Wątek: koniec z czekoladowym nałogiem!!!!

I znowu się obżarłam czekoladą To naprawde jest okropny nałóg! Nie pomagają spacery, nie pomagają ciekawe książki....
Znowu próbuję zmienić swój styl odżywiana na zdrowszy. Tym razem klapa juz po dwóch dniach- miałam niemiłą dyskusję z profesorką, no i.... no i właśnie moja silna wola popadła w kryzys.
Czy znacie może jakieś sposoby coby trochę psychikę (bo tu chyba się wszystko rozgrywa o endorfiny) oszukać, żeby czekoladek jesc coraz mniej?
Powiedzenie sobie dosć zawodzi raz za razem.
Czuję się jak narkomanka...

To dobrze- nic tak nie wzmacnia moich dobrych postanowień. Zjadłam sobie właśnie bananka i nie czuje tego okropnego ciągu do czekolady!
Obiecałam sobie, że jeśli uda mi się rzucić ten nałóg to na gwiazdkę sprawię sobie Zestaw kosmetyków Tutti Frutti - Mango & Brzoskwinia - pełnia szczęścia
A na razie spróbuję poeksperymentować z o;ejkiem waniliowym- ponoć jego zapach zmniejsza łaknienie na słodycze.
Miłego dnia wszystkim życzę!!

Powracam po ponad trzech miesiącach, żeby po raz enty zacząć walczyć z mym nałogiem. Po góra 3-4 dniach moja silna wola pęka. Przeszukuję internet w poszukiwaniu jakiejś recepty. I owszem wiele stron pisze o tym, ze jest coś takiego jak uzależnienie od czekolady, ale żadna nie proponuje jak z tego wybrnąć. Jedno jest pewne. Metoda: nie i już nie skutkuje. Nie wytrzymuję jej psychofizycznie. Spróbuję się przerzucić na jakieś zamienniki- tylko nie wiem jakie!!! Co da mi podobny efekt (poprawi humor) i uwolni od obsesyjnego myślenia o zjedzeniu czegoś słodkiego??
Pomóżcie proszę!!!

ja chetnie pomoge

jakis rok temu wyrwalam sie ze szpon nalogu czekoladowego, a naprawde bylam uzalezniona, ciagle myslalam gdzie by dorwac cos czekoladowego.. cokolwiek, batonika , ciastko z czekolada, cukierka.. no i sama czekolade, dzien bez niej byl stracony..

ALE

zapisalam sie na areobik, ktory bardzo mnie wciagnal i stwierdzilam ze ten nlog czekoladowy zamienie na nalog cwiczeniowy, wiem moze to dziwnie brzmi ale ruch sprawia wielka przyjemnosc, pozatym rogrzewa cie i nie chce ci sie jesc czekolady ktora rowniez rozgrzewa no i ruch rowniez wytwarza te endorfinki czy tam jak to sie zwie, a jednoczesnie odchudza i modeluje sylwetke, wiec stwierdzilam ze to cos fajnego chodzilam sobie.. popijalam wode, cwiczylam i bylo cudownie
wiem ze trudno jest nagle przestac jesc czekolady, ale poprostu wyobraz sobie ze czekolada to taki brudny kartonowy papierek i to tak naprawde nie daje szczescia bo przeciez tyjesz... jest tyle innych ciekawych rzeczy na swiecie, poprostu znajdz sobie jakies zajecie, zacznij sie zdrowo odzywiac i swiat stanie sie lepszy, wypisz sobie tutaj na watku swoje zasady jakich sie bedziesz trzymac i pisz codziennie o tym ze udalo Ci sie zyc bez czekolady, a wszyscy beda Cie wspierac!!

ZYCZE POWODZENIA i bede zagladac i wspierac

Zmobilizowałaś mnie bardzo. Rozejrzę się za jakimiś zajęciami Staram się sporo spacerować, ale niestety często te spacery- tak jak wczoraj kończą się w sklepie Plus taki że zamiast tabliczki czekolady wzięłam croissanta z czekoladą...
Problem jest też taki, że po całym, często bardzo stresującym dniu nauki często nie mogę się zmusić, żeby gdzieś wyjść.
Zgodnie z Twoją poradą ustalam zasadę pierwszą:
Nie będę jeść czekolady!!!!!
Nie tknę jej do końca końcowych egzaminów, choćby nie wiem jakbym była zestresowana, jaka chandra by mnie dopadła. NIE!
Na początek tylko ten jeden cel, za to bardzo trudny do osiągnięcia.
Umieściłabym sobie suwaczek " x dni bez czekolady" tylko nie wiem gdzie mogłabym go znaleźć i jak umieścić....
[/u]