Wątek: koniec stękania, dam sobie w kość:):):):):)

Witam wszystkich, jestem tu nowa. Tak naprawdę zakładam ten pamiętnik dla siebie. Od czegoś trzeba zacząć. Dawno już nie ruszałam tyłka z domu i nic nie robiłam. Zawsze byłam szczupła i wydawało mi się chyba, że taka już umrę. Cóż, przytyłam 11 kg niewiadomo kiedy. Wyglądam jak mała beza. Cały czas się oszukiwałam, ale mam dość chodzenia na wciągniętym brzuchu. Poza tym ud i ramion nie da się wciągnąć niestety. Zaczynam więc brać się za siebie
Krok pierwszy zrobiony, kupiłam wczoraj strój na basen i do aerobiku. Zaczynam od jutra

Trzymam kciuki.Ja tez startowałam z tej wagi i wiem jak sieczujesz.Bardzo trafne okreslenie z tą biała bezą
Będę wpadać

3mam kciuki za diete powodzenia

3mamky kciuki i zyczymy powodzenia:*

Czesc, ja też niestety ostatnio sie roztyłam, chyba za bardzo pokochalam jedzenie
Ale mówie, dość, wkoncu trzeba jakoś wygladać
Mam nadzieje, ze razem damy rade

Kaczuszka, bardzo Ci dziekuje za slowa otuchy - masz racje, nie wazne co bylo w tych pierwszych 3 kilogramach, wazne, ze sie ich juz pozbylam i ze zmotywowaly mnie do wziecia sie za nastepne! Zycze Ci powodzenia!!!!
Papa

No i jak mija dzionek?