-
A ja musze na prezencik od Piotrusia czekac do jutra :roll: Napewno to będzie ciuszek jakiś, bo ostatnio mi metki sprawdzał, hihi. Poźniej pochwal się co dostałaś :D Buziaki
A ja Ci powiem, że ostatnio dość sporo przytyłam. I jak się kogokolwiek pytam czy to widać, to kazdy mówi, że nie, a 6kg wiecej, i ja to widze :?
-
Eee.. a ja juz sie powoli przestaje tak bardzo tym przemowac. Zima jest...trzeba miec troche tluszczyku :P
Dostałam pikne czerwone krewetki do akwarium, włansie założylismy im male akwa i już powoli się wybarwiają :D i są slodkie :D takie urocze tak smiesznie pływaja i machaja nozkami :)
Zaczał mnie strasznie bolec brzuch dzwonie sie zapisac do ginekologa a tam mila pani poinformowala mnie ze zapisy na styczen są od 28 grudnia. Fajnie...
-
No widzisz! I nie smutać mi się już więcej bo będzie za karę 100 pompek! :wink:
-
:arrow: :arrow: :arrow: :arrow: :arrow: :arrow: WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W DNIU MIKOLAJA SWIETEGO :D :D :D :D :D :D
zapraszam na poranna kawe.. choc w tak mlodym wieku to nie wiem czy z samego rana smakuje.. milej srody zycze :shock: :shock: :shock: :shock: i badz grzeczna bo Mikolaj patrzy .. oj patrzy..
-
martusiu - miłych i prezentowych mikołajek!!
widzę , ze juz osiągnęłaś to co zamierzałaś - moje wielkie gratulacje!!
całuje cię wirtualnie - pa
-
cześc Martusia, ja tam prezenciki?Pozdrawiam i milych Mikołajek:)
-
Gdzie się podziałaś Kochana? Tylko nie mów, że Mikołaja gonisz :wink:
-
heeej :) ja tylko na chwilke bo na angielksi lece w dodatku mam test a nie mialam czasu nawet zajzec :/
eh wiecie co przez ta pogode chyba łapie jakiegos dołasa, ciagle mam ochote na slodycze i co gorsza siegam po nie:( ale wiele osob mowi mi ze teraz wreszcie super wygladam a nie jak wieszak. Bo jak wazylam 58 to mi podobno obojczyki wystawały strasznie. Na powaznie za siebie wezme sie od 15 lutego. Po sesji i walentynkach.
Oczywiscie na walentynki dostałam slodycze ozdoby choikowe i ksiazeczke z żartami o ślubie. I oczywiscie slodycze juz jadłam. Nie wiem sama co ja mam z tym zrobic. Chrom sobie musze kupic, ale po sejis sie ostro zabieram za siebie.
Poodwiedzam Was wieczorkiem :)
-
hej:)
heh czytam wypowiedz moja i oczywiscie nie walentyniki tylko mikolajki :P nie wiem czemu mi sie mylą te swieta. Chyba dlatego ze wczoraj sie spieszylam.
Kurcze wczorqaj tak sobie pomyslalam ze fajnie by bylo schudnac troche, dzis probowalam bardzo ograniczyc jedzenie ale nic z tego. Naprawde nie moja pora na odchudzanie. Tym bardziej podziwiam osoby które teraz tracą na wadze. Stwierdziłam,że zima zawsze troszke przybywa i mam zwiekszony apetyt. Tak wiec postanowilam utrzymywac swoją wagę, odzywiac się zdrowo i racjonalnie i jak najwiacej sie rusza... Boze który ja raz to pisze?:P nie no w sumie mi sie to w miare udaje.
A od 15 lutego do konca marca poodchudzam sie :) do bikini :)
Urzadzilam dzis akarium dla krewetek chyba sa zadowolone jedna zrzuciła wylinke :D
-
witam;*
no teraz jest taki czas ze naprawde trudno nie jesc slodyczy;p bo nie dosc ze dostajemy ich pełno to jeszcze wszyscy w około non stop cos słodkiego jedza i nas kusza i czestuja;p
ale nie ma co sie przejmowac i bardzo obwinac za male co nie co;p
buziol na mily wieczorrek;*
-
Ach te życie studenckie...
