-
Masz rację :!: Chyba zapomniałam dlaczego chcę schudnąć... Po przeczytaniu mojej pierwszej strony z pamiętnika, chyba po raz pierwszy od czasu jej napisania, wróciło mi samozaparcie...
Ciężko mi było wtedy zaczynać, ale byłam bardzo zdecydowana i to przyniosło sukces. Teraz też muszę się jeszcze bardziej zmotywować :!: Tylko tak bardzo ciężko jest mi zacząć :cry:
Co mnie demobilizuje? Wiesz armida to dobre pytanie :!: Muszę się nad nim zastanowić, oczywiście jak dojdę do jakiś sensownych wniosków to napiszę o tym...
Gdzieś w telewizji ostatnio słyszałam, że należy wszystkie potrawy jakie tylko chce nam się spróbować, czy takie które zjadamy "nieświadomie" - odkładać na jeden talerz. W ciągu dnia zrobi się z tego niesamowita papka z tej każdej łyżeczki, którą wpychamy do buzi... i to ma nam pozwolić uświadomić sobie o górach żarcia jakie jesteśmy w stanie pochłonąć.
A problem mój jak zwykle taki sam - niepohamowana chęć jedzenia. Czasami przyłapuję się na tym, że jem byle co, coś na co nie mam ochoty tylko dlatego, żeby jeść.
Swoją drogą to obrzydliwe :!: Nie sądzicie :?:
-
Masz rację.. obrzydliwe to dobre słowo..
A niepochamowa chęć jedzenia czegokolwiek?
Właśnie dlatego tu jestem.. eh..
ale damy radę, prawda? :D
Uświadomienie sobie co Cie demobilizuje pozwala to wyrzucić z codzienności.. jeżeli nie potrafisz tego jasno określić to znaczy, że za mało masz wiary w siebie, że można..
Więc do dzieła :*
Bo można! :D
-
Dziś jest zdecydowanie lepiej. Zauważyłam, że bardzo trudno jest mi utrzymać się w postanowieniach kiedy przychodzi weekend. W tygodniu nie mam z tym problemu a w weekend zawsze się na coś skuszę.
Poczytam dzis jeszcze pierwsza strone mojego pamietnika. Zauważyłam, że jak przeglądam się nago w lustrze to też mi pomaga mniej jeść.
Dzięki za wsparcie armida :!: Od razu mi lepiej :!: Buziaki :lol:
-
Przeczytalam Twoj pamietniczek...
Bardzo mi sie podobala Twoja pierwsza wypowiedz...
Dietkuj dalej tak jak to robilas, a dojdziesz do wyznaczonego przez siebie celu.
Pozdrawiam.
-
Dzięki za wsparcie :!: To naprawdę podnosi mnie na duchu. Wiem, że jestem na dobrej drodze. Naprawdę niewiele mi brakuje do celu. Rok temu zaczynałam od wagi 75 kg teraz mam 8 kg mniej. Trochę mi się przytyło po zarzuceniu diety, ale dzięki temu formum nie doszłam do wagi poprzedniej i nie bylo efektu JOJO :!: Przecież nie muszę zaczynać od początku, wystarczy tylko teraz dobrnąć do końca.... :)
Swoją drogą niezły masz wynik TUSSSIACZEK! Gratulacje :!:
Dzięki Wam czuję, że nie jestem sama z moim problemem.
Wielkie Buziaki :P Też trzymam za Was kciuki dziewczyny :!: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
Hej!
Przeczytałam pierwszą stronę Twojego wątku i postanowiłam napisać, że jestem pod wrażeniem! Wszyscy Ci tu piszą, że mądra z Ciebie kobietka i ja też się pod tym podpiszę :D Super podejście, super zapał. Coś teraz czytam, że zapał odchodzi, ale niestety całe to dietkowanie to straszna walka. Mam nadzieję, że znajdziesz w sobie jeszcze siłę. Bardzo ładnie Ci już poszło! I powinno się udać! Tylko musisz codziennie przed snem czytać swoje pierwsze posty :D
Pozdrawiam!
-
Idzie mi całkiem dobrze moje odchudzanie, są pierwsze efekty :P Jednak najtrudniejszy w tym wszystkim jest POCZATEK :!: Bez wsparcia bardzo trudno jest zaczać, ciągle odkłada się to do następnego dnia. Można sobie wmawiać: OK od jutra zaczynam! A potem i tak nic z tego :cry: No ale ja czuje, że pierwszy kryzys mam za sobą, rozkrecam sie i jestem traz pewna ze wytrwam do wyznaczonego celu.
:lol: :) :P :wink: :lol: :o :P :D :? :) :( :o :lol: :oops: :P :wink: :D :oops: :? :wink:
-
Ależ dziś mam okropny dzień, jest dopiero 18:00 a ja juz mam na swoim koncie pochłonięte 1700 kcal :oops: To przez czekoladki merci, które dostałam w prezencie, po prostu nie mogłam się oprzeć. CHOLERA :!: :!: :!: A tak mi pięknie szło przez te ostatnie 2 tygodnie. Muszę się spoliczkować :twisted: Idę dziś po pracy kupić sobie chrupkie pieczywko i od jutra woda i chleb.... :x
Zmieniłam swojego strażnika :!: mam nadzieję, że ta świnka mnie zmotywuje :roll:
-
czesc
odgrzebałam Twoj wątek i też przypomnialam sobie
po co ja chcialam sie odchudzac :)
i chyba przyszlam napisac, ze sie uda :)
-
aniakuleczka na pewno Ci się uda. Myślę, że nam wszystkim się udaje, bo mamy wsparcie na tym forum.
Mnie to najbardziej motywuje chyba jak widzę grube osoby. Ostatnio widziałam w autobusie totalne monstrum. Nie chce nikogo grubego tutaj obrażać, ale szkoda mi się zrobiło tej dziewczyny z autobusu. Pomyślałam sobie, że jakbym ja nie przestała żreć to wyglądałabym podobnie i musiała nosić worki zamiast ciuchów. Jak można aż tak się zaniedbać :?: Nie mogę być nigdy taka gruba.
Temat z innej beczki :arrow: byłam dziś oddać krew. Fajnie było, bardzo mili ludzie i miła atmosfera :!: Cieszę się, że udało mi się zakwalifikować na dawcę. Trochę mnie boli ręka teraz, ale to nic jak sobie pomyślę, że moja krew komuś się przyda. Jestem z siebie dumna jednym słowem i chciałam się WAM tym pochwalić :wink: Jak ktoś ma ochotę to polecam, choćby dla samej satysfakcji.
Moja dieta raz lepiej raz gorzej :!: Mam upadki i wzloty. Ale dalej się odchudzam :o