-
Szaniku kochany
każdy ma gorsze momenty w życiu, ale tak koniec końcem, one są po to, żeby nas wzmacniać. I żeby na gruzowisku mogły wyrastać rzeczy nowe i wspanialsze. CIężko z optymizmem na te gruzy spojrzeć, kiedy jeszcze dymią, ale przecież będzie nowy dzień.
A może nie na temat i jakoś tak obrazoburczo, ale powiem ja TObie, że całkiem niedawno też posypało mi się życie. Już był w ogrodku, już witał się z gąską... a tu bęc i wszystko na łeb na szyję. Podłoga spod nóg i powietrze z balona. I wtedy właśnie się zawzięłam. Nie pracuję nad sobą dla nikogo, tylko dla siebie! - powiedziałam sobie, a raczej wywrzeszczałam na cały głos. Nie chodzi tylko odchudzanie. Chodzi o wszystko, co można nazwać inwestowaniem w siebie. Jak się na Ciebie wypina cały świat, to jakoś (mi przynajmniej) się zawziąć, że się mu jeszcze pokaże!... I skoncentrować się na sobie. Nie, nie zbawisz świata sama. Poza tym, ten świat musi chcieć być zbawiony. Nic na siłę. Jeśli nie chce, to mu pokaż figę i odwróć się plecami. Może zrozumie swój błąd. A może tam, gdzie dotąd nie patrzyłaś, jest jakiś inny świat, który bardzo bardzo potrzebuje Szane?
Ściskam CIebie bardzo mocno i pozdrawiam najcieplej jak takie wredne ptaszysko tylko potrafi
buziaki serdeczne
-
Zamieszczone przez
szane
253/22
Witaj nowy tygodniu
Tak bardzo bym chciała, żeby ten nowy tydzień przyniósł wam dużo radości i sukcesów, a mnie jakieś światełko nadzieji.
Nie poddam się, będę walczyć, będę walczyć ze wszystkim naraz Muszę znaleźś siły
Dzisiaj pierwsze starcie to: wodniczek i próba ułożenia sobie spraw osobistych, próba spojrzenia na to wszystko bez emocji, próba wymyślenia drogi wyjścia.
Wieczorkiem, powiem co mi się udało.
(...)
Joko jesteś aniołem . Doskonale pamiętam twoje posty , sama wtedy cię pocieszałam. Mnie w tej chwili męczy poczucie niemocy, jakiejś takiej ogromnej beznadziejności. Szarpię się psychicznie. Pozbieram się napewno, ale potrzeba mi czasu i jakiegoś solidnego bodźca.
Alez Misiu kochana
wiem jak to ciezko,wiem wiem...zewszad sie wali,wszyscy pocieszaja,a Ty(a ja) ciagle w tym samym punkcie,ciagle bez wyjscia i stale rozczarowana(zaskoczona?przycisnieta do muru?bezsilna wobec ogromu sytuacji?).
jedno co moge stwierdzic z calym przekonaniem,ze zycie (czasami) jest tako samo do dupy niezaleznie po ktorej stronie oceanu sie mieszka!
Na pocieszenie jeszcze dodam,ze moim zdaniem mentalnie czesciej tutaj(9h samolotem nie da sie przeskoczyc samochodem ot tak sobie,a tutaj tata w szpitalu-co drugi miesiac! ),marne to pocieszenie,ale...
Bedzie dobrze,kiedy?
Tego nie wiemy obie,ale bedzie.
Tutaj odemnie dla Ciebie
-
Szane
i jeszcze tego masz(tak sie go naszukalam,specjalnie dla Ciebie)
-
Joko ten "Przytulaś" jest fantastyczny
SZANE tak jak ten "Przytulaś" kocha siebie, tak mocno trzeba się samemu pokochać Myślę, że wtedy (niechby chociaż część , ale zawsze) trosk odejdzie
WSZYCY POTRZEBUJEMY MIŁOŚCI DLA I DO SIEBIE
papatki[/b]
-
Wiem, że te pocieszenia nie są skierowane do mnie, ale dzięki wam jakoś lżej mi...mam nowy zapał do dietki, i w ogóle zaczynam cieszyć się życiem.
Dziękuje!!!!!!!!
-
252/23
Nie wiem, od czego zacząć Hmmmmm, może od wodnika . Spróbuję jakoś po koleji :
wodniczka przetrwałam raczej dość spokojnie,
dzisiejsza waga (wrrrrrrr ) , nie może się zdecydować czy pokazać 78 czy 77
określę to tak: stoi z tendencją wzrostową . Może ważenie za tydzień będzie weselsze. Co ja wypisuję, jakie może, napewno musi być weselsze
Dzisiejsza wizyta u lekarza, przyniosła mi dużą radość
Z kręgosłupem jest już prawie zupełnie dobrze, od 20 września zaczną się ćwiczenia usprawniające , to już niecały miesiąc hurrrrrraaaaaa
Wyłażę pracowicie z dołka , staram się znacznie więcej uwagi poświęcać temu co mnie cieszy , niż temu co smutne i złe.
Napisałyście mi tyle mądrych rzeczy, to wszystko trzeba zapamiętać, wracać do tego
gdy smutek i rozżalenie zacznie przesłaniać oczy.
Macie rację, każdy dzień jest nowy, i zawsze może spotkać nas coś miłego i radosnego, tylko trzeba to zauważać
Sama wasza reakcja, chęć pomocy , pocieszenia.... jakie to wielkie szczęście
Joko szczególne podziękowania za kwiatuszki i "przytulasia", jak się na takiego patrzy to człowiek MUSI się uśmiechać
Dobrej nocy, kolorowych snów
Zmieniam pozycję na horyzontalną, muszę dać odpocząć pleckom, bo zaczynają się o to upominać.
Trzymajcie się . Jutro będzie nowy, dobry dzień
-
Trzymaj się Szane !
Witam Kochane Grubaski !!!!
Szane czytam Twój wątek juz od jakiegoś czasu nigdy jakoś nie miałam czasu, aby coś napisać, sama też nie prowadziałam dzienniczków Od 5 dni jestem na diecie 1000 kcal i trzymam się dzielnie - choć nie jest łatwo
Trzymam kciuki za Twoje zmagania wagowe i życiowe. Wierzę, ze wszystko będzie dobrze - życzę Ci tego z całego serducha !!!
Bardzo lubię czytać to co piszesz...masz taką lekkość w pisaniu, aż chce się czytać w ogóle Szane - jesteś super Nie załamuj się proszę, wiem że to łatwo tak powiedzieć, ale ja też nie mam ławtego zycia - jak tylko zaczyna coś sie układać to nagle przychodzi taki dzień i wszystko co piękne zostaje zniszczone i wtedy jest źle, smutno i do d.....
Ale ja się nie załamuję, zawsze sobie myślę, ze może być gorzej. Oczywiście kilka dni przepłakuję, nie to żebym jakaś skała bez uczuć była A później biorę się w garść i walczę Bo każdy dzień to walka o przetrwanie
Aaaa mogłabym tu pisać i pisać, ale późno się zrobiło, a ja muszę wcześnie wstać. Obiecuję zaglądać tu codziennie.
Całuję Was słodziuchno !!! Szane - 3maj się, jesteśmy z Tobą
Palisz jeszcze ? Ja rzuciłam 19 dni temu i już najgorsze za mną - już nigdy nie wezmę papierosa w usta Od razu się lepiej czuję - polecam wszystkim palącym, a też nie było łatwo. Paliłam 7 lat.
Pozdróweczki dobranocne,
Mała.Żabcia, 173 cm wzrostu i 98 kg wagi
P.S. Zapraszam na mój wątek - Powtórka z rozrywki
-
No Szane, my jestesmy fajne kobitki, tylko czasem za duzo od siebie wymagamy
-
Hej Szane,
U mnie z wagą to samo. Raz 77,2 potem 77,9 i nie spada od jakichś dwóch tygodni. Czasem jest taki zastój. Ale idziemy łeb w łeb Z resztą też sobie poradzimy.
Buźka
FLEUVE
-
Jak czytam co tu piszecie, to tak strasznie zaluje, ze nie mieszkamy gdzies blisko siebie . Dlaczego ludzie ktorzy nas otaczaja, nie potrafia byc tacy . Nie jestesmy przeciez Herkulesami i nie raz tak ciezko udzwignac samemu to wszystko z czym musimy sie borykac, co nas dreczy, co w koncu odbiera sens zycia i wiare we wszystko.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki