no kochana jest o co walczyc...ale walcz dla Siebie przedewszystkim..dla zdrowia lepszego samopoczucia:) a jak dzis z jedzeniem???
Wersja do druku
no kochana jest o co walczyc...ale walcz dla Siebie przedewszystkim..dla zdrowia lepszego samopoczucia:) a jak dzis z jedzeniem???
Ośmiorniczka, to chłonności umysłu Ci życzę i trzymam kciuki za kolosa.
Dobrze, że te wafle to nie słodycze, ale tak czy inaczej to węgle.
Na moje oko za mało białka masz w jedzeniu swoim. Próbowałaś liczyć? Powinnaś zjadać 1-1,5g na kilogram masy ciała. Tłuszczyk też wtedy będzie się szybciej topił.
Ośmiorniczko i jak nauka ?
A dietka?
no Ośmiorniczko miłego dzionka:)
ech
zwala z kołem i z jedzeniem...
ja nie umieme inaczej w stresie ;( :cry: :cry: :cry: :cry:
na koło srednio umiem a raczej nie umiem nie rozumiem tych paskudnych zadan blech..
a jedzenie no coz był mikołaj i tak jakos wyszlo nie bede pisac co jadłam bo mnie zamordujecie wiec powiem tylko ze sie poprawie i bede chodziła na basen i nie tylko...
pewnie nie bedzie mnie przez wekend bo mam zjazd , wiec do zobaczenia w poniedzialek..
ja na pewno sie poprawie ...
Pozdrawiam
ech zazdroszcze Wam taie laski juz z Was...macie swietne wymiary ...ja bym tez tak chciala chciałabym czuc sie juz lepiej w swoim własnym ciele i cieszyc sie ze je mam..
i nei martwic sie w co sie ubrac ..tylko byc szczesliwa..
Ośmiorniczko jesteś chudsza ode mnie :) więc też powinnaś się cieszyć ;)
Dużo schudłaś już :D tylko pozazdrościć, a teraz to taki okres, że chce się jeść :( tak to jest :(
Pozdrawiam i do poniedziałku :D
kochana! koniec narzekania...kazda z Nas walczy i Ty etz musisz....i ja tez zawsze jem w stresie keidys to były slodycze a teraz biore jakies owocki ktore maksymalnie mnie zapchaja np mandarynki sprobuj!!
i jak tam po weekendzie Ośmiorniczko?:)
hej kobity
:)
komputermi nawalił teraz siedze n akompie u taty..moj idzie doformata tragedia..musze tam miec niezły bajzel bo juz szfankowal jakis czas a teraz to juz klapa..
no coz..jesli chodzi o moje koło to kompletna porazka ale nie przejmuje sie tym poprawie :) hii
a no i zjazd jakos sprawił ze nie jadlam duzo bo tak u mnie zazwyczaj bywa..wiec skurczył mi sie zoładek..:)i jest lepiej nie mam jakos specjalnie wielkiej ochoty na jedzenie na razie chodz wczoraj była romantyczna kolacja no i niestety to była pizza ale nie obzarłam sie jakos okropnie..wiec uznaje ze nie było az tak zle..a kolacja z racji tego ze ukonczylismy kurs przedmałzenski z mIsiakiem:) wiec to sobie wybaczam a tak w ogole postanawiam walczyc o siebie bo miałam wrazenie po tych dwoch dniach malego jedzenia skromnego ze jakby ciutek spodnie lepiej leza moze to pozory ale i ja nawet sie lepiej czuje juz nie jestem napuchnieta i w ogole..
w tym tygodniu zamierzam 3 razy na basenik..moze od jutra zaczne..
aham no i od tego tygodnia ide na angielski wiec sieciesze..mam duzo do nauki i sykuje sie duuzo zaliczenwiec juz mam ochote cos tam robic i sie uczyc pozytywnie :)
no apracy bede szukala dalejale bez paniki..na razie udzielam korkow i jakos zyje :)
a praca jak ma byc to bedzie :) moze jak poczekam to sie akurat trafi :)
w ogole to pozytywna energie mam
wiec na pewno bedzie dobrze..
a i jescze zamierzam wypasc na zakupy:) jak cos kupie nowego do ubrania to bede sie lepiej czula
no i mamWas kobity :)
Pozdrawiam