fajnie byc znowu lzejsza, co? ;) hihi
i 1,5 h biegania to wyczyn nie lada! mi po 10 minutach wszystkiego sie odechciewa!
Wersja do druku
fajnie byc znowu lzejsza, co? ;) hihi
i 1,5 h biegania to wyczyn nie lada! mi po 10 minutach wszystkiego sie odechciewa!
witam,
jak zwykle w tym mieszkaniu nie spalam za dlugo ani za dobrze
wiec teraz ledwo zywa jade na sesje zdjeciową poranną :)
dobrze, ze pogoda juz sliczna :) jeszcze tylko dziecko nakarmie
Miłej foto sesji Aniu :) :) :)
http://www.poster.net/freymann-saxto...es-2408017.jpg
no i jak tam sesja? :)
fajnie to brzmi: tylko jeszcze dziecko nakarmie ;P;)
ufff wrocilam :)
dziecko- to moja młodsza siostra z porazeniem mozgowym
która swoją drogą spac mi nie dala przez pol nocy :) i karmiłam ją i przewijałam tez o 5 rano
potem jak do was napisalam, to szybciutko wybieglam na sesję
i teraz opowiem wam historyjke:
równolegle w ramach przygotowań do zlotu prygotowujemy happeniing.
W trakcie tego happeningu harcerze (500) podniosą sześć gigantycznch posterów złozonych z 500 kawałków.
(to moja idea, podobnie jak wizja tego, co na tych posterach pokazać)
moj kolega, z którym organizuje zlot i z którym to wymyslalam od razu wpadł na pomysł nakręcenia spotu filmowego z tego happeningu, który będzie np pokazywał, jak Ci ludzie jadą na miejsce happeningu itd....
(to jego idea i jego wizja)
a ponieważ oboje jestesmy......... no trudni
ok. powiem czemu ja jestem trudna, zeby mi nie wyrzucal, ze go obgaduje.
Otóz gdy jestem w jakims miejscu i cos sie dzieje w jakis dziwny sposób zazwyczaj nieświadomy zostaję kierowniczką przedsięwzięcia.
nie wazne, czy mam o tym pojecie czy nie, zawsze robie po swojemu a poniewaz mowie i ruszam sie tak, ze ludzie równie nieswiadomie mnie słuchają zdarza sie, ze przypadkiem zupełnym rujnuje czyjes plany, albo zostaje szefem czegos, w czym nawet nie miałam zamiaru uczestniczyc.
zazwyczaj przedsięwzieciom wychodzi to na zdrowie, ale ambicjom innych ludzi nie i czasem mnie za to nie lubią. ale ja tego nie robie specjalnie.
hmmm
to tyle o mnie, dość powiedziec, ze moj kolega jest TAKI SAM (nie obgaduje go przecież!!!)
wracając do sesji: dzisiaj on był umowiony z ludzmi na kręcenie spotu a ja z tymi samymi ludzmi w tym samym miejscu i czasie na sesje zdjeciową :)
wcześniej ustalilismy, ze najpierw krecą a potem robimy zdjęcia, zeby byl jakis porzadek, wszak jestem mistrzynią optymalnego organizowania czasu.... on tez, tylko on jeszcze wszedzie robi balagan :)
no i? no i przyjezdzam w wielkim biegu na 9 pod palmę i moj bezczelny acz miły kolega mowi do mnie: idz stąd ania, masz na kawe, usiądz sobie gdzielkolwiek na nowym swiecie i nie pokazuj sie az nie skończymy....
ale mnie wcieło!!!! :shock: :shock: :shock:
wiecie.... zeby zrozumiec moj szok trzeba wiedziec, ze to zazwyczaj ja jestem kierowniczką wszystkiego, jestem duzo starsza od reszty uczestnikow i od niego tez!!!
ale ze jest dosyc ..... no lubie go, to pomyslalam, ok, nie bedziemy sie klocic, moze rzeczywisice nie bede mu wchodzic w parade, pojde, poustawiam sobie kadry itd....
tak zrobilam, potem, gdy masowa część spotu została nakręcona zrobilismy zdjecia grupowe, potem znow część ludzi zostawilismy do domu i zeszlismy do parku na zdjecie pojedyncze a potem............
a potem oni skonczyli krecic zupelnie i przyszli do nas
i nie kto inny jak moj kolega znow poczul sie szefem planu
alle tym razem MOJEGO!!!!!!!!!!!!!!!!!
wiec sie troche na niego powkurzałam :) ale poniewaz jednak go lubie, to tylko troche :)
taka anegdotka z dzisiejszego dnia
a realnie: od 9 do 15 zdjecia i nic nie jadlam poza kanapka na sniadanie i kostką czekolady i kawą.
a teraz juz zjadlam jajko sadzone na bekonie i popiłam szklanką coli ligth
(wiem wiem, nawet czuje, ze to nie byllo dobre.....)
zrobilam juz pranie i zaraz ide sprzatnac w lazience
a potem do kosciola (pod jednym dzisiaj stalam 1.5 godziny robiąc zdjecia, ale sie chyba nie liczy) a potem moze bedzie chlodniej, to pobiegam po raz ostatni!!! po moim lesie
bo za 5 dni wyprowadzam sie na bielany........
a pokazesz nam pozniej te zdjecia? :):)
przeprowadzka juz za 5 dni?! :shock:
i gdzie bedziesz biegac? :shock:
no wlasnei nei weim :) po osiedlu na trasie bielany bemowo :)
ale ja wyjezdzam na weekend za tydzien i nie bede miala czasu sie przeprowadzic, wiec przeprowadzka potrwa kilka tygoodni bo 1 czerwca musze sie wprowadzic tam, bo kot i mieszkanie nie mogą zostac same
ale znowu ja wyjezdzam 1 czerwca na weekend i zajmie sie mmieszkaniem moja kolezanka
a co bedzie potem to nie wiem, bede jezdzila wieczorami do rembertowa pakowala sie i z torbami jechala na bielany :)
ale to po 16czerwca, po zlocie, wczesniej nie ................ :) nie mam wolnej chwiili chyba
Aniu, skoro jesteś 'mistrzynią optymalnego organizowania czasu' na pewno świetnie sobie poradzisz z przeprowadzką, znajdziesz w nowym miejscu fajną trasę do biegania i wszystko to będzie przebiegać zgodnie z planem i w należytym porządku :wink: :D :D
Jesteś kierowniczką czy nie :?: :P :lol: :lol:
no ba!
kierwniczka wszechrzeczy i wszechrusi :) jak mawiaja moi znajomi
kiedys rok temu juz tam biegałam, gdy sie szykowalam do runwarsaw, ale wtedy to biegalam tylko wkolo szkoly i to bylo nudne, teraz bede musiala poszukac czegos dalej :) ale znajde napewno
tylko ze jutro np mam 3 spotkania w tym samym czasie.... :)
zadna optymalizacja nie pozwoli ich pogodzic..........
nie lubie tegoo :)
ANIU JESTEM POD WRAZENIEM PLANOWANIA CZASU -BRAVO DAWNO NIE SPOTKALAM TAK ZORGANIZOWANEJ OSOBKI :lol: MOŻE PODSKOCZYSZ DO bYDGOSZCZY I MOJ CZAS TROSZKE ZREORGANIZUJESZ?? :wink: :lol: BUZIACZKI NA NOWY TYDZIEN