Dokladnie...
wczoraj wpadlam w taki szal ze trzasakalam sie mocno po glowie,wzielam 2 tabletki uspokajajace,nic nie pomogly ,glupie ale dzis mnie lep boli
chcialam wtedy zeby cos mi sie stalo,zeby se mna zajal,glupie to wszystko...![]()
Dokladnie...
wczoraj wpadlam w taki szal ze trzasakalam sie mocno po glowie,wzielam 2 tabletki uspokajajace,nic nie pomogly ,glupie ale dzis mnie lep boli
chcialam wtedy zeby cos mi sie stalo,zeby se mna zajal,glupie to wszystko...![]()
Nie powinnas sie tego bac....dlaczego mialabys kogos zdenerwowac tym co masz do powiedzenia...tym ze cos cie boli?
mysle ze lepiej zawsze kazdemu mowic to co sie czuje niz dusic to w sobie...gdym ewcia nic nie mowila to wierz mi...bylabym juz po rozwodzie.Bo tyle rzeczy mnie męczylo,smucilo w misku ze szok.U mnie tez nikt nie widzial ze bylam smutna itp...ale wiesz?tak naprawde oni to widzą tylko boja sie przyznac....bo wzbudza w nich to poczucie winy!!A ty powinnas wlasnie zawsze kiedy jest ci smutno i zle mowic to swojemu mezowi.Mozisz ze mąż tego nie widzi,ze denerwujesz go itp.Wydaje mi sie ze nie ty go denerwujesz tylko sytuacja a ze jestes obok to mozliwe ze tobie sie obrywa....Co do czulosci itp....to zeby cie pocieszyc ja rowniez musze sie jej domagac.Niestety z 80% facetow jest tak gruboskórnych ze nawet nie dostrzegaja potrzeb swoich kbiet.Myslą ze jak im kupia cos to wszystko bedzie oki....ale o tym tez trzeba z facetami rozmawiac....ze nie chcesz kremiku tylko buziaki.....ja tam staram sie usmiechac do mojego miska i wyrzcam wtedy wszytsko co mi lezy na sercu.Mowie to w sposob radosny zeby i jego uczuc nie zlamac....ale przyznam sie ze domagam sie tego abym to ja czula sie najwazniejsza(niesttey nie zawsze tak jest).
Przykro mi kotuś ze u ciebie tak sie wszytsko popsowalo...z pewnoscia jest to chwilowe.Dosyc ze aura jest teraz nie kozystna,to jeszcze ten wasz tesciu dlewa oliwe do pieca.Sproboj ktoregos dnia zebrac sie w sobie i pgadac z mezem jak przyjaciele.....powiedz mu czego od niego oczekujesz i czego on oczekuje od ciebie...Moze wy po prostu za mało ze soba rozmawiacie???
jak to jest z wami?przyznaj sie....
Kurcze Pipuszko smutno mi jak to czytam. Koniecznie tak jak mówi Rolka potrzebna jest szczera rozmowa, nie ma co sie martwic, ani bać, trzeba sie z tym zmierzyć, bo milczeniem niczego nie rozwiążesz. Jeśli to nic nie da nie bój sie korzystac z pomocy specjalisty, pomyśl ile pięknych rzeczy Cię spotkało przy boku męża i kochanej córeczkiu, ile wspaniałych chwil razem przeżyliście i jak bardzo naprawde siebie potrzebujecie bo nic nie jest tak ważne jak wsparcie najbliżeszej osoby. Spójrz na wszystko z innej perspektywy, załóż rózowe okulary, musisz sobie z tym poradzić! Trzymam kciuki
Hejka :P
juz mi lepiej,moze dzieki wam moze dzieki temu ze sie wygadalam i wyryczalam nie wiemale ostanowilam odzucic te cholerne tabletki i zaczac znow byc soba tak dalej byc nie moze nie moge sie non stop bac odezwac,juz nie :P najwyzej sie poklocimy
![]()
wrocilam z nowa motywacja,w koncu niedlugo moje urodzinki wiec trzeba ladnie wygladac
ide poczytac co u was :*
czesc slonko![]()
no strasznie sie ciesze, ze postanowilas jednak wrocic do nas, zauwaz, ze wystarczyl jeden dzien z nami, bys poczula sie lepiej :P![]()
Ewcia, moim zdaniem Ty za bardzo sie starasz. Ja juz Ci to kiedys pisalam.
Kobieta powinna byc "noszona na rekach", a pracowac na to musi od samego poczatku.
Pokazalas mu, ze jest dla Ciebie najwazniejszy, umniejszylas tym samym swoje potrzeby.
Przyzwyczailas do wygody, nadskakiwania, a teraz wszytko to jest dla niego normalne.
A gdzie tu miejsce na Ciebie?
zwiazek to dwoje ludzi, a nie tylko jedna osoba. Owszem On musi czuc, ze kochasz, ale Ty tez musisz to czuc.
Wkurzasz go pomoca? to chyba najlepszy dowod na to, ze przestal szanowac Twoje poswiecenie i pomoc.
Zeby to odkrecic, przestan nad nim skakac. Bedzie zdziwienie, zaskoczenie, ale Ty zachowuj sie jakby sie nic nie stalo. Nie informuj go o tym, ze zamierzasz wprowadzic zmiany, lecz je wprowadz.Nie skacz nad nim, nie dogadzaj. Po co?
Niech sam dojdzie do wniosku, ze Twoja pomoc byla nieoceniona.
I nie zyj w przekonaniu, ze on jest taaaki zmeczony, bo uwierz mi, w domu jest niejednokrotnie duzo, duzo ciezsza praca niz w "pracy".
Nikt nie liczy ile kobieta sie napracuje w wirze obowiazkow domowych.
Moze pomyslisz nad tym?
racja![]()
no wiec uzmyslow sobie zlotko jaka jestes wazna w calym tym kramiei zrob cos z tym ukladem sil, bo sama sobie bicz krecisz.
Uwierz, ze bedzie wszystko w porzadku. Jak tylko zaczniesz szanowac sama siebie, zaczna szanowac Cie inni. Wymagaj tego szacunku, a juz zwlaszcza od meza.
a tak w ogole to cos Ty robila kiedy nie zagladalas na forum?![]()
Siedzialam w kuchni i czytalam ksiazki :P tzn ksiazke :P Stephena Kinga "miasteczko salem " no i sluchalam rmffm no i takie czynnosci wykonywalam typu " obudzilam sie,zrobilam malej sniadanie,sobie tez,posprzatalam ,poszlysmy do sklepu,wrocilysmy,zrobilam ogien,pozmywalam naczynia,robilam obiad,zjadlysmy obiad,ewentualnie robilam ciastka czy placki,czytalam ksiazke,czekalam na meza,robilam mu obiad,i pozniej odpoczywalam czytajac ksiazke :P "
no i powiem ze zagladalam tu codziennie szukajac jakiegos niewidzialnego wsparcia :P :Pkurcze lepiej sie czuje i musze zmienic to co sknocilam
a wiec bede bardziej pewna siebie :P wkoncu ja tez jestem wazna :P
Pipuchna!!Mordo ty moja!Strasznie sie ciesze ze pojawil sie usmiech na twoim pyniu!!!!!!
I tak trzymaj!!!!!!........
napisze cos wiecej pozniej..bo Grzes mnie wola....
Zakładki