No to zaliczyłam siłownię dzisiajPadnięta jestem normalnie. Najpierw 1,5 godziny wf-u (na szczęście nie był zbyt męczący ale był) a później godzina na siłce. A do tego wstałam o 6 rano do czego nie jestem ostatnio przyzwyczajona, więc to trochę odczuwam. A moje wrażenia są...hmmm... jakby tu powiedzieć. Stwierdziłam, że to jednak nie dla mnie
Bardzo szybko się nudzę i zniechęcam. A przecież nie o to chodzi, żeby pomachać 5 razy na jednym sprzęcie i pójść na następny. Śmiesznie było całkiem sympatycznie bo byłam z koleżanką. A mimo wszystko jak usiadłam na rowerku to po 5 minutach miałam dość. Nie że byłam zmęczona ale cholernie znudzona. Więc na rowerku nie jeździłam za dużo. Dzisiaj bardziej zwiedzałam sprzęty i zapoznawałam się z nimi coby nam się lepiej współpracowało
A bieżnia faktycznie fajna i szybciej czas na niej mija. A chodzić bardzo lubię, więc mogłabym łazić godzinę. No ale biegałam też, bo jednak więcej kalorii się spala niż chodząc. Jest tylko jeden sprzęt na ręcę co mnie trochę zmartwiło bo chciałam właśnie nad rękami najbardziej popracować.
Może kiedyś się przekonam do siłowni. Na razie nie mam zamiaru z niej zrezygnować. Ale i tak wolę mój aerobikNa nim nawet nie wiem kiedy godzina mija. Poza tym jak robimy jakieś ćwiczenia wzmacniająca to w grupie raźniej i więszka motywacja, bo jak inne kobitki robią to ja nie mogę być gorsza i też robię. A na siłowni ćwiczę sobie ręcę zaczynają boleć to idę dalej. Brak mi samozaparcia, żeby jednak się trochę wymęczyć.
Pgosiu a co to jest elipsa? Nie orientuję się jeszcze![]()
Lecę na spotkanie towarzysko-naukowe![]()
Zakładki