No właśnie nie wiem czemu nie wyświetliło się.
Dziwnie
Dorcia ja tam nie wiem ile Ci do tego brakuje, ja ino Cię przestrzegam
Jejku ja mi się nie chce dziś siedzieć w robocie.
Zjadłabym sajgonek.....
No właśnie nie wiem czemu nie wyświetliło się.
Dziwnie
Dorcia ja tam nie wiem ile Ci do tego brakuje, ja ino Cię przestrzegam
Jejku ja mi się nie chce dziś siedzieć w robocie.
Zjadłabym sajgonek.....
I etap --> pożegnanie z 3-cyfrówką
Sport w 2012 roku
Walka Duśki z demonami - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Dusia cieszę sie, że sie o mnie niepokoisz ale...chyba nie wiesz, że największym obżarciuchem tutaj na "trzydziechach" to właśnie ja jestem Może teraz mam zakodowane w głowie, że jak pojem to będzie tak jak kiedyś i w miarę to kontroluję ale i tak najwięcej wpadek jedzeniowych jest moich A przecież nie będę sie tutaj biczowała, jak zjem gałkę czy dwie loda albo kawałek jakiegoś słodycza, czy porcję pierogów ruskich ze śmietaną . Ciągle wychodzę z założenia, że wszystko jest dla ludzi tyle, że z umiarem
Dorcia jesteś smerf ŁASUCH ... a ja smerf MARUDA
hmmmm jakoś nie widać (na zdjeciach) żebys była obżartuchem
I etap --> pożegnanie z 3-cyfrówką
Sport w 2012 roku
Walka Duśki z demonami - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Dusia, bo to jest tak, że w jednym dniu podjem - w drugim ograniczę i limit wychodzi na zero. Jest to wszystko pod ciągłą kontrolą Mnie gubią zawsze popołudnia w domu, bo tylko myszkuję i zastanawiam się, co bytu dobrego wsunąć Ewentualnie podjem sobie przez weekend, potem w tygodniu jestem prawie zdyscyplinowana Gdybym tak bardzo rygorystycznie do siebie podchodziła, to na pewno dawno nie byłoby mnie tutaj u "30", bo tylko trułabym Wam tyłki , że źle robicie, że jesteście be itp
Nie jestem idealna i chyba nie ma ludzi idealnych
Kocham jeść, jedzenie mi smakuje, sprawia mi przyjemność i nic na to nie poradzę. Jedzeniowo jest tylko kilka rzeczy, których nie lubię i już...a reszta mi zawsze bardzo smakuje
No ja też tak mam tzn. w pracy ok w domu nadrabiam
Muszę być na "krótkiej smyczy" ale kurde sama jej nie utrzymam
I muszę mieć bodźca tak jak to było w zeszłym roku
I etap --> pożegnanie z 3-cyfrówką
Sport w 2012 roku
Walka Duśki z demonami - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Hmmmm... wiesz Dorcia "wakacje, plaża itd" jakoś nigdy nie były dla mnie bodźcem
I etap --> pożegnanie z 3-cyfrówką
Sport w 2012 roku
Walka Duśki z demonami - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Dusia, ja całe zycie nie miałam problemów z wagą. Byłam tym typem ludzi, którzy mogli przed spaniem wciagnąć całą pizzę i wypić do tego piwo i nic mi nie było. Wszystko się zmieniło, jak urodziłam drugie dziecko. I pewnie "puchłabym " sobie dalej, gdyby nie znajoma, której nie widziałam b. długo i jak mnie zobaczyła , to pierwsze co powiedziała "Dorota, jak tyś sie upasła Co sie stało? " Dwa dni później, mój ojciec w podobnym tonieteż tak mi powiedział . To był nie kubeł, a wanna lodowatej wody wylana na mnie No i zaczęła sie walka
Teraz wiem, że zrobie wszystko, żeby nie wrócic do tamtej sylwetki
Nie wiem czy to źle czy dobrze... ale mam wokół siebie ludzi od których nie usłyszałam nigdy nic takiego Dlatego też nie wiem jak bym zareagowała.
Raczej wszyscy mnie akceptowali taką jaka jestem.
Ja muszę mieć taki "swój własny bodzieć", to nawet ciężko wytłumaczyć co to jest za bodzieć.... ale myślę, że to rodzaj "zakochania, zauroczenia", wtedy chodzę delikatnie ponad ziemią i mam ochotę i chęć do wszystkiego. Być może wyda się to dziwne ale tak mam.
I etap --> pożegnanie z 3-cyfrówką
Sport w 2012 roku
Walka Duśki z demonami - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Zakładki