nie opłaca się nie jeść. ja się głodziłam długi czas, schudłam, nadrobiłam w święta, włosy mi wypadały (i to nie jest bajer- zaczełam mieć prześwity w czuprynie), byłam blada, chorowita, blee...

od poczatku wakacji 9no dobra- żeby nie skłamać- od poczatku czerwca) schudłam prawie 10 kilo jest dobrze. potrzeba mi było tylko 2 miechów i już mieszcze sie w zajefajne biodrówki, każda bluzka świetnie leży, czuję się dobrze sama ze sobą. a moja samoocena przed odchudzaniem była niziuuuutka. teraz też mam pewne problemy jeśli chodzi o akceeptacjęsamej siebie ale już nie jestem taka... jakby to nazwać... "świadoma swojego ciała" przez cały czas, nie myślę o tym że jestem gruba.

nie marnuj sobie zdrowia przez taki syf jak niejedzenie. serio- próbowałąm tego i wcale nie jest fajnie. jakby efekty były rewelka, to pewnie tez zostałabym anorektyczką, ale to bez sensu, bo człowiek wygląda tak nieciekawie ze zmęczonąsera , wypadającymi włosami, ciągle przytepiony i głodny, że się nie opłaca.


przerzuć się lepiej na diete 1000-1200 kcal. pod warunkiem, że zrezygnujesz z tuczacych rzeczy (wg. mnie najlepiej z ziemniaczków i białego pieczywka, potem stopniowo ze słodyczy), a zastąp je warzywami i owocami, chrupkim pieczywkiem, chudym mięskiem, pełnoziarnistymi płatkami/ musli. można jeść duuuuuże posiłki 4 czy 5 razy dziennie, bo wychodzi z tego dobre pare kilo jedzenia. po pierwszyym miesiącu (i pierwszym małym kryzysku) jedzenie takich rzeczy będzie łatwiejsze (nie będizesz musiała ślęczeć nad kalkulatorem i tabelami), polubisz je, odechce ci się słodyczy....

chcesz być ładna i zgrabna? włóż w to trochę wysiłku. wiem, że łatwiej jest nic nie jeść, bo po paru dniach głodówy chęć na jedzenie zanika. ale efekty są po prostu obrzydliwe


życzę sukcesów, jakbyś chciała pogadać czy coś w tym stylu, to pisz na priva