Pokaż wyniki od 1 do 10 z 10

Wątek: będzie nieco drastycznie, ale MUSI się udać!

  1. #1
    Estrella jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-04-2008
    Posty
    0

    Domyślnie będzie nieco drastycznie, ale MUSI się udać!

    Witam, witam ponownie! Byłam tu już kiedyś, w tym roku nawet, tyle że bliżej jego początku niż końca. Poprzednio nie odniosłam spektakularnego sukcesu, ale mimo wszystko trochę schudłam, jednak jak wiadomo efekt jo-jo nie pozwala o sobie zapomnieć i znowu muszę stanąć do walki z nadmiarem kilkogramów. Czasu pozostało niewiele (do czego nie będę mówić, powiem tylko, że do czegoś bardzo dla mnie ważnego). Wiem, że nie powinno się odchudzać "na ostatnią chwilę", że tak powiem, że lepiej zmieniać nawyki żywieniowe bla bla bla, ze wszystkim się zgadzam, ale łatwiej się zgodzić niż tak zrobić. Trudno, znowu będę działać na ostatnią chwilę. Może jakoś po nowym roku zacznę działać bardziej racjonalnie, teraz zależy mi tylko na tym, żeby do świąt schudnąć ile się da. Moje metody pewnie będą się wydawać niektórym z Was nieco drastyczne, ale naprawdę nie mam wyboru. Proszę jednak o wsparcie. Równocześnie trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny, które tak jak ja przez całe życie walczą z wagą. Trzymajcie się dziewczyny, pamiętajcie, że w kupie siła, razem damy radę! Ja zaczynam od jutra (od porannego ważenia - będzie wrzask i płacz, ale mam za swoje...). Przechodzę na dietę MŻ (Mniej Żreć), wracam do fitnessu, może wymyślę jeszcze jakieś ćwiczenia. Poza tym sauna w miarę możliwości, L-Karnityna i balsamy antycellulitowe. Byle tylko starczyło mi cierpliwości i wytrwałości. To jest właśnie mój słaby punkt, bardzo łatwo się zniechęcam i daję za wygraną. Pomożecie?

  2. #2
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie

    Jestem - wesprę.... a i kopa dam jak będzie trzeba
    Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
    Etap II ..... wychodzenie z diety
    Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia

  3. #3
    Estrella jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-04-2008
    Posty
    0

    Domyślnie dzień pierwszy

    No i się zaczęło! Rano ważenie (aż dziw bierze, że można TYLE przytyć w tak krótkim czasie...). Jest 65,5 kg a na początek chciałabym, żeby było 58 kg, ale właściwie nie waga jest dla mnie najważniejsza (bo wszyscy wiemy, że mięśnie dużo ważą), tylko jędrne, proporcjonalnie zbudowane i lekko umięśnione ciało (byle nie za bardzo!). Zanim jeszcze zdążyłam na dobre przejrzeć na oczy, byłam już w drodze na fitness. Na głodniaka, bo wczoraj z okazji ostatniego dnia przed dietą bardzo się obżarłam. Dziś śniadanie zjadłam dopiero o 13, bo wcześniej nie miałam czasu. A zjadłam jogurt naturalny (73 kcal) z 3 łyżkami musli i wypiłam Marwita marchwiowego (68 kcal). I... to by było na tyle! Co prawda myślałam o tym, żeby pierwszego dnia zrobić sobie głodówkę, ale jako że ciężko to znoszę i nie wytrzymuję do wieczora, zazwyczaj to sobie daruję. Tym razem samo tak jakoś wyszło. Miałam bardzo dużo zajęć, nie miałam czasu nic zjeść (nic niskokalorycznego, bo automat z batonikami na pewno by się znalazł), zanim się obejrzałam, był już późny wieczór i za późno na jedzenie. Wieczorem byłam jeszcze na jodze, a przez cały dzień piłam dużo wody. Teraz siedzę sobie i popijam PuErh. Jutro znowu będę zalatana, ale będę musiała zorganizować jakiś niskodietetyczny posiłek. To by było na tyle na dziś. Pa!

  4. #4
    Guest

    Domyślnie

    Witam
    życzę wytrwałości

  5. #5
    Estrella jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-04-2008
    Posty
    0

    Domyślnie dzień drugi

    No ładnie, dopiero drugi dzień a mnie już coś kusić zaczęło, żeby... Ale nie, nie dałam się i nie mam zamiaru się dać!
    Dzisiejszy dzień wyglądał następująco: rano banan, później godzinka futnessu, następnie śniadanko: 2 kromki pszennej Wasy (48 kcal) i opakowanie serka wiejskiego light (121 kcal). Na uczelni zjadłam jabłko i wypiłam Marwita jabłkowego (118 kcal). Na obiad była puszka tuńczyka (170 kcal) i czerwona papryka. Kolacja około 19:30 - 2 kromki pszennej Wasy (48 kcal), 2 plasterki szynki i pół pomidora. To tyle. Trochę jestem głodna, ale nie chcę jeść o tej porze. Poczekam do jutra. Pa!

  6. #6
    Guest

    Domyślnie

    Ja już z niecierpliwością czekam relacji z dzisiejszego dnia

  7. #7
    Estrella jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-04-2008
    Posty
    0

    Domyślnie dzień trzeci

    Wczoraj przez 10 minut gapiłam się bezmyślnie w kalendarz, próbując wcisnąć gdzieś godzinkę fitnessu. Niestety, nie udało się A zjadłam tyle: na śniadanie jogurt naturalny (74 kcal) i 3 płatki musli, później jabłko, na obiad kawałek polędwicy wieprzowej z warzywami z patelni, na kolację (przed 18 ) jogurt poziomkowy light (90 kcal) i jabłko. Koniec jedzenia. Mam nadzieję, że jutro odrobię dzisiejsze lenistwo. I byle tylko się trzymać z tym całym MŻ. Buźka!

  8. #8
    Estrella jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-04-2008
    Posty
    0

    Domyślnie dzień czwarty

    Dziwna rzecz się stała... Od poniedziałku do dzisiaj, czyli do czwartku schudłam 3 kilo! Jak to możliwe? Na pewno się nie odwodniłam, bo codziennie piję dużo wody (1,5-2 l). Fakt, że bardzo mało jem, ale mimo wszystko wydaje mi się, że 3 kg w 3 dni to dużo. Nie żebym się nie cieszyła, ale nie chcę, żeby za kilka dni waga wróciła do stanu poprzedniego (jak to mówią: łatwo przyszło, łatwo poszło?). Mój dzisiejszy jadłospis: na śniadanie 2 kromki pszennej Wasy (48 kcal), 2 plasterki szynki i pół pomidora. Na obiad maleńki kawałeczek pieczonej pangi (więcej nie zjadłam, bo mi nie smakowała) i gotowane warzywa z mrożonki. Później banan i jabłko. Na kolację 2 kromki pszennej Wasy (48 kcal) i opakowanie serka wiejskiego light (121 kcal). Po 21 jogurt owocowy light (90 kcal). Wiem, że trochę późno, ale bardzo mi się chciało jeść. Po południu byłam na godzince fitnessu. Chciałam jeszcze pójść na jogę, ale zrezygnowałam (leń). Do jutra!

  9. #9
    Estrella jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-04-2008
    Posty
    0

    Domyślnie dzień piąty

    Strasznie mi dziś było ciężko. Już prawie, prawie się złamałam, dlatego jak ognia unikałam sklepów (i lodówki w miarę możliwości). Dzisiejszy jadłospis: rano gruszka, później godzinka fitnessu, po fitnessie śniadanko: jogurt naturalny (120 kcal) i 3 łyżki musli. Obiadu nie jadłam, bo długo byłam na zajęciach, więc musiałam zadowolić się przekąskami. Wypiłam mały jogurt (164 kcal), zjadłam jabłko i 2 mandarynki i wypiłam Marvita marchwiowego (68 kcal). Na kolację zjadłam 2 kromki pszennej Wasy (48 kcal) i opakowanie serka wiejskiego light (121 kcal) i jabłko. O 21 tak jak wczoraj skusiłam się na jogurt owocowy light (90 kcal). Jest mi coraz ciężej, mam wrażenie, że w końcu zmięknę Tęsknię za słodyczami... (wiem, żałosne to...)

  10. #10
    Estrella jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-04-2008
    Posty
    0

    Domyślnie dzień szósty

    Kolejny dzień byłam dzielna, to chyba powód do dumy, prawda? A nie powiem, bardzo mi się chciało zjeść coś kalorycznego. Dzisiejszy jadłospis: rano jabłko, później godzinka stepu, na śniadanie 2 kromki Wasy 7 zbóż (36 kcal) i opakowanie serka wiejskiego light (121 kcal). Później obiad: gotowane warzywa z mrożonki i niecała puszka tuńczyka (pewnie ok 150 kcal). Na kolację znowu 2 kromki Wasy 7 zbóż (36 kcal) i opakowanie serka wiejskiego light (121 kcal) - uwielbiam te serki, mogłabym je jeść na okrągło! Dobrze, że mają niewiele kalorii. I jeszcze jabłko (po 21). To tyle. Wydaje się, że mało, ale chyba niedobrze, że tak późno jem. Do jutra!
    PS. Kupiłam sobie śliczną sukienkę (rozmiar 38 ) i mam nadzieję, że na Sylwestra będę jeszcze w stanie się w nią zmieścić bez problemu.

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •