Wersja do druku
roxxxy nie zalamuj mi sie tutaj tylko :> wszystko jest wporzadku... Ja nawet jakbym chciala liczyc kalorie to mi to nie wychodzi i nie da rady poprostu (problem =moja mama) ..noi co ja poradze?? NIC :((( .. dzis juz zjadlam jakies 700kcal a jeszcze obiad !!! ble ble ble.. ale za to spalilam 1100 8) wiec nic straconego ..tak mysle ... :P
Nudziłam się i zaczęłam przeglądać szafę. Zastanawiałam się co wyrzucić, a co zostawić. No i pomierzyłam kilka starych ciuchów. :( Nie mieszczę się w nie, nie wiem po co je trzymam w ogóle. Podobają mi się, ale jak tylko na nie spojrzę to przypominam sobie, że się w nie nie mieszczę, bo mam tyłek dużo za duży. :( !!!!
Waga pokazała od wczoraj 0.2kg mniej, ale zdecydowałam, że przestaję się ważyć codziennie, bo to mnie tylko dołuje. Będę się ważyć może raz na tydzień czy coś.
W ogóle 9 lipca wyjeżdzam na 2 tygodnie na obóz ze znajomymi. Mam nadzieję, że będę umiała im powiedzieć "nie" jak poczęstują czymś. A obiady? Boże, na takich obozach karmią wszystkich chyba wg limitu 2500 kcal jak nie więcej. :( Obym wytrzymała te 2 tygodnie.
____________________________
Co do dzisiejszego dnia:
Śniadanie: czereśnie (ok. 50 kcal)
II śniadanie: serek danio light i kajzerka (mam do nich słabość :( ) (ok. 250 kcal)
obiad: duuuuuuuża pierś panierowana (właściwie to taka jak 2 normalne), pół czerwonej papryki i połowa ( :!: ) porcji frytek z keczupem! (670 kcal !!!!!)
Niestety ww jedzenie to 970 kcal, więc znowu mój plan rozłożenia posiłków na 4-5 spalił na panewce.
Wrrr... Czemu jem taki wielgachny obiad? Jutro musi być CHUDE MIĘSO I SAŁATKA zamiast tamtego to będzie 5 posiłków. :D Oby. :D
Aaa i pływałam dziś 45 minut! :D
O widzisz, ale już wszystkich frytek nie zjadłaś. To już krok w dobrym kierunku. A dlaczego jesz wogóle frytki , jak ziemniaki teraz są akuratnie najsmaczniejsze ;) A takich ziemniaków to można jest całkiem śmiało z pół kilo zjeść z jogurtem naturalnym, czy kefirem i będzie to jakieś 450 kcal pyszności. Przy okazji idę o zakład, że za wyjątkiem mojego męża, nikt nie da rady zjeść tego w trakcie jednego posiłku :)
hym ja też nie rozumiem jak mozesz jeśc te frytki :P
Nie lepiej Ci z nich zrezygnować ? Te wielkie piersi z kurczaka smażone w tłuszczolu też musisz jeść ? :P
Zrób se jakąś zupkę na bulionie z młodymi warzywkami. Przecież to 5 min roboty ;)
Pewnie nie chcesz żeby mama wiedziała o diecie cio ? ;)
no i decyzja o wazeniu co tydzein, a nie codzinnie jest bardzo trafna, bo to rzeczywiscie takie sprawdzanie potafi być frustrujące ;)
3mam kciuki za jutro ! ;)
Ja wyjeżdżam 10 lipca ze znajomymi, ale na szczęście będziemy żywić się sami, więc mam nadzieję, że jakoś przetrwam :roll: I mam nadzieję, że Tobie też się uda!!
Co do ważenia, to faktycznie, lepiej jest się ważyć raz na tydzień, bo dzienne wahania wagi mogą być różne. Dzisiaj pokaże Ci 55kg, jutro 55.2kg, co nie będzie oznaczło że przytyłaś przy dobrze prowadzonej dietce, ale że np. coś zalega Ci w jelitkach albo, że wody Ci w organiźmie przybyło. Ja kiedyś ważyłam sie codziennie i te wahania były dość spore dlatego postanowilam ważyć się co tydzien :roll:
Pozdrawiam :*
Ja kocham frytki! I kurczaka smażonego w tłuszczolu też! Ale macie rację, nie powinnam. Jutro jakąś zupę zrobię albo coś. Bo długo na gigantycznym obiedzie i ubogiej reszcie posiłków nie pociągnę, nie ma co ukrywać. Jak obiad mam o 17 to przecież później głodna jestem, a tak to bezsensu.
Wolałabym nie, przynajmniej żeby nie wiedziała, że jem 1000 kalorii, bo zaraz by się zaczęło dokarmianie i morały. "Jedz 2500 i ruszaj się, to starczy". ;]Cytat:
Pewnie nie chcesz żeby mama wiedziała o diecie cio ?
Pozdrawiam serdecznie :*
Ajj, wyszło podwójnie. Da się jakoś ten post usunąć?
roxxxy ja tez kocham frytki i ...noi frytki bo kurczaka nie zabardzo (mieso =fuj ble :!: ) .. ale frytki skapane w tluszczyku...takie pokarbowane..pachnace ,cieplutkie..posolone z keczupem !! jezu umieram :? frytki...ahh frytki czy kiedys jeszcze w ogole je skosztuje??
wlasnie robie ciasto :/ fajnie nie? przed chwila upieklam ciasteczka a teraz robie ciasto buhahaa.. jak narazie nie sprubowalam ani jednego ciasteczka (jedno ma 120 kcal bez kitu ) dam rade dam.... ale moze jutro ta szarlotke..na lunch.. O JUZ kombinuje <glupek> wiedzialam... :twisted: ide podlac kwiaty i koniec kropka ...
3maj sie
ps- mi sie tez czesto posty dwa razy wrzucaja hiehie
no niestety tych podwojnie czy potrojnie wklejonych postó nie da sie usunąc ;)
teraz jakoś coś czesto forum szwankuje ;)
moja mama nie wiedziała o diecie.
A byłam na tysiącu przez długi czas ( ojj za długi .. :? ). Po prostu jadłam zdrowiej, w mniejszych ilościach no i jakie efekty 8)
olcieek no ale jak :?: a obiady normalnie jadlas te co mama zrobi czy sama gotowalas?? bo u mnie mama gotuje :/