-
Saira vs tłuszczyk - reaktywacja
Od kilku dni buszuję po forum i w końcu sama się wpisuję w listę pamiętników.
W końcu mobilizacja do wzięcia się za własne, kochane ciałko. Po części z powodu szykującego się kiedyś ślubu i złośliwej uwagi mojej drugiej połówki, co do zmiejszenia własnej objetości, ale nie tylko mojej złośliwa pociecha. A tutejszy licznik kalorii skutecznie zniechęca do zbyt wielu podjadań, szczególnie, jak w końcu widać, ile się tych kalorii potrafi uzbierać "z niczego"...
Postanowienia poprawy:
nie podjadać tyle - nie da się tego całkiem wykluczyć, bo po powrocie z pracy nie zawsze chce się pichcić, albo jest późno
ponowić wyprawy na basen - niestety "zrobiła się" przerwa... a skutki "nauki pływania" czyli pływanie z deseczką miały efekty - luźniejsze spodnie
zapisać się i chodzić na jakieś zajęcia
może kurs tańca
może mała wizyta w gabinecie na jakimś zabiegu, ale tylko jako dodatek, nie główna metoda
Zobaczymy co z tego uda się wcielić w życie.
-
CZeeeść.
Powodzenia w podtrzymaniu planu
napewno się uda...
Pozdrawiam
-
oby jak najwiecej albo nawet i wszystkie z postanowien udalo wcielic sie w zycie :P
powodzenia
-
obys wytrawla w panach tego ci zycze ja tez jakies tam swoje miaam, ale ja len jestem moze uda ci sie w to wciagnac przyszlego
-
saira ja też 3mamm za ciebie kciuki kochana bede zagladać na pewno ci sie uda jestem pewna
-
Dzięki wszystkim za życzliwość. A jak będę za bardzo się lenić i objadać, to wrzeszczeć na mnie proszę, ile wlezie. Tylko jeszcze nie zaczynajcie, dopiero zaczynam... i jeszcze musi mi "coś" przejść, wtedy kończę taryfę "ulgową".
hipopotamek ja też leniuch jestem. A przyszłemu zrzędzę na temat ubywania (sam zaczął, to teraz ma), może się nie rozmyśli I to na niego spada "ciężar" nauczenia mnie pływać, tylko ja niesforna jestem i sama z deseczką "pływam", zamiast się dalej uczyć.
-
udanego niedzielnego dietkowania i milego dnia :P
-
Dzięki.
Wczoraj nabyłąm sobie wagę i dziś transportuję ją do siebie (będąc z wizytą nabyłam), będę się nią sama siebie straszyć Ale póki co, świeżo po sniadanku nie bedę jej testować.
-
Wczoraj popołuniową porą razem ze wspólokatorką wybrałyśmy się na zakupy. Pieszo W jedna i w drugą stronę tak mniej wiecej 20 minutowy spacerek. I całkiem przypadkowo i nieplanowo nabyłam hula hop bo tani był, wcześniej jak patrzyłam kosztował trzy razy tyle. I wieczorkiem zaczęły się pierwsze przymiarki. Bo trenowaniem tego jeszcze się nazwać nie da. Nie wychodzi jak kiedyś ale nawet i po tych próbach czułam już trochę, że mi kręgosłup musiał się trochę rozruszać. A to już mobilizuje
I wczoraj znowu zaczęłam "6". Teraz tylko się pilnować... Tylko
-
hehe... ja się też przymierzam do szósteczki
wszystko da się zrobic
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki