Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, aby wytrwac w postanowieniach i zgubić jak najwiekszą ilość kg!!!!!!
A oto mój syneczek, może teraz uda się wkleić zdjatko :lol:
:wink:
http://www.foto.pl/zdjecia/3/8/3/9406_rs.jpg
Wersja do druku
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, aby wytrwac w postanowieniach i zgubić jak najwiekszą ilość kg!!!!!!
A oto mój syneczek, może teraz uda się wkleić zdjatko :lol:
:wink:
http://www.foto.pl/zdjecia/3/8/3/9406_rs.jpg
No to mamy trzeci dzień 2007 roku i jak sprawa z postanowieniami wygląda? A tak, że ćwiczeń do tej pory ZERO!!! Dieta? Nie objadam się :lol: i to już jest nie lada osiągnięcie :lol:
Dzisiaj też zmierzę się i zważe, aby podać aktualne dane po świętach i sylwestrze, chyba nie będą zachwycające, ale trudno co zrobić :wink:
Lecę się zmierzyć :wink:
witam nowa koleżankę, fajnie że mnie odwiedziłaś :lol: :!: Przeczytam wątek od początu, żeby Cie lepiej poznac, na szczęście nie jest aż taki długi .
POZDRAWIAM
Hello :)
Szczesliwego Nowego!
Zdjecia Oliverka niestety nie widac. :(
Ale faktycznie duzy facio z niego, z tego co piszesz.
Nowy Rok nie zostal przywitany natychmiastowym nawroceniem. Ciagle jeszcze grzesze podjadajac lub jedzac niewlasciwie. Nie mam sie czym usprawiedliwiac - bo wcale nie bagatelizuje sprawy. To w koncu jakis problem, jesli czlowiek nie potrafi skierowac swoich czynow i mysli na to co zdrowe dla ciala i ducha. :roll:
Mobilizacja trwa najczesciej chwil kilka... i opada pozniej na sofe z nogami do gory i ciastem na talerzyku. :oops: Tylko, ze nie chce mi sie wierzyc, ze sie nie da tego zmienic ot tak.
Postanawiam zatem, ze od TERAZ nie jem slodyczy.
Meta: obiad niedzielny [po tym obiedzie moge zjesc COS slodkiego]
A waga ma do jasnej anielki w koncu spadac. Choc o 100 gram na dwa dni! :evil:
Zycze Wam samozaparcia - zeby sukcesy w koncu byly motywacja do dalszych staran.
Shalala to tak jak u mnie. Postanawiam sobie codziennie, że zaczynam ćwiczyć i co? I nic, szukam tylko wymówki, że nie bylo czasu, że przy dziecku dużo pracy itp. Wczesniej przecież malam taką samą sytuację, tyle samo czasu i jakos ćwiczylam. A waga jak widać skoczyla do góry :(
Milushka dzieki za odwiedziny :lol:
diznev - niefajnie, ze Ci sie tak posypalo z tymi cwiczeniami. Podziwialam Twoja dyscypline - bo wiem jak to jest przy dziecku znalezc czas dla siebie. Ale jakos nie watpie, ze znajdziesz na to rozwiazanie i znowu zacznie sie wszystko ukladac. Masz z tej gimnastyki ciagle jeszcze korzysci - miesnie sa wzmocnione i lepiej spalaja tluszcz nawet podczas snu (jesli nie zjesz wczesniej czegosc ciezkiego).
Mi sie wczoraj udalo bez slodyczy. I dzis tez. Mimo, ze slodycze sa w domu :shock:
Jadlam caly dzien poprawnie i jestem z niego bardo zadowolona.
Moja motywacja to pomysl na ciche chudniecie - ile sie da. Chce nikomu z rodziny o tym nie mowic i nie zwracac na siebie uwagi. Jak beda czestowac, to odmowie, ze nie mam ochoty. Tylko niedzielne obiady zjadam normalnie wlacznie z deserem - raz, ze sie nalezy czasem... dwa, zeby nikt nie myslal ze mam diete :roll: ;) Bo w niedziele jemy razem z rodzina.
Przepraszam za swoja wczorajsza nieobecność, ale jakos tak wyszlo, że nie bylo czasu :(
Udalo mi się w plan wprowadzic cwiczenia, na razie w niewielkich ilościach, ale to tak na zachętę. Przedwczoraj rowerek tylko 10 min, ale byl to trening interwalowy, czyli 1 minutka spokojnej jazdy i 30 sek jazdy na maxa!!! ile sil w nogach :lol: licznik dochodzil do 35-40 km/h!!! Taki trening ponoc lepiej spala tkankę tluszczowa niż klasyczne aeroby :?:
Wczoraj byly ćwiczenia na brzuch - 280brzuszków :lol: :lol: :!:
Jestem z siebie zadowolona, dietkowo tez super, nie ojadlam sie przez caly dzień i na dodatek jadlam zdrowo, bez slodyczy i tlustego jedzenia i nawet nie czulam glodu :shock:
Dostalam od męża pod choinke urządzenie do gotowania na parze, więc teraz na obiadki jem pierś z kurczaczka z warzywami z pary :D mniam.....
Shalala wiem jak to jest, kiedy kazdego dnia walczysz, aby oprzec się pokusie i nie rzucic sie na slodycze :? , teraz już jest mi latwiej, ale czasem mam takie dni, że mam ochotę na cos i sama nie wiem na co, więc chodze po domu i myszkuję. W ten sposób podjadam trochę tego, trochę tamtego i chyba wychodzi gorzej, niz jakbym zjadla sobie czekoladkę. Wtedy zaleczysz chcicę i masz spokój i kalorii mniej.
Ja tez mam nedziele jednynym dniem w tygodniu, kiedy wszystko jest dozwolone. Czytalam nawet, że co 6 dzień powinno się zjeść więcej kalorycznie, żeby oszukać organizm, aby nie zwolnil metabolizmu. Wtedy oraganizm koduje sobie, że ma wieksze zapotrzebowanie na kalorie i spala więcej.
Nie wiem czy dosc jasno to napisalam i czy ktoś zrozumie co mialam na mysli, ale mam nadzieje, że tak :lol:
A niedziela juz jutro, hurrraaaa!!!!!!!!! Będzie pyszny obiadek i ciasteczko :lol:
Ok lece zobaczyc co sie na forum dzieje :lol:
Udanej soboty!!!!!! :wink:
jejku, fajnie tu u Ciebie. Może znajdę wkońcu motywacje u ćwiczeń, bo widzę ze super ci idzie :lol:
Dzisiaj tez łaziłam po kuchni jak jakaś opetana i co chwila cos skubałam, zjadłam kawałek czekolady, chyba ze 100 g rodzynek, galaretki w cukrze, słone paluszki, malutkiego snickersa. jakoś nie umiałam sie opanować, kalorii to nawet nie liczę, bo bedę nie potrzebnie się złościć a po co mi to :roll:
He he, maleszkowa czasami faktycznie lepiej nie liczyc co sie je. bo psychika moze tego nie wytrzymać :D :D
Wczoraj dietkowo ok i cwiczeniowo też!!!!! Chyba wrócilam w końcu na wlasciwy tor :D uff, bo cięzko bylo sie zebrać :?
Dzisiaj niedziela, więc slodki dzien nastal :!: :D , byl dobry, tradycyjny obiadek, czyli ziemniaczki z mięskiem i sosikiem, mizeria i kapustka duszona.Na deser maly batonik, lody i kieliszek wina :D
Starczy na caly tydzień, jak będę miala ochotę na slodyczę to powspominam ten dzień i bedę sie cieszyć na następna niedziele :D
Mam ochote jeszcze poćwiczyć, ale niedziele mam tez wolne od ćwiczeń, więc się lenię i poćwiczę jutro.
Wczoraj na rowerku znowu zrobilam tr. interwalowy i powiem szczerze, że po 7.5 minuty mialam serdecznie dość, taka bylam zmęczona. Nie to żebym nie miala kondycji, normalnym tempem, czyli ok 20km/h mogę i 2 h jechac i się nie zmęczę tyle tylko, że mi się nudzi i pupa boli od siodelka.
Ale po wczorajszym to jeszcze przez godzine dochodzilam do siebie :shock:
30 stycznia przyjeżdżaja do nas moi tesciowie i chcę chociaż z 4 kg zrzucic, ciekawe czy mi się uda :?:
Oki mykam dalej na forum szperać
:wink:
pozdrowienia :lol: szkoda,ze nie mieszkamy blizej! bede do Ciebie zagladac !!
a probowalas suszonych owocow?np morel albo..nie wiem co to jest chyba borowka amerykanska.albo daktyle czy sliwki?
ja to wcinam jak mam ochote na slodkie.pyszne a przedewszystkim zdrowe!