-
Witam!
Dzisiaj było ważenie i mierzenie i...niestety nic mnie nie ubyło :( Szkoda, wielka szkoda. Waga stoi już tak długo, miałam nadzieję, że choć troszkę drgnie a tu kiszka. Smutno mi z tego powodu. Oczywiście się nie poddam, ale chyba już nie mam tyle zapału co na początku. Zobaczymy jak to będzie. Na razie weekend na horyzoncie, a jak dla mnie to najgorsze dni jeśli chodzi o dietę, bo siedzi się w domu i ma się czas na jedzenie :x
W ogóle przykro mi, że tak mało osób mnie odwiedza. Miałam nadzieję, że forumowiczki pomogą mi w moich zmaganiach. Dobrze pgosiu, że chociaż Ty jesteś tu ze mną. Dziękuję Ci za to :D Tak to już po dwóch dniach przestałabym tu pisać.
No nic wracam do łóżka.
-
Ojej, dziękuję :] Czuję się doceniona :D Wagą się nie przejmuj, proponuję za to dodatkowo się zmierzyć tu i ówdzie. Poza tym jedni chudną szybciej, inni wolniej - np. większość dziewczyn tutaj ok 1 kg na tydzień, niektóre nawet 2 kg na początku, a ja zazwyczaj tylko 0.5. Więc nie ma co tracić zapału :]
No a u mnie kicha. Wczoraj pożarłam x kawałków placka ze śliwkami, o dzisiejszej kolacji wolę nie mówić, a jutro idę na jarmark regionalnej kuchni opolszczyzny i festiwal kaszankowy, więc domyślam się, że i z jutrzejszego dietowania nici.. no chyba że wrócę i już nic do wieczora nie tknę, to może się zmieszczę w limicie kalorycznym. Ehh.. dupa ze mnie i tyle. Na domiar złego nie kupiłam sobie upatrzonego płaszcza bo mnie ktoś uprzedził. Takie są tego dobre strony, że będę musiała się sporo nachodzić żeby znaleźć jakiś inny, który by mi się podobał - może trochę spalę :P
Cóż ja Ci mogę moja droga o salsie powiedzieć? To miło, że w Twoim mieście uczą salsy za darmo, ja niestety muszę bulić. Tak to jest jak się mieszka w najbardziej zadupiastej stolicy województwa w kraju :> Przez pierwszą godzinę tańczymy salsę Los Angeles - taką jak w Dirty Dancing, ciągle z tymi samymi partnerami. tu obrocik, tam obrocik, takie tam pląsy :] A druga godzina to Rueda de Casino, taki kubański styl i możesz ją zobaczyć o tutaj :] Co prawda to jeszcze nie mój poziom, ale może kiedyś... :p osobiście bardziej lubię ruedę, jest jakaś taka weselsza.. no i bardziej męcząca, a ja się lubię zmęczyć :]
Oki, lecę, bo będę z mamą horror jakowyś japoński oglądać. Papatki ;][/img]
-
Widzę, że mu równo idziemy, bo ja dzisiaj zawaliłam dietkę, ale celowo i to z wielką przyjemnościa. Tzn nie z przyjemnością zawaliłam, ale z przyjemnością jadłam i wcle a wcale nie mam wyrzutów sumienia. A stało się tak, że nieoczekiwanie i spontanicznie znalazłam się w domku (na co dzień studiuje i mieszkam na stancji).A wiadomo, że jak dzieci przyjeżdżają do domu (mój brat tez ze studiów przyjechał na weekend) to mamuśka chce nam dogodzić. I tak oto na moje życzenie były dzisiaj na obiad gołąbki. Najadłam się też winogrona i zjadłam kilka wafelków. Dobre było :D Jutro też będzie coś dobrego na obiad, więc jeszcze jutro odstępstwo od diety, ale od poniedziałku już wracam na dobry tor :wink:
Pgosiu mierzyłam się i też nie ubyło mi tych centymetrów, no ale poczekam jeszcze, na pewno kiedyś i waga i centymetry spadną.
Hmmm idę chyba brzuszków parę zrobić, aby spalić zbyt późną kolację :D
A z ta salsą to tak, że jedne zajęcia są tylko darmowe, żeby zachęcić pokazać co to jest. zobaczymy może akurat sie wybiorę w czwartek na te zajęcia. Mówisz z partnerami? Oj coś wątpię w męską część uczestników. Ale tańczyć to ja lubie, więc pewnie by mi odpowiadała ta salsa. Zobaczymy...
Buźka:*
-
Cholercia, powrót do diety po szaleństwie nie jest łatwy. Miałam zamiar dzisiaj ładnie dietkować, ale muszę się przyznać bez bicia, że nie wyszło :( Na obiad zjadłam za dużo, a przed chwilą rzuciłam się na czekolade. Czekolada dlatego, że mam niedobór magnezu, bo nie dość, że łapią mnie skurcze łydek w nocy (straszna sprawa) to jeszcze jestem ostatnio okrutnie nerwowa :twisted: Może ta czekolada mi pomoże :wink: hehe nie ma jak to szukać sobie usprawiedliwień. Trudno stało się, dzisiaj już nic nie jestm a jutro naprawdę będę mało jadła i zero słodyczy :D
-
Masz rację, trudno wrócić - u mnie też nienajlepiej ;/ jak tak dalej pójdzie to to przypłacę kolejnymi kg. Dzisiaj zeżarłam paczkę słonecznika i jakieś grzanki i jeszcze smażone ziemniaki i w ogole lepiej nie mówic :> może jutro się uda.. chociaż już od dłuższego czasu prawdę mówiąc chodzi za mną pizza i nie wiem czy się nie skusic...
Z aerobiku nic mi nie wyszło. Aresztowali nam jednego wykładowcę (!), w związku z czym zmienił mi się plan zajęć - i niestety nici z wolnej środy :/ Tylko 3 godziny, ale tak rozplanowane, że nic się nie zdąży przez to porządnie załatwić ani nigdzie pójść. Może mi się uda przenieść do innej grupy :]
Jak masz niedobór magnezu to kup magnez i tyle :P Ja też mam straszne skurcze łydek w nocy ale taki np. asmag mi pomaga - a nie zaraz czekolada :>
Ok, lece na serial :p postaram się więcej pisać bo jeszcze się poczujesz osamotniona ;] buźka ;]
-
No i moja droga co tak milczysz? Nieładnie tak uciekać i nie dietować :>
Ja też nie dietuję ale przynajmniej nie uciekam :P Nie no, przez ostatnie dni było tak śradnio. Nie za bardzi dietetycznie, ale też nie jakoś strasznie, więc raczej nie powinnam przytyć. No, a dzisiaj dostaję zasob finansowy, więc w niedługim czasie lecę zapisywać się na siłownię, o! I będzie ze mnie laska. Tak sobie wymyśliłam, że do Sylewstra ma mnie być te 5 kg mniej. Musze mieć jakiegoś deadline'a bo inaczej to się nigdy nie przyłożę :> Tak więc w poniedziałek myślę zacznę na dobre (bo w niedziele jeszcze mnie czeka impreza urodzinowa) no i postaram się nie skończyć po trzech dniach :P A Ty Newa weź i się odezwij i napisz czy żyjesz jeszcze, czy może nie bardzo :p papaty ;]
-
Przepraszam pgosiu tchórz ze mnie :( Jakoś nie chciało mi się po raz kolejny pisać, że dieta nie idzie. A nie idzie już od tygodnia :( Wkurza mnie to a to wszystko przez to że w zeszłym tygodniu pojechałam do domu :x I tak codziennie od tygodnia obiecuję sobie, że już będę się trzymała i tak przez tydzień codziennie się wyłamuję :oops: Rety, rety no ale przecież nie mogę się poddać prawda? No jak by to wyglądało...temacik "Nie poddam się NIGDY W ŻYCIU" a ja miałabym odpuścić. Dobra biorę się w garść :!: I to nie od jutra ale od teraz :!: Dzisiaj już nic nie jem. Za godzinke mam aerobik, spalę dzisiejsze podwójne śniadanie :wink: Wczoraj kupiłam sobie Shape`a z płytą Pilates. Mam zamiar ćwiczyć sobie w soboty i niedziele, bo tylko wtedy mam czas i wolną chatkę. Aerobiku oczywiście nie rzuciłam :wink: Pociesza mnie tylko myśl, że nawet jeżeli nie dietkuję to ćwiczę i wyrabiam sobie masę mięśniową i chyba nie powinnam za bardzo przytyć prawda? Choć waga dzisiaj mnie bardzo zaskoczyła, ale to dlatego, że wczoraj jadłam późną kolację :oops:
Dobra już nic nie piszę, bo wszystkie moje grzechy wyjdą na jaw :wink:
Pgosiu obiecuję od jutra się dzielnie trzymać, nie jeść ani grama słodyczy (przynajmniej do wtorku, bo środa wiadomo), nie jeść kolacji i myśleć pozytywnie :D Aaa i oczywiście zaglądać częściej na forum.
:D
-
Dzień doberek :D
Wczoraj mi się udało nie zjeść kolacji, choć miałam na nią ochotę tak około 20. No ale nie wolno mi było, muszę znów się przestawić na tryb oszczędnościowy, czyli brak słodyczy i kolacji, no i mniejsze porcje. Mam nadzieję, że jak się tak pomęczę kilka dni to później będzie łatwiej...tak jak kiedyś :roll: Ech...nie wiem czemu teraz to jest takie trudne, a kiedyś nie wymagało to ode mnie wysiłku. Może starzeję się :?: :shock: Hehehe.
Dzisiaj zjadłam na śniadanko owsiankę z orzechami, a co będzie dalej to się zobaczy. Ale planuję na drugie śniadanko wciągnąć jajecznicę z warzywami i do tego kromka chlebka, a na obiad gołąbka. Może w między czasie jeszcze przegryzę jabłko. A na wieczór planuję poćwiczyć Pilates :wink: Ambitnie co? :D
A teraz posprzątam mieszkanko co by spalić kilka kalorii :wink:
-
No coż, nie ma się co wstydzić bo mnie tez nic nie idzie. W zasadzie dlatego nie piszę zbyt często. Wczoraj byłam na imprezie wiec piło się i jadło to i owo... dzisiaj na pizzy z moim menem a jutro babcie przychodzą na uroczysty obiad w związku z moją dziewiętnaską.. mama juz narobiła potraw - kupiła ze 2 kilo mięsa! starczy nam chyba na najbliższe 2 tygodnie :P no, na szczęście szkołę w przyszłym tygodniu mam tylko w poniedziałek, więc może uda mi się zrobić jakąś dietę żeby się wkręcić w tą dietetyczność. Na ostatniej wytrzymałam tylko 4 dni, ale to jej (diety) wina, bo była strasznie monotonna. Ciągle tylko kanapki i sałatki z kurczakiem. Może tym razem się wbiję w ten rytm.. bo od trzech miesięcy mi się to nie udaje. Swoją drogą to chyba cud, że ani nie ćwiczę, żrę za dwoje a przytyłam przez ten czas tylko 1 kg O.o Chyba muszę podziękować mojej jakby ciut szybszej przemianie materii, bo kiedyś spokojnie mogłabym liczyć na jakieś +5 ;)
Dostałam niedawno pieniądza, więc we wtorek lecę i zapisuję się na siłownię po studencku. Za 90 zł mam wstęp od 8 do 16 każdego dnia. Trochę sporo, ale sprzęt mają naprawdę na wypasie i jeszcze indywidualny program ukłądają. A ja mam zajęcia akurat tak, że wygodniej mi iść z rana niż po południu. Ok, lecę, będę z mamą horror oglądać :] Napisz czy fajny ten pilates, też się zastanawiałam nad tym shapem dzisiaj. W ogóle lubię tą gazetę :P jutro na pewno napiszę i wyspowiadam się z kalorii choćby ich miało byc 3000 (mam nadzieję ze nie będzie O.o). A tymczasem pa i buźka :]
-
Pgosiu widzę, że my naprawdę równo idziemy. A myślałąm, że tylko mi dieta nie idzie. Dzisiaj mam zły dzionek, siedzę sama w domku i płakać mi się chce :( Ech nie wiem czemu, tak jakoś. Dieta...oczywiście zawalona. Nie będę tego komentowała. Jutro spróbuję znowu, ale szczerze mówiąc wątpie w sukces. Od 6 listopada przechodze na SB :!: Może na tej diecie w końcu mi się uda odzwyczaić od dużych ilości jedzenia i dalej już pójdzie łatwiej.
Pgosiu to wspaniale, że zapisujesz się na siłownię. Ja się zastanawiam czy nie zwiększyć sobie aerobiku z 3 do 4 razy w tygodniu. Ty tylko 20zł drożej, a zawsze to więcej ruchu. A jest mi to teraz potrzebne ze względu na natrój. Jesienna depresja :?: :roll:
Pilatesu nie przetestowałam jeszcze do końca, wypowiem się jak przerobię całą płytę.
Miłego oglądania :D