to super, ze masz gdzie mieszkac :D a tym sprzataniem to pewnie tyle kalorii spalisz co przy cwiczeniach :twisted:
ciekawe co pokaze waga jak juz na nia staniesz
Wersja do druku
to super, ze masz gdzie mieszkac :D a tym sprzataniem to pewnie tyle kalorii spalisz co przy cwiczeniach :twisted:
ciekawe co pokaze waga jak juz na nia staniesz
ufff no udało mi się wyrobić jak na razie według planu :) kurze starte, całe mieszkanko odkurzone :) godzinka ćwiczeń za mną... huraaaaaaaa! wszystko według zaleceń planowych :D
jeszcze mi został spacerek na dziś... mmm czysta przyjemność ;) no i to mycie podłóg... ale! jak zrobię wszystko dzisiaj to co ja bede jutro sprzątac?? :twisted: hehe, może te podłogi zostawię jednak na jutro...
dzisiaj kalorii spalonych jest już ok. 1500, a jeszcze tyle przede mną... jak mi się uda to poćwiczę jeszcze razik :) kalorii zjedzonych nie liczyłam, ale raczej nie było tego za dużo - wracam chyba na dietkę 1000kcal :) a co mi tam ;) przynajmniej na ten tydzień póki siedzę w domciu... to biorę się za siebie intensywnie :)
teraz chwilke odpoczynku, kąpiel i zasuwam na ten spacerek... postaram się chociaż z godzinkę lub dwie pochodzić, a co z tego wyjdzie zobaczymy... :)
no i tak, już po kąpieli :) tak fajniutko cieplutko jest dzisiaj, że aż chce się iść na ten spacerek :) poczekam tylko troszkę aż mi włoski podeschną i wyruszam... :)
na dzisiaj spalone 1642 kalorie, jak do tej pory... po spacerku powinno ich być więcej - mam nadzieję, że dobiję do 2000kcal :) tak się zastanawiam, czy 1000kcal jedzenia i 2000kcal spalania to w porządku?? :?: musze nad tym głębiej pomyśleć..
na jutro planuję równie intensywny (lub nawet bardziej) dzień :) tzn. minimum 3 razy po godzince ćwiczeń (począwszy od rana!!) oraz minimum 3 godzinki spacerku :) może poszukam rolek to bym do tego dodala jeszcze jazdęna rolkach :) tylko gdzie one mogą być?? :?:
hmm ze spacerku nici bo wpadli niezapowiedziani goście :( no ale mówi się trudno... może wystarczy tych ćwiczonek na dzisiaj, jutro postaram sięjakoś nadrobić dzisiejszy spacerek.
zapomniałam napisać, co jadłam na kolację... hm dietetycznie to może niezbyt, ale smacznie :) wolę schudnąć powoli, a przynajmniej jeść w miarę normalnie, a więc: 2 kromeczki + 2 plasterki sera żółtego + pokrojony pomidorek (bez masła!) to gdzieś wyjdzie pewnie ok. 300-350kcal, ale i tak dzisiaj chyba nie dobiłam do 1000kcal... hmm nie mam jakoś apatytu :(
ale z Ciebie pracus 8)
kolacyjka idealna biorac pod uwage to ile dzisiaj musialas spalic!
buziaki :D
:shock: :shock: Kobieto szalona tyle spalonych kalorii!!!RESPECT!!!toaaj sie zastanawiam skad mam siły an 2h stepaerobicku,a Ty kurcze cały dzień tak aktywnie nie no naprawde jestem pod wrazeniem!!!!!!!
Ciekawe jak pójdzie Ci jutro :mrgreen:
Życze Ci dobrej nocki, wyspij sie dobrze i zregeneruj siły na jutro,s koro też tak aktywnie am byc hehe:)
a skad sie tyle energii bierze :?: :?: a moze Inez redbulle caly dzien dzisiaj pila :wink:
a rolki znalazlas :?:
milej nocki wam wszystkim zycze :!:
oj dziewczynki... spacerku nie było, ale udało mi się i tak dobić :D 2074kcal spalone :twisted: a zjedzonych to tak na oko coś około 800 :/ wiem, wiem troszkę mało, ale mi się już naprawdę nic nie chce... może wypiję trochę soczku, żeby dobić do tego 1000 :)
ta siła czy energia... hmm... nie wiem skąd się bierze, może stąd, że lubię porządek i lubię jak mieszkanko jest wysprzatane :) a jak przyjezdzam tutaj tylko od czasu do czasu to trzeba non stop sprzatac, bo przec tydzien nieobecnosci sie tak kurzy ze nei wiem :) a poza tym, jak czytam osiagniecia i zapal innych na tym forum, to naprawdę klnę na siebie i próbuję wziąć się do roboty!! :!: tym bardziej, że ostatnio nie było czasu przez to mieszkanko zająć się sobą... i nie wiadomo ile tego czasu jeszcze będzie, bo od poniedziałku znowu zajęcia... ehh
nie jestem nawet tak bardzo zmęczona dzisiaj. jutro spróbuję dobić w spalanych do 2300 :D :twisted: ciekawe, czy mi się to uda :D
rolek niestety nie znalazłam... :( może są w piwnicy?? jutro się rozejrzę... a tymczasem poleniu****ę trochę i popiszę sobie na gg z ludźmi :)
czytałam dzisiaj o rozcieńczaniu soków wodą... no i mam tutaj taki jeden, wieloowocowy... 26kcal/100ml - no więc pomyślałam, że spróbuję. w smaku taki sobie, ale myślę, że można się przyzwyczaić. 1/3 szklanki soku i 2/3 szklanki wody. zobaczymy czy to coś faktycznie da :) może warto spróbować... ehhh jak ja lubię soki :)
hmm na koniec dnia taki mały wniosek: rozcieńczanie faktycznie coś daje.. nie tylko zmniejsza ilość pochłanianych kalorii, ale przynajmniej w moim wypadku ogranicza ilość wypitą - normalnie wypiłabym ze 2-3 szklanki, a tak po jednej już nie czuję pragnienia :| jeszcze trochę i będzie mi wszystko jedno czy piję sok z wodą, czy samą wodę ;)
no dobra, kładę się spać zaraz, bo jutro od rana mam napięty harmonogram ćwiczeń i w ogóle :) buziaki dla wszystkich - oby jutrzejszy dzień był przynajmniej tak ładny jak dzisiejszy ;)