-
ale nie chodzi o moj wyglad :) chudne dla siebie a nie dla kogos zeby mnie polubil :D jak moge zrozumiec kogos kto szntazuje syna ktory ma 25 lat i kaze mu wrocic do domu o 21.30 a jak nie wraca to zaraz dzwonia i mowia ze mamusia sie zle czuje i nie wiadomo czy nie bedzie umierac ;) przeciez to jest smieszne przynajmniej dla mnie a on nie chce miec mamy na sumieniu wiec jedzie choc ostatnio widac ze ma dosc..
-
ooo.. nie zazdroszczę Wam :) Ja też trafiłam na jedynaka, ale jego rodzice wykazują więcej rozsądku:) Są wspaniałymi ludzmi i czasami mam wrażenie, że dogaduje się z nimi o wiele lepiej, niż z moimi własnymi - to pewnie stąd się wzięło, że nie muszę z nimi mieszkać :) Ale tak czy siak z jego mamą jesteśmy dobrymi koleżankami:) Nawet mogę pomarudzić przy niej na Szymona, a ona mnie bez problemu wysłucha i nie będzie go nawet usprawiedliwiała :)))
Za to mieszkają z babcią. Nie wyobrażacie sobie, jak krzywo na mnie spojrzała pierwszego dnia, kiedy ją poznałam. Było to jakieś 4 lata temu, właściwie już 4 i pół. Oglądaliśmy wspólnie zdjęcia i jedno bylo takie słodkie, że pocałowałam Szymona w policzek. Sparaliżowała mnie wzrokiem! Dobrze, że z biegiem czasu się do mnie przekonała i teraz też się bardzo lubimy:) Chociaż wiem, że gdyby usłyszała ode mnie cokolwiek złego o Szymonie, to nie chciałaby mnie więcej widzieć na oczy - to w końcu jej jedyny i ukochany wnuk:)
-
wszystko zalezy od wychowania i jacy sa rodzice ja niestety nie trfilam najlepiej :( bywa i tak :x jeszcze z nim ani z nimi nie mieszkam i jak tak dalej pojdzie to nie bede nigdy :D nie przejmuje sie juz tym tak jak kiedys :D co ma byc to bedzie no nie?? :D
-
Pewnie, ze tak :)
Poza tym to nie z nimi sie przeciez wiazesz, ale ze swoim chlopakiem. Nawet jesli im sie to nie bardzo podoba:)
ja wlasnie zjadlam zupe. Zjadlam jej tyle, ze praiwe nie moge sie ruszac. Jednym slowem objadlam sie jak prosiaczek.. heh :) na szczescie zupka byla bez zadnego tluszczu - tylko z warzyw, wiec szybko ja przetrawie, inaczej to chba nie moglabym sie dzis juz w ogle ruszac:)
A jak Tobie idzie przestrzeganie diety? :)
-
dzis juz bylo 5 chlebkow ryzowych po 9 kcal kazdy :D do tego serek light z piątnicy czy cosik w tym stylu :) z cebulka ;) pozniej 2 herbatki red no i wazywa z patelni bez tłuszczu na wodzie kupione w sklepie 450g i tam pisze ze to ma 41 kcal na 100g wiec zle na tym nie wyszlam plus przyprawy curry i ziółka :) w planach mam jeszcze sosik z torebki ok 60kcal z polowa ugotowanego ryzu z torebki czyli ok 140 kcal pozniej jakies 3-4 pomidorki i na kolacje 3 kanapeczki z serkiem do smarowania plus po plasterku chudej szyneczki drobiowej (nie podaje kalorii serka i szyneczki bo jeszcze nie sprawdzilam) ale i tak mam troche luzu w zapasie kalorii :) czyli chyba dobrze kombinuje z tymi posilkami?? a moze sie myle??
-
Wydaje mi się, że nawet całkiem dobrze:) Ja też tak kiedyś robiłam. Zresztą przynosiło to całkiem niezłe rezultaty. :)
Niestety - dieta polegająca na liczeniu kalorii zawsze szybko się mi nudzi. To irytujące wiedzieć, że mogę zjeść tyle i ani trochę więcej:) Przynajmniej dla mnie jest to irytujące :) Poza tym jak tylko zjadałam odrobinę więcej, to miałam okropnego doła, który sprawiał, że już mi się w ogóle nie chciało odchudzać. Bo czy ma to sens, skoro i tak się łamię?!? - mniej więcej tak wtedy myślałam :) Dlatego teraz próbuję czegoś innego. Wiem, że liczenia kalorii znów nie wytrzymałabym dłużej niż te dwa tygodnie.
A serek z Pokątnicy jest super. Sama go bardzo często jadam :) A jak zaczną mi się na uczelni zajęcia, to będą go jadała jeszcze częściej, bo nie będę miała czasu na wyszukane śniadanka :)
Ja dzisiaj zjadłam na śniadanko sałatkę. Potem pomidorka z piersią z kurczaczka z grilla (pokrojoną w paseczki - pycha!! ). Przed chwilą objadłam się jak świnka zupką :) Żarłoczek ze mnie :)
No ale musze się dziś najeść, bo idę na nudną imprezę rodzinną. Zawsze na takich imprezach z nudów jem, a dziś mi nie wolno, więc tym bardziej muszę być najedzona:)
-
powiem tak moze i sie nudzi ale to skuteczny sposob nie mozna miec wyrzutow sumienia bo sie zjadlo o dajmy na to 200kcal wiecej na drugi dzien jem tak jak mialam i tyle :) obliczylam tak mniej wiecej ze zanim przeszlam na diete codziennie zjadalam ok 5000!! kcal wiec jesli je ogranicze do 1200-1500 to i tak zadziala :) nie dziwnie sie ze nie moglam schudnac skoro jadlam 5000kcal a spalalam dajmy na to 500 czy 700 teraz to jest prostsze do opanowania dla mnie przynajmniej :) powiem ze po paru dniach nawet po mniejszych posilkach nie czuje głodu dopada mnie on ok 23 ale wtedy hektolitry wody i dalej daje rade :)
-
Widocznie dla Ciebie taka dieta jest dobra.. dla mnie nie byla:)
wow.. ciekawa jestem ile ja zjadalam kcal przed dieta:) dzis policzylam ile miala piers z kurczaka, ktora zjadlam :) przerazilam sie i doszlam do wniosku, ze nadal nie bede sprawdzala kalorii, skoro efekty i tak widac :)
-
na poczatek dla jakies efektu i motywacji chce sie pozbyc paru kilogramow a pozniej i tak bede modyfikowac diete musze jeszcze raz poczytac o tywoim sposobie :) zjadlam juz sniadanko i teraz sie wybieram do szkoly na egzamin :( to juz ostatnie podejscie... trzymajcie kciuki
-
trzymamy kciuki!!! :D będzie dobrze!!!!
-
No i jak poszło?! :)
Ja zaczynam zajęcia dopiero od wtorku.. a tak mi się strasznie nie chce, że to horror :)
Dziś spaliłam wczorajszą fetę szukając przez trzy godzinki grzybków :) No a teraz zjadam zupkę - dla odmiany kapuścianą :)
-
Hej Groodka trzymam mocno kciuki :) Ambitna Kobieta z Ciebie wiec chyba nie ma sie o co martwić :)
Pozdrawiam
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...4ec/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...caf/weight.png
-
oj ciężko bylo ale dałam rade :D bylo ciężko i w szkole i w diecie... sniadanko wg planu pozniej do szkoly w szkole woda mineralna tyle ze nie pomyslalam ze w barze studenckim bedzie samo niezdrowe zarcie wiec poscilam do godz 15 wróciłam do domku zjadlam warzywka z patelnii czyli 250 kcal na sniadanie jadlam ok 150 wiec troche malo potem spotkanie z kumpela no i powrot na kolacje kolejne 250 kcal ale jak policzylam ile mi brakuje do glupiego 1000 to sie nieco przestraszylam bo to chyba niezdrowe tak malo no i wymyslilam ze dojem szybko kalorie ;) no to zjadlam male chipsy paprykowe czyli 165 kcal i 3 ptasie mleczka po 60 kcal sztuka plus pomidor i jabłko i tym sposobem przekroczylam 1000 genialna jestem ;) a tak poza tym to ZDAŁAM :D :D :D :D :D
-
Wielkie gratulacje :))) za zdany egzamin nalezalo Ci sie troche lakoci, nawet jesli to tylko puste kalorie :)
ja zjadlam dwa dzwonki dorsza - byl pyszny :) Poza tym troche jajecznicy - w koncu jak sobie nazbieralam grzyby, to musialam ich chociaz troche zjesc :) Wszyscy inni jedli zapiekanki, wiec bylo mi troche smutno :)
Ech.. z powodu niezdrowego jedzonka na uczelni przeraza mnie ten tydzien. Nie wiem jak dam rade z ta dieta, a plan mam okropny. Chyba bede musiala opuszczac wiekszosc zajec:) to jedyny sposob! :)
Milych snow zycze! :)
-
puste czy pełne kalorie w limicie sie zmieściłam ;) wiec jest dobrze :D nikomu nie życze takich głupich stresów przed egzaminem szkoda nerwów :) nio a teraz juz ide grzecznie spac :)
jutro czeka sniadanko wiec warto szybko zasnac :D
dobranoc kobietki :*
-
ja nie chcę do szkoły!!! :cry:
tzn nie chciałabym gdybym nie miała dzisiaj pierwszych zajęć stepu :D
powodzenia!
-
edheene - widzę, że kg uciekł :) Moje gratulacje!:)
Masz zajęcia stepu? :) Fajnie Ci. Ja ciągle tylko planuje ten nieszczęsny basen, ale nie wiem, jak go pomieszczę. Chyba jakiś całkowity imbecyl układał mój plan zajęć :)
No ale zajęcie przynajmniej rozpoczynają mi się od jutra - dziś mam jeszcze wolne i trochę mnie o pociesza :)
Teraz ja uciekam na śniadanko :) Mam dziś ogromną ochotę zjeść coś smacznego :)
-
to jestem leniwiec ze planuje cwiczenia dopiero od listopada ?? (wtedy kupie stepper i bede szlaec w domku :D ) juz jestem po sniadanku mniam mniam bylo... ja studiuje zaocznie wiec mam wiecej luzu na co dzien ;)
-
ja sobie nie mogę planować zajęc od kiedyśtam, bo mam obowiązkowy w-f na uczelni i wybrałam sobie właśnie step
byłam dzisiaj na pierwszych zajęciach i tak średnio było, trochę nudno, ale większość dziewczyn niedowiadczona ze stepem, więc może potem to jeszcze ruszy trochę szybciej
ale ważne, że jest ruch, chociaż i tak mi mało i chyba pójdę wieczorem jeszcze na coś inego :)
Joasia dzięki, że zauważyłaś :D uciekł kilogram i jeszcze kilka centymetrów tu i ówdzie :D
groodka a co studiujesz?
-
nazwe to ma fajna ale nic poza tym ;) Administracja Transgraniczna - Bezpieczeństwo wewnętrzne :D poradzcie mi co mam zrobic jeski w ciagu dnia mam za malo czasu na regularne posilki ?? chodzi mi o to ze czasem brakuje mi 200-300 kcal do limitu 1000 (juz samoistnie zeszlam do 1000 z 1200 tak jakos samo wyszlo :D ) mam to nadrobic czyms wysokokalorycznym myslalam o jakims jogurcie z dodatkami czy dojesc jakis posilek bo juz sama nie wiem co robic... :? a tak poza tym to ciesze sie ze was mam dziewczynki :) zjadlam obiadek 450g warzywek z patelni na wodzie i mam fulla a powinnam zjesc jeszcze 300kcal do 18h zobacze co uda mi sie wykombinowac :D
-
Cześć dziewczynki!
Chętnie się do was przyłącze jeśli pozwolicie.
Pare słówek na początek:
Mam 20 latek,170 cm wzrostu a aktualna waga to 69 kg.
Niestety przez ostatnie pół roczku przytyłam aż 6 kilogramów
i teraz próbuję się z nimi uporać + zrzucic dodatkowe 4 ;)
Mój wstępny termin to - koniec roku 2006.
Studiuję Turystykę i rekreację. Dziś na uczelni zapisałam się na obowiązkową
rekreacje ruchową - wybrałam aerobik ;) Pierwsze zajęcia w środę.
Mam nadzieję, że instruktorka da nam w kośc :)
Pozdrawiam cieplutko i czekam na kolejne wpisy :)
-
Cóż.. moim zdaniem nie piwinnaś dobijać tego wysokokalorycznymi rzeczami typu czekolada :) Nic właściwie do organizmu nie wnoszą prócz tego, że są smaczne:) Ja jeśli miałam ochotę na coś smacznego, to zjadałam seker wiejski z Piątnicy z łyżką dżemu o smaku na jaki miałam właśnie smaczek :) Było słodkie, pyszne, o wiele zdrowsze od takich przekąsek i ma pewnie coś koło 200 kcal:) Taki mały posiłek na słodko :)
Normalne przekąski mają co prawda dużo kcal, ale przede wszystkim z tłuszczu, a tłuszcz jest bardzo ciężkostrawny.. fe:) Przez tę dietę nie mogę nawet patrzeć na majonez, który dawniej lubiła, bo od razu wyobrażam sobie, jaka to bomba kaloryczna:) A zresztą bardzo dobrze:)))
Ja na uczelni niestety nie mam już wf, a bardzo by mi się przydały :) Przynajmniej zmusiłoby mnie to do jakeigoś ruchu:) Ale postanowiłam robić kilka ćwiczeń na biust, bo boje się co się z nim stanie, jak zacznie nagle maleć :) Już zmusiłam brata, aby znów przywiózł do domu laweczkę do ćwiczeń :)
Buziaki - idę na zakupy, bo trzeba mi nowych zeszytów na jutrzejsze zajęcia. Ech.. kto wymyślił studia?! :P
-
groodka ja myślę, że taki jogurt o którym pisałaś jest akurat, ma w sobie trochę pozytywnych rzeczy oprócz kalorii, więc nie zaszkodzi :)
a jak tam Twoje picie czerwonej heratki się trzyma?
klakier zapraszamy i trzymamy kciuki!!! :D
Joasia ja słyszałam, że od ćwiczeń biust jeszcze bardziej maleje, chociaż przynajmniej nie opada, sama nie wiem co z nim robić, bo mam całkiem duży i fajny (tak uważa mój chłopak) i nie chce go stracić :( (ani biustu ani chłopaka nie chcę stracić)
-
czyli jogurcik od jutra bo dzis juz nadrobiłam kanapeczka z serkiem topionym :) warto bylo ;) ja studiuje zaocznie i nie mam niestety zajec ruchowych wiec musze sobie poradzic w inny sposob :) my kobiety jestesmy silne i damy rade :)
klakier :D witam kilka kilo napewno zrzucisz :) uszy do góry :D
i ja tez nie chce stracic swojego biustu bo to w sumie seksowna rzecz i dziala na mezczyzn w koncu tak zlapalam przyszlego ;) męża :D zrobie rajd po sklepach zobacze co oferuja i moze cos wybiore na ujedrnienie bo wielkosc i tak sie zmieni wiec niech jakosc pozostanie ta sama :D ale mam dzisiaj chore poczucie humoru wybaczcie :)
edheene herbata jest wciaz w uzyciu i pewnie pozostanie przez dlugi czas a teraz jade ubezpieczyc autko :( kupa kasy...
trzymajcie sie dzielnie na dietkach i ja tez sie bede trzymac :D
-
groodka więcej kasy na auto = mniej kasy na jedzenie :D
-
Szczerze mowiaz, to ja bardzo chcialabym, aby biust mi zmalal. Nie chce tylko aby opadl i stad te cwiczenia. Moj jest stanowczo zbyt duzy. Niestety to u mnie rodzinne, bo moja mama tez ma ogromne piersi.
heh.. a najgorsze jest to, ze moja przyszla tesciowa tez ma czym oddychac - po prostu wspolczuje mojej przyszlej coreczce... biedna bedzie :)
Ide na zakupy, bo moje sietetyczne produkty sie koncza.. nie bede miala juz na jutro jogurtu, a chcialabym go wziac na zajecia :)
buziaki!
-
wiesz ile kobiet dało by wszystko zeby miec choc połowe z naszego biustu?? ;) kobietki nadeszła wiekopomna chwila załamania chyba nie tego sie spodziewalam :( weszlam na wage a tam porazka :( ani drgnelo... oj musze to jakos przetrwac :( nie mam juz humorku i sie normalnie wkur.... :evil: ale to nic wpadlam na glupi pomysl zeby sie nie wazyc przez najblizszy miesiac :D dopóki nie bede mogla zobaczyc konkretnego efektu ( czyli przynajmniej 3 kg ) a teraz ide spac bo wszyscy chudna a ja nie :x
-
groodka nie załamuj się, ja w drugim tygodzniu diety tez tak miałam, waga ani drgnęła (a wiem, ze to co wcześniej straciłam to tylko utrata wody i takich tam innych bzdur), ale teraz waga ruszyła z kopyta. WYTRZYMASZ!!!! wytrzymasz wystarczająca długo, żeby zobaczyć efekty!!!
-
wow edheene.. świetnie Ci idzie, jak widzę :)
Nie martw się groodka, u mnie także od trzech dni zupełnie nic. :) Nie przejmuje się jednak.. jeśli stosuje się dietę, to prędzej czy później waga musi się przecież ruszyć, prawda? :) Zresztą mam teraz okres i zwalam na to winę - na coś trzeba! :)
Poza tym nigdy nie wchodź na wage wieczorem. To przygnębia. Najlepiej, abyś się ważyła z samego rana, jeszcze bez śniadanka.. wtedy waga zawsze jest taka sama (w sensie, ze nie odbija się na niej ile zjadłaś i co wypiłaś) :). Jeśli masz dużo silnej woli, to rób to raz na tydzień :) Ja jej nie mam, więc ważę się codziennie :)
ech.. zaraz będę znikała na uczelnię. A właściwie nie tak zaraz, bo pomyliłam dni! Wstałam o piątej, bo byłam pewna, że jest dziś poniedziałek i mam na ósmą! Ofiara losu! Dobrze, że chociaż na czas uświadomiłam sobie pomyłkę i nie pojechałam, bo wtedy chyba dostałabym conajmniej newicy w tych katowiach:)
Buziaki dziewczyny.. idę jeszcze na godzinkę do łóżeczka! :)
-
dziekuje za mile słowka :) chodzi mi o to ze skoro juz mnie nie ciagnie do jedzenia i przestrzegam diety to chcialam zobaczyc chociaz -1kg a tu rozczarowanie :( bardzo nie mile uczucie i w normalnym przypadku juz bym sie poddala ale nie teraz zebym miala miesiac czekac na -1 to sie doczekam :D jestem juz po sniadanku pyszne bylo serek i chrupki chlebek mniam szkoda ze juz sie skonczyl :D
-
groodka tak trzymaj, nie wolno się poddawać, musimy być silne, w koncu jesteśmy kobietami, a kobiety są silniejsze od mężczyzn :)
ja miałam jechać rowerkiem na uczelnię, ale pogoda straszna więc musiałam zatłoczonym i śmierdzącym autobusem... :( miałam wogóle zajęcia od 7.30 do 9.00 i teraz mam 'okieneczko' do 13.15
jak to dobrze, że na uczelni mamy neta i mogę sobie z notebookiem posiedzieć na korytarzu i pisać na forum :D przynajmniej się nie będę nudzić
ja dzisiaj mam taki plan jedzeniowy: do wieczora dwie podwójne kanapki z białym serem a wieczorem jak już będę w domu to obiado-kolacja :D
ha! mam ze sobą jeszcze ogórka na czerną godzinę...
-
edheenewiem ze jestesmy silne :) dlatego nie odpuscilam i dzis dalej w planach 1000kcal predzej czy pozniej waga musi pojść w dół bo jest ooggrroommnnaa róznica w tym co jem przed i na diecie to roznica ok 3000kcal jak obliczylam to to bylam :shock: powiedzialam dobie ze sie nie waze do konca pazdziernika wole sie nie stresowac :D a nie wiem czy wiecie ze w avonie jest promocja na krem wyszczuplajacy i anty cellulit za 39.90 plus za zeta daja wage :) wiec sobie go zamowilam razem z prezentem :D tego kremu kiedys uzywalam i dla mnie jest dobry milego dzionka kobietki ja ide zaplacic tym razem rate za kompa i czesne za szkole :(
-
dobrze wiedziec, moze ja tez go zamowie. Tylko musze dostac w lapki nowy katalog:)
dieta plus uczelnia to naprawde ciezka sprawa. Zjadlam o wiele za malo, ale nie mialam kiedy jesc. A przeciez nie bede jadla poznym wieczorem. Ech.. jutro postaram sie wziac ze soba nie jeden a kilka jogurtow, to moze bedzie dobrze:)
W ogole, to jestem z siebie dumna, bo siedzialam w moim ulubionym barze i nie zamowilam frytek :) Udalo mi sie wtrzymac tylko na herbatce z cytrynka :)
Dzis wlozylam stare spodnie i ku mojmu zdziwieniu lezaly idealnie. Nawet troszke wisialy mi na udach, co oznacza, ze SCHUDLAM tam:) Bardzo mnie co cieszy, bo moje uda to katastrofa:) Tylko moj Szymon mnie postraszyl, ze tak szybko zmalaly mi posladkii, ze jak skoncze diete, to nie bede ich miala w ogole :( No ale narazie sie tym przejmowala nie bede.. wole sie cieszyc, ze sa jakies efekty :)
Widze, ze wstawilas sobie Groodko pasek :) Bardzo madrze.. to mobilizuje:) szczegolnie ta zazdrosc, jaka sie czje, kiedy u innych waga spada widocznie w dol:)
znikam spac, jutro na osma.. feee :)
-
wstawilam pasek ale nie bardzo podoba mi sie to co jest na pasku z przodu :( ale mysle ze powoli to sie zmieni nie licze na wynik 10 kg w miesiac ;)
masz racje uczelnia i dieta to nie dobre polaczenie ja mam zjazdy co weekend rano sniadanie w domku pozniej woda mineralna a pozniej ZONK bo w szkolnym barku nie ma nic zdrowego :/ jedzenia z domu raczej nie wezme bo jakos tak głupio wiec pewnie zostanie mi jakis owoc albo jak mowilas jogurcik :D w koncu to my rzadzimy światem :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D wiec musi sie udac ;)
-
a tam głupio, ja zawsze mam jedzonko z domu ze sobą na uczelni (no chyba, że wiem, że będę tam krótko) czasem jakąś kanapeczkę, czasem sałatkę albo jakieś inne żarełko i wcale nie jest wstyd, a inni czasem z zazdrością patrzą na moje zdrowe jedzonko, bo oni mają do wyboru tylko drożdżówki i frytki :D
-
zazdroszcze ci bo twoj suwaczek wciaz sie rusza do przodu... pewnie masz racje i tak bede robic :D dziekuje :) plus to to ze ja ogolnie rzadko jestem na uczelni :) taki ze mnie geniusz :D dzis nawet zjadlam kalafior dla odmiany na obiadek i byl pyszny teraz nauczylam sie doceniac smak potraw a nie jesc zeby sie najesc kolejny plus dla diety :)
-
U mnie podobnie:) Teraz jedzenie sprawia mi o wiele wiekszą przyjemność - wręcz się nim rozkoszuję :)
Dzisiejszą uczelnię jakoś wytrzymałam. Miałam niewiele zajęć i dwa jabłka plus jednej jogurt wystarczyły. Może jakoś się to jednak uda połączyć :)
Teraz idę zjeść sobie zupki z warzywami - mniam :)
Powiedzcie, czy Wy też ciągle myślicie o swojej diecie? Bo ja bardzo często. Mój Szymon ciągle musi o niej wysłuchiwać.. czekam tylko, aż będzie miał tego dość :) Przy wcześniejszych próbach odchudzania dieta mnie bardzo męczyła. Teraz powoli staje się częścią mojego życia i dobrze mi z tym. :)
-
moj pseudo chlopak tez juz marudzi ze tylko dieta kalorie itd dlatego juz przy nim nie mowie nic na ten temat on i tak pracuje do 18 w tygodniu wiec mam spokój zreszta to juz mi weszlo w krew i nie mowie tyle o tym ale ciagle mysle :D npo bo ja troszke niedowiarek jestem i boje sie ze to co robie nie zadziala....
-
ja też sie trochę boję, że spocznę na laurach. Dlatego właśnie mówienie o tym mi pomaga. Wtedy czuję, że ciągle jeszcze chcę się odchudzać i że mam na to ochotę :) Co na dobrą sprawę jest niewiarygodne jeśłi weźmie się pod uwagę to, że przecież jutro mija pięć tygodni jak moja dieta się ciągnie. Sama się dziwię, że jeszcze mi się nie znudziło :)
Podejrzewam, że to dlatego, że wcześniej miałam w łazience małe lusterko, a teraz mam duże lustro, gdzie dokładnie widzę efekty i bardzo mi się one podobają:)
A przed dietą ciężko mi już było na siebie patrzeć. Jak znajdę jakieś odpowiednie zdjęcie, to wrzucę je i zobaczycie :)
-
czyli schudlas 9kg w pięć tygodnii?? jestem pod wrazeniem i normalnie ci powiem ze tez tak chce :D po raz pierwszy w zyciu mowie głośno ze sie odchudzam i troche dzienie sie z tym czuje tak jak by eszyscy mnie obserwowali i oceniali postepy :( a boje sie ze jak ich nie bedzie beda sie smiac... ehh to taka moja wrodzona głupota musze to pokonac :roll: inaczej bedzie nieciekawie ale wiem ze mam was i juz mi troszke lepiej na serduszku