-
Po miesiącu odchudzania zauważyłam, że mój metabolizm znacznie zwolnił :!: Jak na początku łatwo było zrzucić 4 kg, tak teraz każdy kilogram spada z wagi coraz wolniej.
Muszę się raczej uzbroić w cierpliwość i przestrzegać dalej diety :? Choć to trudne, bo nie sądziłam, że szybciej się przyzwyczaję do codziennych ćwiczeń, niż do zmiany przyzwyczajeń związanych z jedzeniem.
Oby mi tylko starczyło siły i zaparcia...
-
Coś dziwnego się dzisiaj stało. Wracając z pracy - okropnie głodna :!: - wstąpiłam do sklepu i co.... :?: Zazwyczaj pierwszą rzeczą jaką kupowałam był batonik. W zależności od wielkości głodu snickers mniejszy lub większy. A dziś poleciałam na dział z pieczywem i kupiłam bułkę z ziarenkami. Pierwszy głód zaspokoiłam i jakoś dotarłam na obiad do domu. Sama jestem zaskoczona, ale to dowód na to, że zaczęły się zmiany w moim trybie żywienia :lol:
-
No to gratuluję :!: :!: :!:
Takie małe zwycięstwa nad sobą są szalenie budujące :!:
Pozdrawiam i dopinguje dalej, rzecz jasna :wink: :D
-
no, to dobry wybór!!! :)
nawet bardzo dobry:) bo taka bułka skutecznie syci
i w domu tez nie bylas taka glodna, zeby sie rzucic na wszystko, co bylo doj edzenia:)
-
Nareszcie działa FORUM!
Była chwilka przerwy. Ja zapracowana przez ostatni tydzień!...
Zastanawiałam się czy to nie za duża rozrzutność z dietą 1200 kcal. Myślalam, ze nie dam rady na 1000-cu chodząc do pracy, ale się okazało, że większość pracy siedzę przy kompie i tylko na moment mam czas żeby się poruszać. Dlatego postanowiłam, że zostanę na diecie 1000 kcal.
Jeszcze jak mi moja koordynatorka powiedziała, że moja poprzedniczka po dwóch latach pracy tak się roztyła, bo ciągle coś podjadała, to zdecydowałam pozostać na 1000.
Zauważyłam, że jak zjem porządne śniadanie tak nawet 400 kcal, to potem czuję głód po 4-5 godzinach! Wiec jak już zgłodnieję to mała przekąska w postaci owoców i w domku mała kolacyjka.
Nie wiem czy to dobry system :?: ale nie doprowadza mnie to do wilczego głodu :!:
-
No nareszcie moja waga poszła trochę w dół :) Tylko gorzej trochę z moją motywacją. Jakoś ostatnio nie mam takiego zapału do ćwiczeń. Zwyczajnie mi się nie chce :!: Mam tylko nadzieję, że to tymczasowe. Tak jak z wagą - potrwa niedługo i znów wróci mi ochota. Wydaje mi się, że to przez A6W - już dzień 24-ty i 3 serie po 16 powtórzeń. Ciężko.... Ale widzę zmiany, bo już nie muszę wciągać brzucha, żeby włożyć moje ulubione dżinsy :wink:
-
Ale dziś mam paskudny dzień :!: Śniadanie było okropne :!: Chleb paskudny :!: a Mój dzisiejszy biorytm wskazuje -100% na wszystkich poziomach i czuję sie nijak! przechodzę kryzys psychiczno-fizyczno-emocjonalny :!: Nic mi się nie chce :cry: ani ćwiczyć, ani jeść. :cry: Do kitu...
-
Dzień dobry :D
Mam nadzieje, że nastój dziś znacznie lepszy :?: :!: :!: :!:
pozdrawiam :D :D :D
-
Ech :cry: Wywalił mi się wszystko do góry nogami :!: Na jakąś chwilę zaprzestałam ćwiczyć. Jak miną moje kłopoty to zacznę z powrotem. Dietę stosuję bez zmian. Ale moja depresja minęła. Czekam tylko na wyniki....
-
Witaj!!!! :D
Przede wszystkim chciałam Ci pogratulować zgubionych kilosów. Mądrego podejścia do swojego ciała...no i ćwiczeń z jogą. Czy tak książka to "odchudzająca joga"? Bo mam taką w domu od jakiegos czasu ale njeo mogę sie przemóc żeby zastosować....
Wdzę, że jesteś z Trójmiasta...ja za kilka dni przeprowadzam sie w Twoje okolice...a mieszkam na południu Polski. Mam nadzieję, że wpadniesz na mój wątek....też się zmagam z kilogramami dla poczucia własnej wartości - zawodowej i ogólnie.....Zapraszam :D Pozdrowionka!!!paaaaaaa