Witam.
No i tak do wesela 19 dni a ja ciagle mam 52,2. Juz zaczyna mnie to zloscic. Kusi mnie aby zastosowac sobie "moja deite" wiem, ze to niezdrowe ale jednak "ona" zawsze dziala i jest najsluteczniejsza a nie jak te wszystkie inne, ze tylko pisza i obiecuja "10kg w dwa tygodnie" hahaha, albo plastry - "jedz wszystko tak jak jadlas a schudniesz nawet do 7kg" smieszne, wszystkie te ziolowe preparaty, kapsulki na trawienie brrr... Nie mam zamiaru sie tym szpikowac bo chyba to byloby bardziej niezdrowe niz "moja dieta" a na dodatek uszczupla kieszen.
A moze takie tygodniowe "oczyszczenie sie" to nawet dobrze wplyneloby na organizm. Pozbylabym sie wszystkich "smieci" a potem tylko zdrowe serki, warzywa, owoce ...
pewnie mi powiecie, ze to zly pomysl i moze to powinnam uslyszec ale mam wrazenie, ze im blizej do wesela tym bardziej sie robie okragla i jest mnie wiecej