Zazdroszczę spadających gaci i perspektywy zakupów.

podobają mi się twoje teksty, szczgólnie to z tekstem o obiedzie u MC czego to ludziska z zazdrości nie wygadują

Ale wiesz, uważam, że mu nie jemy normalnie. My walczymy a jak osiągniemy cel, wyjdziemy pomalutku z diety i wtedy będzie dopiero normalnie ( co nie oznacza obiadów w MC.... Ale troszkę czekoladki.... czasami białą bułeczkę....)