Hehe :) u mnie podobnie jest z rowerem :P już od dwóch lat nie wyciągnął rowera z piwnicy :wink:Cytat:
Eeeeee no, ja to raczej się nie lubię z tym normalnym rowerkiem. Kurzy się w garażu.
Wersja do druku
Hehe :) u mnie podobnie jest z rowerem :P już od dwóch lat nie wyciągnął rowera z piwnicy :wink:Cytat:
Eeeeee no, ja to raczej się nie lubię z tym normalnym rowerkiem. Kurzy się w garażu.
hm.. swietny ten text ;] az sobie zapisze ! :)
co do tego piwka - to gratuluje ! - ja sie piwa nie tykam.. nawet jak mamusia mi zaproponuje karmi na pol... - bo ja to tak nie moge.. jak juz zaczne - to musze ze 3 conajmniej wypic.. - a wiadomo jak to jest.. apetyt rosnie w miare.... eh.. co za zycie ! piwa nie pilam juz.. dlugo :)
btw.. dzisiaj jest.. czwartek... godzina 11... (po !) wiec.. nasza Squalo - przygotowuje sie pewnie psychicznie na ... FRYTASYYY !!! :D:D smacznego Squalo :*:* - zjedz jedna frytke za mnie.. prosze.. : > :roll:
no no no podziwiam z tym małym piwkiem :D
faktycznie coś w tym tekście jest
Nie będzie dziś frytek :( Został jeszcze bigos i mama zarządziłą frytki jutro.
Poza tym jest beznadziejnie. Akcje lecą w dół, problemy rodzinne i tam taki różne. Do luftu. Humor mam paskudny i wszystkim marudzę.
A karmi nie lubię (chyba, że malinowe).
głowa do góry :!: złe chwile mają to do siebie, że mijają :!:
bigosik bardzo dobry, ale tych frytek to faktycznie szkoda, bo jeszcze jutro zjesz ich tyle....no ale tak nie musi być
ja też nie lubie karmi :wink:
Jak na razie, to odechciało mi się wszystkiego - frytek też, więc zagrożenia nie ma. Idę chlapnąć sobie zielonej herbatki i siadam na rower.
to sprobuj sie kochana zrelaksowac, dobra herbatka, ksiazka, spacer, cokolwiek
ja sie wkurzylam i zaczynam sie uczyc jezdzic na rolkach, tzn tak fachowo
squalo mam nadzieję, że lada moment wszystko już będzie dobrze :*
To dobrze, że w taki sposób się odstresowujesz :)Cytat:
Idę chlapnąć sobie zielonej herbatki i siadam na rower.
No cóż. Jutro też nie będzie frytek, bo mama zapomniała i kupiła pierogi :?
Normalnie porażka! Ehhh... Jutro czeka mnie więc wielka pokusa - ruskie pierogi. I jak to zrobić, żeby poprzestać na 8, a nie zjeść 20 jak to zazwyczaj... No cóż, będę się starać! W końcu za 9 dni wraca mój Misio, a nie chcemy mieć bardziej wystającego brzuszka!
40 km zaliczone.
No Laseczka, jest dobrze :D
Widzę, że się dzielnie trzymasz i nie poddajesz. Co do 6W niestety się do Ciebie nie przyłączę. Tak nudnych ćwiczeń w życiu nie przerabiałam. Nie mysl, że Cie zniechęcam- oj nie. Jak dasz rade- a MUSISZ :!: to możesz być z siebie dumna- TY dałaś radę, choć to badziewie odstrasza tyle osób.
Rowerek poszedł w ruch. Ja będę próbowała od czasu do czasu truchtać. Chce to sie i uda.
Pozdrówki