uwielbiam orzeszki ziemne i pistacje:D ooooch i ejszcze prazony slonecznik z miodem:D hahyaha ale mi ochoty narobilyscie:P pomarzyc mozna:D ale jesc nie bedziemy:P
Wersja do druku
uwielbiam orzeszki ziemne i pistacje:D ooooch i ejszcze prazony slonecznik z miodem:D hahyaha ale mi ochoty narobilyscie:P pomarzyc mozna:D ale jesc nie bedziemy:P
Teraz jeszcze nie podsumuje dnia,bo musze cos jeszcze sie poruszac :D Jednak mija dość ładnie :D
Wlasnie dostałam od brata nowy kubek.Bo ja musze miec dosc pojemny i ostatnio stłukłam mój ukochany.No i dostałam nowy-wchodzi do niego1,5 szklanki wody wiec jest ok.Z Plutem:)
Pozatym zdenerwowała mnie nasza poczta, ktora zawaliła sprawe i nie dostarczyła wagi.I bede musiał czekac do poniedziałku.A to był priorytet-zreszta nie pierwszy raz tak mnie zawodza.Gazete z prenumeraty potrafia wysłac nawet tydzien pozniej... :twisted: :twisted:
Acha i założyłam sobie dziennieczek odchudzania-zeszyt w twardej oprawie.Bede tam wpisywała wszystko-tj.wagę,wymiarki.Pory i kalorycznosć posiłków oraz ćwiczenia i spalone kcal.Mysle,ze miło bedzie w chwialch zwatpienia powrocic do tego co było.I wiedziec,że skoro dałam rade kiedys to dam i teraz.Taka mała mobilizacja i kontrola :D
http://images2.fotosik.pl/172/4eb3ed128c2233cc.jpg
z pewnoscia taki dzienniczek pomaga w chwilach zwatpienia:) i ogolnie aby 3mac sie dalej dietki:P
co do brata to milo z jego strony:)
booosh bez wagi nie wiem jak bym wy3mala..musze sie codziennie warzyc:P ale to juz chyba zboczenie:P
ja sie waże ostatnio 3 razy dziennie minimum
to jest dopiero zboczenie :oops:
No jestem :D To nie tak-ja tez sie waze-mam zwykla mechaniczna wage i za zadne skarby nie chce cyfrowej.Kazde dodatkowe kilkadziesiat dkg sprwiłoby że miałabym doła psychola.
Tutaj chodzi o wage kuchenna-bo musli to ja na mechanicznej dokładnie nie zwaze :D
________
No a dzisiaj było tak:
*serek +jajko+makrela-taka pasta rybna,
*kilka sztuk orzeszków :oops:
*serek wiejski,
*mintaj na parze.
Czyli jak najbardziej w normie.Dodatkowo przejechałam 30km na stacjonarnym i ćwiczyłam brzuch przez 40minut.No i pokręciałm hh przez 20. :D
_________
Doszłam do wniosku,że skoro będę zmieniała tickerka w niedziele, a pomiary podawała też po okreslonej liczbie tygodni-to musze zaczac nr dni dietki.Wiec to co było do tej pory potraktuje jako wstep do diety.Jutro dzień zero, a od niedzieli liczę dni dietkowania :D
http://images1.fotosik.pl/180/8c75e2eb10fe8ec5.jpg
kuchenna tez maxymalnie wykorzystuje do moich niecbych celów :wink:
ooo z kuchenna waga tez mialam swoja wielka przyjazn:P wazylam doslownie wszystko i to z jaka dokladnoscia:P no a teraz wiekszosc rzeczy mniej wiecej wiem ile musze dac, zeby nie bylo zbyt kalorycznie... a co do normalnej wagi to ja tez mam taka z dawnych lat:P wskaznik i te sprawy:P chociaz ostatnio cos zaczyna sie psuc chyba i zastanawiam sie nad kupnem cyfrowej... ale pozyjemy zobaczymy :wink:
I kolejny dzień dietki minął pomyślnie :) gratuluję :* oo, ćwiczonek też duuużo było :) i co się tak wstydzisz tych orzeszków? :D
Świetna sprawa z tym dzienniczkiem odchudzania :) ja mam swój tutaj, na diecie i naprawdę pomocny jest.
Wagi kuchennej nie mam narazie :( ale myślę o kupnie :) (tak żeby rodzice nie zobaczyli :P)
No tak ciężka sprawa-rodzice.Ja nawet jesli sie zdecyduje na cyfrowa łazienkowa-to bede musiała ja ukryc przed nimi.
A na kuchennej powaze i zapamietam.Poprzesypuje,np.do szklanki,żeby idziec ile czego jest.To juz nie problem :D
Wczoraj poćwiczyłam i po skłonach w bok-mam zakwasy.Ale to dobrze.Nie robiłam ich z rok :oops:
Od dzis do 1.listopada 40dni.Wtedy zrobię sobie fotki i nie ma zmiłuj się-mam mieć 50kg!!!!I 90cm w tyłku-bo to moja zmora-razem z udami. :(
A dzienniczek bardzo mi pomoże-bo moge go zabrac wszedzie.A kompa niestety nie :( Bo nie mam laptopa.Tabele kaloryczne znam na pamiec.Łącznie z zawartoscia białek im węgli :D
http://images1.fotosik.pl/183/f9817036eb0f5201.jpg
Miłego dietkowego dnia życzę :) ja już jestem po pysznym śniadanku.
Mój tyłek i moje uda to również zmora dla mnie :? na brzuch nie narzekam, ale te moje nogi uhh :-/
Ja też nie mam laptopa, ale często wchodzę na stronkę i zaznaczam co zjadłam i w jakich ilościach. Gorzej będzie z tym jak zaczną się studia... wtedy to już będę musiała zapisywać na kartki :)