tak jak w tej piosence "she's a maniac" z lat 80' jestem maniaczką.... tak wlasnie. tylko w piosence tej Michael Sembello spiewal ".... on the dancefloor" a mnie mozna nazwac maniaczka jedzonka i odchudzanka. nie ida w parze te dwa slowa.... i przykro mi z tego powodu. mam 20 lat (i 3 razy wiecej diet na koncie) ale od 2 latek waze 70 (w porywach 72kg) i 172cm wzrostu. wedlug BMI 5 kg nadwagi!! masakra. wakacje na karku a ja sie nie moge wbic w swoj ulubiony stroj kapielowy. a ciszuki bywaja ciutke za ciasne. lubie kupywac odrobine za duze ciuszki, czuje sie wtedy wyjatkowo komfortowo. takie oszukiwanie siebie i ludzi...moze schudlam. :P
pytanie moje moze smieszne: czy warto sie odchudzac?
naszym facetom i tak podobamy sie takie jakie jestesmy....
odpowiedz moja jest: warto. warto zeby czuc sie lepiej, lzej, piekniej i zeby miec ta swiadomosc ze mamy jakas kontrole i wplyw na nasze zycie.
te mysli nie naszly mnie dzisiaj, ale dzisiaj postanowilam powalczyc z soba. postanowilam powalczyc ze swoim maniakalnym glodem, ktory w gruncie rzeczy nie jest glodem, tylko wyimaginowana potrzeba jedzenia.
wiele razy podobnie jak wy drogie Grubaski, zaczynalam przerozne diety, glodowki, odchudzania, cwiczylam rozne sporty, ale tylko raz wyszlo mi, ale badzo krotkotrwale. od dzisiaj wiec dostosuje sie do zasady "jestes tym co jesz" i bede maniakiem. maniakiem parkietu)) tak wiec, wlaczmy ta piosenke i powalczmy razem
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[/img]
Zakładki