-
Witam :)
Sledzac Twoj watek widze ze dobrze sobie radzisz !
Waga drgela-i to jest chyba najwazniejsze ! Wielki powod do radosci i oby tak dalej!
Trzymam mocno kciuki i wierze ze CI sie uda dojsc do wymarzonej figurki :P
Buziaki slodziutkie i swiateczne dla Ciebiehttp://img226.imageshack.us/img226/5808/00000004ee5.gif
-
Moje Drogie,
Wasze miłe posty to wspaniały prezent świąteczny dla mnie i bardzo Wam dziękuję:) Mam nadzieję, że miałyście wpsnaiałe (dietetyczne) Święta, a jak niezbyt dietetyczne (jak u mnie) to przynajmniej bez wyrzutów sumienia:) I życzę Wam już dziś wspaniałej zabawy w niedzielną noc i żeby przyszły rok był pełen miłych niespodzianeki miłości (coś ostatnio mam z tą miłością, chyba mi jej baaardzo brakuje).
No, jakieś bardziej rozbudowane życzenia jeszcze wymyślę:)
Tymczasem- tak jak napisałam Święta byłu mnie obfite, zwałaszcza niestety w wypieki wszelakie, a wczoraj późnym wieczorem wchmuliłam całą paczkę Rafaello, i bynajmniej nie była to paczka z trzema sztukami... eh:( Dzisiaj od rana też nie mogę powiedzieć że sie zbarałam za siebie, bo po śniadaniu skosztowałam szarlotki i sernika, a na obiad swiąteczne pierogi, więc też nie dietetycznie. Ale za to przed chwilą wróciłam z pilatesu i przebiegłam 5 km potem na bieżni, więc trzymam sie myśli że chociaż ze dwa kawałki tego sernika spalone, no i najwazniejsze- że zrobiłam pierwszy krok:) I na pewno wróce do treningowej rutyny sprzed Świąt.
Aha, najważniejsze, przy stole dawno nei widziana ciotka zapytała, czy schudłam, a jak powiedziałam że nie to ona na to "Przecież widać.". Cóż, tych dwóch kilo na pewno nie widać, więc wnioskuję, że na serio wyglądam chudziej, bo mięsnie mi troche zastąpiły tłuszczyk... Miło tak usłyszeć, ale oczywiście to dopiero początek. Musze sobie wyznaczyć jakiś realny i ambitny cel, poza tym że bedę biegać na 10 km, juz niebawem:)
Może np. dobrnę do 60 kg do końca stycznia:) Brzmi okej, z wyjątkiem słowa dobrnę, ktore sugeruje jakąś mękę, a odchudzanie nie powinno być straszną męką, nie?:)
Jutro idę tańczyć:) Potem znowu Sien-pakerka (czyli siłownia) i bieganie:)
[/url]
-
uuu to sie wcale nie martw u mnie swieta tez zbyt dieta nie pachnialy.. ale dzis juz ruszylam tylek i pocwiczylam troche.. i skonczylam.. ze slodkosciami.. taka mam przynajmniej nadzieje.. milej nocy zycze i wspanialego jutrzejszeggo dnia.. ja jutro zmykam na zakupy.. :) ehhh jakies fajne gacie kupic..
pozdrawiamm goraco
-
uszy do góry :) świąteczny czas jest od tego, żeby sobie nieco "odpuścić". ja już wprawdzie dzisiaj ruszyłam z dietą, ale tak mnie ssie, że przyssałam się do forum, żeby tylko nie "zbłądzić" do kuchni ;) a to przez ten poświątecznie rozciągnięty żołądek :roll: powodzenia życzę i mniej "podjadkowego" czwartku :)
-
super Ci idzie z tymi ćwiczeniami-gratuluje
wbrew pozorom 2 kilo to widoczna zmiana,zalezy jeszcze od wzrostu,ale tluszcz nie rozklada się równomiernie,więc przy chudnięciu zmieniaja sie proporcje i to widac ,no i mięśnie,a poza tym ty widzisz się codziennie i nie łatwo jest zauwazyc zmiany,ja miałam sobie co jakis czas robic fotki dla porownania,ale ciągle zapominam...
-
Jasne że szybciutko dobrniesz do 60 kg :)
Bardzo dużo ćwiczysz :) Gratuluję silnej woli :)
-
Super wspieracie na duchu Kochane. Z Wami to można się odchudzać:)
Ponad dwie godziny wczoraj tańcowałam, zeszłam z parkietu zlana potem:) Dziś idę szampana zakupić, no i planuję siłownię i pobiegać trochę, ale nie wiem czy mnie tam zagna... wczoraj poszłam obczaić wyprzedaże zimowe, i sie skusiłam na płaszczyk. Śliczny jest, przecenili go nieźle,a le i tak wydałam 300zł, i jestem teraz spłukana, ze hej. Na drugie imię mogłabym mieć Debet;)
Ale płaszczyk się przyda, na wiosnę. Podkreśla figurę, mam nadzieję juz niebawem wartą podkreślania:) Wczoraj sie zmierzyłam i: talia znów dwa centymery mniej:) i udko też centymetr. Cieszę się, chociaż nad dietą muszę czuwać, wiem, bo szaleję równo:)
-
super z tymi centymetrami -gratuluje
pieknie ćwiczysz,więc nalezy ci się
nie ma to jak udany zakup na poprawe nastroju prawda? a płaszczyk na wiosne bedzie świetnie leżał ,juz napewno jest dobrze,a przy twojej wytrwalości moze byc tylko coraz lepiej i lepiej-tak 3maj ;)
-
Wow :D świetnie, że znowu ubyło ci pare centymetrów - Gratuluję !!! :D
-
Missurwis- chcę mieć taką talię jak Ty:) 66 cm to moje marzenie, a kiedyś to była rzeczywistość... Teraz mam w tali 72 cm, ale niedawno miałam 75, więc sie ciesze i tak:)
Robię tiramisu na jutro:) Nie będzie dietetyczne, ale co tam, pozegnac trzeba 2006, nie??;) A na kolację chyba zrobie pizze z mascarpone (bo mi zostanie z tego tiramisu), no i generalnie zakupie wino białe, i w ten sposób całe menu na jutro będzie pod szyldem "Na biało":)
Ale to jutro dopiero. Taką planuję kolacyjkę. Nie wiem czy popędzę gdzieś balować z okazji Sylwestra, szczerze mówiąc nie chce mi się. Chyba preferuję małe spotkanko w gronie bliskich przyjaciół. A Wy jak szalejecie???
A teraz meritum tego wątku- czyuli odchudzanie:) Zważę się i skontroluję obwody dopiero we wtorek, coby mieć jasną sytuację na powitanie roku:) Oczywiście, troche oszukuję i np. wiem, ze w talii mi spadło, bo sprawdzałam:) I w udzie, z tego jestem szczegolnie zadowolona:)
Wczoraj był maraton taneczny, dziś planuje siłownię, a tam przyrządy hantelki i oczywiście rowerek lub bieganie:)