Hej :] To ja :> No i jak tam dzisiaj? U mnie bardzo przykładne 1225 kcal. I mam nadzieję ani trochę więcej. Wprawdzie jest już 21, ale mnie się i później zdarzało zeżreć kilka lromek chleba z pasztetem. Tylko że kalorii dzisiaj mało, ale niezbyt zdrowo niestety. Wstałam ciut za późno i nie zdążyłam za bardzo nic zjeść, z reszta już pisałam dzisiaj rano (hehe, a napisać to zdążyłam ;p). No ale do tego głodna jakoś nie byłam, więc odpuściłam sobie śniadanie. Dopiero koło 13 poszłam do baru mlecznego niedaleko uczelni - codziennie gotują tam gar jakiejś jednej zupy i sprzedają ją studentom za złotówkę. Nie jest to jakis cud kulinarno-dietetyczny, ale lepszy talerz ciepłej, prawidziwej zupy, niż gorący kubek czy drożdżówa, czy nie daj Boże pączek. Niestety ok 16 znowu mi się zgłodniało i pożarłam princessę - bezczelnie zwalę winę na sklepik - to było najmniej kaloryczne cokolwiek ze wszystkiego, co tam sprzedawali. Chyba oprócz wody mineralnej i wiecie co? Następnym razem właśnie tą wodę kupię :P
No ale w domu byłam po 17 i zjadłam trochę rosołku, trochę mięska i trochę kapusty. A później jeszcze kromkę chleba i 3 wafelki i galaretkę. A później się opamietałam i stwierdziłam że STOP! Najgorsze jest to, że w tych słodyczach dzisiejszych (batonik, rafaelek, wafelki i galaretka) bylo ponad 500 kcal O.o. Nigdy więcej słodyczy ]:->
Ok, a teraz chwytam moją herbatkę (cud miód herbatka zielona z imbirem i pomarańczą, takie herbatki to prawdziwe błogosławieństwo :D) i lecę szymona oglądać. Newa, Ty napisałaś coś niedawno o SB - mam dobre doświadczenia z tą dietą, mogę spokojnie polecić. A jakbyś potrzebowała coś wiedzieć to pytaj :] Papatki ;]