Ja zauważyłam, że w ogóle po słodyczach tak mam, ale ostatnio słodzik używam na bazie sacharyny i nic mi nie jest :)
Wersja do druku
Ja zauważyłam, że w ogóle po słodyczach tak mam, ale ostatnio słodzik używam na bazie sacharyny i nic mi nie jest :)
nan zazdroszcze.teraz i tak chyba mialabym efekt podobny do placebo i samospelniajacej sie przepowiedni-jakikolwiek slodzik na pewno spowodowalby w glowie myslenie,ze powinnam byc glodna.chyba musze sie pozegnac ze slodzona kawa i serkiem wiejskim na slodko :/
Dziewczyny moje drogie. "Glod ", a raczej chec zjedzenia czegos po slodyczach to najnormalniejsza reakcja w swiecie :? Nie tylko po slodyczach. Po wszystki co ma wysoki Indeks Glikemiczny. Wkleje Wam kawalek artykulu
"Im wyższa wartość IG ( indeksu glikemicznego)danego produktu, tym wyższy poziom cukru we krwi, po spożyciu tego produktu. Zjedzenie węglowodanu o wysokim IG doprowadza do gwałtownego skoku poziomu cukru wywołującego w odpowiedzi duży wyrzut insuliny. Poziom cukru szybko ulega obniżeniu i podobnie do wahadła, które znacznie wychyliło się w jedną stronę i musi to podobnie uczynić w przeciwną - poziom cukru nie spada do wartości wyjściowej lecz znacznie niższej, źle już tolerowanej przez organizm a nazywanej hipoglikemią. Poza różnymi niemiłymi doznaniami - objawem hipoglikemii jest głód. Chęć jego zaspokojenia jest powodem niekontrolowanego pojadania."
rzuccie okiem na necie na liste produktow z wysokim IG (np gotowana marchewka, platki kukurydziane itd) i bedzie wiadomo czego lepiej unikac :wink:
To jak juz sie tak powymadrzalam, to teraz zycze samego "szczescia" w odchudzaniu :wink: z okazji 13 strony 8) 8) :lol: :lol: :lol:
Słodycze podbijają poziom insuliny, a co za tym idzie poziom cukru we krwi, który bardzo szybko opada i znów chce się słodkiego :?
Taki głodek słodyczowy może też powodować niedobór chromu, wydaje mi się.
Ja na razie drugi dzień zupki kapuścianej (nie jest taka zła nawet), a potem jem normalnie, z naciskiem na ograniczenie złych węglowodanów właśnie (pieczywa, ziemniaków, makaronów i słodyczy) :D
Dobrej nocki!
Tagotta, Olifka - dzięki za rady! coś mi w główce świtało odnośnie IG, ale nie wiedziałam, co. no nic, jutro przestudiuję tabele z IG i zobaczę, które produkty zasługują na zakaz wstępu do mojego żołądka ;)
zaliczone serie 8 minute i godzina dodatkowych ćwiczeń. jutro dzień z fat burning, bleee...
dobranoc, kochane!
dzień dobry,
plan na dziś:
I sałatka z tuńczyka (229), dwie wasy (42)
II kaszka manna smakija (189)
III papryka faszerowana (242), brązowy ryż (172)
IV cztery wasy (84) z pastą pieczarkową (22), serkiem (54), pomidorem (9), sałatą (7), rzodkiewką (2) i szczypiorkiem
razem: 1052
zważyłam się dzisiaj. po trzech dniach diety waga ani drgnęła - dzisiaj było nawet o 0.1 więcej. nie wpadam w panikę, ale miło byłoby zobaczyć chociaż minimalny spadek. ech...
miłego dnia!
Hej Słońce, wczorajszą kanapeczką się nie przejmuj - co to jest przy tych ilościach kanapeczek, które jadło się przed dietą? ;) Ładnie ćwiczyłaś, więc jest ok. Wagą się nie przejmuj, w końcu ruszy, łaski nie robi. Trochę pewnie wymęczylaś organizm wodnikiem i teraz on może "myśleć", że znowu nadejdą ciężkie czasy wodnikowe, więc stara się wszystko ładnie magazynować. Ale jak mu pokażesz, że od tej pory codziennie tego tysiaczka będzie miał do swojej dyspozycji to zacznie z Tobą współpracować :) A dzisiaj kaszka smakija mmm.. Aż mi ślinka pociekła :) Buziaki, udanego dnia :*
też myślę, że wszystko musi mi się po prostu ustabilizować. po tych ostatnich jedzeniowych i niejedzeniowych ekscesach i tak cieszę się, że po przejściu na tysiaka waga nie rośnie ze zdezorientowania ;) no, ale przydałby się ten elemencik motywacyjny w postaci chociaż minimalnego spadku ;)
a, Nan, przepis na sałatkę z makaronu z zupek chińskich :)
makaron z dwóch paczek zupek zalewamy wrzątkiem i czekamy aż napęcznieje. potem dodajemy właściwie co popadnie :) ogórek świeży albo konserwowy/kiszony, paprykę, pomidor, kukurydzę, groszek, jakąś wędlinę pokrojoną w kostkę... co kto ma pod ręką właściwie i co kto lubi :) do tego trochę majonezu - ale ja polecam zastąpić go niemajonezowym majonezem pomysłu Tagotty (dzisiaj zrobiłam z nim sałatkę z tuńczyka i jest świetny!). doprawiamy do smaku i już :)
A ja musze was zasmucić: kasza manna do kosza-wysoki IG :>
No.. to wiele wyjaśnia Nan :roll: :wink:
Dzień dobry Tofciku! Ale szybko stron u Ciebie przybywa ;)
Proponuję zamiast ważenia się mierzyć, mnie bardzo zmotywowały te zgubione 3 cm w talii ;)
Miłego dnia!
nie, nooo... a ja zjadłam właśnie! ale jakoś nie czuję chęci pochłaniania wszystkiego w swoim zasięgu.
hmm...
nic już z tego nie rozumiem :shock:
dzień dobry, Olinko :)
mam nadzieję, że jeśli waga nie ruszy w najbliższym czasie, to chociaż wymiary mnie zmotywują. zresztą, dzięki ćwiczeniom już widzę lekkie zmiany - mój tyłek nie wlecze się za mną po podłodze, a przynajmniej nie tak bardzo ;)
To super ;)
Za mną znowu chodzi pomysł kupienia wagi, muszę się go pozbyć jak najprędzej ;)
podziwiam Cię :) ja bym chyba zwariowała bez wagi :D
Toft- bo możesz po niej być głodna, ale nie musisz, każdy organizm jest inny, są ludzie któży są syci po snickersie!! (oczywiście szanujemy ich :P ), no ja w każdym razie jestem głodna po swoim obiedzie- bułka żytnia+ surówka+ ser+ koncentrat pomidorowy- niby ok, a jednak głodna jestem....może dlatego, że spaliłam przed chwilą 650kcal na steperze?? ;)
hmm, chyba muszę się wnikliwie poobserwować - po czym najbardziej chce mi się jeść (oczywiście, nie ulegając pokusie :)).
zjadłam pyszny obiad, popijam pu-erh, a zaraz muszę się zbierać do pracy.
aaa! i zaliczyłam już dzisiaj znienawidzone fat burning :D
aż muszę Ci pogratulowac wytwałości :!: :wink:Cytat:
Zamieszczone przez toft
Jeśli lubisz takie układy to mogę ci polecić Pump it up - Ultimate Dancework with Deanne Berry. Ja ściągnęłam osiołkiem. To ponad godzina ćwiczeń podzielona na sekcje (rozgrzewka, taneczna, spalanie, mięśnie i rozciąganie) - nie udało mi się nigdy przećwiczyć całosci bo taki wycisk daje :lol: Taneczna muzyka i fajna prowadząca - ma taki śmieszny brytyjski akcent i przeciąga wyrazy kneeees, gentlllyyy, if you caaaan :lol:
Ja również gratuluje :)
mam paskudny nastrój, wkurzenie pomieszane ze smutkiem. szkoda gadać :/
Epidemia chyba jakaś...
