-
Z dietką w porządku,praca tak mnie zajmuje,ze musze robic specjalne przerwy na jedzenie
niedawno zjadłam obiadek, został mi zapasik kalorii na kawke z mleczkiem :D
biblioteka pomyślnie zaliczona,referat właśnie skończyłam pisać,jeszcze pare projektów gaficznych musze dziś zrobic,ale... i tu zaczynaja się schodki,bo głowa mi tak peka,ze szok, te bóle kiedyś, przez którem wyłam do księżyca to było nic,teraz poprostu głowa w imadle,potwornie boli,do tego kaszel,katar-nie moge ustac na nogach,musze zrobic chwilke przerwy,bo sie źle skończy
3 majcie kcuki,zebym sie ze wszystkim wyrobiła
Pa
-
Ojjj to bardzo niedobrze, że Cię tak coś przydko trzyma! A najgorsze, że tylko roboty masz!
Wracaj do zdrowia!
(A ja wracam od jutra do odchudzania, bo się zapuściłam :) )
-
Kolejny dzień z tysiącem zaliczony-było 1000,6kcal
obejrzałam sie w lustrze,nie jest dobrze,tam gdzie chce schudnąc tłuszcz trzyma się i nie ma zamiaru opuścic tych miejsc,huz tak dlugo jestem na diecie, a efekty są takie,jak niektórzy osiągaja prze2-3 tygodnie,cos jest nie tak
mimo to nie mam innego wyjscia jak tylko trwać w tym stanie i czekać az cos ruszy
jestem po sniadaniu,niedługo drugie
a teraz biore sie do pracy,bo wczoraj przez ta głowe to mogłam tylko wegetować
-
Ale mam nadzieję, że chociaż ze zdrówkiem lepiej...
A tłuszczyk? No właśnie, dziadostwo takie! Tam gdzie ma zniknąć to nie znika! :evil: Niestety taki jego urok! Ale damy rade :D Masz rację, trzymaj się dzielnie i nie popuszczaj!
-
zdrowie powoli się poprawia,kaszel mniejszy,ale katar zatkał mi zatoki i bola strasznie,ze o glowie nie wspomne
jeszcze kolacja przede mną
strasznie chce mi sie pić i zauwazyłam dziś,ze uda strasznie nabrały wody(albo tłuszczu) a to dziwne bo jestem w trakcie okresu,to powinno byc odwrotnie,moze to skutek wczesniejszych kompulsow
:cry:
chce byc zgrabna
-
mammam,
Masz pragnienie - to napewno woda a nie tluszcz. Tym bardziej, ze nie masz na to szans bo dietke trzymasz.
51kg + Twoj wzrost, wydaje mi sie, ze mozesz juz powiedziec, ze jestes zgrabna. No spojrzyj tak obiektywnie... :)
Milego wieczoru
-
Gdzieś czytałam, że własnie jak się odchudzasz, to może się tak zdażyć, że jesz mało a nie chudniesz, taki zastuj. W tym czasie organizm przestawia się na tą mniejszą dawkę kcal. A potem waga dalje pójdzie w dół, więc dietkuj dalej i głowa do góry! Jutro spojrzysz na siebie bardziej przychylnym wzrokiem :)
-
squalo,
To dobra wiadomosc mi rowniez przynosisz:) Moja waga rowniez zatrzymala sie i nie chce isc w dol, mimo, ze nie szaleje z kaloriami.
-
No bo tak logicznie rzecz biorąc, skoro nasz organizm jest przystosowany do odkładania czegoś na czarną godzinę w postaci tłuszczyku, a tu nagle lipa, bo jest mniej jedzenia i z tłuszczyku trzeba czerpać, no to musi się w końcu przestawić na inny tryb.
A i już mi się przypomniało, czytałam to SHAPE'ie :D
-
Witam, witam.
Do Twojej wypowiedzi Squalo mogę dodać, że czytałam że takie przestoje to jest właśnie dowód że organizm "zapamiętuje" obecną wagę i niestety nie chce już chudnąć. Ale dobra nasza :twisted: bo w ostateczności i tak zaczyna czerpać z naszego tłuszczyku.
Tak więc choć trudno, to trzeba być cierpliwym.
Pozdrawiam
Notta