-
Dobra... przymierzylam mala czarna na sylwestra popłakałam się.
-
Krewetki? O kurcze, z każdym dniem zaskakujesz mnie coraz bardziej :D I nie ważne, który raz to piszesz, ważne, żeby zrealizować!
I już mi tu mów dlaczemu się popłakałaś! Ja do jutro miałam zrobić tłumaczenie z angola i nie zrobiłam :( Chyba będę musiała pojechać to zawieźć w sobotę :? Jasny piernik...
-
Pociesz się, że 3/4 moich ciuchów które mam w szafce nie nadaje się do niczego :evil: Jak kiedyś schudłam to wyrzuciłam wszystkie duże ciuchy, a teraz musiałabym je kupić :evil: A co na sylwestra ubiore hmmm nie mam pojęcia, raczej kurtke czapke, cieplutkie spodenki i rękawiczki :wink: Oczywiscie jak śnieg zpasnie, bo jak nie to będzie źle :!:
-
Uwaga kopię, czujesz coś :P Nie przejmuj się ubraniami większość z nas pewnie ma teraz takie uczucie, z nie ma co na siebie włożyć, wszytko jest nie takie jak trzeba. Ja mam część rzeczy za dużych, ale część jeszcze za małych, więc nie jesteś sama.
-
Martusia... nie płacz... każda z nas ma swoj ciasne ciuchy w szafie... :) wiem, że Ci jest przykro... ale do Sylwestra jeszcze kupa czasu, całe trzy tygodnie, schudniesz, a jak nie... to czy coś isę stanie :?: świat przestanie istnieć :?: Ty przestaniesz oddychać :?: Chłopak przestanie Cię kochać :?: Kobieto, ciesz sie życiem... zbyt krótkie jest :!:
Pozdrawiam
-
-
co u Ciebie?
buziol na mila sobotte;*
-
hej dziewczynki :)
wczoraj wieczorem nie mialam czasu sie wpisac, bo szalałam na łyzwach. Ale fajnie bylo :)
tylko dzis troche nogi bola wiec na silownie sie nie wyboeram tylko jutro na basen eweutualnie.
Ale jestem zakochana w moich krewetkach, http://www.akwaria.pl/krewetki/carid...ystal_red.html takie mam :D a chce sobie zalozyc wieksze akwa jak triche urosna i dokupic fire red red nose i hummel i bedzie prawdziwe krewetkarium
Wiecie po tych lyzwach mam taki dobry humorek ze dzis postanowilam ze narazie przez jakis czas nie bede sie wazyc bo i tak sie nie odchudzam, a jak waga troche wzrosnie to sie bede dolowac a nie warto na swieta :)
-
Siemka :)
No przed świętami też bym nie radziła, skoro nie czujesz się na siłach ważyć, bo to potem człowiek idzie na całość i się niczym ne przejmuje, a to złeeee jest.
Ja zdjęcia oglądałam na grono i widzę że tu dużo osób konno jeździ :D ja uwielbiam!
Pozdrawiam, życzę udanego dnia. :)
Dzięki, że wpadłaś!
-
Hmmm... Jakoś mnie te krewetki nie kręcą :wink: Przynajmniej nie do chodowania. Do jedzenia też nie. Ja bym wolała zwierzątko, które można pomacać, w sensie pogłaskać :D pomiętosić, poprzytulać, podrapać za uszkiem... :D Ale to kwestia gustu :D A ile kosztuje taka jedna krewetka?
-
takie do poglaskania juz mam: mojego Antka i Pume :) zalzy jaka ale cena waha sie od ok 15-50 zl :)
-
witam;*
o widze ze jezdzisz na lyzwach:D ehhh szkoda ze ja nie umiem bo to fajny sport nie:D ale kiedys wypadalo by sie nauczyc:D
buziolek na mila niedziele;*
-
A to nie są takie drogie. Myślałam, że droższe.
Miłej niedzieli :)
-
No a ja sie przypilaliam do nauki i mam teraz wolne jeszcze wieczorem sobie przed snem powtorze i juz bo i tak nie moge juz patrzec znowu sie jakis bzdur ucze :/
Jak zapewne zauwazylyscie osatatnio duzo mysle :) Szczegolnie o moim odzwiadniu :)
Tak sobie mysle ze od 3 dni moj poziom zarłocznosci ustabilizowal sie i nie jem slodyczy :)
nawet calkiem zdrowo sie odzywiam staram sie jesc tak aby jeszcze nie przytyc.
A oto co wymyslilam na Wielkie Odchudzanie Panny M.
-max ograniczenie pieczywa z czasem wogole
- 4 posilki dziennie ostatni ok 19
- duzo nabiału bo zawiera tryptofan hamujacy łaknienie
- 1,5-2 godizn dziennie treningu w silowni (tak aby spalic ok 1000kcal) tj godizna aerobiku+ godizna stepera lub innego aerobu
- 1000-1200 kcal ale nie bede przesadnie liczyc.
- od początku stycznia wprowadzam program malych kroczków (poświętnych) bedzie to polegało, że przez caly styczeń po świetach bede przygotowywac swoj organizm do diety w 3 dniowych partacij 1. kroczek 3 dni bez słodyczy 2. kroczek dokladam cos następnego np: jem tylko gotowane i pieczone mięso 3. kroczek najpozniej jem o 19
4. wykluczam pieczywo i inne węglowodany proste 5. wykulaczam soki 6. zmienijszam dawke zarcia 7. dołaczak trening
Mysle ze powinno się udac :) wiem ze postawilam sobie dosc wymagajacy plan, ale w imie płaskiego brzucha jestem w stanie zniesc wszystko :)
BTW Przepis na pyszne zdrowe ciasteczka Florentynki
- rodzynki namaczamy przez okolo pol godizny w wodzie
- płatki owsiane
- dynia i słonecznik
- ew wiórki kokosowe lub orzechy(wersja bardziej kaloryczna:P)
- miód
Mieszamy skladniki na gęstą papę. Dodajemy troche soku z cytryny i białko ubite z białek.
Formujemy placuszki. Pieczemy ok 20-30 min. Wychodza pyszne bardzo sycące ciasteczka muesli :) Nie traktuje ich jako slodyczy tylko jak musli w formie skondensowanej :) Smacznego!
-
Ciasteczka wydają się być całkiem do rzeczy, ale nie dla mnie. Nie jadam rodzynek, nie lubię płatków owsianych i modu. Wiem, jestem strasznie dziwna :lol: :wink: Bywa...
Wydaje mi się, że Twój plan jest OK. Myślę, że lepiej zacząć od czegoś małego i powoli dokładać dodatkowe wyrzeczenia niż od razu rzucić się na wszystko i po tygodniu się załamać i wrócić do starych nawyków. Więc trzymam mocno kciuki za realizację :D
-
I gdzie jesteś? Chcesz lanie za nie pokazywanie się na swoim wątku?
-
Mmmm zjadło by się takie.. ale za dużo roboty ... ale ze mnie leń :roll: :wink:
Nabiał hamuje łaknienie? :D nie wiedziałam, to pewno przez to dieta mi idzie na razie w miarę :P prawie sam nabiał na kazde danie hehe.
Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia!
-
-
hej...
wczoraj bylam taka zabiegana ze nie mialam czasu poczytac forum. A dzis mam dola i tez jestem zabiegana. Musze sie uczyc i wogole padam na twarz. smutno mi :( straszine tesknie za moim Skarbem :( i wogole okres mi sie zbliza padam na twarz :( i wogole bu :(
-
oj kotus musisz wziasc sie w garsc i jakos przetrwac ten okres:D
buziolus na mila srode;*
-
Jezu dziewcyzny objadam sie slodyczami jak głupia :( Przed okresem zawsze tak mam :( \
Ale dzis powzięłam decyzję, że zaczynam sie odchudzc od 27 grudnia bo od 1 nie ma co zaczynac. zreszta naprawde sporo się je w okresie miedzyswiątecznym :( na styczen zaplanowalam sobie zrzucenie 4-5 kilo. Wolę się nie ważyc terac :( Ale zeby do konca stycznia zejsc do 60 a potem dalje. Chcialabym do wakacji wazyc 55-56 kilo... nie wiem takiego mam ogromniastego doła... wieczorkiem poczytam co tam u Was slychac buziak :*
-
Eh jakos tak pusto u mnie smutno mi :( No ale nic to, biore sie w garść i obmyślam skomplikowany plan dzialanie diety. Tzn podstawa taka jak napisałąm dziennie. Z zasadą spalam tyle ile jem lub zamierzam zjesc + dla słodyczy "nie warto" (dzieki Katash;) )
Zaczynam 27 lub 28 grudnia mysle ze to dobry czas bo pobede kilka dni w domu i juz przywyczajona do diety wroce na uczelnie. Fakt bedzie troche kusic bo po swietach duzo dobroci zostaje, ale ja wlasnie wtedy najwiecej tyje. A tak jestem na diecie i juz sprawa załawtiona. W sylwestra postaram sie tez nic nie tknąć i nie upic :P
Zważę sie pierwszy raz po diecie 1 lutego i chce wtedy zobaczyc wynik 60 kg. Do konca marca chcialabym zgubic kolejne 4-5 kilo. I chce w moje urodziny 23 kwietnia wazyc 55-56 kilo i taka byc w wakacje :)
-
Czołem Martuś!
Widzę, że nie tylko mnie na koniec roku bierze takie jakieś dołkowanie. Ale ja się wolę nie wycofywać, bo może być ciężko :( Już to raz przerabiałam i niestety ni było za wesoło. "Przewegetuję" jakoś ten okres :wink:
Do kwietnia masa czasu, więc nie ma co się bać, dasz radę. Oj ta wredna waga :( Same problemy z nią!
Trzymaj się cieplutko :*
-
Ha! Widzę jakby porządki generalne na najbliższy czas :) masz ładny plan, życzę udanej realizacji, oczywiście pomożemy jakby co! :):) Razem raźniej, hehe i mam nadzieję ze z tym 'nie warto' to sie nam powiedzie :) Miłej nocki życzę. Ja natomiast teraz trochę uwierzyłam w możliwość 55kg na wakacje dzięki Twojemu postowi :*:*
Buziaki, uda się nam!
-
hej dzieki dziewczyny. Naprawde jak przeczytalam Wasze wpisy to mi sie lepiej od razu zrobilo :) Naprawde! wiem ze razem nam sie uda :) i osiagniemy nasze cele jeszcze w tygodnie i zaczynam na powaznie Bikini 2007!!!!!!!!!!!!!!!!! :D
-
hej.. laski..
Martusia.. co to za dolkowanie.. nie ma ze boli.. brac sie w garsc.. i zasuwac.. co to za przekladanie dietki??? Co.. bo jak sie zdenerwuje ;) ... nie ma podjadania po katach.. nie ma ZROZUMIANO...
goraco pozdrawiam czwartkowo.. i milego dnia
-
martusiu17!! co sie stało z twoją waga?? czy nie było przypadkiem ostatnio śliczne 60kg?? może to woda jakaś sie zebrała u ciebie??
pozdrawiam mocno i moze warto nie czekać do 27, tylko zacząć już teraz??
-
Hej dzieczyny!!
dzieki za odwiedzinki. Juz spiesze z wyjasnienieami dlaczego akurat 27 grudnia. Bo a) teraz nie ma sensu przed samym okresem zaczynac b) mam teraz bardzo bardzo ciezkie zaliczenie przed soba c) nie mam zamiaru sie ani obzerac ani katowac w swieta. Wiec wybralam ajblizszy mozliwy termin aby moja dieta miala jakis sukces.
Milushka kiedy ostatmni raz sie wazylam wazylam 62,7 ale wole miec ok kg zapasu jakby co :) mam nadzieje ze dam rade :)
-
kto wie, może to dobry pomysł, żeby zacząć dietę dopiero po świętach. trochę Ci zazdroszczę, że potrafisz będąc w domu zaczynać dietę. ze mną jest zupełnie na odwrót :( żeby wytrwać muszę zabrać się za dietowanie w tygodniu, kiedy jestem jeszcze na uczelni i po 1. mniej myślę o jedzeniu będąc na zajęciach, po 2. po powrocie do akademika nie czeka na mnie cieplutki obiadek autorstwa mojej mamy :wink: .