-
67kg
Witam Kochani!!!
Powinnam się przedstawić.Moj nick to CIRC a jestem dziewczyną. Nie jestem nowa, co to-to nie.Odwiedzalam to forum jeszcze 3 lata temu (jeśli nie więcej). Teraz jestem 21-latką i wciąż mam ten sam problem. Jestem gruba. Przy wzroscie 179cm(tak mi sie wydaje , ze tyle mierzę:)ważę 82-83kg. Niby nie AŻ tak dużo -ale jak dla mnie o dużo za dużo.
Czemu znowu podjęłam walkę?Bo już mam dość ciężaru który dźwigam.Koniec!!!Nie jest to jedyny powód.Juz nie długo -niecaly miesiąc-są moje 21 urodziny.Wiem, że każdy 1kg mniej to lepsze samopoczucie.Nie będzie pewnie tych kg które zrzucę za bardzo widać. Ale wystarczy mi świadomość , że udało się!
Dziś weszłam na wagę.Spodziewałam się , ze ujrzę 85kg-jak nie więcej(czego się bardzo bałam).A tu okazało się , ze ważę 82,5kg.Byłam pozytywnie zaskoczona.Postanowiłam potraktować to jako znak-że może nie będzie tak trudno zrzucić tych kg.Kiedyś przy moim wzroście ważyłam 65kg.Wiem , ze powrót do tej wagi jest nierealny.Nie dam rady.Ale usatysfakcjonowana będę jeśli dojdę do 67(a nawet do 68kg)
Przemyślałam sprawę obecnej wagi.Myślałam , ze ważę z 86kg.Tak uważałam bo "boczki"mam jak dwa ogromne bochenki chleba, brzusiu też niczego sobie no i ogromniaste uda.Jakie wnioski?Takie, że potrzebne są tym częściom ciała ćwiczenia, które zaniedbałam-świetnym wytłumaczeniem lenistwa był brak czasu spowodowany przez sesję.Ale z tym już koniec więc i koniec z naciąganymi wytłumaczeniami.
Jutro dopiszę coś jeszcze. Może jak zwyle kilka postanowień itp.Zobaczymy.
Na dziś mówię wszystkim dobranoc (jest 0.45)wiec kładę się spać.
Buziaczki.
Circ
Ps.Wszelkie uwagi bardzo mile widziane.
-
Znam ten ból, nadmiar zbednych kilogramów też jest moim problemem.
-
Witaj Circ!
Zaczynałam od podobnej wagi - 83 kg, ale jestem od ciebie znacznie niższa (164 cm), więc dochowałam się znaczenie większego sadełka :evil: Po dwóch miesiącach mam -7 :lol: Trzymam więc za ciebie kciuki! W towarzystwie naprawdę lepiej się chudnie!
-
Jestem po śniadaniu.Zjadłam 3 bułki(z czym nie będę pisać bo się przerazicie) Tak , tak -niestety to dla mnie standart.Dziś z mojego menu odrzucam kolację. Stopniowo będę wprowadzać ograniczenia. Śniadanie to podstawa. Znowu się usprawiedliwiam.
Dziś także początek przygody ze sportem.Nie wiem jeszcze w jakiej formie-ale dam Wam znać.Postanowiłam, ze jak tylko będę miała napady głodu to będę tu pisać -aż mi przejdzie:)
Kiki 2.Musimy ten PROBLEM wreszcie zrzucić z siebie :)Wierzę , że nam się uda. Zaczynałam już wiele razy- Ale czy damy radę żależy tylko od nas.
Neszta-gratuluję 7 kg!!Ponieważ "też tak chcę":)Zabieram się za moje odchudzanie. O postępach lub ich braku będę pisał na tym forum.Cieszę się że mam współtowarzyszki.
Buziaczki
Circ :*
-
Hej Circ,
Mam podobny problem i parametry. Mam 182 cm i waże 81,5. Zaczęłam ostateczne rozprawienie sie z moimi kilogramami w kwietniu tego roku. Wtedy wazyłam 85,5. Natomiast moja waga z najlepszych lat to 66-65. Wiec jak widzisz mamy podobne cele, z 67-68 kg tez byłabym zadowolona. Myslę, że uporam się z tym do września, moze października.
Trzymam za Ciebie kciuki i bede tu zagladac.
Pozdrówka
FLEUVE
-
FLEUVE jest mi bardzo miło , że mam kolejną towarzyszkę.
Faktycznie mamy podobne gabaryty. No może z tą różnicą , że jestem niższa(a rzadko mi się to zdarza :lol: )i grubsza.Jednak cel który nam przyświeca jest identyczny. A więc do dzieła!!!
Będę Tobie bardzo wdzięczna za wszelkie uwagi i rady. Z resztą prośbę tą kieruję do wszystkich.
Może jeszcze napiszę jak kończy mi się dzień.Jest godzina 19.00.Nie zamierzam nic już jeść. Jednak 1,5l Nałęczowianki przede mną na stoliku stoi :)
Dziś miałam zacząć przygodę ze sportem. I zaczęłam.Jeździłam 1h(tylko)na rowerku z moim młodszym kuzynem. Chłopaczek i tak ledwo żył :mrgreen: więc dałam mu na dziś spokój.Może zrobie dziś jeszcze 50 brzyszków bo to tylko chwilka i pod prysznic (UWIELBIAM !!!!:) )
Dziś także zostałam poproszona o "doglądanie"psa mojej cioci(od niedzieli przez tydzień). Zgodziłam się. Może się okazać że będzie to większa korzyść dla mnie niż dla psa.Dlaczego? Ponieważ z tego pieska to ogromne bydlę(przepraszam za wyrażenie ale do Rockiego pasuje świetnie).Pies będzie się musiał wybiegać-a moim zadaniem będzie dotrzymać mu tempa :D
Lecę pod wspomniany prysznic.
