dzień doberek :lol:
no cóż, piątek, długi weekend , siedzę w pracy, więc... wyciągam za uszy wszystkie rozleniwione "30" :lol:
Wersja do druku
dzień doberek :lol:
no cóż, piątek, długi weekend , siedzę w pracy, więc... wyciągam za uszy wszystkie rozleniwione "30" :lol:
ja tez siedzie w pracy ...
ale za to wczoraj zrobilismy sobie rowerkową majówkę - czterogodzinna!!!
U mnie są fotki - gdyby w tej pracy Ci się nudziło ;>
już byłam :lol: :lol: :lol:
to może kawka?
http://www.karolina.info.pl/pics/dak...t%20coffee.jpg
wyciągam z 9 strony :lol: :lol: :lol: dobrze, że mam krzepę, bo inaczej nie dałabym rady :lol: :wink:
http://www.hehehe.pl/files/1917.jpg
no to teraz kawka :lol: http://www.strykowski.net/kawa/Klasy...awowe_1418.jpg
i może jakieś lekkie śniadanko :?: :wink: http://j.luxlux.pl/l1090/522bfa90001...832/194730.jpg
http://romeksamolot.blox.pl/resource/crepes2.jpg
:P
Ryknę sobie póki nikt nie widzi i mnie nie wygoni :wink: :lol: :lol: :lol:
Rany jeszcze trochę na odwyku muszę pobyć :roll:
Czasu nie mam na nic, jem byle co i zapomniałam co to franca aż się boję jak będzie trzeba prawdzie w oczy spojrzeć 8) 8) 8) 8) e tam.......... coś w koncu trzeba robić jakieś hobby miec uznajmy ,ze będzie to dieta :wink: :lol: :lol: :lol:
Monisia jak trafiłam to wszystkiego naj................. bo Ty Monika a ostatnio Moniki świętowały :D :D :D :D
Jak się uda to jak się dorwę to tu jeszce luknę narazie sobię spadne z fotela :wink: :lol: :lol: :lol: i wyłączę ten przybytek rozrywki a szkoda :wink: :lol: :lol: :lol:
U mnie tydzień temu było 54 kg a dziś 52,6 i to po wyieczce weekendowej w Pradze :D
Łoj....
Tak, Basiu, trafiłaś.
Dorotka, nie wklejaj takiej paskudnej baby fuj. TO ja wolę swój tłuszczyk.
U mnie zmiany na całego: mam nowy telefon, nową fryzurę (!) krótkie włosy, w końcu musiałam pozbyć się głupiej trwałej samodzielnie zrobionej i od początku zapuszczam. I zmieniam się też wewnętrznie, tzn. od dwóch dni jestem na 1000 (dobra, w sobotę było 1100), bo się sobie straszliwie nie podobam. I mam dość własnego wyglądu! Koniec, kropka. Miałam po urodzinach ale w rezultacie jeszcze potem była impreza rodzinna, potem moje imieniny i zaczęłam w sobotę. Ale dam radę!