Pewnie, że spróbujemy te 60kg do 1 maja. Bardziej realne wydaje mi się 58kg do końca maja, ale to nie znaczy, że teraz mamy się obijać prawda? Dodałaś mi teraz kopa, bo wróciłam do domu głodna jak wilk, ale nie zjem kolacji bo za późno a i czasu mało zostało do tego wtorku Więc dzielnie się będę trzymała. Jutro jeszcze się zważę, żeby się upewnić ile to jest na wskaźniku. Może być trochę więcej po dzisiejszym wybryku, ale co tam- będzie większa motywacja
Ja zawsze ważyłam się w sobotę. Bo w ciągu tygodnia łatwiej mi trzymać dietkę. Weekendy zazwyczaj są ciężkie pod tym względem. Więc sobota jest dobrym dniem i pomaga też w piątek wieczorem nie grzeszyć

Lecę się uczyć.
Sija