł nawet niezle ale wieczorem (czyli o 22) mama przyniosła specjalnie dla mnie tartoletkę, a ja bardzo lubie no wiec z mysla ze jeszcze dzisiaj moge sobie pozwolic zjadłam ja.
Dzisiaj mam nadzieje ze juz nie bedzie takich wyskoków.
Mam nowe postanowienia i mam nadzieje ze dodacie mi troche matywacji.
Patrzac na miniony miesiac odchudzania stwierdzam, ze nie umiem sie odchudzac. Czesto mialam mniej niz 1000 kcal ale sie do tego nie przyznawałam.{{ Wiem wiem powiecie teraz ze to obrzeranie to własnie z tego powodu było, ale nalezy mi sie opieprz. }} w ogóle nie uprawiałam sportu, z wyjatkiem tego basenu, który i tak był tak bardzo zadko. Nieraz miałam takiego lenia ze podstawowych rzeczy mi sie nie chciało robic. A to juz chyba bardzo zle. musze postawic na sport bo inaczej to zawsze bede nie zadowolona ze swojego ciała. Dzisiaj juz troche pochodziłam, bo byłam kupic mamie prezent na imieniny i takim sposobem zeszłam 2 galerie no i jeszcze pojechałam na rynek gdzie w koncu kupiłam prezent.
Teraz juz nie wiem czy sie zwazyc z wami dziewczyny w poniedziałek, bardzo sie boje ze przytyłam, bo schudnac to napewno nic :evil:
Postaram sie juz regularnie odwiedzac forum, bo ostatnio to co zaniedbałam swoj watek. Wybaczcie :oops: :D :wink: :wink:
buźki:*:*
Aguś tylko mi się nie poddawaC!!!Uszy do góry!!!Myślisz,że tylko Ty masz wpadki?o nie moja droga -każdy je ma.Zobacz jak wiele już osiągnełaś.
Nie będę Ci prawić morałów co do niedobijadania bo ja przeginam w drugą stronę i zbyt częst jestem ponad tysiakiem :evil:
Tylko cierpliwością i uporem można coś osiągnąć.Poza tym mamy siebie i będziemy się wspierać w trudnych chwilach :D
Ja dzisiaj pobiegałam rano,ale za to przez cały dzień mam takie ssanie w żołądku,że mogłabym zabić za kawałek pizzy :twisted:
Bardzo dobre założenia! Popieram sport i w ogóle wszelki ruch, choćby to było bieganie na zakupach. Ja też się koszmarnie ostatnio sprawuję, ale na razie nie mam do tego głowy. Zajmę się odchudzaniem jak już zamknę sesję. A na razie na to się nie zanosi :cry: Mam nadzieję, że uda mi się 27 czerwca, a wtedy to odchudzanie ruszy pełną parą bo już nie będę miała zmartwień na głowie i żołądku. Zacznę w końcu biegać i wrócę do jazdy na rowerze - to też zaniedbałam, chociaż jutro mam zamiar rano pojeździć. No dobra, już się tu nad sobą nie rozczulam. I zważ się w poniedziałek - co Ci szkodzi.
Pozdrawiam :*