Napewno sie zmieszcza, a jak nie to dachowki sciagajcie i dzwigiem przez dach :wink: :wink: ewentualnie dmuchane materace ( tylko ostroznie z cwiczeniami - powietrze szybko schodzi :wink: :wink: )
Wersja do druku
Napewno sie zmieszcza, a jak nie to dachowki sciagajcie i dzwigiem przez dach :wink: :wink: ewentualnie dmuchane materace ( tylko ostroznie z cwiczeniami - powietrze szybko schodzi :wink: :wink: )
powiem Wam lepszy numer :lol: :lol: :lol:
babeczka w sklepie opowiadała, że była raz kobietka, która sobie zażyczyła, że mają jej przywieźć złożone biurko, a nie w kawałkach.A wiadomo, klient nasz Pan ... więc przywieźli i ... okazało się, że biurko za żadne skarby nie chce się zmieścić w drzwiach :lol: kobieta aktywnie wzieła się do roboty, zamówiła jakiś dźwig z wysięgnikiem i nim pakowała do góry na pasach zamocowane biurko. Jak już dochodził dźwig do jej piętra, jakaś klema się poluzowała i biurko pierdykło na ziemię, oczywiście rozpadając się w drobne kawałeczki :lol: :lol:
Następne zamówiła w pudełkach i skręcała sama :lol: :lol: :lol: :lol:
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Ubawilam sie, to nie wyszlo by tej babce taniej, zamowic monterow do domu , by jej zlozyli i po krzyku, a tak : koszt skladania biurka , koszt zamowienia dzwigu i jeszez jeden koszt kupienia drugiego biurka, ZALOZE SIE ZE TA BABKA BYLA BLONDYNKA :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
ale jak baba miała nadziabane :lol: mnie by nawet nie wpadło do głowy, żeby dźwig zamawiać.... :wink:
Gosia dobrze mowi, trzeba bylo chlopaow do skrecania zamowic.....nie dosc ze oszczednosc, to jeszcze iine zalety :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
Zjadlam Gosia bulke z Twojego sniadania 8) 8) 8) 8) mmmmmmm.....dawne czasy mi sie przypomnialy :lol: :lol: :lol: :lol:
No i ciesz sie z tych 100 g, bo u mnie co swiruje waga :? Tak sie chwalilam, ze chudne od 3 miesiecy to teraz mam za swoje :lol: :lol: :lol: :lol:
DZIENDOBRY :D :D :D :D
Dorka! i gdzie spaliscie??? :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
Czytalam wlasnie niemieckie forum o odchudzaniu i jestem teraz tak zmotywowana, ze szoooooooooooooooooooooooooook :!: :!: :!: :!:
Jest kobieta, co wazyla w ubieglym roku ( sierpien ) jeszcze 110 kg :shock: :shock: :shock: , dzisiaj wazy 55 kg , nie robila zadnej drastycznej diety, przyjacielem sportu tez nie jest ( zaczela sport z przyczyn nam znanaych dopiero jak schudla do 70 kg ) zmienila tylko swoje nawyki jedzeniowe i jeden dzien w tygodniu wyznaczyla sobie na dzien nagrody, w tym dniu pozwalal sobie na to, na co miala caly tydzien ochote, waga po tym dniu podskaoczyla jej o 1 kg , ale w ciagu tygodnia trzymajac sie swojego normalnego menu spadala jej waga dalej :wink: :wink:
>Jedynym jej problemem jest skora, ale ma kobieta szczescie püo Kasa chorych jej pokrywa koszta zmiejszenia piersi i liftingu ciala ( nie wiem jak po polsku jest Straffung :? :? :? )
Tak mnie kobita zmotywowala, ze sobie powiedzialam, ze jezeli ona potrafila schudna 55 kg, to co ja, nie potrafie tych marnych 7 kg?????????? OJ NIE; JA TEZ DAM RADE!!!!!! a niech to trwa nawet rok, ale uda mi sie :wink: :lol: :lol:
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Gosia! No fakt....ponad 50 kilo w rok :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: szokujace to jest :shock: :shock: :shock: :shock:
I tez sie dziwie, ze kasa jej pokrywa koszty tego "ujedrniania" :shock: Bo co chwile sie slyszy, ze nawet o pomniejszenie ogromnych piersi (ktore strasznie obciazaja kregoslup) trzeba z kasa walczyc :roll: :roll: :roll:
W zasadzie rok to sie wydaje wiecznosc, ale pomysl ile juz jestesmy na diecie. Czas i tak leci.....wystarczy tylko w tym czasie inaczej jesc :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: (powiedziala TA, ktora wcale nie przytyla :lol: :lol: :lol: )
No a ja od dzis osto z dietka jade i nie ma zmiłuj :D
W poniedzialek bedzie chwila prawdy zobacze ile mnie przybylo po wakacyjnych szaleństwach... :shock:
Goska, u Ciebie moze teraz byc, ze woda Ci sie zatrzymala, moze @ dostaniesz albo moze za duzo soli wchlonal Twoj organizm , ale jak pusci to zobaczysz jak Ci waga w dol z trzaskiem poleci , nawet sie nie obejrzysz a zaraz po Kasi bedziesz nastepna co do celu dobrnie. a z ta zmiana menu to cos jest, bo pamietam jak pare lat w stecz , tez diety wlasciwie nie robila, tylko zmienilam czasy jedzenia i oczywiscie po 18 nic do dzioba nie wkladalam, to zjechalam ot tak po jakims czasie na 56 , tzrymalam sie tak ponad pol roku, ale potem osiadlam na laurach, bo za duzo pochwla dostawalam i oczywiscie tesciowa mnie dokarmiala, bo byla zdania, ze za sucho wygladam i rac fac przybylo kg na wadze i tak sie z nimi mecze do dzis, bo jakos tego bacyla polknac nie moge, siedzi w gardle i nic, ale moze teraz dostalam kopa psychoicznego i moze cos sie ruszy , do cholery :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol:
Jak sa bledy to nie poprawiam, bo musze na troche wybyc, ale wroce za jakiec pol godzinki :wink: :wink: ( a moze troszke dluzej :wink: :wink: :wink: )
Gosia, za Ciebie tez trzymam kciuki, ale znajac cciebie to ani zdziebka nie przybylo, Ty chudzino :wink: :wink: :wink: nie, nie bede nikogo chwlaic, bo tez na laurach osiadzie jak ja i coo??????? i bede miec te wasze kg na sumieniu i ciezka bede z nimi :wink: :wink:
No spadam juz, bo sie nie wyrobie wcale :wink: :wink: a potem bedzie panika :wink: :wink: