Dogorywasz Sairko :?: Wczoraj Andrzejki... mąż do mnie rano zadzwonił i ledwie co mówił... :lol: :lol: mam nadzieję, że Ty siędizelnie tryzmasz :wink:
Pracuj... pracuj.... udanego piątkowego dietkowania :D
Wersja do druku
Dogorywasz Sairko :?: Wczoraj Andrzejki... mąż do mnie rano zadzwonił i ledwie co mówił... :lol: :lol: mam nadzieję, że Ty siędizelnie tryzmasz :wink:
Pracuj... pracuj.... udanego piątkowego dietkowania :D
witaj SAIRA :) jak mija dzionek ??
uuu zebolog straszna rzecz nienawidze i mam dragawi przed wejsciem do niego zawsze :wink: ja mysle o silowni i juz chyba nawet jedna znalazalm ktora mi odpowiada i cenoa i ogolnie :D UDANEGO DNIA
co tam u ciebie??jak dietkowanie :?:
hej Sairko :) Jak Ci dzisiaj poszło? :)
Hej, co słychować :?: Sairko, gdzie się podziewasz... inne wąteczki okupujesz... a swój zaniedbujesz... :roll:
matko... nie czuję, ze rymuję :wink: :D
Słoneczne pozdrowionka... mimo, że chmury i deszczyk :D :D :D :D
Witam Sairko ... jak tam walka.. z tym nnnooooo vs. tluszczyk :) oddycham tu z Toba.. buszuje i szperam.. Jesooo jakie to piekne uczucie.. naprawde.. jeszcze musze dzis spacer zaliczyc.. a co tam.. troche nogami poprzebierac trzeba.. nie tylko myszka ;) komputerowa... milego wtorku zycze..i spadam buszowac.. dalej.. WDECHHH i WYDECHHH jak mi tu pieknie..
No, wlasnie, dawaj tu raport, jak ci idzie!
Cześć Sairko :D
Gdzie Ciebie wessało :D :D Chyba u mnie :D :D
Ja też już wróciłam,jak u Ciebie szefowo :D
Witajcie!
Dzięki za odwiedzinki, mimo, że sama tu nie byłam. Wczoraj tak się u Was zaczytałam, że już do siebie nie zdążyłam zajrzeć...
Taaa, jak kota nie ma, to myszy harcują :wink:
Ten, to tego, jak mu tam, a tłyszczyk, no małpiszon jeden wredny, odczepić się nie chce. Waga dziś z rana zdecydować się nie mogła co chce pokazać, czy po przecinku 6 czy 7 czy 4 :evil: Ważne, że nie pokazała nie wiadomo ile. A czemu? Już się tłumaczę.
W niedzielę u moich rodziców byli (po raz pierwszy) rodzice mojego kocurka i w domku było tyle pyszności, że pomimo stresu nie dało się ich nie podjadać, ale i tak znacznie poniżej moich możliwości. Poza tym było "latanie" na odkurzaczu i generalnie sprzątnio-szorowanie. Do tego jeszcze w piątek i sobotę był u nas mój braciszek z żoną i synkiem i ciotka miała okazje ćwiczyć mięśnie łapek, bo maleństwo bardzo lubi "samolociki" i inne dźwigania i akrobacje powietrzne, a że maleństo waży już 11 kg... No więc ciotka nie nabrała wagi w domku.
A taka całkiem inna walka.... No zima idzie i miśś jestem, nic mi się nie chce. Z domku oprzywiozłam płytkę i muzyką i głosemm lektora do ćwiczeń, głównie po to, żeby się ze współlokatorką pośmiać, ale mam nadzieję w końcu się wziąć za wyciskanie z siebie potu. Póki co, razem z kotem na piechotkę drwptamy do marketu na zakupy, jak już do mnie dotrze, wtedy jest jakieś 15-20 minutek spacerku - wywalczyłam zamiast jazdy autobusem. Tylko powroty są już "jeżdżone" bo i późno wtedy i ciężko w łapkach...
Wczoraj znowu byłam się troszkę powygrzewać i teraz już widzę własny brzuszek w takich barwach w jakich nigdy jeszcze nie był, bo on z tego dziwnego, niopalającego się typu, może teraz się ruszy...
I jeszcze jedno, maleńkie, bo maleńkie, ale jest - znowu zaczęłam a6w, może teraz trochę dłużej wytrwam i pozbędę się tych "kilku" cm...
"kilku"
pas: 84 :oops: :oops:
biodra: 103 :oops:
udo: jedno 58 drugie 57,5 :oops:
kolano (ciut nad): 40 :oops:
Mam nadzieję, że po takim wymierzeniu mobilizacja większa mnie weźmie.
Ale... Tak jest ale, jutro Mikołajki a mój kocur jutro wyjeżdża więc będą dzisiaj. I coś czuję, że z pizzy to się nie wywinę...
uff, udało mi się odzyskać notkę, bo wcięło :twisted:
:arrow: :arrow: :arrow: :arrow: :arrow: :arrow: WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W DNIU MIKOLAJA SWIETEGO :D :D :D :D :D :D
witam .. witam.. i kusze pafffnaca kawa.. :D :D :D tylko za ta pizza nie przesadz.. zuj dlugo.. az ci wszystko zjedza :D :D :D :D no tak .. ja to nawet w Mikolajki odmawiam przyjemnosci ... :) ehhh no tak jakos wyszlo.. goraco pozdrawiam Sairko..i trzymaj sie dzielnie.. bo widze ze suwaczek juz blisko celu :) Calus.. na cala srode..