-
Też staram się nie łączyć węglowodanów i białka zwierzęcego, ale średnio mi idzie. Raz w tygodniu łączę - lubię pierś z kurczaka z ryżem i warzywami. Ale ogólnie staram się nie jeść kurczaka z węglowodanami... Kiedyś normalnie łączyłam i nie widzę różnicy w szybkości chudnięcia ;)
Ważyłam się dzisiaj i jest jakieś 56,3kg :lol: przewiduję, że ok. środy czeka mnie nagroda :D:D:D
-
Mycha idzie Ci naprawdę rewelacyjne. Gratuluję kolejnego spadku wagi. Jednak nie tak wolno chudniesz. Moja waga nadal stoi :evil: Ale jakoś się tym nie przejmuję.
Przemyślałam dzisiaj dokładnie moje odchudzanie i doszłam do wniosku, że luzuję troszkę z dietą. Dalej będę na diecie, ale nie będę przesadzała, bo teraz jednak sesja itp. więc czasem potrzeba więcej energii a zwłaszcza węglowodanów. Pozostaję przy niejedzeniu kolacji, słodycze też ograniczam, ale czasem zjem np. jedną kromkę chleba więcej. Waga i tak mi nie spada na razie. Chciałabym do sesji dojść do 59kg. Jak je osiągnę to zawieszam dietę na jakiś czas a te 2 kilogramy zrzucę później w marcu lub kwietniu. A jak nie dojdę do 59 to i tak zawieszam dietę na czas sesji. Oczywiście forum będę dalej odwiedzała i chodziła na aerobik. Mam nadzieję, że uda mi się utrzymać wagę na stałym poziomie. Na wczorajszych zakupach doszłam do wniosku, że nie jestem już gruba. Waga wagą, ale jak patrzę na siebie w lustrze to coraz częściej pojawia się uśmiech. Mam wiele niedoskonałości i chciałabym wyszczuplic uda, pupę, pozbyć się celulitu, umięśnić brzuszek i wiele innych. Ale i tak wyglądam dość dobrze. A teraz i tak ubranie wszystko zakrywa, więc nie widac celulitu, sflaczałego brzucha itd. Przyjdzie marzec to wznowię walkę ze zdwojoną siła. Bo i tak moja dieta po świętach jest luźniejsza i dlatego waga nie spada.
Pozdrawiam :)
-
Newa, no i dobrze, że sobie dajesz na luz z dietą. Skoro piszesz, że jesteś już zadowolona to nie ma sensu dla cyferki się odchudzać - nie ważne ile się waży, ważne żeby dobrze wyglądać a przede wszystkim żeby dobrze się czuć :) Tak w ogóle to jeśli zwiększysz nieco dawkę kalorii, to metabolizm może przyśpieszyć, więc te dwa kilo możesz spokojnie jeszcze schudnąć nie przestrzegając tak rygorystycznie diety :)
-
I ja też myślę, że dobrze, że sobie luzuję z dietą. W końcu odchudzam się już od października. A ćwiczyć nadal mam zamiar, więc może i masz rację co do tego metabolizmu. Zobaczymy jak to wyjdzie w praniu. Jakby mi się nie udało utrzymywać wagi to powrócę na dietę.
A tym czasem zjadłam dzisiaj budyń :D
A gdzie Wy dziewczynki się dzisiaj podziewacie? Uczycie się czy co? :wink: Widzisz Mycha a my się obijamy i na forum siedzimy :)
-
No ja to jestem mistrzynią w obijaniu się :lol: Ale to się niedługo skończy. Obiecałam sobie, że od lutego ostro biorę się za naukę - w końcu maturka mnie czeka. Jestem pewna, że zdam, ale pouczyć się trzeba ;) Później studia, praca... Coś czuję, że moje beztroskie obijanie się nieuchronnie dobiega końca :lol: :lol: :lol:
-
A więc, jestem i ja=].
Dziś pół dnia spędziłam na uczeniu się. Robiłam z koleżanką referat na jakże ciekawy temat: "Śmiech w sztuce średniowiecza". Siedziałyśmy nad tym teoretycznie jakieś 5h, z czego w rezulatacie 1h spędziłyśmy na nauce=P, no ale "uczyłyśmy się"=P.
Newa: Dobrze, że luzujesz z dietą. Rzeczywiście nie warto odchudzać się dla cyferek. To jest całkiem bez sensu=P.
Tylko pamiętaj żeby nie przesadzić z tym luzem, żeby nie zaprzepaścić tego co już osiągnęłaś. Bardzo dobrze, że cały czas będziesz ćwiczyć=).
-
Madziii postaram się maksymalnie pilnować. Na razie nadal oficjalnie jestem na diecie. Nauki znowu nie mam tak dużo. Dopiero przed sesją zacznie się rzeź :? To będzie dla mnie próba czy umiem wychodzić z diety i utrzymać wagę. Jak mi się uda to później będę spokojniejsza i pewniejsza, że jojo mnie nie dopadnie. A od jutra do piątku nadal realizuję wcześniejsze postanowienie niełączenia. Niech choć trochę drgnie ta waga bo zaczyna mnie ona denerwować. Chyba sobie zakodowała cyferkę. Bo dzisiaj nie zdąrzyłam obiema nogami stanąć na niej a już pokazała swoją zakodowaną cyferkę sprzed kilku dni :roll: Dziwna. Ale do piątku ma wolne to może zapomni co mi dziś pokazała :lol:
-
a mnie moja waga zaczyna denerwować, bo strasznie skacze i już nie wiem, która jest praedziwa, a rozpiętość jest oszałamiająca od 68 kg do 75 kg :)
phi, przynajmniej po ciuchach widzę, że jednak coś zleciało :)
-
A ja ostatnio zapomniałam o dietkowaniu :oops:
Jadłam wszystko a co najgorsze to jadłam duzo i kalorycznie :oops: :twisted: Ale nie załamuje sie z tego powodu :P Dzis jest wiecej,jutro bedzie mniej tych kilogramow :P
Newa fajnie ze chodzisz na areobik(mi tez by sie przydały takie cwiczonka)
-
Czekoladoholiczko to faktycznie dziwna ta Twoja waga. Kilka kilogramów to duża rozbieżność. Może zważ się gdzieś u kogoś, koleżanki, babci, pielęgniarki szkolnej. Żebyś miała porównanie ile ważysz, bo teraz chyba za bardzo nie masz.
Mikamaly zapomniałaś o diecie mówisz? Fajnie :) Ja bym chciała zapomnieć, ale nie mogę. Cały czas myślę co mogę zjeść, czego nie mogę, ile to ma kalorii, kiedy następny posiłek, co zjem na obiad itd. Może dieta nie zdominowała mojego życia, ale jak tylko zaczynam być głodna czy szykować jedzenie to automatycznie włączają się te myśli. Przynajmniej pojadłaś kilka dni bez wyrzutów sumienia :wink: Bo te wyrzuty są u Ciebie niepotrzebne. I tak ładnie już schudłaś i jesteś bardzo blisko celu. Muszę Cię dogonić :twisted:
Miłego dzionka dziewuszki :D Dziś kolejny wiosenny dzień. Ach uwielbiam taką pogodę :D