Tagosiu, ales mi ochoty na chinszczyzne narobila...mniam...musze byc silna...a tak strasznie chce mi sie czegos slodkiego...to oprocz chinszczyzny..hehe
Wersja do druku
Tagosiu, ales mi ochoty na chinszczyzne narobila...mniam...musze byc silna...a tak strasznie chce mi sie czegos slodkiego...to oprocz chinszczyzny..hehe
A ja pociągam sobie teraz soczek pomidorowy i jakoś nie mam nic ochoty, to znaczy się na lody mam, ale na nie mam ciągle, więc to się nie liczy :wink: :lol: :lol: :lol:
Zuza - dziekuje za typ z tym mlekiem. Troche sie boje narazie, bo z doswiadczenia wiem, ze na moja wysypke dziala "wysuszanie", wszystko z salicylem, cynkiem itd. I jeszcze zimno. Jak wezme goraca kapiel, pogarsza mi sie :? Ale to tylko dorazne srodki. Dermatolog dal mi oprocz tabletek taki krem, ktory mial tez pomoc, ale nie widze zadnych efektow :roll:
No nic - robie swoje narazie :roll: :roll: Daje sobie czas do poniedzialku. To bedzie 10 dni choroby. Jak bedzie bez zmian, bede sie musiala umowic na randke z tym przystojniakiem :wink: :wink: :wink: :lol:
Gosieńko mam nadzieję że do poniedziaku to "cos" Ci zniknie.
Ale spotkanie z przystojniaczkiem też brzmi interesująco....
Gosia, no żeby Ci to zlazło do poniedziałku, no!
A jak nie, to rzeczywiście nie ma co zwlekać, zwłaszcza, że specjalista w temacie wart grzechu :wink: :lol: :lol:
Zjadłam dzisiaj loda :roll: i kupiłam 2 piwa, ale ich nie wypiłam, taki ze mnie piwosz :lol: Może jutro wypiję :lol:
Ja dzisiaj w ramach PICIA zjadlam kanapke z BIERschinken :lol: :lol: :lol: :lol: taki ze mnie pijak :wink: :wink: :wink: :wink:
Dobrze, ze ta moja wysypka jest tylko na dloniach i stopach, to jeszcze jakos mozna sie "pokazac" :wink: :lol: Endrju mi kupil dzisiaj w ramach pocieszenia sandaly Nike, na lato.....takie proste dwa paski "na krzyz"....i je zalozylam i odplywam...jaka wygoooodaaa :shock: :shock: :shock: Plyne w powietrzu :) Ja to letnie buty sobie z reguly olewam, w sensie wygody, bo jak sa odkryte, to mnie tam za bardzo nie ma co uwierac......no ale teraz widze roznice :roll: :roll: :roll: I to znaczna.
:roll:
Musialam sobie tez kupic miekkie "papcie", bo stopy od uczulenia bola jak licho i nie moge chodzic w moich tradycyjnych klapczakach :wink:
dzisiaj dzwonilam do mojej siostry i jak sie zgadalysmy o chorobach, to doslownie jak babcie stare :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Niestety mamy obydwie rozne skorne wynalazki na tle nerwowym....a cos takiego leczyc, to jest dopiero wyzwanie.
Ale dzisiaj byl rewelacyjny dzien - juz tak calkiem cieplo i prawie wiosennie :) :) :) :) wiec mam przedni humor i duzo optymizmu :)
Gosia, mi tak bosko było w tych klapkach Romikar, co to je do Egiptu kupiłam :P
Rewelacja :P
A ja jutro idę na basen :mrgreen:
Gosiu, juz pisalam u Madzi, ale sie powtorze: skads ty tego twojego Endrju wytrzasnelas??? zza swiatow, spod ziemi, z kosmosu??? on ci gotuje i buty kupuje! no szczeka mi opada! chyba jutro mojemu zarzuce brak inicjatywy, zarzadam 2 par butow i pysznego obiadu, jak nie, bo bedzie granda :lol:
hihihi :lol: :lol: :lol: :lol: Ale wiecie co..troche "porazka", bo ja sie juz tak do tego przyzwyczailam, ze uwazam to za calkiem normalne, jak np Endrju idzie gotowac obiad, albo odkurza (to akurat wylacznie jego dzialka :lol: ), albo mi jakis ciuch przynosi :roll: No fakt, rzuce mu sie na szyje i buziaka dostanie, ale to z milosci, a nie dlatego ze mi cos kupi :wink: :lol:
I teraz sobie tak mysle, ze to przeciez wcale nie musi byc takie oczywiste.... :roll: :roll: :roll: Musze go chyba dzisiaj podwojnie wysciskac z tego powodu :wink: :wink: :wink: :wink:
:roll: :roll: zeby sobie tylko nie pomyslal, ze cos przeskrobalam, albo cos od niego chce :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
Pomyśli, że tak szalenie Ci się spodobały te sandały.... i jutro kupi drugie, w innym kolorze :lol: :lol: :lol: