Ojj Sesseto nawet mi nie prypominaj... Te czasy... Ehhh. A jak chodzilam to tylkoczekalam na weekend i na wakacje. A teraz z mila checia bym poszla zobaczyc ta sama atmosfere i te same pyszczki :)
Wersja do druku
Ojj Sesseto nawet mi nie prypominaj... Te czasy... Ehhh. A jak chodzilam to tylkoczekalam na weekend i na wakacje. A teraz z mila checia bym poszla zobaczyc ta sama atmosfere i te same pyszczki :)
Maryś pół kilo to nie tak dużo. Trudno, stało się, ale przynajmniej masz większy zapał do walki prawda? Ja się boję, że mój zacznie słabnąć, bo zawsze jak się brałam za odchudzanie to tak z dwa tygodnie wytrzymywałam a później jak już nie wytrzymałam i zgrzeszyłam to przerywałam diete. Mam nadzieje, że jak dzisiaj się troszkę złamię to nie przerwę diety...oby :roll: Niedziele są dla mnie najgorsze pod względem diety. Nie mam pojęcia czemu, chyba przez rodzinny obiadek i brak ćwiczeń. Jeden dzień w tygodniu sobie odpuszczam :wink:
No nic idę się czymś zająć. Miłego dnia życze :D
MarieAntonine trochę wybrałaś zły moment na ważenie się bo miałaś parę dni kiepskich i po prostu w brzuchu masz dużo jedzenia które zalega gdy jadłaś więcej, na pewno nie przytyłaś i według mnie nie jest to tłuszcz, tylko jedzenie i woda a to stracisz szybko jak tylko wrócisz do ścisłej diety
poza tym ostatnio była pełnia a czytałam w gazecie że najlepiej się odchudzać gdy pełnia się kończy czyli teraz, więc bierzemy się za dietkę i walczymy dalej :wink:
ja jestem drugi dzień na tysiaczku i na razie jest super, tylko dziś niedziela i będzie trudno znaleźć czas na jogę, teraz jestem po obiedzie więc muszę trochę odczekać bo nie jest przyjemnie ćwiczyć z pełnym żołądkiem, jadłam na obiadek warzywka gotowane: ziemniaki, paprykę, pomidorka, cebulę i marchewkę, ugotowałam to razem i było smaczne, a rodzince zgotowałam schaboszczaki_ ohydne, tłuste kotlety :x
Witam serdecznie!! :) Widzę ,że nie tylko ja zmierzam się z problemem tych "knąbrnych" 10kg.... :roll: Już nie pierwszy raz próbuje wziąść się w garść i wytrwać w jakiejś diecie ,ale jak widać chyba nierozsądnie ją wybieram :( Dla mnie liczy się bardzo SZYBKI efekt ,ale jak wiadomo ten szybko zanika.... Widzę ,że większość z Was Dziewczyny ma doświadczenie jeśli chodzi o odchudzanie i chcialabym skorzystać z Waszej porady....Z 10kg chciałabym się uporać do grudnia...
Byłabym BARDZO wdzięczna za radę:)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i 3mam kciuki za Wasze osiągnięcia :)
*HaiTi* :)
ja zaczynałam podobnie i dążę do podobnej wagi
moja metoda to było 2 miesiace na diecie 1100kcal i ćwiczenia schudłam jakieś 7kg, potem niestety przestałam ćwiczyć i przeszłam na 1200kcal ale zaczęłam za dużo jeść i waga stanęła i stoi od miesiąca
teraz zaczęłam wczoraj 1000kcal i codziennie ćwiczę jogę, no i czekam na efekty
Haiti ile masz wzrostu?
na tym http://atku większość ma 10kg do str... wyszło:wink:
No tak zapomniałam MarieAntonine o niestrawionym posiłku. Inezza ma rację wróć do dietki i szybko pójdą te kiloski. :lol:Cytat:
Zamieszczone przez Inezza
Jeszcze mi serce bije jak szalone :!: :shock:
Jak to ostatnimi dniami bywa, biegam z siostra :) I to jest super, ale dzisiaj niedziela i tak jakos wyszlo, ze dopiero po 19 mialysmy czas, ale poszlysmy. Mieszkamy na przedmiesciach i za naszym domem sa pola wiec tam biegamy sobie... obok jest duuuuzy sad... I biegamy do takiego jednego slupa i spowrotem i tak 4 razy. Moja siostra ma lepsza kondycje wiec zawsze jest kawalek przedemna- spory... No i biegniemy juz 3 ture ( ze tak to nazwe) i juz tak ciemnawo sie robilo.... I ja tak biegne, ona kawal przedemna i tak cos mi miglo i patrze i sie zastanawiam, czy te 2 drzewa to zawsze staly tak na srodku tej drogi..... i zaczelam sie denerwowac i nagle uslyszalqam jakies glosy i stanelam i zaczelam ja wolac... ona w tym czasie juz zdazyla biec spowrotem i dobiegla do mnie i kaze mi biec co sil, a sama juz nie mogla.... I mialysmy jeszcze kawal drogi do domu a tam za nami jakis 2 gosci szlo :shock: i balysmyy sie zeby czasami nie zaczeli biec czy cos, bo my takie same na tym polu w kolo nikogusko tylko my i oni i bieglysmy jak glupie do samego domu.... Jak sie wystrasdzlysmy.... juz nigdy tak pozno biegac nie bedziemy :twisted: to bylo okropne, tak sie spocilam jak nigdy, cala mokra jestem z tego strachu... A tak polubilam bieganie, a tu takie cos.... Nie wiem gdzie my bedziemy biegaly jak bedzie cvoraz wczesniej sie ciemno robilo....
Dasti
biedulko.... Ja jak mam okres, to u mnie juz po diecie, tydzien temu to przechodzilam i teraz znow od poczatku musze :(
Odpoczywaj - masz prawo :D od tego niedziela jest
Trzymaj sie :wink:
sassetko
tak niedziela jest a ja i tak mam tyle roznych rzeczy do zrobinia a wiem ze jak juz usioade i zaczne pisac na forum to mi czasu zejdzie :wink:
A ja to mam szkoly dosyc, i tez tylko za weekendami i\wakacjami czekam
Newa
no mi tez na poczatku super szla dietka ale potem jakos tak mam ze odpuszczam troche no i sa tego skutki :twisted:
Ale mam nadzieje ze z toba bedzie dobrze i sie nie dasz i schudniesz bez problemu :wink:
Inezza
mam nadzieje ze masz racje i bedzie ok :wink: teraz sie za siebie biore :!:
skoro teraz najlepszy czas na odchudzanie to do roboty :!:
ja tez wole warzywa niz te schabowe obrzydli8we :evil:
Trzymaj sie i bedzie dobrerze
Haiti
witaj na wateczku :D No wszystkie tu staramy sie poozbyc tego nadmiaru w 10 kg i nam sie musi udac i ty tez dasz rade :wink: szybkie efekty to jojo jedynie i dobrze ze dalas sobie czas do grudnia ja tez bym chciala juz wtedy chociaz z 6 kg mniej wazyc, ale nie wiem czy to mozliwe przy mojej slabej 'silnej woli' :cry:
juem
oby tak bylo, ale co tam napewno bo wkoncu mnie wsperacie i musi mi sie udac :wink:
lece pod prysznic i spac bo zmeczona po tej przygodzie jestem....
Juz dzisaj nawet na wasze watki nie wpadne - wybaczcie....
Ale jutro rano sie postaram
Bużka :wink:
Marys ehhh az mi sie goraco zrobilo jak przeczytalam ze Twoja siostra mowi zebys biegla co sil.... Musicie uwazac. Nie macie pieska z ktorym moglybyscie biegac?? Albo hmm moze rano? Na czczo wiecej spalisz tluszczyku :) Ale popatrz tez na to z innej strony... Dostalas takiego kopa ze bez niego pewnie nie przebieglabys takim tempem i taki dystans :lol:
MarieAntonine no tak mocno nie pokrzyczałam, ALE z własnego doswiadczenia wiem, że jak jest za słodko, to się tolerancja zwiększa, a jak Ci ktoś huknie, to od razu sie wraca do równowagi :) ale to musi byc życzliwe hukniecie :)
Newa z tym zdjeciem jak sie wyglądało, jak się było chudą to super sprawa :!: Muszę wyciagnąć takie z wakacji sprzed 3 lat, wtedy ważylam 48, byłm boską laską (nie to, co teraz), ale to może mobilizować :)
sessetka to Ty masz niezłą kondycje, 45 kilosków wyciągasz na rowerze, to świetny wynik!
MarieAntonine ja też mam gdzie biegać, ale mam ten sam problem - boje się sama. A mój leniwy braciszek nie chce, bo się boi, że się sąsiedzi z nas będą śmiać :lol: ja tam bym się nie przejmowała. Tylko bandziorów się boję. I klops.
A to pół klo... hmm... nei mysl o tym i tyle, bo się zaczniesz dołowć i zaczniesz żreć, zeby sobie poprawić samopoczucie. Stalo się i trudno. Od jutra sie bardziej pilnuj, a zobaczysz, ze za dwa tyg nie tylko nie bedzie już tego 0,5, ale dodatkowo ubędzie Ci jeszcze 0,5 :)
Inezza z tą pełnia musi coś byc. Ja nie moge spać jak jest pełnia, a przecież nie widzę księżyca, bo mam zasłoniete okno. Ale to jakos tak wpływa na człowieka. Moze na odżywianie też :)
Naprawdę? Nie wiedziałam. O rany, to strasznie duzo. Czemu ja tylenie chudne? Muszę wiecej cwiczyc.Cytat:
moja metoda to było 2 miesiace na diecie 1100kcal i ćwiczenia schudłam jakieś 7kg
MarieAntonine ale miałaś przygodę. A takna marginesie, to pewnie Cie to kosztowalo troche wiecej kalorii ;) a tak na serio,to uważajcie dziewuszki, bo to różnie bywa. Ja czasem noszę ze soba taki gaz pieprzowy na psy, ale na ludzi pewnie też podziala. Śmierdzi straszliwie i piecze. Można kupić u handlarzy na ulicy za jakieś 10 zł ;)
Aywell
hehe jechałam z 3 kolesiami do kolezanki w jedna strone jest 20 z hahiem no i wrocic jakos musiałam z nimi do domu :P wiec z kondycja czy bez wyjscia niebyło :D na stacjonarnym penie 15km to gora by była dla mnie :P bo mi sie nudzi strasznie a tak to sie chwile pogadało przerwe zrobiło i ogolnie pryjemnie bardzo taki wypad za miasto sobie zrobic :D
witam MarieAntonine
fajnie ze zmobilizowalas sie do biegania... ja nie nawidze biegania bo za szybko sie mecze i serce mnie boli :/ co do Twojej wagi to sie nie stresuj ja po wakacjach nie chce nawet chodzic na wage.... boze straszne jest to jak podczas diety sie tak odpusci i nagle .... po meczarni wraca sie do tego samego..... tragedia :roll:
A ja dzisiaj sobie od rana 6w zrobilam i joge pocwiczylam i sie czuje fajnie :wink: Mam nadzieje ze uda mi sie pobiegac dzisaj, ale bez przygod wczorajszym podobnych :D
Dasti
pieska mamy ale on na smyczy nie chodzi i jak by go tak puscic na te pola to pewnie gdzies by zginal :cry: Proponowalam siostrze zebysmy rano wstawaly i biegaly i moze sprobujemy :wink: Tak namachalam sie i spocilam jak nigdy hehe :wink:
Aywell
takie zyczliwe hukniecie stawia na nogi- dzieki :wink:
mnie siostra przez cale wakacje pobiegac wyciagala a mi sie niechcialo- glupia bylam bo teraz sie okazalo ze fajnie sie biega ale z czasem krucho, ale biegamy :wink: No te bandziory najgorsze :cry: Moja siostra zaczecala mnie dzisaj zebysmy po ulicy biegaly no ale ja mam ten broblem co twoj brat- glupio bym sie czula wiedzac ze sasiedzi patrza:cry:
Tak od dzisiaj sie bede pilnowac - nie ma co :wink:
Bedziemy teraz uwazac bardziej- a pomyslec ze jak pierwszy raz biegalysmy to poznym wieczorem kolo tego sadu- a jak by ktos wyskoczyl? ze tez nie pomyslalysmy, ale naszczescie ok bylo do wczoraj, choc na prostej drodze ale stracha mialysmy
sassetka
jak sie jedzie na zwyklym to sie robi duzo tych km ale ja nie lubie na takim :cry: Za to wole na stacjonarnym :) jade sobie i ogladam tv i moge tak naprawde dlugo tylko teraz czasu za bardzo nie mam ale staram sie jak moge :wink:
Camelka
wrocilas :D i jak bylo :?:
tzn biegam ale nie ze jakos bez przerwy z godzine tylko truchtem kilka minut i jak sie zmecze to marsz i zachwilw znowu trucht i tak 20 min a po tygodniu zwieksze o 10min- tak jest najlepiej bo sie nie meczysz bardzo i przyzwyczajasz sie do wysilku jakim bieganie jest- a dodatkowo taki jogging sprawia duza frajde- przynajmniej mi- :D
biedactwo az tak zle :?: nieprzejmuj sie masz nas i napewno wszystko wroci do normy :wink:
Zazdroszcze ci ze masz z kim biegac :cry:
Ja tez bym chciala ale samej to po pierwsze smutno i ciezko sie zmobilizowac, a po drugie to sie troche boje po ciemku.....
ale trzymam za ciebie kciuki :wink:
czesc dziewczeta :D tak czytam i czytam sobie te posty i widze, ze macie i postepy i chwile słabosci.. :)
moze Was zmotywuje..
nie bylam nigdy takim prawdziwym grubaskiem.. od kiedy pamietam trenuje fitness-tylko nie takei ze babeczki skacza, ale takie prawdziwe, gdzie sie robi rzeźbe, przestrzega drakonskich diet, waży gramature posilkow, by przypadkiem nie bylo 1g wiecej niz jest zamierzone..
no i kiedys ważylam przy wzroscie 167cm 73kg.. dla wielu z Was to moze i jest mało.. jednak ja nie miałam tluszczu- to był zywy miesien i woda, jakie bądź co bądź wykształciły mi sie, a ktore strasznie chcialam zrzucic.. najsmieszniejsze bylo to, ze moje ubrania wahaly sie w rozmiarowce 36-38 M.. No i jak teraz z takiego ciezaru, gdzie tluszczu brak zejsc z wagi i to przy idealnym odzywianiu, regularnych treningach i potach wylewanych na kazdym? troche trudno..
ale zawzielam sie.. zaczelam biegac, pływac, jezdzic na rowerze ale to tak intensywnie [chociaz nie z przymusu tylko czystej checi i przyjemnosci]..no i ani sie nie obejrzalam, a kilogramy same spadały-tylko ja sie nie wazylam,bo waga zawsze byla moim wrogiem.. az kiedys przed zawodami mus-musieli mnie zwazyc.. i wiecie co tam sie pojawilo? :) tluszczu 0,2g.. wody- az 5kg[czyli stale za duzo] ale waga nie byla juz 73.. tylko 63 :) no i tak pozostalo..
teraz jest stale 63-65 w tych granicach. jednak teraz chce zjechac do 50-55kg- taki mam cel i chce do niego dojsc- tylko wiem,ze bede musiala stosowac jakies megamax diety.. 1000kcal u mnie nie dziala-bo moja dawka spozywanych posilkow dzienna to 960-1100kcal wiec eliminuje ją od razu :P gdyz nie skudne na normalnym jedzeniu ;] hih
no ale czytalam duzo o diecie kapuscianej.. kazdy na niej traci kilosy-a z utrzymaniem tej wagi docelowej to juz problemu nie powinno byc przy mojej dawce ruchu i silnemu zapałowi :)
wiec kochane nie poddawajcie sie :)
napewno Wam sie uda jak i mi :D
wiec do dziela!
PS- jak zrobic by pod moimi postami byla taka miarka z wagą??
PS2- jezdzi ktos na rolkach z gdyni moze? bo szukam kompanki, ktora nie wymieknie po 1 dniu :P bo jak na razie wszystkie kumpele mnie olaly- nie che sie im wstawac rano, nie chca jezdzic, nie chca biegac ani nic.. :] ja sama jezdze, ale miloby bylo sobie z kims pogadac :) - jezdze rekreacyjnie po prostym, zadnych gor,bo mam problemy z hamowaniem :P
jakby co moje gg 3118442 :) pozdrawiam :)
Ja też zazdroszczę gdybym miała z kim zostawić córę.... Kiedy ona urośnie na tyle żeby mogła sama się bawić!!!
MarieAntonine widzę że bierzesz się za jogę, tylko uważaj bo ona uzależnia :wink:
ja ile razy bym nie probowala biegac to zawsze sie to konczy tym ze nie mam sily i mowi nigdy wiecej,... no nie lubie poprostu... jest mase innych rzeczy ktore jestem w stanie robic ale nie bieganie ;/
heh joga tez mnei nie wciagnela niestety bo dla mnie to wszystko jest takie spokojne, relaksujace i mnie nudzi :/ boze jaka ja jestem marydna ... nie ma dla mnei sportu i nie umiem schudnac :/ :(
ja też planowałam biegać całe lato, ale nie zdążyłam zacząć :wink: a tak serio to właśnie nie miałam z kim, samej głupio, zwłaszcza jak jest jasno, mieszkam w małej miejscowości gdzie nikt nie biega i ludzie by pukali się w czoło :roll: a jak ciemno to trochę niezbyt przyjemnie :(
poza tym ja jestem leniwcem i nie chce mi się :( a jogę polubiłam właśnie z tego powodu, że nie męczy tylko dodaje energii :D no i musze się rozciągnąć bo się zapuściłam :wink:
ha, chyba sie dolacze do was :D musze schudnac 10 kilo ale zaczynam juz teraz nie chce nosic na sobie tego balastu nie dosc ze jestem niska to jeszce do tego takaaaaa tlusta!!!!Mam nadzieje ze moge sie dolaczyc do was i tez schudnac 10kg??
hej dziewczyny :D
wkoncu sie zmobilizowalam po tych wszystkich wpadkach i okropnym wazeniu i jest dobrze :wink:
dzisiaj:
*3 dzien 6w
*jogging 35 min
*joga
wiec dobrze jest i mam nadzieje ze juz tak zostanie :wink:
dietke tez trzymalam, choc dzis za malo zjadlam ale nie mialam kiedy a po 20 to nie wypada :wink: zjadlam w sumie tylko 900 kcal ale naprawde dzisiaj mialam taki dzien ze nie mialam nawet kiedy o jedzeniu myslec i do tego 1100 nie dotarlam heh :wink:
Emma
a mąz :?: moze z nim pogadaj a jak nie to sasiadka albo jakas kolezanka- napewno sie ktos znajdzie :wink:
Kropeczko
witaj u nas :D
ciekawa historia :wink: ja mam 163 cm i obecnie 63,5kg
a z ta dieta kapusciana.... rozne dziwne diety sa i ludzie je chwala, ale zalezy jak dla kogo, dla jedny sa dobre a dla innych wrecz przeciwnie, ale skoro zdecydowana jestes to sproboj :wink: bede trzymac kciuki :D
jak chcesz straznika wagi to nacisnij na jakiegos i postepuj zgodnie z instrukcjami :wink:
ja z gdyni nie jestem wiec niestety nie pomoge :cry: i nie dotrzymam towarzystwa :cry:
ale napewno kogos znajdziesz :D
juem
jeszcze troche i urosnie :wink: a moze ktos sie znajdzie do pilnowania :wink:
Inezza
chcialabym zeby mnie uzaleznila ta joga :D
Camelka
ale sprobuj tak stopniowo- to wciaga :wink: a jesli nie to napewno znajdziesz jakies cwiczenia wsam raz dla ciebie :wink: i schudniesz bez problermu :D
Inezza
ja niestety cale lato zmarnowalam zamiast biegac :twisted: glupota :!: no samej glupio i samotnie strasznie.... ja po ulicy nie biegam bo sasiedzi to tez zaraz oczy robia jak ktos z czyms takim wyleci wiec po poloach biegamy :wink:
Sylwinka
witaj w klubie :D :D :D
10 kg to cos co nas laczy hehe
a ile masz wzrostu :?: nizsza ode mnie jestes ( ja ma 163)
Dołanczaj sie do nas i chudnij ile sie da :D
Sywinka witamy w klubie tych co mają 10kg balastu :wink:
z nami ci się uda :D
czesc wam :D
dzisiaj jestem juz po 6w, jodze i brzuszkach :wink:
jeszcez mi bieganie zostalo, ale to pozniej :D
wpadne potem :)
Kurcze to ty tak od rana potrafisz :shock: Podziw wielki ja sie własnie z łozka zwleklam kawe zrobiłam no i przed kompa siadałm :P Kiedys tez tak rano chciałm spotrowac tzn jak niemusiałam chodzic do szkoły i stwierdziłam ze rano biegac bede tak na czczo po kawie. I porazka straszna wogole sił niemiałam cos tam przebiegłam ale ogolnie kicha :oops:
Takze sport rano to nie dla mnie :P
Miłego dzionka w szkole i wracaj szybko :D
Sassetko
musze rano pocwiczyc- nie mam wyboru, bo pptem to szkola a jak wroce to i sie nie chce.... Ale biegam pod wieczor :wink: wiec dzisiaj czeka mnie jeszcze bieganie wieczorkiem :wink:
roeniez milego dnia zycze :!: :D
Ja żebym ćwiczyła rano musiałabym wstawać o 4 przed moją córą a to na dłuższą mete nie byłoby dla przyjemności...
no ja tez nie umiem zmobilizowac sie do wstawania rano i cwiczenia... ja to rano jestem nie do zycia :/ dzisiaj to juz kompletnie.. cala noc bolala mnie glowa ;( myslalam ze oszaleje :( zazdroszcze Ci MarieAntonine tego zaparcia :lol: i gratuluje :D
MarieAntonine widzę że wraca ci zapał i energia do ćwiczeń :D i tak trzymaj
jeszcze tylko musimy trochę Camelkę zmobilizować i podbudować bo ma doła, nie wolno ci się poddawać :twisted:
hej dziewczyny :)
niestety nie udało mi sie dzisiaj pobiegac :twisted: :cry: a taka mialam ochote ale w domu dopiero o 20 bylam :cry:
i niestety zamiast 1100 zjadlam okolo 1300 kcal :cry: no coz tak wyszlo - wczoraj za malo o200 dzisiaj za duzo o 200 i wyszlo na rowno :wink:
wiec dobrze jest :D i w ogole dzisiaj mialam fajny dzien i czuje ze jutro tez nie bedzie zle :wink: rano musze wstac o 5:30 ( mam nadzieje ze dam rade) bo mam joge i 6w do pocwiczenia :D a do szkoly na 7 ide :cry: cos wczesnie, no nie :?: ale trzeba niestety :cry:
Juem
no wstawac o 4 .... a wieczorkiem czsu nie masz albo rano zanim corka sie obudzi no napewno o 5 to ona nie wstaje, co :?: :wink:
Camelka
u mnie tez jest ciezko ale sie zmuszam, bo jak nie rano to wcale :cry: a przeciez chce schudnac wiec trzeba poswiecic ta godzinke rano...............
Inezza
tak nareszcie troche ruszyłam z cwiczeniami :wink: mam nadzieje ze juz mi tak zostanie :D
Masz racje trzeba sie za Camelke wziac :D
Slyszysz Camelka :?: musisz Cwiczyc :wink: :!:
No właśnie wstaje między 5 - 6 więc pozostaje mi wieczór i ćwiczę ale czasami jestem po całym dniu tak skonana że na nic siły nie mam. Wczoraj obrobiłam się z rana to jak zasnęła do południa to sobie troszeczkę poćwiczyłam mam nadzieję że dzisiaj też tak będzie.Cytat:
Zamieszczone przez MarieAntonine
a mi sie dziś nie udało i się obżarłam :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
porażka na całego :cry: :cry: :cry:
hej hej hej
a mi sie nie udalo dzis pocwiczyc i wczoraj tez :( bo w domku pozno jestemi juz sil nie mam, a dzisiaj zaraz do kina lece :)
i tez nie pocwicze :(
ale przynajmniej rano 6w robie - a to juz cos - no i dietke trzymam :wink:
lece na filmik .....:)
No własnie dziewczyny, z tym bieganiem taki problem. Gdybyśmy mieszkały w jednym mieście, to byśmy się skrzyknęły i razem byśmy pobiegały, a tak to każda nie ma z kim :(
MarieAntonine no wlasnie, "szacuneczek", jak to się teraz mawia wśród młodzieży hehe :) Ja wstaje rano i strasznie chce ćwiczyc. Teraz to jeszcze sie duaje, ale co bedzie jak nastanie październik i zajecia? Będę wstawać 15 minut przed autobusem :( Muszę sie nauczyc mobilizować. Wstawać rano, wcześniej, i ćwiczyć.
Inezzo, cóż czasem tak bywa. Nie martw sie. Jutro sie nie obeżresz :)
Aywell
tak gdyby to jedno miasto było to bysmy sobie biegaly razem :D
A tak.....
Ostatnio nie biegalam- jak juz wczesniej pisalam- z braku czasu, ale dzis jest piatek, i napewno pobiegam :)
Ja nie mówie "szacuneczek"- nie ta grupa młodzieży :wink:
Ja sie kochana zmuszam do wstawania- jak ustawie budzik na 6,00 to wstaje o 6,15 i cwicze 6w przedewszystkim a potem joge ( tyle ile czasu mam)
Napewno Tobie tez sie uda cwiczyc rano :wink: bo lepiej rano niz wieczorem :wink:
Aaaaaaaaaaaaaaaaa......
wtedy co biegałyśmy z siostra i spotkałyśmy na drodze "kogos"- to juz wiem kto to byl, coo my sie tak ich przestraszylysmy :)
Wczoraj moja siostra samam biegala i znowu na nich "wpadla" - to byli nasi dalsi sasiedzi:) - tez biegaja :)
heheh no to fajnie ;) jest was troszke do tego biegania tam u Ciebie, tylko skad ten czas czerpac :/
ja dzisiaj wstalam o 6.30 bo mialam corke kuzynki do szkoly zawiesc i normalnie jestem nie do zycia :( gratuluje samozaparcia do tego wstawania i zycze dalszych sukcesow :)
Rano zrobiłam coś czego nie powinnam :oops:
Weszłam na wage :oops: o tydzien za wczesnie :!: :twisted:
I pokazała 62,2 wiec najpierw strasznie sie ucieszyłam, ale..... boje sie ze skoro juz jest przy 62, to teraz znow moj organizm zacznie walczyc i napadnie mnie glod - jak zwykle gdy przy tej wadze jestem :oops: nie wiem co teraz bedzie.....
staram sie zyc na diecie i cwiczyc i tak robie i dzisiaj juz po jodze jestem i 6w i lekkie snaidanko, ale czy dlugo wytrzyma moj organizm, i czy znowu mu nie odbije :?: A ja nad nim wtedy panowac nie potrafie :twisted:
tak sie zastanawiam czy zmienic tickerek na 62,2, czy nie :?:
zmieniaj zmieniaj !! przeciez to Twoj sukces :) gratulacje:) tak trzymaj :) no super :)
Camelko
sukces.... zeby tylko w porazke sie nie przemienil, bo u mnioe to czeste jest :twisted:
jutro sie znowu zwaze i jak waga w gore nie pojdzie to zapisze nowy wynik :wink:
napewno pokaże mniej. Niestety nie mam lekarstwa na podjadanie sama to robiłam i robie ale głowa do góry napewno nie będzie źle.
Mario gratuluje Ci spadku wagi i samozaparcia z porannymi ćwiczonkami. Ja się ograniczam do jeżdżenia na rowerku stacjonarnym...ale myśle, że wkrótce rozszerze krąg ćwiczeń...na razie jak pojeżdże codziennie to już jest OK :D Wiem, że najlepeij jest ćwiczyć rano...ale przed parcą trudno mi się zwlec z łożka. Za to wieczorkiem ja juz jestem wolna...to siadam i godzinke pedałuje. Od mojego przyjazdu licze solidnie kalorie...no i całkeim dobrze mi to idzie...nawet nie podjadam. Dzis zeżrłam 1250....troche za dużo, jakos tak się rozpędziłam :roll: :roll: :roll:
Jak już troche strawie moja obiadokolacje to wskakuje na rower.Pozdrowionka. ][/i]
No świetnie- ocvzywiscie nie wytrzymalam na widok goracego placka drozdzowego i kawy :oops: głupio mi bo tyle zjadlam.......
Ale to taki wybryk na koniec tygodnia i na wiecej sobie nie pozwoole :!:
Niedawno wrocilam z biegania :D niestety dzisiaj tylko 30 min.... a mialo byc wiecej, ale po tych 3 dniach przerwy, nie dalabym rady....
Za to musze wskoczyc jeszcze dzisiaj na stacjonarny, zeby odpokutowac placuszek i mam nadzieje ze dobrze bedzie :D
juem
tak podjadanie jest straszne i gdyby nie cwiczenia to...... ale czesto jest tak ze nie podjadam - powstrzymuje sie i nie jem roznych pysznosci ktore sa w domu, ale czasami przychodzi taki dzien jak dzis i klapa :cry: Ale jutro juz sie nie dam- przeciez musze schudnac jeszce tyle...... w sumie to jeszcze ponad 7kg ehhhhh.... przede mna dluuuuga droga ale mam duzoi czasu.... wakacje dopiero za rok :wink: choc chcialabym juz przyzwoicie wygladac na gwiazdke.....
joannnnnnnnn
no spadlo troszke, ale oby sie nie podnioslo, tylko lecialo dalej w dół......
a te cwiczenia rano to fajna sprawa, choc ja wielkim leniem jestem i mi sie strasznie nie chce, ale ustawialm sobie na najbilzszy miesiac w telefonie i codziennie o 6:00 budzi mnie wiadomosc "joga" i leze tak kilka minut a potem do roboty- najpierw 6w a potem joga :wink: a popołudniami- jak mam czas to jogging :wink: i tak to jest malutko- nie mam czasu na roweker stacjonarny, na razie, ale wkrotce napewno znajde czas :wink: chcialbym na basen chodzic ale wstyd mi- tak sie zapuscilam ze w kostiumie nie zbyt pieknie wygladam :oops: i musze poczekac z pare kilo zanim na basen zaczne chodzic :cry:
Rowerek st. fajny jest w wakacje jezdzilam na nim prawie codzinnie wieczorkiem
1,2 lub 3 godzinki ( jak ogladalam tv) ale teraz jak szkola to nie ogladam i nie jezdze :cry: fajnie ze masz czas wieczorami bo to dobra okazja do cwiczen-- jest ich taki wygbór, ze..... moze jogi sprobuj :?:
ciesze sie ze Ci dobrze idzie, bo o to chodzi, no nie :wink: