Hej i jak dzień minął?
Zakupy? :D
Dietka?
Ja wczoraj spałam w dzien z godzinkę i tym sposobem uniknęłam zmasakrowania mojego humoru, dobicia się i nie zrobiłam napadu na lodówe.. a moze bardziej na szafke z musli 8) :lol:
POZDRAWIAM
Wersja do druku
Hej i jak dzień minął?
Zakupy? :D
Dietka?
Ja wczoraj spałam w dzien z godzinkę i tym sposobem uniknęłam zmasakrowania mojego humoru, dobicia się i nie zrobiłam napadu na lodówe.. a moze bardziej na szafke z musli 8) :lol:
POZDRAWIAM
Przechorowany i przesiedziany w domu weekend spowodował u mnie zły humor, zero zakupów i nieco więcej na wadze.. Ale już doszłam do siebie i mam siłę na zaczęcie nowego tygodnia pełną parą i mam nadzieję, że to co widzę za oknem mnie nie wzruszy ;)
Na wadze jest więc 79,3 kg a na śniadanie: 50g chudego twarogu ze 100g truskawkowej jogobelli light, kromka pumpernikla z florą i gorzka herbatka (190 kcal).
Jak nie przestanę kichać to zwariuję :P
Na zdrowie xD
(to tak jakbys kichnęła czytając to ^^)
Śniadanko ładne :D
Pogodą nie ma co się przejmować bo wkońcu to taka pora roku.. nie damy się :D
POZDRAWIAM CIEPŁO
Dziękuję armida :))) Już mi trochę to okropne kichanie przeszło, chociaż wcale nie musiało zważając na pogodę.. Ale nie dałam się dzisiaj deszczowi i mimo że nie przestał padać ani na chwilę to się uśmiechałam i miałam wszystko gdzieś. A co mi tam, obiecałam sobie miło zacząć tydzień i tak ma być codziennie :)
Dzisiejsze "menu" ;)
śniadanie: 50g chudego twarogu ze 100g truskawkowej jogobelli light, kromka pumpernikla z florą i gorzka herbatka (190 kcal)
II śniadanie: kromka pumpernikla z florą (70 kcal)
obiad: rosół z torebki na rozgrzewkę (40 kcal), 2 odtłuszczone parówki z 2 kromkami pełnoziarnistego chleba i musztardą (440 kcal), deser: mon cheri (80 kcal)
kolacja: kromka pełnoziarnistego chleba z florą, plaster żółtego sera light, plaster chudej szynki (220 kcal)
Razem: 1040 kcal
No i jeszcze dopisuję z poślizgiem 20 minut na stepperku, coś mnie cudem zmotywowało do wyciągnięcia go z zzałóżkowych zakamarów i odkurzenia. Nawet działa :)
Nie jest źle :)
No i ogólnie dzień taki bardzo na plus. I do Berlina jadę tydzień wcześniej niż myślałam, czyli już za 17 dni..:) Dobraaa.a.aaa.aaa..apsik...anoc! :P
A tak zupełnie nie na temat - ponieważ kocham oglądać zdjęcia i kocham je robić i czasem w nich znajduję sens i wiele innych rzeczy.. chcę się z wami podzielić jednym ustrzelonym wczoraj. A na nim jest mój kochany siostrzeniec (i chrześniak zarazem), od którego bije optymizm i radość życia i zawsze umie mnie rozbawić... uśmiechnijcie się razem z nami :D
http://static.flickr.com/104/289480500_ad1eda0cf8.jpg
Oj, nie można się do niego nie usmiechnac :D
Uroczy xD
I te oczka :roll:
MIŁEGO DNIA :*
Witam cieplo w chlodny wieczor.
Tak sobie czytam Twoj wateczek od poczatku i musze powiedziec ze troszke Cie ciagnie,( tak jak mnie) do slodkosci, a to miodzik,a to mon cheri,( ale bardzo dobrze). Uwazam ze nalezy jesc wszystko, lecz z umiarem.
Wielkie gratulacje za cwiczenia na stepperku. Proponuje z czasem dorzucic ok 20, 30 minut i bedziesz ladnie chudlai rzezbila sylwetke.
Sliczny chlopiec-co za karnacja;)
Pozdrawiam.
tusia
Piękne i ładnie zrobione zdjęcie..Wiesz jak to się robi 8)
Trzymam kciuki za zrzucanie zbędnego balastu. Tak jak przedmówczyni widzę, że lubisz słodkości-jak my wszystkie...Mnie w diecie najtrudniej przychodzi odmawianie sobie słodyczy...
Wow, ile dziś miłych odwiedzin :))) Dziękuję bardzo, bardzo się cieszę! Z tymi słodyczami macie rację - dzisiaj też było nieco słodkiego ale pod inną postacią, mam nadzieję że nieco lepszą no i że z każdym dniem będzie lepiej :)
Dzisiejsze jedzonko:
śniadanie: 2 kromki pełnoziarnistego chleba z florą+plaster żółtego sera light+danio lekki = 380 kcal
II śniadanie: corny (duży) = 190 kcal
obiad: filet z ryby (150g)+surówka z kiszonej kapusty, ogórka, marchewki, jabłka, papryki i czegoś tam jeszcze (200g)+ziemniak sztuk jeden = 190 kcal
deser: batonik belvita z owocami i migdałami = 60 kcal
"kolacja": 75g paluszków grissini = 315 kcal
Razem: 1135 kcal
Do tego rano 20 minut na steperze a wieczorem ruch kombinowany ;) czyli najpierw 10 minut pilates ale okazało się że nie mam tyle miejsca na podłodze żeby się położyć krzyżem i jutro się w to pobawię w drugim pokoju, potem 15 minut aerobikotańca a potem na deser 10 minut stepera.
No i to tyle, padam na pysk i nie mam siły myśleć o jedzeniu :P Tak ma być.
I strasznie dużo dziś wypiłam, już 3,5 litra wody niegazowanej i ze 4 kubasy różnych herbat... hmm.