-
Fajnie macie, sniezek u was ...u mnie jesieni ciag dalszy w najgorszej formie. No teraz sloneczko troche wyszlo , ale tyle chmur na niebie...
Szanus czekam z niecierpliwoscia na telefonik, moje gadu znowu siadlo , wczoraj probowalam zainstalowac 6.1 ale sa jakies problemy . Wracam do zdrowia ,jestem na diecie i tym razem to niestety potrwa dluzej. Chodzi mi o taka diete zdrowotna. Wczoraj ledwo dobilam do 1000 kcal. Czuje sie na niej dobrze, ale kazdego wieczora trapi mnie tak okrutny glod, ze az bolesny. Wczoraj nie wytrzymalam i zjadlam o 22 jednego sucharka.Wiem, ze dziewczyny beda sie smiac z tego, ze przejmuje sie jednym sucharkiem ale dla mnie to kwestia kolejnego cierpienia.
Caluski dla wszystkich !!
-
To ty masz Szane gorzej niż ja, ja jak stracę pracę, to przez upadek firmy, a przeciez to okropne zwalnieć kogoś bo za długo choruje :evil: Niestety tak u nas bywa :? Mam nadzieję, że ułoży Ci się z pracka :D
Buziaki
Ula
-
brak decyzji
Nawet nie wiecie ,co ja pisze ,przeciez wiecie i to bardzo jak trudno wziąśc sie za siebie.Patrzy sie człek na siebie w lustrze i co i nic ze soba nie robi :twisted: Czasu ani dni straconych przeca sie nie cofnie , :cry: zdaje sobie z tego sprawe i bardzo kce i na tym :evil: sie kończy ta cała historia odchudzania ,walki o lepszą siebie a przede wszystkim usmiechu ,ze wreszcie cos mi się udało i to dla mnie :!: Jestem bardzo zła i to bardzo ,leniwa baba ,która ma słomiany zapał.....kłade się codziennie spac z postanowieniem ,ze koniec z tym ,mowie sobie spróbuj ,moze ci sie ida ,usmiecham sie do siebie zadowolona z podjetej decyzji i od 15 -tej szare życie wraca do normy ... :evil: i myśle -dzis sie nie udało ale jutro bedzie nowy dzień i tak w kółko .Ufffffffffffffff musiałam to napisac aby byłoby mi lżej na duszy i o dziwo jest lżej...uffffffff.Dzięki za wysłuchanie jeszcze nadmuchana jak balon FITA :oops:
-
Witaj Szanuś :P :P :P
U nas też za oknem piękna biała zima, byłam już dzisiaj na krótkim spacerku z pieskiem i podziwiałam uroki zimy :wink:
http://www.gifart.de/gif231/pinguine/00008272.gif
Trzymam kciuki za twoja pracę :!: :!: :!:
-
Fita- moze musisz znalezc taki punkt odbicia sie z tej sytuacji. Troszke wiem o czym piszesz, bo wiele razy w takie cos popadam i wiem dlaczego. Zastanow sie na typem diety, opracuj sobie jadlospis i bardzo wazne- godziny . To pomaga.
Szanus- jak leci ? U nas troszke sniegu spadlo, tak okolo 1 mm :evil: Chyba juz prawdziwej zimy u nas nie bedzie. Marzy mi sie taki kopny snieg ...Przynajmniej dopuki jestem na urlopie :) i nie musze przedzierac sie przez zaspy do pracy .
Dietka dobrze mi idzie, ale zoladek troszke jeszcze daje sie we znaki. Niestety teraz juz nie bedzie taryfy ulgowej , Siba wpadla w tarapaty :roll:
Buziaczki , pisz jak ci idzie i daj znac jak tylko ruszy twoje gadu :)
Papa!!
-
Szane? Co słychać?....
U mnie w weekend było lekkie rozprężenie (nie takie straszliwe jak bywało kiedyś), ale czułam się napakowana i nie ćwiczyłam. Od wczoraj wzięłam się znowu w garść konkretniejszą, zjadłam 1500 i ćwiczyłam 40 minut. Dzisiaj też mam taki zamiar!
Pozdrawiam gorąco i czekam na relacje.
-
?????
Gdzie znowu podziała sie nasza szanse :( ???????bardzo mi jej tu brakuje :cry:
Pozdrówka dla tych co walczą ze soba :P
Bo ja jeszcze nie dojrzałam do tego :(
papapatki FIIIIIIIIIITTTTTTTTTTTAAAAAA
-
94
Już nie wiem czy to mój komp, czy jakieś inne wrogie siły wyższe ale kilka dni nie mogłam dostać się na forum.
U mnie właściwie nic nowego. Zima zrobiła się biała i ostra, pewnie są tacy których to cieszy ale ja do nich nie należę. Zimno powala mnie na kolana. Nie mogę wyjść z domu bo zwyczajnie mnie dusi, nie mogę oddychać takim mrożnym powietrzem. Zaczynają mi latać "mroczki" przed oczami, robi mi się słabo i padam.
W domu też niefajnie bo temperatura około 10, 12 stopni w porywach, ubieram się jak eskimos ale niewiele to pomaga.
Ja chcę, ja potrzebuję wiosny i ciepła :!: :!: :!:
No namarudziłam :!: ale faktycznie, ruchu zero, jedzonka zdecydowanie za dużo, bo ciągle popijam ciepłe zupki (niestety z proszku), niby każda mało kaloryczna, ale w sumie się zbiera dużo i trudno nazwać to zdrową dietą.
Wiem że to co robię to czysta głupota, napewno będę tego żałować, ale narazie muszę w tym tkwić.
Fituś chyba każda z nas, przechodziła okres postanowień, obiecywania sobie itd,a nie robiła nic lub niewiele by to zrealizować. Przychodzi w końcu taki dzień, że człowiek zaskakuje i potem dziwi się czemu nie udało mu się to wcześniej. Podstawowa sprawa, nie wymagaj od siebie cudów, natychmiastowych wspaniałych efektów.Powoli , małymi kroczkami dalej się zajdzie , niż jednym potężnym zrywem.
Ty już dokładnie wiesz do czego chcesz dążyć. Teraz wmów sobie, że choćby to miało trwać parę lat to dopniesz swego. Jak pogodzisz się z tą myślą zaraz zrobi się łatwiej.
Nie katuj się myślami....znowu dziś mi się nie udało itp.....zastanów się dobrze, przecież to nieprawda, jeśli któregoś dnia zjesz poprostu trochę mniej niż zwykle, jeśli uda ci się zjeść jeden kawałek ciasta mniej, to już będzie wielkie osiągnięcie i tak powinnaś na to patrzyć. Powinnaś się z tego cieszyć i być dumna :!: .." O proszę mnie też się udało"
Często jemy typowo mechanicznie, bez uczucia głodu, jemy bo inni jedzą, bo nie mamy co z rękami zrobić, bo coś stoi na stole. To właśnie takie jedzenie jest przyczyną tycia i podłego nastroju. Nie mówię skończ z tym (bo tak od jednego kopa to jest nierealne) ale świadomie stawiaj sobie ograniczyć ilość, choć troszeczkę. Jak ci się uda to chodź dumna jak paw :!: Udał mi się pierwszy krok :!: Zobaczysz jakie to wspaniałe uczucie :!: Zobaczysz też, że nabierzesz ochoty na następny kroczek i tak powoli przełoży się to na efekty na wadze. Wierzę w ciebie Fituś, wierzę , że i tobie się uda :!: :!: :!:
Aia odpracujesz weekend, przy twojej obecnej determinacji nic ci nie grozi :!:
Wiesz trochę, ech co ja gadam :!: wcale nie trochę ale ogromnie ci zazdroszczę tego, że potrafiłaś się zmobilizować do ruchu. Płonę ze wstydu :oops: , bo ja go całkowicie zaniechałam. Poprawię się dopiero jak zrobi się cieplej. Teraz wszystko we mnie wyje ...nie ruszaj się, bo znów wpadniesz w drgawki z zimna...no i nie ruszam się.
Sibuś wszystko złe minie, wierzę w to głęboko :!: . Zimę też pewnie już i u was macie białą. Dziś fachowcy będę się znowu znęcać nad moim kompikiem, wieczorkiem spróbuję cię wywołać na gg, tak koło 18 tej , bo chyba już skończą robotę. Oj jak bardzo chcę żeby wreszcie wszystko działało jak trzeba.
Aniu oj trzymaj, trzymaj :!: w tej chwili każda dobra myśl, każde dobre życzenia są dla mnie na wagę złota. Pozwalają mi nie załamać się ostatecznie, a jestem tego bliska :cry: Nie to żebym się poddawała, ale czasem zaczyna mi brakować sił, tych przeciwności nazbierało się zbyt dużo.
Bardzo cieplutkie pozdrowienia i buziaczki. Pa pa
-
Szane, kochanie, głowa do góry! A wiosna tuż tuż!!!! :D :lol: :D
Trzeba myśleć pozytywnie (co za slogan.....) :D ! U mnie też chrzani się trochę zdrowotnie, mam w przyszłym tygodniu badania i stresujące mnie decyzje lekarza (kwestia ewentualnej operacji mięśniaka)....Niby nic aż takiego, ale boję się....Zwłaszcza, że jestem hipochondryczką i mimo, że staram się patrzeć optymistycznie, to zawsze szukam dziury w całym i sama się nakręcam.....
Nie przeszkodzą nam żadne problemy w zdrowym odżywianiu się! Tak, tak, tak, tak!!!!!! :D :D
Dlaczego masz tak zimno w chacie?....Nieszczelne okna?....O matko, ja mam 17 stopni, lubię taką temperaturę, ale czasami jest zimno......Brrr.........Otulaj się koniecznie bidulko ciepłymi polarami, żeby żadne choróbsko się nie dopięło....Tfu, tfu!
Trzymaj się kochana Szane! Będzie dobrze!
Buziaczki!
-
Jejku Szanus- to nieprawdopodobne aby wytrzymac w takiej temperaturze. W porownaniu do ciebie , u mnie jest Afryka .Mam podobnie do Aii okolo 17-18 stopni. Pocieszajace jest to, ze w takiej lodowce podobno wiecej sie spala kalori bo organizm wiecej zuzywa na ogrzanie. Ale to ja juz chyba wolalabym mniej jesc w cieplym pomieszczeniu , niz moc wiecej jesc w zimnym. Wiosny jakos jeszcze nie czuje....ale strasznie za nia tesknie . Za sloneczkiem i tym zapachem ogrzewajacej sie ziemi.
Szanus- nawet nie mysl o jakis zalamanich, wiem, ze to nie takie proste , ale sama mowisz, ze po burzy wrzychodzi zawsze slonce. Ta burza dlugo u ciebie trwa to fakt, ale juz pokuzuja sie promyki .
Aia- co ja czytam :shock: nie wiedzialam, ze masz cos takiego. I ,ze moze czekac cie operacja. Bede trzymac kciuki za ciebie !! Aby udalo sie to jakos zaleczyc inaczej ( moze sa jakies metody) . Trzymaj sie !!
Szanus-dzis na gadu mnie nie bedzie :cry: raczej. Ale dam ci znak co i jak pozniej.