-
Witajcie Kobietki :P
Nesztka
dzięki za opis jedzonka! Teraz nie dziwię się, że tak pięknie chudniesz. Zrozumiałam wreszcie, że nie da się chudnąć, najadając się do syta. Przynajmniej w moim przypadku.
Właśnie wczoraj byłam bardzo wzorową MM. Skutek tego taki, że burczy mi w brzuchu straszebnie. Zaraz rzucę się na śniadanie .... czyli kubek jogurtu z kromką chleba :wink:
Nantosvelta
z czasem wpadniesz w odpowiedie tryby, wtedy już ze spokojem będziesz podchodzić do tego jedzenia. Na początku MM nie mogłam właśnie odczepić się od dżemiku z fruktozą i od majonezu kieleckiego, bo są to produkty, do których, przez te wszystkie diety, nawet nie podchodziłam. Życzę powodzenia 8)
Nie mogę pisać o jedzeniu, kiedy jestem taka głodna. Idę zjeść to moje wspaniałe śniadanie :lol:
-
Wiola, mam nadzieję, że brzusio nie przeszkadza ci już w pracy swoim głośnym burczeniem :) U mnie burczy tylko wieczorem, bo staram się, żeby kolacje były skromniutkie. Wczoraj tak zmarzłam wracając z pracy, miałam okropną ochotę zjeść placki ziemniaczane, chociaż za bardzo za nimi nie przepadam. Skończyło się na kurczaku z porem. Po kolacji tłuszczowej dzisiaj spadek wagi nie był tak spektakularny (69,5), ale mogło być znacznie gorzej :twisted: Dzisiaj na kolację 2 pomidory.
Nantosvelta, nie martw się, zaczniesz jeść mniejsze posiłki! Na początku też jadłam dużo. Dopiero po pewnym czasie, na tradycyjnym jedzonku, zorientowałam się, że nie mogę zjeść tyle co wcześniej. Mnie rozpychał biały chleb, jadłam dużo, a mimo to cały czas miałam ochotę na coś jeszcze. Potem obowiązkowo coś słodkiego, coś konkretnego, i tak w kółko. Koszmar :shock: Nic dziwnego, że obudziłam się nagle 30 kg cięższa niż powinnam.
-
LUUUDZIE!!
mój Szef ma dzisiaj urodziny, ale będzie imprezka! Widziałam już czym się będą obżerać...same pyszności. Będą, bo ja nie będę, nie będę... nie będę - obiecuję i wiem, że dotrzymam słowa :P
Nesztko chudzinko, jak mam Cię naśladować , jak Ty jesz 2 pomidory na kolację???? :shock: Ja przy Tobie wyciągnę nogi, ale niech tam, raz kozie (tu powinno inne zwierzę występować) śmierć :lol:
-
Wiola, nie daj się! Powiedz sobie, że do szczęścia nie są ci potrzebne słodycze, ale szczupła sylwetka :!: Napisz jutro jak było :)
Nie martw się, nie wyciągniesz nóg :D . Te symboliczne dwa pomidorki tylko do 10 grudnia. Potem zacznie się znowu soczewica i fasola na kolację. Nie mogę aż tak mało jeść, bo to z pewnością skończyłoby się jo-jo po świątecznym obżarstwie.
Może wypróbujesz na imprezce moją metodę? Gdy mnie coś kusi, wizualizuję sobie swoją odchudzoną już sylwetkę w ślicznych kozaczkach do kolan i spódniczce. I te kolana są całkiem zgrabne (w przeciwieństwie do obecnych :twisted: ). I co wolisz? Zadawać szyku kozaczkami czy zjeść teraz coś słodkiego?
-
Neszta
nic nie zjadłam, o nie nie nie ! Wypiłam tylko dwa łyczki szampana i na tym koniec !
Mimo to wielkie dzięki za wsparcie!
Tak dawno nie nosiłam kozaczków do spódnicy, że dla mnie to prawie perwersja :lol:
A od jutra to ja już mam wolne 8) .
Mam nadzieję, że do poniedziałku wyduszę z siebie chociaż pół kilo,
i zamiast do lodówki będę biegać na steperze :)
Miłego weekendu!!!
Ciekawe czy się skusisz na rogalka poznańskiego w czwartek ??? 8) 8) 8)
Podła jestem, co? :lol:
-
Wiola, moje gratulacje!!! :D
Idziesz od jutra na urlop? Już miałam ci pozazdrościć, ale przecież ja też mam od czwartku wolne. Jedziemy z mężusiem do Oświęcimia (sprawy rodzinne), a przy okazji zwiedzimy Wieliczkę i Kraków. Stepuj więc dzielnie i koniecznie wróć o kilogram lżejsza!
Sprawę rogali marcińskich mam już przemyślaną - zamrożę i zjem na święta :mrgreen: W ten sposób nie będzie mnie za bardzo kusiło :wink:
-
Nesztko,
tym razem sobie bez problemu poradziłam, zobaczymy co będzie dalej.
Mój jutrzejszy urlop też ma wymiar prywatny. Mój Mąż ma jutro nieciekawy zabieg.
Zrobiło Mu się coś takiego, i to coś muszą wyciąć i oczywiście wysłać do badania histopatologicznego. Staram się być dobrej myśli, ale chwilami zimny pot mnie oblewa ...:(
-
Wiola będzie dobrze, nie martw się na zapas, bo to i tak nie pomoże. ja trzymam kciuki mooooooooooocno uffffffff.
http://img123.exs.cx/img123/4165/rogale5_sei.jpg
-
Witajcie Dziewczyny !!!
So I'm back !!! Przez dwa tygodnie balety, ostrygi, jeżowce i limoncello... A na wadze od zeszłego czwartku ... 69 !!! Czyli jest szóstka z przodu !!! Wystajace żebra, zero brzucha i 94 w biodrach !!!
Buziaki
FLEUVE
-
Witam, witam.
Jednak za dużo dżemu zjadłam i znów miałam psełdo napad :?, myśle, że to wszystko przez słodzik- na kogoś trzeba zwalić winę ;), ale na serio- dziś nie dodałam go do owsianki i jeść mi się w ogóle nie chciało :shock:
Zaczynam widzieć dobre skutki diety:
-nie mam ochoty jeść- nie jem. Np. na kolacje zrobiłam sobie granulowaną soję (zaznaczone, że nie modyfikowana genetycznie ;) ) z niby sosem pieczarkowo- pomidorowym, ale że się spieszyłam i niezbyt mi wyszło, to nie zjadłam go i zamiast tego dwie wielkie marchewki :).
Wcześniej- nie ważne- smakuje, czy nie- zjedzone musi być, bo się należy.
Ahh...uwielbiam to 8).
qqrq- co to za zdjęcie? :shock: myślałam, że spadne z krzesła.