Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 18

Wątek: mój prezent na Dzień Dziecka

  1. #1
    tolia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-06-2004
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    0

    Domyślnie mój prezent na Dzień Dziecka

    Jaki prezent sobie podarowałam?
    Otóż jest nim możliwość, całkowita zmiana mojego procesu myślowego.
    Po krótce spróbuję objaśnić, przedstawić w jaki sposób muszę walczyć ze sposobem życia jaki teraz prowadzę. Pięć lat temu, podczas wyjazdu za granicę przytyłam 3-4 kg. Niby nic, nadal miałam świetną figurę, pomimo tego, że była lekko zaokrąglona, ale przez to również bardziej kobieca, co się nawet i bardziej niektórym podobało. Ja jednak nie potrafiłam sobie z tymi dodatkowymi kilorgamami poradzić, okropne dla mnie było to, że nie słyszę już komplementów typu "ale ty jesteś szczupła" czy to, że nie mieszczę się w ulubione spodnie zaledwie sprzed miesiąca! Postanowiłam więc zacząć się odchudzać. I wtedy wpadłam w owo błędne koło, które zapewne większość z was, grubasków, doskonale zna... Przez 5 lat raz chudłam, raz tyłam, ale nigdy już nie zyskłam swojej szczupłęj figury, którą mogłam się poszczycić "od dziecka". Również za każdym razem zyskiwałam nowe, dodatkowe kilogramy.. Przybyło mi ich aż pięnaście. Zepsuła się cera, ciało straciło swoją sprężystość, jędrność, piersi i pośladki opadły i "rozlały się", pojawił się cellulitis, rozstępy, włosy z powodu tych zabaw z jedzeniem zaczęły mi wypadać. Przez ten cały czas wpadałam w różne dołki, chodziłam sfrustrowana, uciekałam przed dawnymi znajomymi z powodu wstydu, nie korzystałam z możliwości wyjazdu, wyjścia wieczorem do klubu, kina.. Wszystkiemu winna była waga i to jak bardzo zbrzydłam.
    I wiecie co?
    Chcę to zmienić. Raz na zawsze skończyć z tym co mnie niszczy. Postanowiłam wczoraj (i już to dziś wprowadzam w życie), że diametralnie zmienię swoje położenie, sposób życia. Koniec ze wstydem, z tą żarłocznością, z wyniszczającymi głodówkami, z objadaniem się aż do bólu..
    Myślałam nad tym długo. Skoro aż taki kawał czasu spędziłam na zyskiwaniu zbędnych kilogramów, to nie mogę ich zrzucić w miesiąc czy dwa. Kupiłam parę dni temu gazete "Samo zdrowie" i właśnie ona mnie tak zainspirowała. Ja będę po prostu żyć zdrowo, bez żadnej presji, bez przyrzeczeń rangi światowej,nie tak rygorystycznie, a koniec świata nie będzie dla mnie tożsamy z nadprogramowymi kaloriami. Jem zdrowo, o słodyczach,fast foodach, smażonym jedzeniu zapominam, ale nie całkowicie. Najważniejszy jest zdrowy rozsądek i trzeźwe podejście do rzeczy. Okres wakacji wykorzystuję maksymalnie pod kątem owoców sezonowych, młodych ziemniaczków , bobu itp. Piję też codziennie przynajmniej tę przepisową połtoralitrową butelkę wody. Staram się więcej ruszać, a zamiast samochodu wskakiwać na rower. I będę też wykorzystywać okazje, a nie kryć się po kątach, bo wciąż jestem gruba. Jak gdzieś wychodzę, to ładnie ubrana, umalowana, zadbana. I poprawiam sobie nastrój takimi rzeczami jak ulubione perfumy, nowe kolczyki, fryzjer, śweiczki zapachowe , babski magazyn, paznokcie w jakimś wystrzałowym kolorze, dobra kawa w miłym towarzystwie.
    Nie pozwolę już nigdy, aby tak minęła mi młodość: na chowaniu się w domu z powodu nadwagi.
    Koniec!
    Moje schudnięcie zajmie mi o wiele więcej czasu niż w przypaku którejś z tych "cudownych" diet, ale mam pewność, że schudnę zdrowo i ostatecznie! I, że będę wreszcie wyglądać tak, że będę z siebie zadowolona, a droga do uzyskania tego celu będzie zarazem moją drogą życiową.

    Dziewczyny, świat może należeć do nas!

  2. #2
    Awatar op
    op
    op jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Wolbrom
    Posty
    134

    Domyślnie

    Witaj serdecznie tolia
    prezent jaki sobie fundujesz jest najcenniejszym jaki można sobie wymarzyć

    pozdrawiam gorąco i życzę spełnienia wszystkiego co założyłaś

  3. #3
    tolia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-06-2004
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    0

    Domyślnie

    powiino być jakoś

  4. #4
    Awatar op
    op
    op jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Wolbrom
    Posty
    134

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez tolia
    powiino być jakoś
    tylko tyle

    jak się trzymasz, jakie widzisz rezultaty, jak samopoczucie .........

  5. #5
    tolia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-06-2004
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    0

    Domyślnie

    Oj tak..
    Bo niby jest rewelacyjnie.
    Pierwszy raz po tylu tatach powiedziałam sobie "koniec" , że już nie będę walczyć z samą sobą. Pierwszy raz się ze sobą pogodziłam.
    A rezultat..?
    super.
    Przestałam liczyć kalorie, jem zdrowo, mało, wodą się opijam, mam wrażenie, że głęboko skrywane ja właśnie tego potrzebowało, że wreszcie żyję w harmoni z samą sobą. Rower, taniec, brzuszki, mnóstwo energii, chęci, wstyd też się jakoś chowa, nie jest tak wyraźny. Nakładam makijaż, ładnie się ubieram, czuję się naprawdę dobrze. A najfajniejsze jest to, że to wszystko jest dla mnie przyjemnością i przychodzi bez jakiegokolwiek trudu, wysiłku. To tak jakbym wsłychała się w potrzeby własnego organizmu.
    Tak. Ale pojawił się lekki smutek, żal. Sprawa ducha. Wiem, że muszę się wziąć w garść, przestac rozpamiętywać, przestać, przestać, przestać

    Dziękuję, op.

  6. #6
    Awatar op
    op
    op jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Wolbrom
    Posty
    134

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez tolia
    To tak jakbym wsłychała się w potrzeby własnego organizmu.
    gratuluję, ja dopiero zrobiłam to 3 lata temu, a wcześniej niestety.... szkoda gadać


    tolia podziwiam Cie ogromnie
    życzę dalszych sukcesów i żeby twój światopogląd nie uległ zmianie, bo jest SUPER

    pozdrawiam
    op

  7. #7
    tolia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-06-2004
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    0

    Domyślnie

    tak..
    czasami się zastanawiam, czy moja budowa ciała jest faktycznie powodem większości smutków. I już nie wiem. O.k. jestem na tej "niby" diecie, wprawdzie wczoraj zładłam 3 ciasteczka bo byłam słaba i padałam z głodu, ale wieczorem bardzo solidnie przyłozyłam się do ćwczeń i później jadłam juz tylko surowe warzywa, ale ja naprawdę nie wiem o co w tym wszystkim chodzi... Kiedyś mysłałam, że jak będę szczupła, to niczego już nie będe potzrebować, że piękna sylwetka jest antidotum na wszystkie poroblemy... tratatata..
    Chyba najbardziej to ja bym chciala byc kochana..najbardziej ze wszystkiego zakochana po uszy.. z wzajemnoscia..

  8. #8
    batory jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    10

    Domyślnie

    Tolia, wyszłaś do ludzi, zaczęłaś o siebie dbać, ładnie się ubierasz, no i z wypowiedzi wynika, że w głowie masz też wszystko co trzeba. Czegóż chcieć więcej? Jesteś atrakcyjna pod każdym względem więc i ksiąze z bajki zjawi się z pewnością. Pokocha Cię, a Ty jego i będziecie żyli długo i szczęśliwie. Ksiąze niekoniecznie musi być wysokim blondynem, mój jest raczej niewysokim stukilowym brunetem i żyjemy sobie szczęśliwie już prawie 30 lat (niewiarygodne, nieprawdaż?), czego i Tobie z całego serca życzę.

  9. #9
    tolia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-06-2004
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dobra.
    Przyznaję się.
    Dziś- sałatka (duuuża) w knajpie w rynku pływająca w sosie majonezowym z kawałkami smażonego kurczka zjedzona zaledwie pare minut przed 18.00. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że w karcie brzmiała ona bardzo dietetycznie. Ale fakt faktem- talerz prawie, że wylizałam.
    Grzeszek drugi- dziś wyjątkowo leniwy dzień: żadnego spaceru, w zasadzie zero ruchu, ćwiczeń brak
    Ughm.
    Jutro będzie lepiej!

    Sukces pierwszy:
    Ja naprawdę lepiej wyglądam.Wiem, że minęło dopier kilka dni, ale mam wrażenie, że jestem lekko smuklejsza, a luźne spodnie to potwierdzają.

    Batory- czytając Twoją wypowiedź prawdziwie się wzruszyłam. Dziękuje za te słowa, bo najnormalniej w świecie były mi one potrzebne. Czasami po prostu mam wrażenie (może jak każda z nas..?), że już nic dobrego mnie nie spotka,że już nie spotka mnie miłość. Twoje słowa dały mi jakąś nadzieję.

    Ekhmm...
    Grzeszek trzeci:
    chyba nie zmyję dziś makijażu. słowo daję, że jestem dzisiaj wyjątkowo zmęczona!

    Dobranoc.

  10. #10
    malgosiaaa5 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kiedy przeczytałam twój topic bardzo się wzruszyłam ...bo moje życie kiedyś też takie było.Ja straciłam na odchudzaniucałe 5 lat ,i jeden z najpięknijeszych okresów mojego życia,wiek dojrzewania.Przypomniało mi sie to, że ja także ukruwałam się po kontach nigdzie nie wychodziłam ...często płakałam w samotności ,wściekając sie na siebie ,że nie mogę schudnąć ale udało mi się to zmienić ,pozbyłam się nadwagi i wileu kompleksów(nie wszystkich ) zaczęłam wychodzić do ludzi ,cieszyć się z każdego dnia z własnego wyglądu .Zaczęłam dbać o siebie i jestem szczęśliwa.Nadal marzę o tym aby zrzucić 5 kg ale wiem że nie mam nadwagi i że nie jestem gruba mam 173 wzrostu i ważę 60 kg.Ale marzę o 55 i je osiągnę już niedługo ale jestem szczęsliwa i z całego serca życzę Ci tego abyś wygrała wojnę z nadwagą.Napewno wiele bitew wygrasz,kilka przegrasz ale najważniejsza jest zwycięska wojna.Wiesz po tych 5 latach walki z kilogramami uwierzyłam w to ,że my jesteśmy jedynymi reżyserami naszego życia i to od nas zależy jak ono będzie wyglądało dlatego miej przed oczami swój cel i dąż do niego.Dużo już zrobilaś bo zrobiłaś pierwszy krok ,a on jest najtrudniejszy.Trzymam kciuki

Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •