-
3,2,1-ZACZYNAMY!
A więc tak..Mam na imię Ania i po raz kolejny biorę się do uporczywej walki z "nadwyżką mojego ciałka".. Nie wiem czy dam radę..mam nadzieję że tak,mam nadzieję że będziecie mnie podtrzymywać na duchu.. Wiecie co jest najgorsze???To że ostatnimi czasy mi się NIC nie chce. Mam takiego lenia, że muszę się naprawdę wziąść w garść żeby przeprowadzić dietę...Ufff.. .pożyjemy,zobaczymy.. Pozdrowionka for all!
-
Witaj Jaki masz plan na zgubienie "nadwyżki ciałka"? Jaka dietka, ćwiczenia? Pozdrawiam i trzymam kciuki!
-
hmmm...hmmm.. no właśnie... Bo pomysłów to ja mam zawsze baaardzo dużo ale rok temu chodziłam na masaże lecznicze i gościu kazał mi jeść kozieradkę żeby usprawnić procesy trawienne (mam zespól jelita drażliwego-tego mi nie powiedział ale wiem to z własnych oberwacji) No i robiłam tak że rano szklaneczka ciepłej wody,potem szklanka wody z siemieniem lnianym i potem ta nieszczęsna kozieradka..(1 łyżeczka cierpienia-śmierdzi i jest gorzkie...fuj! ) No i potem jajeczko ugotowane...i tak pędziłam na rowerku do szkoły (3km) no i wieczorem ćwiczyłam godzinę.a przez dzień to lekkie jakieś żarełko..No i w weekendy imprezowałam hihii Ale efekty były, bo doszłam do 55 kg! ale że minęło troszkę czasu to tu i ówdzie się tłuszczyku przyczepiło A jaką ty obrałaś czy może masz obraną metodę walki z wagą czyli WzW ?
-
Hmm, a co to jest kozieradka? Ja osobiście polecam dietę 1000 kcal, jeśli chce Ci się bawić w liczenie, albo po prostu MŻ, czyli mało żryj Tysiak jest fajny, bo możesz jeść to, na co masz ochotę pod warunkiem oczywiście, że zmieścisz to w limicie. No a na MŻ jestem teraz i jem 4-5 małych posiłków o stałych porach, nie jem białego pieczywa, słodyczy, rzeczy tłustych i smażonych na tłuszczu, piję oczywiście min.1,5l wody i kończę jedzenie przed 18.30. Do tego 3-4 razy w tygodniu godzinka ruchu i sukces murowany Pozdrawiam.
-
-
no właśnie dietka to podstawa
ja byłam 5 tygodni na 1100, a teraz drugi tydzień jestem na 1000, ale przez napady głodu średnia tygodniowa zawsze do tej pory była w granicach 1300
ale teraz już bez wpadek, obiecałam to sobie i muszę tego dotrzymać
najważniejsze że chudnę
o utrzymanie wagi będę martwić się potem
i po diecie też przejdę na MŻ już na zawsze
-
Agulon wiesz, chciałabym mieć taką silną wolę...Bo u mnie z chlebem to tam bezproblemowo-mogę go odstawić,ale ze słodyczami to uuuuu...ciężko będzie A najgorzej jest przed okresem, bo wtedy to normalnie pochłaniam wszystko co jest w zasięgu wzroku No cóż,to mogę zwalić na hormony A ta kozieradka to jest taka roślinka,ale spożywa się nasiona mielone (w aptece albo u zielarza) Pomaga to jak ktoś ma "problemy z pójściem do wc" i ogólnie na trawienie. No i dziękuję wam za poradę, też myślałam o tysiaku, a MZ swoją drogą ale chyba tego tysiaka sobie daruję bo nie mam głowy do liczenia :P No to dziewuszki zaczynam.. ale od jutra bo wczoraj byłam na imprezce i wiecie zrobiłam sobie takie pożegnalne łasuchowanie Pozdrawiam was!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki