zauwazylam, ze ostatnio straszne pustki na diecie. Ciekawy moze to zima jets spowodowane, taka paskudna pogoda, nikomu nic sie nie chce. Ja na szczescie dochodze do normy co mnie bardzo cieszy, jeszcze wygrzeje sie dzisiaj w domku pod cieplym kocem i juz jutro bedie extra. mam nadzieije, ze moja niedyspozycja byla chwilowa.
Jakos nie mam checie stawac na wage bo ... boje sie, ze zobacze na niej duzo wiecej niz powinnam, nawet sie ciesze z braku apetytu bo jakos zdaje mi sie, ze zamiast chudnac to mi coraz wiecej tu i tam wystaje
Co ja zrobilam, zamiast byc juz na mecie to ja mam wiecej kg niz powinnam - jestem zla na siebie. Nie wiem dlaczego tak sie stalo, do wesela jeszcze 12 dni wiec chodzbym chciala i nie wiem co stosowala to nie uda mi sie osiagnac celu - szkoda
A mialo byc tak fajnie, niska waga, zadowolenie z siebie, przeciez ja potrafie sie odchudzic, poprostu mam za duzo kusicieli kolo siebie, ten przyniesie to ten tamto.
Zaczynam nie miescic sie w ciuchach, staja sie za ciasne. Czlowiek jak sie soba sam nie zajmie tak jak trzeba i nie przypilnuje sie to inni mu w tym malo pomoga. Nie mowie, ze tutaj ale tak w "realu" wszyscy naokola maja brzuchy to im zal ze ja nie mialam.
Jestem zla. Mialam tyle czsu na dojscie do mety a poprostu zaprzepascilam to, jak ja teraz bede wygladac w tej sukience, ktora na mnie czeka? Az mi sie nie chce myslec! Nie mam ani humoru ani checie na nic!!!