-
Niech się spełnią świąteczne życzenia, te łatwe i trudne do spełnienia. Niech się spełnią te duże i te małe, te mówione głośno lub wcale. Niech się spełnią te wszystkie krok po kroku, tego ci życzę w Nowym Roku.

-
Reniu alkohol light? Ciekawa propozycja. Musimy to zgłosić gdzie trzeba
Mam nadzieję, że będziemy się dobrze bawiły, mało jadły i piły
Bez kalorii też się można bawić
Moje nowe motto życiowe
Mikamaly dziękuję Ci serdecznie za życzenia. Ja Tobie również życzę udanej zabawy sylwetsrowej i spełnienia wszystkich marzeń. Niech ten rok będzię dobry. Tak samo dobry, albo nawet i lepszy.
A nam wszystkim życzę dużo cierpliwości, siły, zapału, determinacji, uporu, wiary, wiary, wiary i jeszcze raz wiary. W nas, nasze możliwości, nasze piękno, dobro, wyjątkowość
UDANEJ ZABAWY I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!
-
Witam w Nowym Roku!
Jak zabawa sylwestrowa? Moja fajna, ale skromna. No ale najważniejsze, że już po i dziś mamy piękny poranek
Według obietnic dziś powinnam rozpocząć dietę, ale... No właśnie zawsze jest jakieś ale
Nie żebym chciała się wycofać, bo na dietę chcę wrócić i jakoś dziwnie mi się do tego przyznać, ale polubiłam to całe odchudzanie
To ale to mnóstwo smakołyków, które mam w domu. Zostały po wczorajszej imprezie rodziców. Sałatki (wszystkie z majonezem), pieczony kurczak, piersi w śmietanie, krokiety, barszcz, tiramisu i inne ciasta, mnóstwo owoców... I ja na wszystko mam ochotę a wiem, że nie powinnam
Buuu i co ja mam zrobić? Postaram się nie przesadzać. Zjem tylko sałatkę, bo ciotka taką pyszną przyniosła
Sałatka to chyba nie największa zbrodnia. Najgorzej z tiramisu bo uwielbiam
A teraz moje noworoczne postanowienia co do odchudzania:
aerobik 3 razy w tygodniu i siłownia co najmniej 2 razy w tygodniu
codziennie 10 minut brzuszków
dieta niełączenia
nic w ustach po 17 (oprócz wody i herbatek
)
zero słodkości w postaci ciastek, ciasteczek, czekolad itp.
ważę się raz w tygodniu w sobotę
mierzę się raz na dwa tgodnie w sobotę
To chyba na razie tyle. Co do tych słodyczy to koleżanka mnie wczoraj natchnęła. Powiedziała, że założyła się sama ze sobą, że przez pół roku nie będzie jadła słodyczy i jej się udało
I do tej pory nie je, a to już kilka lat. Więc myślę, że miesiąc wytrzymam. Bo nie chcę przez miesiąc jeść, żeby się sprawdzić. A później jak będę miała czasem ochotę to czemu nie
Moje oczekiwania na koniec stycznia to 58kg...pożyjemy zobaczymy
Mam nadzieję, że dalej będziecie do mnie wpadały i mnie wspierały. Zapraszam każdego
Pgosiu co się z Tobą dzieje? Czemu ode mnie uciekłaś?
Pewnie dieta Ci nie idzie. Ale mi też nie idzie. Wczoraj zjadłam dwa kawałki tiramisu, kawałek innego ciasta, sałatkę, pizze, wypiłam sporo wina. Prawie wszystko to puste kalorie. I nic, że przytyłam, bo czuję po sobie, po ubraniach. Na wagę nawet nie staję
Wracaj do mnie szybciukto
Już mamy nowy rok, więc rozpoczynamy nowy etap. Nieważne z jaką wagą. Ważne, że znów walczymy
-
Nie idzie :( Nie uciekłam specjalnie, tylko mi głupio było.. Ciągle się mobilizowałam i ciagle nie wychodziło - kompletna porażka. Aż się boję teraz zważyć.
No ale od paru dni kumuluję siły i może tym razem wytrwam trochę dłużej..
Miałam zamiar jutro zacząć i nic nikomu nie mówić przez jakiś czas, żeby nie zapeszać. I chciałam Cię tylko przeczytać, ale jak zobaczyłam że o mnie pamiętasz to jak miałam nie odpisywać :D Kochana jesteś :* Ja też z tym nowym rokiem wiążę nadzieje, taki przełom i w ogóle. Dobry pomysł z tymi słodyczami i w ogóle fajny masz plan. Ja już chyba kiedyś i tak pisałam, że Ty masz same dobre pomysły :]
Jak tylko mnie opuści choróbsko, to wracam na siłownię. Nie wiem co się z tym moim zdrowiem dzieje - sylwka spędziłam na kanapie z filmem i paczką chipsów, a fajerwerki oglądałam przez okno :( Ale za rok sobie to odbiję, tym bardziej, że będę już wtedy super szczupła laska i się zmieszczę we wszystkie sexy ciuchy :>
Jeszcze raz dzięki, że o mnie pamiętasz, strasznie mnie to zmotywowało :D
がんばれ!
-
A u mnie na tikerku wiosna
Kombinuje z tymi kolorami ile wzlezie. Nie moge znaleźć tego jedynego
Ale jak wiosennie to wiosennie i zielony może być prawda?
Pgosiu ja wiedziałam, że Ty mnie czytasz i dlatego do Ciebie napisałam apel o powrót. Jakże mogłabym o Tobie zapomnić, przecież jesteś ze mną od początku i pozostaniesz do końca prawda? Mi też dieta nie idzie, nie przejmuj się tym. I też mi głupio pisać, że nie wyszło. Ale po to założyłam ten wątek, żeby się do tego przyznawać. A to motywuje bo chce się żeby jak najmniej było tych zwierzeń (niegatywnych). I dlatego kolejny raz próbuję się podnieść i walczyć dalej. I cholernie mi ciężko, bo rozciągnął mi się żołądek a kubki smakowe zostały pobudzone tymi pysznościami, ale koneic z tym! Bo przytyłam i bardzo źle mi z tym. Od jutra zaczynam oczyszczanie. I tak nie mam nic w lodówce, więc dobrze się składa.
Więcej szczegółów później. Teraz mi się śpieszy.
Dobranoc:*
-
Newa,juz lepiej sie czuje,choc wiem ze to nie koniec choroby.Najgorsze jest to,ze moj mąż tez jest chory.Strasznie sie dzisiaj czuł,jutro nie idzie do pracy.Mam nadzieje,ze szybko mu przejdzie.
-
Hej Newa ja tez tak sobie pomyślałam ,że dietke rozpoczne od oczyszczania
Dzis zrobie sobie owocowy dzień
Wiesz mi też żołądek sie rozciągnął, ciagle bym jadła i jadła . A jak pomyśle ile rzeczy schowanych jest w moim barku to normalnie mnie rozwala ....
Newa wiesz martwi mnie jedna sprawa . Zauwazyłam ze od dłuższego czasu odchudzajac sie coraz czesciej zbaczam z drogi. Niby twardo dietkuje ale prawie codziennie wypisuje oi swoich wpadkach
Wczoraj pochłonęłam 2 ogromne kawałki pizzy i popiłam colą
i czy to jest dieta????
Dlatego dzis dojrzałam do decyzji, że tak dalej byc nie moze. Został mi tylko miesiąc a chciałabym schudnąc do 60kg. No i wiem ,że jak tak dalej pójdzie to nici z tego.Dlatego od dzis ,wszystko co zakazane omijam z daleka
I duzo duzo ruchu !!!! I teraz naprawde biore sie solidnie za siebie !!!!!!
Myslisz że dam rade????
-
Mika wiem, że chorowanie to nic przyjemnego. Trzymaj się dzielnie, a dietkę odłóż na później. Zdrowie najważniejsze. Kuruj się, kuruj. Życzę jeszcze raz szybkiego powrotu do zdrowia Tobie i Twojemu mężowi.
Reniu oczywiście, że dasz radę. Ja jestem natchniona nową pozytywną energią mimo tej chlapy za oknem. Ja też dzisiaj mam dzień owocowy i wyjątkowo nieznośnie go przechodzę
Jestem strasznie głoda, ciągle burczy mi w brzuchu. Ale na szczęście już jestem w domu i nikt nie będziemy słuchał tego burczenia
Miałam przez chwilę myśl, żeby jednak kupić sobie jakąś świeżą, chrupiącą bułeczkę i wciągnąć ją z grubą warstwą masła
Ale nie...nie dam się. Nie chcę być wiecznie gruba. A jak przeczytałam, że Ty też się dzisiaj oczyszczasz to już w ogóle mi się odechciało jeść.
Co do tych wpadek...fakt faktem, że dieta to raczej nie jest. Choć przeczytałam kiedyś w jakiejś bardzo mądrej gazecie dla nastolatek typu bravo
(nabijam się, żeby później nie było
) o diecie dla nastolatek. I tam właśnie był jadłospis, według którego na śniadanie zjadało się płatki na mleku + 2 kanapki z wędliną, na drugie śniadanie banan i jogurt owocowy, na obiad pół pizzy, na podwieczorem porcję budyniu, na kolację jajko na twardo, 2 parówki i 2 kromi chleba. I czy to jest dieta?? Ja rozumiem, że nastolatki potrzebują troche więcej kalorii, ale bez przesady
Także powracając do Twojego pytania 2 kawałki pizzy mogą być dietą
A tak na poważnie to wpadki się zdarzają, czasem częściej, czasem rzadziej. Ja też miewam okresy, że przez 3 tygodnie idzie mi jak z płatka, a za chwilę jem bez opamiętania i nie mogę sie powstrzymać i tak przez 2 tygodnie. Ważne jest, żeby się nie poddawać i poczekać na ten lepszy moment, kiedy dieta idzie szybko, łatwo i przyjemnie
Twój moment już niedługo przyjdzie. Cierpliwości.
Ja też planuję duuużą dawkę ruchu i dietka oczywiście. A oczyszczanie pociągnę najdłużej jak się da. Chciałabym przez weekend warzywkami się odżywiać. Ale zobaczę jak to wyjdzie w praniu. Bo tak zimno mi teraz, że mogę nie wytrzymać.
Powodzenia!!!
-
Ja nie robię żadnego oczyszczania, bo to skok na zbyt głęboką wodę jak dla mnie. Więc starym sposobem wracam do gotowych dietowych jadłospisów, i tak siedzę w domu i nie mam nic do roboty, to sobie pogotuje trochę (a uczyć się będę później :P).
Jestem właśnie napchana dietową zapiekanką makaronową - chociaż nie była tak zdrowa jak miała być, bo nie udało mi sie dostać pęłnoziarnistego makaronu, no ale trudno.
Dzisiaj się kontrolnie zważyłam - wyszło 61,7... oops :p Przytyło się, nie ma co :> Ale jak tak czytam te posty to wygląda na to że nas wszystkie te święta tak rozłożyły. Ale teraz koniec tego dobrego :>
Akurat w moim przypadku ciekawe jest, że zawsze, ale to ZAWSZE wracam do tych nieszczęsnych 61,7. Ale to i tak dobrze, bo w liceum ważyłam zawsze ok 65 (a kiedyś nawet 67 O.o). W styczniowym shapie wyczytałam te porady o tym, jak zmieniać nawyki żywieniowe, żeby nie przytyć. Ty Newa też czytasz Shape'a, co nie? Pomyślałam, że może ich posłucham i nie będę się tak nagle przestawiać super-zdrowy styl odżywiania, tylko właśnie takie mniejsze zmiany co jakiś czas. Może tak będzie mi łatwiej :]
A teraz zmykam na sjestę - mam całkiem pęłny brzuch i straszną ochotę się zdrzemnąć :P Jeszcze sobie tylko kalorie policzę i dobranoc :D
がんばれ!
-
Czytam Shape`a i bardzo polubiłam ta gazetke
A te rady są fajne, ale większość z nich już wprowadziłam dawno temu, wiec nie mam za bardzo co zmieniac
No może odzwyczaić się od słodyczy. Fajny też jest pomysł, żeby codziennie wprowadzać coś nowego a nie wszystko na raz. To się może udać
Ale mi smaka na makaron narobiłaś. Już dawno miałam na niego ochotę, ale zawsze było coś innego do jedzenia i nie zrobiłam sobie. Też sobie zrobię zapiekankę makaronową
Tylko najpierw zakupy zrobię
Jutro idę z koleżanką pierwszy raz na siłownię. Ciekawe czy będę umiała się obsługiwać tymi sprzętami
Najwyżej będę jeździła godzinę na rowerku.
A tymczasem lece się czykować na aero
Nareszcie. Przez święta miałam odwyk i stęskniłam się za porządną dawką ruchu.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki