Nie mam silnej woli i co chwilę zmieniam zdanie. Próbowałam diety South Beach, ale nie dotrwałam do końca, bo w międzyczasie były urodziny mamy i oblewanie mojego awansu w pracy, a później wesele znajomych.

Od dziś chcę dokładnie analizować co zjadłam i pobawić się w liczenie kalorii. Chciałabym zmieścić się w 1000. Wiem, że będzie ciężko, bo apetyt mi bardzo dopisuje, ale może to pisanie choć trochę mi pomoże??? Zobaczymy. Robię to przecież dla swojego dobrego samopoczucia. Muszę również zacząć regularnie ćwiczyć!!!!

Dziś ważę 63 kg i chcę wrócić do mojej starej wagi, czyli 58kg. Jeju jak to pięknie brzmi...


Wieczorem podsumuję dzień. Jeżeli ktoś chce się dołączyć, to gorąco zapraszam. Razem raźniej....