-
Widzę Newko, że i ty masz problemy ale to napewno przez tą jesienną pogodę.
Podtrzymuje mnie tylko to, że życie tak szybko ucieka. I Dlatego będę walczyła o swój wygląd bo teraz widzę że im później tym trudniej wrócić do punktu wyjścia. Fajnie że macie trochę czasu na aerobik. Ruch to podstawa. Bo nawet jak nie jest się zbyt szczupłym to i tak ma sie ładne cialko :wink:
Buziaki i pozdrawiam :lol:
-
Gwiazdko, dzięki za wpis :] Ja się tak właśnie wybieram na tą siłownię juz od jakiegoś czasu - może mi się jutro ud w końcu wybrać :> Żeby sobie ładnie ciało wyrzeźbić :]
No, to ja wczoraj pojadłam. W sumie nie byłoby tak źle, gdyby nie te okropne słodycze >< Bo obiad był w miarę dietetyczny, z resztą od jakiegoś czasu staram się, żeby sałatki zajmowały mi 2/3 talerza, rasztę mięso, a jak się zmieści to czasem jakiś ziemiak. Niestety 3 rodzaje ciasta i pudło rafaelków ktore dostałam wszystko zepsuły :/
Przynajmniej dzisiaj w ogóle nie jestem głodna. Zjadłam ostatniego rafaelka (;p) i teraz piję sobie herbatkę. Zaraz lecę na uczelnię więc niech to będzie moje śniadanie (z resztą w domu i tak nic innego nie ma oprócz mięsa i ciast). Mam mocne postanowienie nie jeść powyżej 1400 i to jest maksymalna granica, a jak dobrze pójdzie to 1200 :> Chociaż na wakacjach 1400 ładnie działało :] Idem, jeszcze wieczorem zdam sprawozdanie z dzisiejszego dnia. Newa, mam nadzieję że obie damy radę ;d Napisz wieczorem jak minął dzień :][/b]
-
Hej :] To ja :> No i jak tam dzisiaj? U mnie bardzo przykładne 1225 kcal. I mam nadzieję ani trochę więcej. Wprawdzie jest już 21, ale mnie się i później zdarzało zeżreć kilka lromek chleba z pasztetem. Tylko że kalorii dzisiaj mało, ale niezbyt zdrowo niestety. Wstałam ciut za późno i nie zdążyłam za bardzo nic zjeść, z reszta już pisałam dzisiaj rano (hehe, a napisać to zdążyłam ;p). No ale do tego głodna jakoś nie byłam, więc odpuściłam sobie śniadanie. Dopiero koło 13 poszłam do baru mlecznego niedaleko uczelni - codziennie gotują tam gar jakiejś jednej zupy i sprzedają ją studentom za złotówkę. Nie jest to jakis cud kulinarno-dietetyczny, ale lepszy talerz ciepłej, prawidziwej zupy, niż gorący kubek czy drożdżówa, czy nie daj Boże pączek. Niestety ok 16 znowu mi się zgłodniało i pożarłam princessę - bezczelnie zwalę winę na sklepik - to było najmniej kaloryczne cokolwiek ze wszystkiego, co tam sprzedawali. Chyba oprócz wody mineralnej i wiecie co? Następnym razem właśnie tą wodę kupię :P
No ale w domu byłam po 17 i zjadłam trochę rosołku, trochę mięska i trochę kapusty. A później jeszcze kromkę chleba i 3 wafelki i galaretkę. A później się opamietałam i stwierdziłam że STOP! Najgorsze jest to, że w tych słodyczach dzisiejszych (batonik, rafaelek, wafelki i galaretka) bylo ponad 500 kcal O.o. Nigdy więcej słodyczy ]:->
Ok, a teraz chwytam moją herbatkę (cud miód herbatka zielona z imbirem i pomarańczą, takie herbatki to prawdziwe błogosławieństwo :D) i lecę szymona oglądać. Newa, Ty napisałaś coś niedawno o SB - mam dobre doświadczenia z tą dietą, mogę spokojnie polecić. A jakbyś potrzebowała coś wiedzieć to pytaj :] Papatki ;]
-
No to przyszła kolej na moje zwierzenia. Dzisiejszy dzień...pod względem bilansu kalorii wynosi....0. Tak wiem, nie za zdrowa metoda, ale... Po pierwsze postanowiłam, że muszę po tym moim obżarstwie troszkę skurczyć żołądek i oczyścić się. A po drugie nic nie mam w lodówce a jutro jadę do domu, więc nie opłacało mi się robić zakupów. Tak, więc dzisiaj była mała głodówka. Jutro oczywiście jem normalnie. Ty tylko jednorazowy wybryk, aż sama się zdziwiłam jak bezboleśnie minął mi ten dzień. A to dlatego, że cały dzień byłam zabiegana i do domu trafiłam dopiero o 23. Ale czuję się dobrze...od razu lżej na duszy. A dzisiaj miałam przypływ mocy do odchudzania, przypływ motywacji i wiary, więc już na pewno będzie dobrze :D
Pgosiu u Ciebie też nie najgorzej, a te parę słodkości to nie tak dużo. Ja jak grzeszę to na maksa, cała tabliczka czekolady itp. :wink:
Co do diety SB to też mam doświadczenie. Kilka razy przechodziłam pierwszą fazę, mam książkę. W ogóle odchudzałam w tamtym roku na tej diecie mojego tatę (sama też mu wtórowałam) i efekty były oszałamiające :D Także, jak mi się zachce to przejdę na SB. Ale myślę też nad dietą niełączenia, bo też jest skuteczna i oczywiście przetestowana na mnie :D Ale to po świętach (u mnie trwających do niedzieli) zobacze.
Idę spać bo zmęczona jestem po ciężkim dniu.
Sija :D
-
Ach zapomniałam wczoraj podziękować Ci Gwiazdko za odwiedzinki. To ze zmęczenia :wink: Nie martw się dietką, jeszcze schudniemy. Może to potrwa dłużej niż byśmy sobie tego życzyły, ale schudniemy.
Dzisiaj stanęłam na wagę i wróciła na swoje miejsce, czyli 64kg. Ufff...co za ulga bo już miałam zmieniać suwaczek na 66 :twisted: Jestem po śniadanku- serek wiejski light z pomidorem i kromką chleba orkiszowego. A teraz piję sobię herbatkę Rooibos :D Uwielbiam ją. Na drugie śniadanko będzie kanapeczka z tegoż samego chlebka z serkiem topionym, też light :wink: A na obiad...nie mam zielonego pojęcia. Co tam mama ugotuje. Dzisiaj jadę do domku, ale się cieszę :D
Wieczorem jeszcze zdam relację jak mi się dzień skończył. Mam nadzieję, że nie będę miała ochoty na żadne słodkości, które w domu są na 100% ani na kolację.
Miłego dnia :)
-
Dzisiaj jestem zła! Bo dzisiaj byłam na pizzy. Co tam - myślę sobię - nie zjem kolacji i wyjdzie mi z 1200. I wyszło, ale w samej pizzy! Kto to widział żeby połowa pizzy miała 1200 kcal?? Jestem zła i ide spać. Chyba też by mi się przydała taka oczyszczająca głodówka na jeden dzień za karę. Ale nawet nie spróbuję bo i tak nie wyjdzie :p Jutro postaram się trochę poruszać, w czwartek pójdę w końcu na tą siłownię. A w piątek jadę do przyjaciółki do Łodzi i pewnie nieźle poszalejemy i dietę znowu szlag trafi.. o ja biedna.. przynajmniej się postaram żeby jutro i pojutrze było wzorowo :] ciao :]
-
Witam Was dziewczynki!!
Sama bym chciała przejść taka głodówę ale czuje, że skończy się ona obżarstwem..
Wpadam żadko bo mam zawsze bardzo mało czasu.
A najbardziej przeraża mnie to, że dziś lepie knedelki ze sliwkami które uwielbiam. Może by było wszystko oki gdyby nie to że muszą być polane masełkiem :oops: :oops: :oops:
-
Dobry wieczór dziewczynki :D
Pgosiu nie przejmuj sie tą pizza, dzisiaj jest dzień szaleństwa :D Ja nawet nie pamietam dokładnie co zjadłam. Był obiad w wydaniu mojej cioci, czyli daleki od idealnego pod względem kaloryczności, ale za to pyszny. Później ciasto (kawałków nie zliczę), i jakieś owoce, sałatka z majonezem itp, itd. Także kalorii wyszło duuuużo, no ale dzisiaj był dzień rodzinny :wink:
Jutro już będę jadła normalnie, tzn. może nie wzorowo, ale postaram sie nie przesadzać. Poza tym będę jutro miała podwójną dawkę ruchu. Bo rano mam wf, a po południu idę na aerobik i tak myśle, że zrobię sobie maraton, czyli pójdę na 3 grupy. razem wyjdzie mi jakieś 4,5h ruchu :D Wystarczy, żeby spalić dzisiejsze żarełko :wink:
Gwiazdeczko dałabyś radę zrobić sobie taką głodówkę. Ja też myślałam, że będzie ciężko a tymczasem okazało się to bardzo łatwe. Najlepiej jest przeprowadzić sobie taką kurację w dniu kiedy jesteś cały dzień zajęta, wtedy nawet nie poczujesz głodu.
Przed chwilą spadł u mnie pierwszy śnieg...a ja kompletnie nie jestem na to przygotowana :?
Dobrej nocki życzę:*
-
Hmm no masz rację ale ja jestem taki głodomór....
U mnie też śnieżek pruszy a ja mam półbuty. Dobrze że mam samochód ale z drugiej strony to skrobanie szyb Echhh
-
Gwiazdko nawet nie wiesz jak Ci dobrze, że masz samochód. Ja 100razy wolałabym skrobać szyby niż jeździć autobusami. No ale cóż na raze mnie nie stać.
Co do dietki to nienajlepej. Ale wiadomo w domu jestem, to mamuska robi same pyszne rzeczy do jedzenia. Właśnie się gotują pierogi ruskie, które uwielbiam :D Od poniedziałku już naprawdę będzie dobrze. Będę sama gotowała, więc nikt mnie nie będzie kusił pysznościami. I nie będę kupowała słodyczy to też będzie łatwiej. Bo tutaj to mi ciężko. Na przykład teraz piszę sobie o diecie a na stole leżą jeżyki i inne słodycze. I jak tu nie jeść? Kiedyś umiałam się powstrzymać...a teraz :(
Dawno nie ćwiczyłam i brakuje mi tego. W czwartek miałam iść na maraton fitness, ale nie wiadomo czemu nie było i strasznie mnie to zdenerwowało :evil: Poćwiczę sobie za to dzisiaj pilates :D
Idę jeść te pierogi :wink:
[/b]