:? Wlasnie Babetko, ja tez tak mam , ze niby cos skubne, niby nie dojem a potem sie dziwie, ze waga stoi. No, ale tez sie opamietalam i wszystko, wszystko co zjem to zapisuje. Trzymam kciuki i chodzmy dalej :D
Wersja do druku
:? Wlasnie Babetko, ja tez tak mam , ze niby cos skubne, niby nie dojem a potem sie dziwie, ze waga stoi. No, ale tez sie opamietalam i wszystko, wszystko co zjem to zapisuje. Trzymam kciuki i chodzmy dalej :D
Jeju, jeju co sie dzieje, prawdziwe poruszenie :P Miło poczytać Babetko, że znów jesteś sobą. Naprawdę było mi przykro ,gdy pomyślałam, że mogłabyś stracić to wszystko co osiągnęłaś. Może to sie wydawać niewielkim sukcesem, ale tylko dla kogoś, kto nie miał takich problemów, my wiemy jak wiele potrzeba wysiłku, żeby to osiągnąć. Sama widzisz jak wszystkie dziewczyny cieszą się z Twoich osiągnięć i jak często tutaj zaglądają, żeby zobaczyć co u Ciebie słychać. Sama nie zdawałam sobie sprawy z tego ile super dziewczyn tutaj znajdę.Wbrew temu co możnaby sądzić- otyłość- nazwijmy rzeczy po imieniu, jest okropnym doświadczeniem i bez wsparcia ciężko z nią walczyć. Mój chudzieńki mąż pomaga mi jak może i nigdy nie usłyszałam od niego słowa krytyki. Niemniej On może zjeść przysłowiowego konia z kopytami i po pół godzinie o nim nie pamięta. Nie musi zmagać się z uczuciem głodu, czy chociażby łakomstwa w momencie ,gdy ma ochotę na np coś słodkiego. A my? Nie możemy zjeść normalnie obiadu bez obliczania w myślach ile to kalorii lub bez wyrzucania sobie, że można było tego wcale nie zjeść.I choć nigdy nikt mi tego w oczy nie powiedział sama wiem, że nie raz znajomi myślą, że przecież wystarczy zwyczajnie mniej jeść i po kłopocie.A przecież nasza walka to jak walka alkoholika z nałogiem, tylko gorsza. Bo alkoholik kiedy się leczy odstawia używkę, a my musimy nadal jeść. Beatko! Jest mi naprawdę miło, że mogłam Ci jakoś pomóc. To, że tutaj zaglądam jest ważne i dla mnie. Twoje sukcesy mobilizują i mnie.Mam nadzieję, że kiedyś będziemy mogły powiedzieć o swoich kilogramach w czasie przeszłym. I mam tu na myśli także Agatkę, Marzenkę i jado. Dziewczyny jesteście wspaniałe :lol: Pozdrawiam. A teraz lecę poszukać Twoich postów Agatko. I na pewno się odezwę, tylko w tym tygodniu mam urwanie głowy z gośćmi, którzy zabawią do niedzieli i wieczorami, bo zawsze wtedy mam czas na internet, teraz oczy same mi się zamykają.Trzymajcie się.Kanalik.
kanalik, dzięki! również mam taką nadzieję, trzymam się cały czas, coć waga nie jest mobilizacją, bo stanęła jak wryta! ale czekam wytrwale na jakies poruszenie! całuski na dobranoc dla Was dziewczyny, niech jutro będzie piękne!
Cześć dziewczyny.
Dziś dosyć późno weszłam i tylko na chwilę.
Mój bilans:
:arrow: zjedzone 1853 kcal - trochę dużo ale byłam na wyjeździe.
:arrow: spalone 3072 kcal
:arrow: na minus 1219 kcal.
Lidko masz rację. To pierońsko wkurzające jak wszyscy w około jedzą co chcą i ile chcą a my musimy sie ograniczać. Nie dosyć tego. Opychają się grama tłuszczu na nich nie widać a twierdzą że muszą zacząć się odchudzać bo są grube. Rozmiar 36 a waga lekko śmieszna. Za przeproszeniem cholera człowieka bierze. No ale gdyby świat miał same chudzinki to byłby bardzo nudny. A pozatym my puchatki ubarwiamy go i dodajemy uśmiechu i kolorków. I tego będę się trzymać a mam nadzieję, że Wy także ze mną.
Cześć do jutra. Miłych snów.
8) Czesc dziewczyny, ja ide dzis na popoludnie to mam troche czasu. Dzieki Kanalik za mile slowa :D :D
jasne, ze otylosc to syf :twisted: nikt, kto nie byl gruby tego tak naprawde nie zrozumie.Po mnie juz widac, ze troszke schudlam, ale co najwazniejsze - o wiele lepiej sie czuje! Wiecej sie ruszam, gimnastykuje, wychodze z domu. i to mi na pewno pomoze spalic dodatkowe kilogramy.
Dziewczyny, trzymam za Was kciuki, nie jedzcie byle czego!!!
Nie jestesmy smietnikami i nie wpychajmy w siebie smieci! :P :P czego sobie i Wam zycze! :D :D :lol: :lol: :lol: :lol:
Cześć.
Huraa jestem na urlopie. Co za radość.
Dzis do popołudnia wartości kaloryczne były w porządku, ale potem pojechałam w miasto i zjadłam trzy brioski i bilans przekroczył 2000. Wygląda tak:
:arrow: zjedzone 2012,5 kcal,
:arrow: spalone 3072 kcal,
:arrow: na minus 1059,5 kcal.
Waga rano dalej to samo.
Od poniedziałku nie będę się zgłaszać bo na tydzień wyjeżdżam poza zasięg komputera. Notować będę wszystko w zeszycie. Po przyjeździe wszystko obliczę i przedstawię raport. Jutro wielkie pakowanie. Napewno wezmę wagę kuchenną. Nie mogę ostatnio bez niej się obejść. Jak czytam różne posty to przeważnie dziewczyny chudną. Np. Marzenka. Ale mam świadomość, że okres urlopu to okres dużych pokus:frytek, piwka i takie tam. Trzymajcie za mnie kciuki.
Cześc idę spać bo mam dziś już dosyć.
Udanego urlopuuuuuu :mrgreen: I trzymaj się Beatko! Postaraj się nie myśleć na urlopie o diecie, ale się nie przejadaj :lol: Baw się dobrze :P Kanalik.
Udanego urlopowania !!!
trzymamy kciki słonko! baw się dobrze!
Hehehe,
ja też jestem na urlopie!!!! ;-)
Ale tylko dziś z powodu obolałej stopy i wedrówek calodzienych po lekarzach, ech...
Fajowskiego wypoczynku i wielu wrażeń, którymi ,mam nadzieję, podzielisz się z nami?
CZEŚĆ. Czytając tą stronę widze ,że są tu osoby podobne do mnie i nie mają do celu marnych 5 kg. Ja m-c temu startowałam z 90 kg. Dziś 31 dzień diety , rezultat mam 4 kg. OD 2 tygodni ograniczyłam kalorie do 600, więc można by się było spodziewać większych rezultatów . Tak jednak nie jest. Jak nie widzimy rezultatów bardzo łatwo się złamać.
Cześć wróciłam.
Dzisiaj niedzielne ostatki. Od jutra zaczynam na nowo. W piątek się ważyłam 121,5 kg. Mimo sześcio godzinnych spacerów po górach i pracy w ogródku i bez zbytniego obżerania. Jutro znów 1000 i ani kropli więcej. I to na serio. Dziewczyny co u Was.
Acha Bartku 600 kcal to za mało. Będziesz miała tak jak ja. Organizm się zbuntuje i tyle. Cierpliwość i duuużo samozaparcia. To dwie podstawowe cechy, które pomagają w odchudzaniu.
Cześć czekam na wasze głosy.
Cześć Babetko !!!
Dobrze, że już jesteś, bo tu tak pusto było bez ciebie na tym forum. :wink:
U mnie nie za dobrze bo wróciły stare nawyki żywieniowe, ale od jutra zaczynam od nowa tak jak ty :P
Waga stoi w miejscu na 85 kg ale co się dziwić jak nic nie robię w kierunku, żeby sie zmniejszyła.
Od jutra startuję razem z tobą i mam nadzieję, że mi pójdzie z górki :)
Trzymam za ciebie kciuki !!!
:lol: Cze dziewczyny. Babetko, to teraz jestesmy jednakowo ciezkie :D Ja nie dam rady jesc tylko 1000, jem 1600, 1800. No i w sumie schudlam do twojej wagi.Pomalu mi to idzie i z mozolem, a mam dni, ze jem tyle, ile spalam,ale w sumie i tak schudlam od 1 wrzesnia te 5 kilo. Chce, zeby do konca wrzesnia wskazowka pokazala 120 z groszami.
I nie bede jadla byle czego Czego i Tobie zycze!
Cześć.
No i co - znów się nie udało. Do obiadu było 930 kcal. A potem to trudno opisać. Jedzenie ma władzę nade mną.
Bilans na dziś:
:arrow: zjedzone 2239,3 kcal
:arrow: spalone 2400 kcal,
:arrow: na minus 160,7 kcal.
A było na dobrej drodze. Jutro też pewnie nic z tego nie będzie bo jadę do Krakowa i będę na obcym garnuszku. Powiedzcie dlaczego na początku potrafię się zmobilizować a teraz tak chol... ciężko. Czy u Was też tak jest czy tylko ja jestem taka słaba. Gdzie to moje samozaparcie. Gdzie te osiągnięcia i spadki. Jak tak dalej pójdzie to zaprzepaszczę wszystko to co dotąd osiągnęłam. Aż się wyć chce.
Cześć. W tym miłym nastroju was żegnam.
:lol: O Babeciu, to Ty do mnie jedziesz!!!!O, moze sie kiedys spotkamy!
co do motywacji, wcale nie zawalsz, bedziesz chudla wolniej i juz. Najwazniejsze, zebys nie jadla wiecej. Tez mi sie nie chce odchudzac, ale nogi mnie bola, to przypominaja. Trzymaj sie mocno! 8)
Babetko kochanie!! Ja jestem chodzącym przykładem uzależnienia od jedzenia!! Dwa lata dzień w dzień zaczynałam dietę i kończyło się milionami kalorii!! Teraz wpadłam w dyscyplinę! Zaczęłam i jakoś mi idzie, drugi m-c dopiero, ale teraz jak juz zaczęłam, codziennie rano sobie powtarzam, że nie mogę tego zmarnować. Musisz koniecznie zacząć. Po kilku dniach diety, organizm się przyzwyczaja a wówczas same siebie musimy pobudzać do działania i wpłynąć jakos na psychikę!!! trzymam kciuki. W koncu się uda, zobaczysz!!
Wiem coś o tym, na początku szło mi jak z płatka a teraz nie umiem się zmobilizować.
Niedługo zaczynam pracę i mam nadzieję, że ona zmobilizuje mnie do trzymania diety. :roll:
Życzę miłego dnia z dala od lodówki !!!
Ps: tylko ciekawe czy mnie się to uda hi hi :? :? :? :? :? :? :? :?
Cześć dziewczyny. Wróciłam już na dobre z urlopu. Teraz tylko muszą minąć pewne trudne dni i biorę się na poważnie do roboty. Dzięki za słowa wsparcia.
Dziś i wczoraj nie liczyłam kalorii ale za to nałaziłam się solidnie. Dziś byłam na wieży ratuszowej w Krakowie. Wlazałm na samą górę. Zaliczyłam Wawel, drogę królewską no i muzeum. Nogi mnie bolą ale było pięknie. Jutro jeszcze odpoczynek, ale zdrowy bo bez obżerania się.
Idę zrobić kawkę i odpoczywać z nogami do góry pa do jutra.
Cześć.
Dziś na wadze pokazało się znów 120,5 kg
Wczoraj zaczęłam na nowo cykl odchudzania. Na wadze było wczoraj 122 kg.
Sięgnęłam do początków obecnego odchudzania i znów stosuję diętę KajiMaji. Może się to niespodobać niektórym ale trudno. Muszę na nowo skurczyć żołądek i wtedy się udało uda się i teraz.
Mój wczorajszy bilans:
:arrow: zjedzone a właściwie wypite 715,55 kcal
:arrow: spalone 2400 kcal
:arrow: na minus 1684,45 kcal
Jak widzicie nie głodowałam. Ostatnio spotkałam w sklepie specjalne cappuccino firmy Mokate. Nazywa się Vitale - zgrabna sylwetka. Dosyć dobre w smaku i przy okazji podobno zapycha żołądek aby nie był głodny i reguluje przemianę materii. Nie wiem ale może nie zaszkodzi.
Dziś w jadłospisie: jabłka, marchewki i seler bo kalarepy nie ma, no i cappuccinko.
Pa zgłoszę się wieczorem.
Acha
Marzeno gratulacje.
Babetko,
pora abys wreszcie przestała licyc kalorie i abys zaczela chudnac nie głodzac sie
zapraszam na diete South Beach i na moj temat "Ja na South Beach"-tam znajdziesz wszystko
powodzenia i do zobaczenia!!!!
WITAJ BABETKO,
piszesz, że wracasz do dietkowania. Zaczynasz od obkurczenia żołądka.
Zastanawiam się czy te jarzynki do tego obkurczenia jesz surowe, czy je gotujesz na parze?
Szukam sposobu na zmniejszenie łaknienia i wszystkich pytam, Ciebie też bo wiem, że Twoja walka z tłuszczem jest udana , a efekty już widać na wadze. Gratuluję!
Śle serdeczności
Jado.
Wiesz ja wolę jednak surowe warzywa. Mają lepszy smak no lepsze właściwości. Szybciej zapychają, jelita muszą się napracować no i lepiej są wymiatane. A jak przygotować. Na obiad dziś przygotowałam sobie surówkę z jabłka, selera i marchewki. Wszystko potarłam na drobnych oczkach i wymieszałam z odrobiną (80 g) cremfiny do gotowania (polecam też gęstą mają świetny smak i mało kalorii, dostarczają wprawdzie tłuszczu ale jest on też nam do życia potrzebny). Nie trzeba tego niczym dosmaczać, no chyba, że ktoś lubi. Ale mnie to smakowało.
Jeśli chodzi o warzywa gotowane lub duszone, to często robię z nich zupy i rissotta. Ale najczęściej wybieram do tego marchew, pietruszkę, seler, pieczarki, fasolkę i kalafior. Muszę się przyznać, że jednak nie wszystkie mi smakują.
Dzisiejszy bilans:
:arrow: zjedzone 1004,10 kcal,
:arrow: spalone 2400 kcal,
:arrow: na minus 1395,9 kcal.
Cześć do jutra.
8) 8)
:) No widzisz, swietnie sie znow zapowiada :D Startujemy z rownej wagi, ja 120,500 tez :D No i zobaczymy :evil: Tobie pewnie pojdzie szybciej, bo ja powoli, ale trzymajmy sie!
Cześć.
Mój bilans:
:arrow: zjedzone 915 kcal,
:arrow: spalone 2400 kcal,
:arrow: na minus 1485 kcal.
I powiem Wam, że się dziś objadłam. Może za wcześnie ale chyba żołądek zaczyna mi się spowrotem kurczyć. Jutro wcinam jogurty i mleko. Dodam maślankę i owoce.
Oky to na razie wszystko. Zobaczymy ile będzie jutro na wadze. Cześć i pa kochane puchatki.
Babetko, cieszę sie strasznie, że zaczęłaś! koniecznie pisz wszystko! całuje i przesyłam dużo pozytywnej energii :) (pamiętaj to jest walka, nie poddawaj się!)
Witam Was dziewczyny. :D :P
Jestem na tym forum od niedawna .Nie mam do zrzucenia duzo kilogramów - 12 - i odchudzam się od 13 września. Na razie nie wiem jakie są efekty , bo zważę się dopiero po trzech tygodniach odchudzania.
Witam szczególnie Babetke , jestem z tego miasta co Ty , z Chorzowa. Jeżeli masz ochotę , to możemy się wzajemnie wspierać.
Będę trzymać za Ciebie kciuki.
I nie ważne czy ktos ma do zrzucenia 12 , 20 czy 50 kilogramów. Tak samo jest potrzebna ogromna silna wola . pokonywanie częstych słabości i wiara , że dotrwamy do końca.
Dziewczyny pozdrawiam , duży buziak . I nie poddawajcie się. :P :P :P
Cześć dziewczyny.
Witam Asiu z Chorzowa. Powiedz coś więcej o sobie z której części Chorzowa jesteś, ja z Pnioków.
Mój dzisiejszy bilans:
:arrow: zjedzone 1135,80 kcal,
:arrow: spalone 2400 kcal,
:arrow: na minus 1264,20 kcal.
Narazie się trzymam. Wagę podam w sobotę. aby nie zapeszać. No chyba, że będzie duży efekt, w co zabardzo nie wierzę, bo wolę jednak wolniej ale stale. Jutro wracam do pracy. Będę miała więcej zajęcia a mniej będę myślała o jedzeniu. Zobaczymy jak będzie.
Dobra to do jutra bo muszę się przygotować do pracy.
Pa i trzymajcie się ciepło bo szaruga za oknem.
:lol: :lol: :lol:
Babetko nawet nie wiesz jak się ucieszyłam , jak przeczytałam twój pościk. Ja też jestem z Pnioków. Przypuszczam , że pewnie znamy się z widzenia.
Pozdrawiam Cię bardzo gorąco i będę Cię wspierać , jeszcze mocniej.
Trzymaj się . papa :P :P :P
Ale Wam zazdroszczę!! tak bliziutko siebie mieszkacie!! :)
Babetko zapewniam Cię, ze efekt będzie!!! :)
Hej dziewczyny.
Zacznę od bilansu:
:arrow: zjedzone 1040 kcal,
:arrow: spalone 2400 kcal,
:arrow: na minus1360 kcal.
Dzisiaj dzień sukcesu - bez żadnej dogryzki, przegryzki czy coś takiego.
Asiu - chodzisz na aerobik? Jeśli tak to gdzie. A swoją droga to góra z górą. Ale się nam złożyło co nie.
Będę kończyć bo muszę szykować sobie jedzonko na jutro. Pa. cześć
:P :P
Witam Cię Babetko :D :D
Widzę , że odchudzanie świetnie Ci idzie. Gratuluję. Trzymaj tak dalej , a niedługo będziesz się mogła cieszyć dużymi sukcesami. Chociaż i te malutkie są ważne.
Babetko ja chodzę od września na aerobik do szkoły nr 17. A ty gdzieś chodzisz na aerobik albo na jakies inne zajęcia sportowe ?
Pozdrawiam serdecznie. :P :P
Witaj !!!
Super Ci idzie i jak tak dalej pójdzie to mnie przegonisz bo ja ostatnio troszeczkę się obijam.
Szkoda, że ja nie mam koleżanki z Siemianowic która by ze mną chodziła na basen czy aerobik.
Trzymaj tak dalej !!!
Hej dziewczyny.
Wczoraj nie mogłam dostać się do komputera, więc piszę dzisiaj.
Mój bilans:
:arrow: zjedzone 950 kcal,
:arrow: spalone 2400 kcal,
:arrow: na minus 1450 kcal.
Narazie nie miałam czasu aby ćwiczyć, ale mam nadzieję, że teraz będzie inaczej. Narazie uzyskałam dobry rezultat bo nie jestem głodna i wytrzymuje na 1000 kcal. Dziś zaplanowałam, że będę jadła rano przed wyjściem do pracy lekkie śniadanko aby rozłożyć bilans zjedzonych kalorii w czasie. Obiado - kolację będę jadła około godziny piątej trzydzieści do szóstej wieczorem. Musi mi się udać, choć będzie duży problem bo najbardziej głodna jestem wieczorem, ale nie dam się.
Dobra spotkamy się wieczorem. Treaz narazie tyle.
Pa pa.
Cześć.
Mój dzisiejszy bilans:
:arrow: zjedzone 1088,5 kcal,
:arrow: spalone 2400 kcal,
:arrow: na minus 1311,5 kcal.
Trzymam się dzielnie.
Asiu odpowiadam na Twoje pytanie. Narazie nigdzie nie chodzę ale od przyszłego tygodnia przyłanczam się do Was, a wpiątek będę chodzić na basen. W między czasie rowerek zostanie uruchomiony.
Dzisiaj już uciekam do zobaczenia jutro.
Pa PA
Cześć.
Mój bilans:
:arrow: zjedzone 1040 kcal,
:arrow: spalone 2400 kcal,
:arrow: na minus 1360 kcal.
Dziś tylko tyle bo muszę kończyć. Pa do jutra.
Hej. Mam chwilkę więc podaję bilans:
:arrow: zjedzone 941,5 kcal,
:arrow: spalone 2400 kcal,
:arrow: na minus 1458,5 kcal.
Dziś wspaniale mi idzie, od poniedziałku zaczynam ruch.
Jakoś nikt tu nie zagląda, ale to pewnie dlatego, że po wakacjach jest więcej zajęć.
Dziś tyle. Do jutra.
Witaj BABETKO,
zaglądają, zaglądają tu ;-).
Tylko nie zawsze coś piszą. Ja np. ostatnio nie wiem w co ręce włożyć , tyle mam pracy, a wieczoem oczy mi wysiadają od ślepienia cały dzień w ekran, więc .... nie martw się.
Jestem i ciałem i duchem z Tobą, ale nie zawsze wpisem ;-).
Pozdrawiam cieplutko
Cześć Babetko! Ja też tu zaglądam , codziennie, ale mam tyle prac do napisania na komputerze, że dodatkowe klikanie napawa mnie w tym tygodniu obrzydzeniem. Odezwę sie niedługo , tymczasem pisz, pisz, pisz i chudnij. Powodzenia Tobie i innym :lol: Kanalik
Cześć kobietki. Dzięki za odpowiedź.
Dziś juz jestem po jedzonku a wieczorem idę na ćwiczenia.
Mój bilans:
:arrow: zjedzone 990,22 kcal,
:arrow: spalone 2952 kcal
:arrow: na minus 1961,78 kcal.
Dawno nie ćwiczyłam aerobiku, więc jestem ciekawa jak to przeżyję. Złożę zeznania jutro.
Oky wracam do obowiązków domowych. Narazie i Papa
:D :D :D