Tofciku, co Ci jest?
uuuuu co jest?jesien sie zbliza i chandra ? cos o tym wiem :)
ciesze sie strasznie,ze smakowala Ci papryka a´la magnes 8)
glowka do gory .popraw sobie humor jakos,moze np.goraca kapiela?? :twisted:
buzka
moja dupa
moja dupa
moja wielka ciężka dupa!!!
A kopniaka w tę d**pę chcesz za gadanie takich głupot ;)?
Toft, bo normalnie wleję Ci, zobaczysz :D :D :D
Co się dzieje Tofciku?? Mam nadzieję, że nie najadasz się czymś niedozwolonym?...
No tak! Twoja dupa i w Twoich rekach jej los! :roll: :lol: :lol: :lol:
opowiadaj!!!!
oszalałyście??!! no pewnie, że się nie objadam!!!
dopadł mnie chwilowy kryzys wielkiej, ciężkiej dupy (mojej, a jakże), ale już mi raczej przeszło. przepraszam za niepotrzebne sianie zamętu :D
negatyw dzisiejszego dnia to zastąpienie planowanej kolacji batonikami corny linea, które zrównoważyły ją kalorycznie, więc bilans mniej więcej zachowany.
ruch: 50 minut fat burning, wszystkie serie 8 minute, 4 km na nogach z pracy.
wyskok: gryz kotleta mielonego - czuję się usprawiedliwiona, bo to były pierwsze mielone jakie zrobiłam w życiu i chciałam zobaczyć, czy mam się czym chwalić ;)
mogłaby się już ta cholerna waga ruszyć chociaż trochę, nooo...
idę oglądać z Mężczyzną 'Cudowne lata', a potem spać!
buziaki dla Was, moje piękne! dobranoc :*
Tofciku- mam nadzieję, że mi wybaczysz, ale przez chwilę pomyślałam: skoro ja się objadam, to czemu nie Ty :twisted: , wiem, że to niesprawiedliwe, bo też przeżyłaś jojo, a zresztą nawet jakbyś nie przeżyła, to nie powinnam tego nikomu życzyć, no i teraz się ciesze, że wszystko w porządku, że jak tak dalej pójdzie to dojdziesz szybciutko do swojego celu :)
Powiedz mi, Ty planujesz, co będziesz jadła przez cały dzień rano czy wieczorem dzień wcześniej, czy może masz już obmyślony menu na caly tydzień?? Bo tak sobie myśle, że gdybym sobie zaplanowała menu, co do grama, to by mi było głupio podjadać ;P
Tofciku, siej zamętu ile chcesz, a my się jego likwidowaniem będziemy zajmować.
Rozumiem, że takie kryzysy "wyglądowe" w czasie odchudzania się zdarzają, ale trzeba sobie wtedy powtarzać, ze właśnie pracujesz nad tym, żeby ich już w przyszłosci nie było.
A te mielone jak wyszły ;)?
Buziaki i miłej nocki.
A właśnie zapomniałam też się zapytać jak kotlet ;)
dziewczyny, naprawdę kochane z Was stworzonka :)
Nan, a wiesz, że ja sobie w pewnej chwili pomyślałam: 'skoro Nan dzisiaj zaliczyła wpadkę, to co z tego, jeśli mi się też zdarzy? przynajmniej się nawzajem powspieramy' ;) potem jakoś mi przeszło. ale wiem, że zawsze mogę na Was liczyć, bo rozumiecie.
a mielone wyszły pyszne :) do mięsa dałam tylko jedno jajko i dwie łyżki kaszy manny, żeby zagęścić. jak na debiut, poszło mi całkiem nieźle ;)
a, jeszcze odnośnie mojego jadłospisu - planuję go z wyprzedzeniem na 3-4 dni, czasem dłużej. plusy są takie, że przede wszystkim wiem, co mi będzie potrzebne, żeby przygotować jedzonko, po drugie - kiedy mam coś zaplanowane, ciężej mi to olać i udawać, że tego nie było ;) no i przez kilka dni nie muszę się zastanawiać 'a co by tu dzisiaj przyrządzić?' :)
minus jest taki, że mam czasami ochotę walnąć planem w kąt i zrobić jedzeniowy spontan - który na pewno skończyłby się tragicznie ;)
ok, idę spać, bo oczy mi się kleją. dobranoc :*
nareszcie coś się ruszyło! wagowo, oczywiście. 0.3 kg to może nie jest oszałamiający wynik, ale jak miło przesunąć ticker w prawo - dla odmiany ;)
ok, menu na dziś:
I kromka pieczywa pełnoziarnistego (114), trzy kromki wasy (63), polędwica (40), serek (27), pasta pieczarkowa (33), pomidor (9), sałata (7), rzodkiewka (2), szczypiorek
II jogurt naturalny (124) z otrębami (35)
III makaron fit (287) ze szpinakiem (97) i serem pleśniowym (147)
IV kawa zbożowa (10) z mlekiem (72)
razem: 1067
wieczorem tylko kawa z mlekiem, bo będę dzisiaj późno w domu po pracy, a jeszcze będę chciała poćwiczyć.
buziaki dla Was!
Tofciku- heh, dobrze Cię rozumiem, mam dokładnie takie same myśli, no ale na szczęście Ty byłaś mądrzejsza :), ja wezme z Ciebie przykład i zaplanuje dietkę na cały dzień, ale na razie na jeden dzień, bo jeszcze nie wiem co robić jutro na obiad :shock:
no dobra, Nan mnie zachęciła :P to wkleję jakieś zdjęcia.
pierwsze dwa są z zamierzchłych czasów moich studiów ;) a konkretnie z roku 2004:
klik (nie mam gluta pod nosem - zdjęcie robione było przez koleżankę w lustrze, które nie było najczystsze ;))
klik
następne - czerwiec 2006 - ja i Mężczyzna, oczywiście:
klik
i ostatnie - sprzed tygodnia:
klik
klik (to mam w avatarku)
to tyle ;)
oooo! Jakie tu ladne widoki od rana! Ba!!! Bardzo ladne!!!!! A JAKIE CHUDE :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
:D :D :D :D
W tych wlosach Ci super do twarzy! Nie zmieniaj!!!!!
Tagotta, uwielbiam Cię :) potrafisz poprawić humor :D chudy to ja jem właśnie jogurt :P
nie no, poważnie - ja wiem, że na tych zdjęciach nie widać, ale tyłek, uda i biodra to ja mam, hmmm... obfite ;) taka budowa - u góry drobna (włącznie z drobnym biustem), a im niżej tym gorzej ;)
Toft - mozemy sobie z budowa reke podac..ale na zdjeciach wygladasz super proporcjonalnie i badzo ladnie 8)
dzięki :) wychwalam pod niebiosa, że kiedyś jakiś jaskiniowiec stwierdził, że głupio tak latać po lesie na golasa i wciągnął na siebie jakąś niedźwiedzią skórę - jak się ubiorę, to nie jest ze mną najgorzej. ale zrobiłam sobie też motywujące zdjęcia w bieliźnie, ojojoj :/.
rękę podaję, ale zapewniam, że mój brzuch jest bardziej do przodu niż Twój ;)
Tofcik!! Śliczna z Ciebie dziewczyna, w ogóle masz miłą mordkę ;), też Cię będe wychwalać pod niebiosa, a co! :P
:shock: sliczny tofcik :D
przepis na rattatouille :
-zolta papryka
-pomidory
-cukinia
-kabaczek
-pieczarki
-2lyzki oliwy
-ziola prowansalskie
wszystko kroimy w kostke (cykinie obieramy ze skorki,pomidory parzymy i ..obieramy ze skorki,z kabaczkiem mozemy zrobic to samo)i wrzucamy do takiej glebokiej patelni :)
dolewamy oliwy,troche wody,dodajemy przyprawy,sol,pieprz,dusimy dusimy dusimy (uwaga !!wszystkie wazywa procz kabaczka!!)kabaczek obrany juz ze skorki i pokrojony w kostke wrzucamy na oddzielna patelnie i smazymy-dusimy-koniecznie trzeba uwazac by sie nie rozpadl tylko zostal w miare jedrny i takiego tez dodajemy do gotowej reszty warzyw mieszamy,podajemy z kurczakiem i/lub ryzem ..mniammmmmmmm
smacznego :D
sliczny tofcik :D