Dziekuje za slowa otuchy i gratulacje, ostatnio mamy male chwile zwatpienia, ale jakos to przezyjemy;dzieci ani psa nie mamy, z pracy na piechote maz by wracal kilka godzin , ale mamy daleko na przystanek autobusowy,wiec codziennie ma 30 minut spaceru na bank. na basen na pewno nie bedzie chodzil, przynajmniej na razie,poki jest taki duzy, moze jak schudnie z 10 kg to nie bedzie sie tak wstydzil. niestety predyspozycje do tycia, a raczej uwielbienie jedzenia, w szczegolnosci slodyczy ma po rodzicach,ktorzy wrecz czcili jedzenie (do tej pory jego tata i siostra maja problemy z utrzymaniem wagi). Maz zaczal diete od powolnego zmnejszania podazy kalorii (od 2000), teraz jest na poziomie 1500, ja 1100.