-
Zacznij jezdzic sama.Zobaczysz ze sie przylaczy....choc moj narzeczony tez nie przepada za cwiczeniami. Byl ze mna kilka razy na silowni,na basenie i to wszystko....
Cwicze wiec sama,ale wiadomo ze w grupie razniej. Szkoda agapinko ze nie mieszkasz blisko mnie,to bysmy smigaly na silownie az by szumialo:)).
-
Jeszcze zimna o my już o wiosnie marzymy :D ahhhh :) sama się rozmarzyłam :)
Ja mam w domu rowerek stacjonarny, może go wreszcie wyciągnę ze strychu,,, na pewno jest okurzony, bo we wrześniu go tam położyłam..... smutny, tam sobie sam w zimnie stoi :(
Ale ja to leń jestem :( i koniec kropka :(
Dobrze że ten aerobik przynajmniej jest :) bo naprawdę nic bym nie ćwiczyła :)
No chyba że z mężem 8) 8) 8) 8)
Tusiu, szkoda,że nie mieszkamy bliżej, na pewno było by mi raźniej jeździć na siłownię z kimś :)
A ja dziś mam wolne od gotowania, bo tato ma ugotować :) ja może zjem w pracy coś, jeśli będzie ugotowane albo dopiero jak wrócę z pracy...ale to w sumie pora kolacji, więc nie wiem :(
-
Masz rowerek stacjonarny i nie cwiczysz??. No ladnie. Zaraz bedzie opierdziel:)). Znies go ze strychu.Najlepiej ustaw go w pokoju w ktorym najczesciej urzedujesz i do przodu:)).
Lepiej wez sobie cos do pracy,zebys pozniej wieczorem glodna nie chodzila.
-
Tusiu dziś mi mój mąż go ściągnie :) napisze dla niego karteczkę i zostawię bo on wcześniej wraca niż ja dziś :)
A do pracy to sobie wezmę jogurcik :) bo mam w lodóweczce :)
-
Mam nadzieję ze rowerek zostanie ściągnięty i zaczniesz ćwiczyc mi na razie to sie podoba.
-
łoho swietnie rowerek ..moj jest zdeczko zepsuty a szkoa tez bym pedałowała...
ąłdnie sie trzymasz ja tez pomału zaczynam ,dzis u mnie lepiej :)
-
Ja już po pracy :)
Moje meny dzisiejsze:
- kawa z mlekiem
- omlet z szynką
- jabłko
- activia truskawka/kiwi
- 3 mandarynki
- kawa 3 w 1
- chleb razowy, ser, szynka
razem: 1168 kalorii :)
A zaraz na aerobik śmigam :)
-
Najważniejsze , że chociaż na aerobik chodzisz , a to już jakiś plus .
Ja po świętach jak weszłam to też waga była większa ale takie są uroki świąt :( .
Mój mąż też woli samochód niż rower , a o chodzeniu pieszo to nawet nie wspomnę .
Potrafi 150 metrów do sklepu jechać samochodem niż przejść się . Ale to chyba większość osób u nas na ulicy ma taką manię . Zamiast spacerkiem iść do sklepu pod las te 150 metrów to wsiadają w samochody . Ja oczywiście wolę spacer.
Dzisiejszy dzień wzorowo , dietka spoko do 1200kcal .
Miłego wieczorku i mam nadzieję,że to waga strajkuje a nie twoje kilogramy wzrosły.
-
witaj kochana swietne menu :) i bardzoładnie sie trzymasz trzymam kciuki oby tak dlaej..ja po malutku sie wdrazam :)
-
Wpadłam zapytac się jak z rowerkiem?