Aha.Ważyć się będę w czwartki.Bo niby czemu ma być zawsze poniedziałek???:)
Także w czwartek pierwszy raport czy coś się zmieniło. A moze ktoś chciałby się dołączyć do mnie w czwartek i napisac jaki u niej/niego rezultat?No i oczywiście kiedy tylko najdzie ochota taką osóbkę -proszę o wpisywanie się na tym poście. Zapraszam i przesyłam buziaczki.
Circ
-
Naprawdę taki zbiorowy doping mi sie przyda :lol:
Dzisjaj jest sobota i może do czwartku będę miała się czym pochwalić.
Bo po wczorajszym dniu nie ma czym :oops: , było tyle pysznego jedzonka, że uzbierało sie tego chyba 2000 kcal a ruchu prawie 0., nie licząc pranie, sprzątanie , gtowanie ...itp.
Zobaczymy czy dzisjaj mi się uda :)
Pozdrawiam :D :D
-
Nie odzywalam sie przez 2 dni. Było mi najnormalniej w świecie wstyd. Byłam na imprezie-dużej(prawie jak wesele). Jedzenie pyszne. Podawane do pozna. No w sumie usprawiedliwnienie mam - impreza. Co z tego gdy wrocilam grubo po północy i nawżerałam się co popadnie. Nawet nie wyliczam bo wolę tego wszystkiego nie wspominać. :oops:
Juz chciałam zrezygnowacv z pisania tutaj- bo to przeciez nie ma sensu. Jednka sie przemoglam. Będę walczyć!!! W czwartek jak sobie obiecałam wskocze na wagę. Wskazówka pokaże z 2 kg więcej (a kto wie może nawet 3 )ale to dobrze- mam nauczkę . (choć sytuacja , że się poryczę murowana).;(
Jutro nowy dzien-nowa walka. Juz sama nie wiem czy sie uda. Mam kryzys.
Buziaczki
CIRC
-
Cześć circ,
nie sądzę, żeby po jednym dniu szaleństwa waga pokazała 2-3kg więcej!!! Więc się nie załamuj. Na pewno Ci się uda. Odchudzałam się już chyba kilkadziesiąt razy w życiu. Zawsze sie poddawałam po jakimś czasie. Waga wracała do normy, a później jeszcze podskakiwała o parę kilo w górę. Ale tym razem się zawzięłam. I są efekty. I powiem Ci, że specjalnie już tego nie zauważam, że jestem na diecie. Dasz radę. Bądź twardziel.
pozdrawiam
-
Dziewczyny!!! :D
Dołączam do waszego klubu!!! Choć schudłam już 20kg wsparcie przy utrzymaniu wagi bardzo mi się przyda!!!
Mam 22 lata 176cm i ważyłam prawie 85kg, a dziś wymarzone 65kg.
pragnę jeszcze zejść do 60 i mam nadzieję że z waszą pomocą mi się uda!!!
Naprawdę warto się odchudzać, dziś jestem szczęśliwa, ciągle uśmiechnięta i pewna siebie, i co bardzo satysfakcjonujące gdy wchodzę do sklepu wszystko na mnie pasuje, a czasami bez problemu mieszczę się w rozmiar 38!!! To Cud!!!
Dziewczyny wiem co to znaczy czuć się ze sobą nie najlepiej!!! Pamiętam jak zasłaniałam brzuch siedząc aby nikt nie zauważył moich wałeczków!!! Co prawda mój narzeczony powtarza, że kochanego ciałka nigdy nie za wiele, ale ja się odchudzam dla samej siebie!!!
A bardzo mi w odchudzaniu pomogła myśl, że istnieją w moim otoczeniu "wiedźmy" :twisted: , które bardzo by się cieszyły gdybym przytyła, a ja im robie na złość i wręcz przeciwnie- chudnę!!!
Dziewczyny jestem z wami!!! :P
-
Olutka6!
Zamierzałam tutaj teraz napisac kilka linijek jak mi to źle , jaka jestem zdołowana. Dziś przymierzałam strój kąpielowy. Zapewniam , ze nie chciałybyście zobaczyć tego widoku. Zgroza!!!!
Ale Ty Olutko6 ponownie uświadomiłaś mi , ze jeśli człowiek na prawdę chce to można. Byłabym bardzo wdzięczna- z resztą założę się , ze mówię w imieniu nie tylko swoim -gdybyś napisała coś więcej o Twoim sukcesie. Od jakiego czasu walczysz, w jaki sposób itp.Jesteśmy w podobnym wieku (21 lat)-to takie małe wtrącenie:)Powracając do tematu sądzę , ze wiele byśmy mogły skorzystać z Twoich rad.bardzo ładnie proszę. :) :) :)
3mam kciuki za 60:))) Jestem pewna , że Ci się uda. Pamiętaj , ze nie możesz dać satysfakcji tym wiedźmą. Nie daj się !!!!-wystarczy , ze ja już im daję -.wiedźmą z mojego otoczenia:(
Dziękuję Ci za ten wpis.Znowu wlałaś we mnie nadzieję , że ja również się kiedyś zmieszczę w 38.
Buziaczki
-
Jakie to jest miłe usłyszeć, a raczej przeczytać, że ktoś naprawdę podziwia to, że schudłam!!! :P
Niestety wiele osób z mego otoczenia poprostu woli mi tego nie mówić, żebym przypadkiem nie poczuła się doceniona lub wreszcie usatysfakcjonowana efektami mojej diety!!! Moge powiedzieć, że prawdziwych przyjaciół poznaję w odchudzaniu!!! Tylko przyjaciel lub osoba, która kocha cię nad życie powie ci prawdę i doceni twój wysiłek!!! Inni, być może z zazdrości, nie powiedzą mi tego!!! I to są właśnie wiedźmy!!!
Odchudzam się ok 5 miesięcy!!! Wyeliminowałam zupełnie słodycze, chleb, ziemniaki, masło, mięso!!! A jem mnóstwo truskawek, jabłuszek, kalafiorki, pomidorki, zielone ogóreczki, dymka, maślanka jagodowa, od czasu do czasu zjem jajeczko i kilka plasterków chudej wędlinki. Robię sobie sałatki z ww składników i wreszcie doceniam smak potraw, które jem. Kiedyś pałaszowałam co mi się nawinęło pod rękę, dziś delektuję się każdym kęsem!!!
Można powiedzieć, że stosuje dietę 1000kcal ale jem prawie tylko i wyłącznie ww produkty!!!
Od wczoraj stosuję dziennik kalorii i spalania i myślę, że to też mi bardzo pomoże bo jestem osobą zorganizowaną i lubię taki porządek!!!
A dziś obroniłam pracę licencjacką i obiecałam sobie, że zaczynam cwiczyć!!! Na początek brzuszki (w różnej postaci)!!! Do tej pory nie ćwiczyłam, więc myślę, że przy pomocy ruchu bez problemu zrzucę te pozostale 5kg!!!
Dziewczyny!!! życie zależy od nas samych i same decydujemy jak będzie wyglądał nasz świat!!! Ja już się zdecydowałam, że chcę być atrakcyjna dla siebie samej i dobrze się czuć we własnym ciele!!!
Całuję was i trzymam za NAS kciuki!!! :D
-
Olutka6.Nawet sobie nie wyobrażasz jak Cię podziwiam :!: :!: :!: Przez to , ze mamy podobny wiek , wzrost- dodajesz mi otuchy , że skoro Tobie się udało to uda się i mi.
Dziś przeżyłam kulminację złego samopoczucia spowodowanego tym ze jestem gruba. Zaraz siądę,przemyślę wszystko. Wnioski napisze jutro(a może jeszcze dziś). Może wymyślę własne "wiedźmy" :)
Ps.Pomysł Twój jest doskonały.
I tak dopisze tutaj swoją pierwszą refleksję - nie będę stosować żadnej diety cud.
Buziaczki dla Was wszystkich.
Circ
-
Olutka6, bardzo Cie podziwiam. :P
Masz w sobie wiele samo zaparcia czego mi niestety brak :cry:
Życze dużo sukcesów w odchudzaniu :P wszystkim "grubaskom" :P
-
czesc dziewczyny!
i ja sie do Was dolacze.
mam prawie 22 lata, 171 cm i obecnie waze 63.5 kilo. zaczynajac odchudzanie wazylam 14 klilo wiecej, to jestskromne 77.5 przy moim wzroscie.
mam zamiarpowtorzyc sukces Olutki i rowniez schudnac trwale i calkowicie jeszcze6 kilo by bylo ladne 20 za mna:-D
mam nadzieje ze tym razem sie uda, dolacze do grona zwyciezcow, czyli do was kobietki!:-D
oficjalnie prosze o przyjecie do grupy wsparcia!:-D
-
Nadziejka_82 jesteś przyjęta!!!! :)))
Jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich dokonań. A z tymi ostatnimi kg na pewno łatwiutko dasz radę. A tu zawsze znajdziesz wsparcie. :!: :D
Postanowiłam , ze napisze trochę o moich przemyśleniach. Robię to teraz.
Posiedziałam, podumałam i doszłam do kilku istotnych -jak dla mnie- wniosków.
Jestem osobą niecierpliwą - która jak najszybciej chce osiągnąc efekty. Jeśli tak nie jest zniechęcam się.
Jaka ja jestem głupia. Postawiam co roku że na wakację będę wyglądac super. Chcę to osiągnąć zawsze szybciutko. I szybko mi przechodzi :( Gdybym choć raz dotrzymała danego sobie słowa -że schudnę .Juz dawno byłabym szczuplutka.
Więc postanawiam nie katowac się żadnymi dietkami cud -które dają szybki ale krótkotrwały efekt. Koniec z tym :!: :!: :!:
Druga sprawa to muszę nabrać wiecej optymizmu, więcej się uśmiechać.Koniec z ponuractwem :!: :!: :!:
Dziś pożegnałam się ze słodyczami. Oczywiście jedząc je. :oops: Ale od jutra koniec.
No właśnie -jutro. Jutro to 1 lipca. Miałam nie zaczynać diet od pierwszego. Ale skoro los sam tak ułożył. Może to jest znak ;) Że właśnie w tym momencie się opamiętałam. :?: :roll:
A jeszcze jedno. Dziś poszłam nas spacerek (ok 1,5h)z psem. Słuchajcie Kochani koszmar- gdzie ja straciłam moją dawną kondycję.Są wakację a ja praktycznie nic się nie ruszam. :(
Postanowiłam pić dużo wody, wykonywać jakąkolwiek aktywnośc fizyczną, mniej jeść i jeść zdroweij(koniec ze słodyczami, smażonym mięskiem i późnym jedzeniem),
Mam nadzieję , ze będziecie mnie wspierać. Żebym kiedyś mogła powiedzieć :" Tak -kiedyś ważyłam 85kg. Ale to przeszłośc . Teraz ważę 67 i czuję się świetnie bo dałam radę"
Jejku jak ja bym bardzo chciała móc to powiedzieć.
AAAA miałam również w czwartki się ważyć. Nic nie zmienione. Jutro wskakuję rano na wagę i dam znać czy moje obawy , ze nie schudzłam(a co gorsza , że przytyłam )są uzasadnione.
Buziaczki i dobranoc (bo to prawie północ).
Circ
-
no ja po absolutnym zalamaniu mojej diety doszlam do tego samego wniosku co ty!
kurna no, jakos schudlam te 12 kg i nie pozwole sie zniszczyc jakims czekoladkom!
pozegnalam sie z coponiektorymi daniami dzis [znowu] i po tygodniu niweczenia tego co juz osiagnelam [choc dzis tak naprawde nastapila kumulacja], stwierdzam, iz...
1 lipiec to idealna data, zeby powrocic do prawdziwej diety;)
ostatecznie... to tylko kilka kg tylko...
eh...
wiec juz od 6 minut jestesmy na zdrowej, racjonalnej i skutecznej diecie laseczki wy moje:)
-
Elewina, witaj w klubie :)))
Będzie nam bardzo miło jeśli powpadasz do nas i napiszesz jak Tobie idzie. Moze bys napisala cos wiecej o sobie. Ile wazysz , do jakiej wagi dążysz , wzrost. A i powiedz jak zgubiłaś (jaka dieta i w jakim czasie) swoje 12 kg.
Gratuluje!!!!!!
Ja też tak chcę!!!!
Może już nie długo :))))))
Buziaczki i jeszcze raz witam :))))
Circ
-
I ja chciałabym sie dołączyć :)
Mam 19 lat i 170 cm wzrostu. Udało mi sie schudnąć już 4 kg (niby mało, ale zawsze coś), teraz ważę 69 kg i bardzo chciałabym ważyć 58 kg. I wiem że z waszym wsparciem mi się uda... Co to te 11 kg :) Pozbedę sie ich łatwo, tak samo jak Wy swoich :)
Pozdrawiam Bernarka
-
Hej dziewczynki! Od dziś dołączam do was.Mam 165 cm wzrostu i ważę 64kg. Cieszę się z tego bo jeszcze rok temu ważyłam 75,5 kg.Więc jak łatwo policzyć ubyło mi 11,5 kilo.
Jednak chcę jeszcze troszkę schudnąć dlatego też do was dołączam ponieważ w grupie jest rażniej.Może też będzie mi łatwiej ponieważ od jakiegoś czasu juz gorzej mi to idzie.Waga stanęla.Nie wiem to chyba jakiś kryzys.Myślę ze tutaj bedziemy się razem wspierać i radzić.Trzymam za was kciuki i za siebie także.
Circ trzymaj się i nie załamuj.Na początku tez nie mogłam utrzymać się ustalonych wcześniej ograniczeń ale z czasem było juz łatwiej.Pozdrawiam.
-
na poczatek BARDZO BARDZO DZIEKUJE za przyjecie mnie do tego wspanialego grona! :-D
ciesze sie ze tu znajde wsparcie i nikt mi nie mowi-po co chcesz chudnac skoro juz jest niezle, jesli ja sama czuje co bedzie dla mnie idealne:-)
wczoraj wpislam sie do tego posta pierwszy raz, a dzis juz sie musze troszke pochwalic:-) otoz... jestdzis 62.5! oo tak, co znaczy ze zostalo mi do zgubienia 5 kilo.. i tym samym 15za mna!:-D
taaaaaak sie ciesze.. i az sie uszki tzresa bo szamam wlasnie pysne lekkie i zdrowe sniadanko!
BERNARKA- widze ze mamy podobne zamierzenia:-)
CIRC- jak tam Twoje poranne wazenie?
przesylam duuzo optymizmu wszytskim na caly dzien:-)
-
circ - coz o mnie? wystarczy poczytac inne posty:) poprzedni moj wpis byl 110 w ciagu ostatnich 2 miesiecy ;)
No ale dobra.. skoro wprowadzilam sie na wasze salony to trzeba sie przedstawic;))
Mam 20 lat, wlasnie bycze sie na 3-miesiecznych, studenckich wakacjach;), a od 13 kwietnia sie odchudzam. Moja waga wyjsciowa to 70 kg... a obecnie
wzrost - 168/9 cm
waga - 58 kg [bylo 57,5 ale przez te wczorajsze czekoladki i wafelki to licze 58 kg]
i tak naprawde do mojej wymarzonej wagi zostaly tylko 3 kg!! wiec niewiele...
Wymiary...
biust - 90 cm
talia - 70 cm
biodra - 91 cm
udo - 50 cm
lydka - 34 cm
Wiem, ze mozecie powiedziec "Goooopia sie odchudza:)" ale dla mnie tak naprawde cyferki na wadze sa symboliczne... dążę do okreslownego wygladu, umiesnienia, gibkosci i proporcji...
na poczatku odchudzania cwiczylam codziennie ale takie 'moje' cwiczenia, nic konkretnego...
od 3 tygodni jestem na basenie 3 razy w tygodniu i nie wychodze poki nie przeplyne 1 km
a od kilku dni cwicze pilates
dlatego tez moje zasady na lipiec, aby pozbyc sie w ciagu miesiaca tych cholernych 3kg to:
- dieta 1000 kcal
- 3 razy w tyogodniu basen
- codziennie pilates
- w niebasenowe dni cwiczenia z ciezarkami jeszcze na miesnie ramion, rak, nog
Dla mnie pilates jest czyms w rodzaju jogi [moze dlatego, ze ma w sobie elementy jogi??:)], pozwala sie naprawde wyciszyc... ruchy sa powolne i dokladne..rozciaga, wzmacnia miesnie.. po prostu znalazlam idealne cwiczenia na ksztaltowanie miesni brzucha, posladkow i ud... poza tym nie pale, nie pije absolutnie zadnego alkoholu... moim celem jest naprawde super sylwetka i bardzo zdrowe zycie... przezylam juz wizyty w szpitalach, operacje, choroby, rowniez te zwiazane ze zlym odzywianiem... i chce byc naprawde FIT ale w tym pojeciu umownym nie doslownym, tzn. 'zdrowo i aktywnie zyjaca'... w ogole.. nie tylko na czas diety...
Wiem, ze w czasie roku akademickiego jest to bardzo utrudnione... ale zastanowie sie, jak przeniesc te moja aktywnosc do Warszawy od pazdziernika;)
pozdrawiam:)
-
Dziewczynki Kochane!
Jesteście niesamowite, wspaniałe i nie dajcie sobie wmówić nigdy niczego innego. Powtarzam to praktycznie w każdym poście . Więc nic się nie stanie jak powtórze raz jeszcze. :lol:
Jestem pełna podziwu dla Waszego samozaparcia ,wytrwałości . Już widzę , że Wasz optymizm mi się udziela :)))
Jest 13.Jestem po sniadaniu. Ogromnym śniadaniu. Oczywiście wiem , ze nie powinnam i tak dalej ale powoli i dokonam redukcji w tym posiłku. Dla mnie śniadanie jest najważniejsze - i w czasie niego się najwięcej nawpycham. Moze to dlatego , ze do 15 zazwyczaj siedze w domu i JEM :cry:
Ale obiecuję sobie i Wam wszystkim , ze kolacji dziś nie zjem (dla mnie to naszczęście jakiś wielki problem nie jest :) )a i obiadek ograniczę.
Tak, dziś wskoczyłam na wagę. Mam dokładnie dwie i każda wskazuje co innego :)) Wypośrodkuję więc i powiem , ze waga wskazała 81,5 :)(może sobie troszke za dużo odjęłam -ale za pewiem czas będzie jeszcze mniej - więc ogromnego grzechu nie popełniłam :) )
Mała refleksja:kiedyś ważyłam jeszcze więcej. A wydaje mi się , że wyglądałam lepiej. Tylko prosze nie brać dosłownie tego lepiej bo przy tej wadze nie wygląda się w moim przypadku źle tylko KOSZMARNIE.
O co mi chodzi? Mianowicie brzuszek miałam jakiś mniej obwisły a OPONA tam gdzie znjdować się powinna talia wyglądała tyćku korzystaniej. Czy możliwe , jest że to dlatego ,iż teraz nie ćwiczyłam . A wtedy od czasu do czasu mi się zdażało. Skłaniam się ku tej teorii. Oczywiście doniosę Wam czy miałam rację . Od dziś zaczynam ćwiczyć. Za tydzień powiem czy zobaczyłam jakąkolwiek korzystną zmianę.
Oprócz wspomnianych ćwiczeń na dziś postanowienia : koniecznie spacerek z psem, żadnego gazowanego świństwa, dużo wody mineralnej (właśnie sobie popijam:) ) a i nie zjem zadnego smażonego czegoś :D
Bernarka->Witaj!!!:D 11kg. Spokojnie dasz radę . A znami to już na pewno. Ja mam 15 i te kg które nam znikną to tylko kwestia czasu.
Pogodynka->Super , że jest nas coraz więcej. Jeśli tylko będziecie mogły Dziewuszki wpisujcie się jak najczęściej i opisujcie jak Wam idzie. W grupie tkwi siła a i mobilizacja do wytrwania większa jak człowiek musi się rozliczać z jedzonka :)
Nadziejka +Elewina-.Ja uważam i zdania raczej nie zmienię , że każdy z nas ma cel który osiągnie. A ,że ktoś ma bliżej do osiągnięcia wymarzonej (i zarazem realnej wagi i sylwetki:) ) -tak jak np. Wy Kochane to należą Wam się ogromne brawa i doping , żebyście jak już osiągniecie ten stan :) Mogły powiedzieć wlewając nam grubaskom siłę: "Co się nie da - jak się da. Jestem tego żywym przykładem"
A więc 3mac reżim - ja też będę się bardzo mocno starać. Buziaczki
Circ
Ps. Do usłyszenia wieczorem- zdam relację jak tam upłynął dzień :)
-
Owszem. Nikt mi nie powie, że nie mozna schudnac. MOŻNA!!! :D Gorzej z utrzymaniem tej wagi w ryzach... no ale... dla chcącego...
W zwiazku z tym, z ekonsumpcję na dzień dzisiejszy zakończyłam, czas na spowiedź...
Ano zjadłam dziś 994 kcal! - więc absolutnie wzorowo! :)
Za godzinke lece na basen, a po basenie pilatesik...
Ogólnie to chyba sie zmotywowalam tym 1 lipcem... bo pilnuje sie niczym na poczatku diety... a to niedlugo juz 3 miesiace beda...
anyway... wpadne to jeszcze popatrzec na wasze dzisiejsze sukcesy;)
-
Dziewuszki ćwiczyłam!!!! :D
Obiadku zjadłam tylko troszkę , kolacji już nie tknęłam. Tak więc to ogromne śniadanie mam nadzieję , że rozłożyło się po kościach :)
Na spacerku z pieskiem byłam. Lało strasznie- ale ja biegałam z nim w trawach na łące. Było super!!! WRÓCIŁAM MOKRUSIEŃKA. Ale zadowolona.
Zdecydowałam , ze ani ja ani mój partner (pies :) )z cukru nie jesteśmy. hihihi A że ludzi a tym samym i innych piesków na łące nie było (w taką pogodę - nie dziwię się :D ) to kochane bydle latało gdzie chciało. A ja od czasu do czasu za nim :)
Odnośnie tego ćwiczenia - to skończyłam przed chwilą. Było to ok 30 min (tylko) ale jak się wprawię to będzie lepiej. Jutro pewnie nie będę mogła wstać z łóżka (choć już i tak mam problem :) Moja mama mówi, ze odsypiam wszystkie zarwane -nie tylko nauką ;)-noce studenckie :)
Zawsze za bardzo się rozpisuję- ale to jeszcze (wybaczcie :) ) chciałabym dopisać . Rodzaj deklaracji:
Już nie długo tj za równie 3 tygodnie kończę 21 lat mojego istnienia :) A 3 tyg temu kupiłam bluzeczkę (czarną ) i kremowe spodenki(długie). W takim zestawie chciałabym wystąpić. Będzie to możliwe tylko gdy dopnę się (spodenki troszkę małe -ale nie na długo :) i gdy popracuję nad brzuszkiem -bo co chcę nałożyć bluzkę to podnosi się do góry odsłaniając oponę.
Więc krótki cel mam wyznaczony- do urodzin musze na tyle poradzić sobie z sobą by móc wyjśc tak ubrana :)
Liczę na wsparcie!!!!
Elewina->mam nadzieję , ze kiedyś będe mogła się pochwalić tylko taką ilością zjedzonych kcal :) tak 3mać!!!
Przesyłam buziaczki i do usłyszenbia jutro
Circ
-
Heh... ja wlasnie czuje to fantastyczne zmeczenie w miesniach.. calym ciele...
Godzina plywania = 40 dlugosci basenu = 1 km!
POlywalam w sumie bez pzrerwy i to caly czas w sumie kraulem.. co jakies 8-9 basenow dla rozluznienia rzabka... bo jakis multum ludzi byl dzis na basenie i na jednym torze bylo po kilka osob i plywalam na zmiane na torze z 3 facetami i to zajebiscie plywajacymi;) no i nie moglam byc gorsza:) jednego przescignelam;) no nie na darmo przez 3 lata bylam 5 razy w tyogniu na basenie;) [ale to bylo dawno...uuuuuu...dawno...]
A jak wrocilam..odsapnelam troszke... i pilates:) pol godzinki... ale wymiekam:) pol godziny daje wiecej moim miesniom niz 2 godziny cwiczen 'amatorskich' ktore wykonywalam do tej pory...
circ - jak jeszcze bylam w Wawie, tzn. do 12.06 to nie zdazylo mi sie przekroczyc 1000 kcal ani razu.. a teraz, jak jestem w domu... nie bylo dnia, zebym nie przekroczyla 1000 kcal! w Wawie kupuje zarcie tylko dla siebie i tylko tyle ile mi potrzeba i moge sobie zaplanowac co i ile zjem... a w domu? rodzice..siostra [ktorej ulubionym pozywieniem jest Nutella:)] dzialaja na nerwy.. dobrze ze to ja gotuje obiady [dietetyczne:)], bo jakby moja mamuska rozstawila sie ze schabowymi albo inna golonka to bym ja zabila:) w kazdym razie dzis jest pierwszy dzien w domu, kiedy zjadlam mniej niz 1000 kcal, bo sie zawzielam, bo dzis 1.07, bo trzeba wziac sie w garsc i skonczyc te droge do 55 kg... a potem zacznie sie drugi odcinek.. - walka o utrzymanie wagi!
pozdrawiam dziewuszki:):*
-
Hej!!!
Dziś wróciłam ze świętowania mojego dyplomu!!!
Byliśmy ze znajomymi w Cieszynie czeskim na kręglach i było świetnie!!!
A co najprzyjemniejsze wcale nie musiałam ucztować z jedzonkiem!!! Wręcz przeciwnie piłam samą wodę, a wcześniej zjadłam troszkę moich ukochanych truskawek i kalafiorka!!! :P
Było mi cudownie gdy przyjaciele zauważyli duże efekty mojej diety!!! :lol: Wreszcie nie wstydziłam się zagrać, bądź co bądź przed innymi ludźmi, którzy się przyglądali!!!
Dziś już jestem w domeczku i jestem padnięta, spałam dziś krótko po tej imprezie i oczka mi się same zamykają!!!
A w weekend czekają mnie kolejne miłe sytuacje!!! Imprezka rodzinna z okazji imienin Tatka, zjedzie się cała familia i będę mogła słyszeć komplementy!!! Może jestem próżna, ale przecież to takie kobiece!!! I z czego się jeszcze cieszę... że nareszcie impreza nie jest dla mnie trudnym momentem, że będę musiała na siłę się powstrzymywać od jedzenia, teraz poprostu już mnie nie ciągnie do tych wszystkich niby smakołyków z grilla itd... Ja mam swoje jabłuszka, pomidorki, kalafiorki i truskawy!!!
Naprawdę nie zdawałam sobie sprawy, że tyle dziewczyn ma taki sam problem jak ja!!! Ale w grupie raźniej i pokonamy napewno już na zawsze te głupie kilogramy!!!
Całuski!!! :D
Olutka
-
Tak czytam Wasze sukcesy i cieszę sie z Wami, ale jednocześnie jest mi troche smutno. Dlaczego? Siedzę u babci i niestety jest tu bardzo trudno zmieścic się w wyznaczonej dawce 1000 kcal. Chyba większość z Was wie jak to jest z babciami. Dlatego zaraz polecę gdzieś do sklepiku, albo na spacer :)
Wracam w niedzielkę wieczorem więc od poniedziałku już całkowicie bede panować nad dietą i razem z wami będę mogła się dzielić sukcesami :)
Pozdrawiam, trzymajcie sie cieplutko.
PS na szczęście ćwiczyc mi nie zabraniają :0 więc tym troche nadrabiam :)
-
a ja sie wczoraj zlamalam troszke. pisze troszke bo zjadlam tak k o l o 150, z czego z 600 tak po 20. moje szczesnie ze w domu nie bylo nic slodkiego:-D bo pewnie bym wpalaszowala ze smakiem a tak dojadlam sobie jajecznica z jednego jajka na pieczarkach, kromka z slonecznikowego z mieskiem z indyka, rodzynak troche i koktajk truskawkowy. wiec same normalne rzeczy.. ech.. tylko ze tak pozno:-|
i ju znie mogfe sie chwalic ze jest 62.5 bo dzis jest przez to 63.5, znow:-(
a nie bedzie wcale lepiej prz najblizsze dni, bo wyjazd z domku na wesele kuzyna:-| a same wiecie z czym to sie wiaze... przeciez jak ja zobacze pyszne ciekawe slodkosci z ktorymi przepadam to zmiekna. mieska mnie nie obchodza.. ale te ciasta.. ech...
tzrymajcie za mnei mocno kciuki, zey tych kilogramow wiecej niz 6 do zgubienia nie naroslo!
-
Wtam dziewczynki!No wczoraj niestety troszke przekroczyłam 1000 kcal.Rodzice zamówili pizzę i tak jakoś nie udało mi się powstrzymać.Ale dziś trzymam się twardo moich postanowień.Jako pokutę zwiększę chyba porcję ćwiczeń na dzisiej.
Circ-Troszke sie pośmiałam jak sobie wyobraziłam jak biegasz z pieskiem po deszczu.Ale oczywiscie trzymaj tak dalej.Ja też mam pieska,który codziennie funduje mi dodatkową formę ruchu.Tak więc głowa do góry!!!
-
No ładnie się zaczyna.To dopieroi 2 dzień diety na poważnie a ja już dziś nie poćwicze za dużo (jest już prawie 1 w nocy)
Obiecałam sobie , ze zrobie cwiczenia na brzuchol i je zrobie!!!
Co z tego -ja juz jestem po 2 piwach z soczkiem i tych kalorii nie zrzuce. Dobrze , ze chociaż kolacji nie jadłam (i mały obiad zjadłam). To może jakoś się to wyrówna. Śniadanie jak zwykle ogromne. U mnie to jest tak. Napcham się na śnaidanie ile wlezie i pozniej caly dzien juz nie musze jesc. Szkoda , ze piwko ma tyle kalorii. :?
Jutro moze wypije tylko jedno(obiecanki cacanki :). Weekendy są najgorsze pod tym względem 8)
Dziewuszki mam Wam jeszcze dużo do powiedzenia. Ale dzis już nie dam rady. Musze pobawic sie 15 minut z oponą (czyt.poćwiczyć :) )
Dobranoc. Buziaczki
Circ
-
Dziewuszki beznadzieja :(((
Wczoraj w ogóle nie ćwiczyłam.
dziś najadłam się za 3 na śniadanie i grozi mi "rodzinny obiad" i imprezowo-rodzinna kolacja.
Nawet nie mam kiedy poćwiczyć.
Robi się nie ciekawie. ;(
Przynajmniej Wy sie 3majcie dzielnie.
Circ
-
Hej Circ! Bardzo dobrze cię rozumiem ja też wczoraj skusiłam się na piwka (2) a niestety to duuużo pustych kalori i to jeszcze na noc kiedy już nic nie mozna spalić :( .No cóż dla mnie soboty są najgorsze.Ważyłam się przed chwilą i od tygodnia waga nie drgnęła.
No ale na pewno się nie załamię .Dalej dieta trwa.
Ciekawi mnie czy dałaś radę poćwiczyć?Nie zasnęłaś w trakcie ćwiczeń?Hahaha.
W końcu co jak co ale to juz póżna pora była?
Ja za te wczorańsze piwka muszę zwiększyć dawkę ćwiczeń na steeperze.Chyba zaraz pojdę się pomęczyć.Pozdrawiam.Papapa.Trzymaj się.Pa.
-
Witajcie dziewczynki.
Widzę że my wszystkie mamy jakiś zastuj w diecie... Ja byłam u babci na weekend więc jakoś nie szło... wręcz przeciwnie...
Ale od jutra za to mam obowiązkową dietkę. Lekarz mi zalecił dietke owocowo warzywną. Mam jakieś problemy z żołądkiem i taka dietka bedzie dobrym lekarstwem. Ile bedzie trwała? Od tygodnia do trzech... Z jednej strony fajnie bo jestem zmuszona do niej i nie ma od jutra, czy coś w tym stylu. Ale boję się że jak sie skończy to rzucę się na jedzenie. Bo ja tak mam, jeśli ktos mnie do czegoś zmusza, to budzi się we mnie bunt...
Ale jakos to przetrzymamy :)
Co do ćwiczen, to jakoś mi ostatnio nie idzie... Wieczorami jestem tak padnięta, ze nie mam siły, a rano mi sie nie chce :)
ale cóż... zawsze jest jutro kiedy to może być lepiej :)
I będzie :)
Pozdrawiam
Bernarka
-
Heyah!!!
I już po dwudniowej imprezce z okazji imienin Taty!!! Stoły suto zastawione a ja nic prawie nietknęłam!!! Hurra!!! A co najlepsze sama wszystko przygotowałam i nic z tego nie zjadłam tylko swoje dietetyczne jedzonko!!!
Ale bardzo cos mnie niepokoi!!! Wiem, że można sobie pomyśleć "O to już anoreksja", ciągle czuję się gruba szczególnie ostatnio!!! Są dni, że czuję się superatrakcyjna i szczuplutka, a następnego dnia załamanie i czuję się gruba, brzydka i cała spuchnięta!!! Chociaż waga wcale nie wskazuje więcej niż poprzednio!!!
Zdaję sobie sprawę, że może już to być jakaś zła oznaka!!! Ale co zrobić jeszcze chce troszkę zrzucić!!!
Dziewczyny dziś ja potrzebuję miłego słowa otuchy!!! :(
Pozdrawiam Was!!!
:oops: Olutka
-
Olutka. Zacznę od Ciebie.
Nie możesz dawać się złemu nastrojowi( w teorii jestem bardzo dobra- praktyka u mnie tragiczna jesli chodzi o własne rady). Co wiem jednak to napiszę.
Jeśli czujesz się strasznie tj. brzydka , gruba itp. to mogą być 2 przyczyny.
1)nie długo okres
2)łapie Ciebie deprecha.
Ja wiem, ze to jest raz krótsze , raz dłuższe. Jednak musisz pamiętać , że nie możesz się dać temu humorkowi. Sama piszesz , ze tak na prawde nie chodzi o wygląd zewnętrzny (waga nie wskazała że jest coś nie tak)tylko o to w środku Ciebie. Najlepszym na to lekarstwem jest spotkanie ze znajomymi lub cokolwiek innego co odwróci Twoją uwagę.
Musisz sie pilnować, zwłaszcza ,że my które miałyśmy/ mamy problemy z wagą uważamy że jak schudniemy to świat nagle wypięknieje.A to nie prawda!!!
Olutka nie znamy się osobiście ale pamiętaj , ze każda z nas jest osobą wyjątkową. A to co osiągnęłaś świadczy tylko o tym jak mocna Jesteś.
Apel do Ciebie i do reszty Dziewuszek.Dziewczynki Kochane prosze Was bardzo o uśmiech zobaczycie ,jaki efekt to przyniesie.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Teraz może coś o mnie. Nie będę Wam opisywać wszystkiego co zrobiłam nie tak w ciągu ostatnich dni. Niech wystarczy ze złamałam wszystkie swoje "żelazne" zasady :cry: :cry: :cry:
Ja chyba jestem za słaba- brzmi to jak użalanie się nad sobą. Pewnie, tak jest. Musze sie wziąć w garść bo tym niczegom nie osiągnę. Od jutra powracam do WALKI. Błagam 3majcie za mnie kciuki.
Buziaczki
Circ
Pogodynka->tak to juz z tymi piwkami jest. Nie nie ćwiczyłam - i wcale nie jestem z tego dumna :oops: :( Z reszta ostatnie dni wyglądały jak zaprzeczenie diety. Niestety możecie mi wierzyć że tak było. Jadłam tyle jak osoba z niedowagą która koniecznie chce przytyć 10kg i to w jeden dzień.
Jutro jest nowy dzień... nowe nadzieje. Oby ..............
Bernarka-> lekarzy trzeba się słuchać a nie się buntować ;) Zycze zdrówka i wytrwania!!
-
Witajcie... dziś pierwszy dzień na owockach a ja jeszcze nic nie zjadłam a juz mam dosyc :)
circ --> wiem, w końcu lekarze są od tego aby sie ich słuchać :) pewnie wytrzymam ten czas na owockach i warzywach ale ile się przy tym ponarzekam to juz moje :)
Oczywiście że będę trzymać za Ciebie kciuki. Czasami tak jest że mamy "słabsze dni", sztuka polega na tym żeby sie otrząsnać i dalej dążyć do celu. A u nas cel to piękna sylwetka i dobra kondycja, czyż nie? Warto sie dla niej pomęczyć :)
Olutka, zgadzam sie z tym co napisała circ... CZasami przychodzą takie dni kiedy czujemy się źle (i to nie tylko te osoby które mają problemy z wagą, ale wszystkie dziewczyny, nawet te szczupłe i piękne maja dni kiedy się sobie nie podobają). Co trzeba wtedy zrobić? Odwrócić od tego swoją uwagę, tak jak napisała circ można sie spotkać ze znajomymi albo zająć się czyms co lubisz i przy czym nie będziesz myśleć o swoich problemikach...
I przyłaczam się do apelu circ... usmiechajmy sie jak najczęściej, bo kiedy na naszych twarzach gości piękny uśmiech, to świat dookoła wydaje sie piękniejszy, a i inni ludzie postrzegaja nas lepiej (bo przeciez każdy z nas woli zadawac sie z wesołą osobą a nie smutna :) )
Pozdrawaim dziewczynki
trzymam kciuki za wszystkie :)
Bernarka
-
Witam dziewczynki!
Dziś jestem bardzo z siebie zadowolona.Zrobilam właśnie bilans i wyszło mi ze skonsumowałam 920 kcal. I to na dzisiaj tyle.Zaraz zresztą idę też poćwiczyć.Weekend zawaliłam ale od dziś wraca dietka.
I mam nadzieję ze w końcu będzie waga szla w doł.
A co do twojego apelu Circ to masz rację!Uśmiech i poczucie humoru są najważniejsze.
Zapewnia to lepsze samopoczucie i wogóle pomaga przetrwać trudniejsze dni.
Pozdrawiam was wszystkie.Papapapa.
-
Ja dziś obudziłam sie z innym nastawieniem do życia, wyspana, uśmiechnięta i gotowa cieszyć się z wakacji na całego!!! W końcu od tego są!!! :P
Dziś znów się sobie podobam i myślę, że nie jest ze mną źle!!!
Mam zamiar zaraz wyskoczyć na godzinkę na basenik i troszkę popływac i pocwiczyć w wodzie!!! Zmęczę się troszkę i lepiej mi się będzie spało!!!
Pozdrawiam was!!!
Dieta moją przyjaciółką jest i trzymam się niej!!!
Pozdrawiam Was wszystkie!!! :P
Olutka
-
Jak obiecałam tak też zrobiłam!!! Wsiadłam w samochód i wywiozłam swoje ciałko na basen!!! Chętnie bym się przeszła lub dojechała rowerkiem, ale mieszkam za daleko, żeby szybko gdzieś dojść lub dojechać!!! Może gdybym wpadła na pomysł z basenem wcześniej wyciągnęłabym swój zakurzony rower i doczołgałabym się tam na dwóch kółkach a nie czterech!!! :lol:
ale od czegoś wreszcie zaczęłam!!! I chcę to kontynuować, może nawet Tatę wyciągnę parę razy w tygodniu!!! :D
W każdym bądź razie jest mi teraz cudownie!!!
A jak mi było cudownie na basenie gdy wreszcie mogłam założyć swój piękny dwuczęściowy kostium i niezasłaniając brzuszka paradować bez wstydu!!!
Hurrrrrrrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!
Dziewczyny mam propozycję!!!!
Umówmy się że choć raz w tygodniu nie ważne jaki dzień która godzina, ale choć jeden raz w tygodniu na 1 godzinkę każda z nas pójdzie na najbliższy basen!!! (kto chce może zamieszkać nawet na basenie byle by się za bardzo nie pomarszczyć od wymoczenia :wink: )
Troszkę popływajmy, zróbmy kilka rowerków w wodzie, jak są bicze to pomęczmy nasze pupy i uda!!!
Godzinka na basenie, a poczujecie się jakby wam ubyło z 3kg!!!
Polecam i wzywam Was do podjęcia tej inicjatywy!!! Hej!!!
Ciumki
Olutka